22 najlepszych shredderów wszech czasów

Wywiady
2009-03-11
22 najlepszych shredderów wszech czasów

Wybrani przez nas gitarzyści tworzyli ten gatunek muzyki na przestrzeni ostatnich czterdziestu lat. Wszyscy oni bez wyjątku odgrywają lub odgrywali kluczową rolę w rozwoju muzyki w ogóle. Na szczyt dochodzili różnymi drogami - jedni spędzili lata na mozolnym rozwijaniu swoich umiejętności, ćwiczeniu skal i doskonaleniu gry, inni zaś mieli naturalny talent do szybkiej gry i uczyli się sami, bez książek czy pobierania lekcji. Oto lista najbardziej inspirujących, twórczych i technicznie doskonałych gitarzystów w historii shredu.

Steve VAI

Warto posłuchać: "For The Love Of God"

Był uczniem Joe Satrianiego i także ukończył Berklee College of Music w Bostonie. Umiejętności technicznych zazdrości mu wielu gitarzystów. Znany jest ze swoich bezkompromisowych eksperymentów muzycznych i łatwości, z jaką udaje mu się uzyskać bardzo oryginalne brzmienie. Był aż osiem razy nominowany do prestiżowej nagrody Grammy. W wieku dziewiętnastu lat wstąpił do zespołu Franka Zappy (Zappa zaproponował mu współpracę po tym, jak Vai przesłał mu spisane przez siebie transkrypcje jego utworów). Później rozpoczął karierę w grupie Alcatrazz, ale prawdziwą sławę przyniosła mu współpraca z Davidem Lee Rothem. To mistrz gitary - artysta wszechstronny, także ekscentryczny, uważany za typowego "wyczynowca". Wiele z jego kompozycji przyczyniło się do rozpropagowania gitarowej muzyki instrumentalnej.

"BUMBLEFOOT" THAL

Warto posłuchać: "Guitars Suck"


Ten muzyk z Brooklynu nagrał kilka płyt pod pseudonimem Bumblefoot, a także dwa albumy firmowane jego własnym nazwiskiem. W 2006 roku zajął miejsce Bucketheada w zespole Guns N’ Roses. Od tamtej pory koncertował z tą legendarną formacją po całym świecie: po Europie, Ameryce, Oceanii i Japonii. Nie ma takiego aspektu gry na gitarze, w którym Thal nie byłby dobry. Najbardziej słynie on z tego, że gra z naparstkiem nałożonym na mały palec prawej ręki, którego używa do tappingu. Co ciekawe, ten niepozorny kawałek metalu pozwala mu na swobodne operowanie w obszarze powyżej dwudziestego czwartego progu. Ron Thal gra z użyciem wspomnianego naparstka z zadziwiającą wręcz precyzją.

John MCLAUGHLIN

Warto posłuchać: "Awakening"

Nazwisko McLaughlin stało się powszechnie znane w środowisku muzycznym w latach 70. Na geniusz artysty składa się wirtuozeria i niesłychana energia, jakiej nikt wcześniej na scenie nie prezentował. John McLaughlin posiada przy tym umiejętność zgrabnego łączenia jazzu i rocka. W 1971 roku założył zespół Mahavishnu Orchestra, w którym zasłynął jako dojrzały instrumentalista dysponujący przy tym doskonałą techniką. Grupa grała rozbudowane, symfoniczne kompozycje. Do swoich mistrzów McLaughlin zalicza między innymi Jimiego Hendriksa, Milesa Davisa, Johna Coltrane’a i hinduskiego guru, Sri Chinmoya. Pod wpływem tego ostatniego założył grupę Shakti, w której grał na gitarze akustycznej i łączył elementy hinduskie z jazzem. Był to jeden z pierwszych zespołów z nurtu world fusion.

Yngwie MALMSTEEN

Warto posłuchać: "Icarus’ Dream Suite Op. 4"

 

Ten pochodzący ze Sztokholmu muzyk znany jest ze swych klasycznych inspiracji - czerpał między innymi z dorobku takich kompozytorów, jak Bach czy Paganini - wirtuoz skrzypiec. Słuchając nagrań Malmsteena, można odnieść wrażenie, że muzyk ten postanowił zrobić na gitarze elektrycznej to, co wydaje się niemożliwe, a mianowicie: zastąpić instrumenty smyczkowe. Stąd też jego styl gry to najlepszy przykład metalu (czy też rocka) neoklasycznego. W roku 1998 wydał nawet "Concerto Suite For Electric Guitar" z akompaniamentem pełnej orkiestry. No cóż, Yngwie nigdy nas nie zawiódł, obojętnie czy grał z orkiestrą, czy sam. Niesamowita wirtuozeria i precyzja gry, której daleko jednak do hermetycznej, pozbawionej feelingu kanonady beznamiętnych dźwięków - to znaki rozpoznawcze Yngwiego.

 

Al DI MEOLA

Warto posłuchać: "Race With Devil On Spanish Highway"

Al Di Meola studiował w Berklee College of Music w Bostonie. Zanim wydał swój album solowy "Land Of The Midnight Sun" (1976), występował w zespole Chicka Corei, Return To Forever. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Meola jest ojcem chrzestnym shredu. Bez jego bardzo szybkiego i precyzyjnego kostkowania naprzemiennego najpewniej nie byłoby takich gitarzystów, jak: Yngwie Malmsteen, John Petrucci, Jason Becker, Shawn Lane i wielu, wielu innych. Ukłony dla mistrza! Ciekawostka: Zespół Return To Forever ma się reaktywować i odbyć trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych, a następnie (prawdopodobnie w przyszłym roku) zawita do Europy.

Allan HOLDSWORTH

Warto posłuchać: "Low Levels, High Stakes"

Obecność Holdswortha w tym zestawieniu może dziwić, ale to tylko pozory. Jego skale i akordy nie są charakterystyczne dla typowego shreddera, który ma raczej niewielkie pojęcie o jazzie. Allanowi jest jednak blisko do niego, ponieważ specjalizuje się on w szybkim legato, efektownym użyciu mostka tremolo i szerokim rozstawie palców na gryfie. Wszystko to wprawia w osłupienie nawet najlepszych gitarzystów. Wśród jego fanów znajduje się Eddie Van Halen i Joe Satriani. Holdsworth był członkiem progresywnego zespołu UK, który odnosił sukcesy w latach 70. i ma na swoim koncie takie klasyki, jak "In The Dead Of Night" czy "Danger Money". Holdsworth to muzyk, który pomimo swojego olbrzymiego talentu zawsze pozostawał w cieniu, a to nie pasuje do wizerunku typowego shreddera... Współpracował z firmą SynthAxe, która zaprojektowała instrument będący połączeniem gitary i syntezatora. Ciekawostka: To właśnie o nim Eddie Van Halen powiedział kiedyś: "To, co ja robię na gryfie dwoma rękami - on robi jedną!".

John PETRUCCI

Warto posłuchać: Dream Theater "In The Name Of God"

Petrucci również ukończył Berklee College of Music w Bostonie. Pierwszy raz miał w ręku gitarę w wieku ośmiu lat, choć na poważnie zainteresował się grą, mając lat dwanaście. Ten utalentowany gitarzysta grupy Dream Theater w zeszłym roku został uznany za gitarzystę roku magazynu "Guitarist". Artysta może się pochwalić uczestnictwem w projekcie G3, gdzie grał u boku Joe Satrianiego i Steve’a Vaia. Jest bez wątpienia jednym z najważniejszych shredderów naszych czasów. Był inspiracją dla wielu, a jego słynną szkółkę gry na DVD, zatytułowaną "Rock Discipline", można znaleźć na półkach takich muzyków, jak Herman Li z Dragon Force czy Matt Heafy z Trivium.

Paul GILBERT

Warto posłuchać: Racer X "Technical Difficulties"


Paul Gilbert to prawdziwy demon szybkości. Aż trudno uwierzyć, że swoją przygodę z gitarą zaczynał, grając do piosenek The Beatles przed lustrem, tyle że... bez gitary! Wspiął się na szczyty dzięki swojej wyrafinowanej technicznie i zarazem melodyjnej grze. W latach 80. był członkiem legendarnej grupy Racer X, jednak prawdziwą sławę przyniosła mu gra w formacji Mr. Big, znanej przede wszystkim z przeboju "To Be With You", w którym Paul nie mógł jednak w pełni rozwinąć skrzydeł. Pozwolił sobie na to dopiero w momencie rozpoczęcia kariery solowej. Wśród swoich inspiracji wymienia między innymi Jimmy’ego Page’a, Yngwiego Malmsteena i Eddiego Van Halena. Komponuje bardzo różnorodną muzykę - w jego twórczości znajdziemy nawet elementy popu, jazzu czy bluesa. Również pod względem technicznym Gilbert jest bardzo wszechstronny, a jeśli chodzi o szybkość gry, to dla większości gitarzystów pozostaje niedościgniony. Na koniec warto dodać, że Paul Gilbert ma na swoim koncie udział w projekcie G3.

 

 

Mattias EKLUNDH

Warto posłuchać: "Smoke On The Water"

W wieku sześciu lat zaczął grać na perkusji, a mając trzynaście - sięgnął po gitarę. Inspirował się twórczością Franka Zappy, a także zespołu KISS. Eklundh jest frontmanem szwedzkiej formacji Freak Kitchen i słynie z ekspresyjnego, a przy tym rozpoznawalnego stylu gry. Jego umiejętności techniczne wywołują zazdrość wśród kolegów po fachu, tym bardziej że dwa albumy solowe tego muzyka - "Freak Guitar" (1995) oraz "Freak Guitar: The Road Less Traveled" (2005) - ukazały się nakładem wytwórni Steve’a Vaia, Favored Nations. Mattias gra na gitarze Caparison Apple Horn, która sygnowana jest jego nazwiskiem. Wystąpił też gościnnie na płycie zespołu Soilwork, "Natural Born Chaos", gdzie zarejestrował partię gitary prowadzącej w utworze "No More Angels". Ciekawostka: Eklundh wie, jak być oryginalnym muzykiem, bowiem do gry używa różnych przedmiotów, z których zapewne najdziwniejszym był... włączony wibrator (i bynajmniej nie chodzi tu o mostek).

Steve MORSE

Warto posłuchać: Steve Morse Band "StressFest"

Przede wszystkim Steve Morse jest mistrzem kostkowania naprzemiennego - ma na swoim koncie wspaniałe, zadziwiająco precyzyjne zagrywki. Występował w zespole Kansas i Dixie Dregs, a później wstąpił do Deep Purple. Gościnnie pojawił się także na płycie formacji Lynyrd Skynyrd. Słynie z gładkiego frazowania i starannego doboru nut, czym zjednał sobie koneserów gitary na całym świecie. Przez pięć lat z rzędu magazyn "Guitar World" przyznawał mu tytuł najlepszego gitarzysty wszech czasów.

Marty FRIEDMAN

Warto posłuchać: Megadeth "Hangar 18"

Friedman specjalizuje się w gatunkach thrash metal i rock progresywny, a swoją sławę zdobył wirtuozerskimi popisami jako gitarzysta zespołu Megadeth w latach 90. Friedman, w dużej części samouk, znany jest ze swoich zdolności improwizatorskich, stosowania egzotycznych skal, wyjątkowo głębokiej i plastycznej techniki wibrato oraz z niekonwencjonalnego ułożenia prawej dłoni, które dla większości gitarzystów może wydawać się raczej niewygodne. Pierwszy album, nagrany z zespołem Megadeth i zatytułowany "Rust In Peace", uznawany jest za najlepszy album w historii zespołu - na tej płycie Marty wychodzi poza tradycyjne skale, a w solówkach łączy nowoczesną grę z elementami orientalnymi. Artysta nagrał też wiele płyt solowych, na których może do woli realizować swoje nietuzinkowe wizje. Obecnie mieszka w Japonii, gdzie propaguje gitarę i muzykę w ogóle, często występując w telewizji (prowadził również własne programy). W 2004 roku, kontynuując swoją przygodę z orientem, Friedman dołączył do japońskiego zespołu grającego psychodeliczny trans. Przedostatnią płytą tego muzyka jest album "Loudspeaker", który ukazał się w czerwcu 2006 roku i trafił na trzydzieste trzecie miejsce japońskiej listy przebojów.

Jason BECKER

Warto posłuchać: "Serrana"


Razem ze swoim przyjacielem Martym Friedmanem grał w zespole Cacaphony (obaj byli gwiazdami słynnej wytwórni Shrapnel Records). Muzycy nagrali razem dwa albumy: "Speed Metal Symphony" (1987) oraz "Go Off!" (1988). Becker odebrał klasyczne wykształcenie - uczył się między innymi na dziełach Paganiniego. Wsławił się opanowaną do perfekcji techniką sweep picking i niesłychaną precyzją gry. Pod wpływem Friedmana również zaczął używać egzotycznych skal. Jest autorem solówek na płycie Davida Lee Rotha zatytułowanej "A Little Ain’t Enough", nagrał również swoją wersję klasyka "When You Wish Upon A Star". Niestety w wieku dwudziestu lat u Beckera zdiagnozowano nieuleczalną chorobę - stwardnienie zanikowe boczne - co uniemożliwiło mu grę na gitarze. Muzyk nadal komponuje przy użyciu komputera.

Zakk WYLDE

Warto posłuchać: Black Label Society "Speedball"


Dzięki swoim niezwykłym umiejętnościom i ciężkiej pracy w wieku dziewiętnastu lat został gitarzystą prowadzącym w zespole Ozzy’ego Osbourne’a (podobno od piętnastego roku życia grał na gitarze po... dwanaście godzin dziennie). Znany jest z szybkiej gry, szerokiego zastosowania techniki wibrato i przede wszystkim flażoletów sztucznych - wszystkie te elementy sprawiły, że jego styl jest niepowtarzalny. Choć Zakk ma własny zespół, w którym sam śpiewa (Black Label Society), to jednak do dziś gra z Ozzy Osbournem.

 

 

Eddie VAN HALEN

Warto posłuchać: "Eruption"

Muzyk, który rozpropagował technikę tappingu i zadziwił świat nowatorskim podejściem do gitary elektrycznej. Dzięki niemu gitarzyści zrozumieli, że granica możliwości technicznych leży o wiele dalej, niż powszechnie sądzono. Również pod względem sprzętowym artysta ten doprowadził do rozwoju mostków ruchomych, a konkretnie konstrukcji typu Floyd Rose ("Gitarzysta", 1/2008). Warto pamiętać, że Van Halen to także utalentowany klawiszowiec, co zresztą udowodnił w utworze "Jump". Oprócz tappingu gitarzysta ten chętnie stosuje legato, flażolety (i to we wszystkich możliwych odmianach) oraz z wyraźnym upodobaniem majstruje przy mostku wibrato. Ponadto jest specjalistą od tworzenia szerokich planów muzycznych z wykorzystaniem tylko jednej gitary - wystarczy posłuchać koncertowych wykonań utworu "Hot For Teacher". Ciekawostka: Partia solowa w utworze "Beat It" Michaela Jacksona to dzieło samego Eddiego Van Halena. Krótkie, treściwe solo, w którym niczego nie brakuje.

Richie KOTZEN

Warto posłuchać: "Chype Fluxx"

 

Kotzen to kolejny (po Paulu Gilbercie) gitarzysta, który ma na swoim koncie współpracę z grupą Mr. Big. Nie wspomina on jednak najlepiej atmosfery panującej w tej formacji, za to bardzo chwali sobie grę w Poison. Kotzen współpracował z wieloma artystami, m.in. z Gregiem Howem, z którym nagrał dwie płyty: "Tilt" (1995) oraz "Kotzen/ Howe Project" (1997). Choć Richie Kotzen to instrumentalista, który na stałe zapisał się na kartach shredu, to należy pamiętać również o tym, że obecnie jego podstawową aktywnością wydaje się być komponowanie i ucieczka od wizerunku wymiatacza. Styl gry Kotzena można określić jako dojrzałe muzycznie połączenie bluesa, rocka, fusion oraz soulu. Ulubione techniki gry tego artysty to sweeping, legato, tapping, a także wszelkiego rodzaju smaczki artykulacyjne, które stara się on wplatać do swojej gry. Obecnie artysta twierdzi, że tworzenie materiału, w którym miałby cały czas ścigać się z innymi gitarzystami, to jedynie strata jego talentu i powtarzanie utartych schematów. Mimo to w pamięci wielu osób Kotzen na zawsze pozostanie shredderem. Przykro nam, Richie!

Jeff LOOMIS

Warto posłuchać: Nevermore "Enemies Of Reality"

Loomies to gitarzysta metalowej grupy Nevermore ze Seattle. Inspirowali go Yngwie Malmsteen, Marty Friedman, Jason Becker, John Petrucci i Dimebag Darrell. Gra na siedmiostrunowej gitarze firmy Schecter. Jego szybkość gry rzuca na kolana nie tylko fanów metalu (wystarczy posłuchać fragmentu pojawiającego się w 2’05" sugerowanego przez nas utworu). W wieku szesnastu lat zgłosił się na przesłuchanie do zespołu Megadeth, lecz niestety nie został przyjęty (Dave Mustaine był pod wrażeniem jego umiejętności, ale uznał, że muzyk jest za młody i brak mu doświadczenia). Loomis jest podziwiany głównie za bardzo szybkie legato i sweep picking. Precyzja i szybkość wykonania zapewniają mu honorowe miejsce wśród najlepszych shredderów naszych czasów.

Shawn LANE

Warto posłuchać: "Lane’s Blitz"

Bardzo wcześnie zyskał znakomitą reputację w kręgach muzycznych Memphis, skąd pochodził. W wieku piętnastu lat został gitarzystą prowadzącym rockowej formacji Black Oak Arkansas. Koncert Allana Holdswortha, który miał okazję widzieć w Wielkiej Brytanii, zainspirował go do tego, aby dopracować własną technikę gry. W latach, które spędził koncertując z Black Oak Arkansas, artysta coraz bardziej zwracał się w kierunku fusion. W końcu Lane wystąpił z zespołu i postanowił poświęcić się rozwijaniu własnych umiejętności, grając przez kolejne osiem lat głównie na pianinie. Właśnie na tym instrumencie skomponował większość materiału na swoją solową płytę zatytułowaną "Powers Of Ten" (1992) - najlepszą zresztą w całym swym dorobku. Na tym krążku Lane demonstruje wyjątkowe umiejętności: szybkie kostkowanie, frazowanie z użyciem legato i ekwilibrystyczne wręcz popisy lewej ręki - niech ktoś spróbuje zagrać legato, trzymając palce na dwunastym, szesnastym i dwudziestym progu. Oczywiście bez tappingu!

Rusty COOLEY

Warto posłuchać: "Under The Influence"


Ten pochodzący z Teksasu muzyk jest jednym z najbardziej utalentowanych gitarzystów na świecie, a jego niesamowite kostkowanie zjednały mu ogromną rzeszę fanów - wystarczy posłuchać zaproponowanego przez nas utworu, aby nabrać wątpliwości co do tego, czy jest to naprawdę możliwe do zagrania. Artysta jest samoukiem, który grał w kilku mniejszych zespołach, po czym ostatecznie wybrał karierę solową. Jak dotąd nagrał pod swoim nazwiskiem tylko jedną płytę, która ukazała się nakładem wytwórni Lion Music. W 1997 roku założył zespół Outworld, który ma na swoim koncie krążek "Outworld" wydany w 2006 roku. Muzyk wydał również liczne szkoły gry: "The Art Of Picking", "Extreme Pentatonics" czy słynny "Shred Guitar Manifesto". Ciekawostka: Rusty Cooley nie poprzestaje na sześciu strunach, jest bowiem miłośnikiem instrumentów siedmio-, a nawet... ośmiostrunowych.

 

Michael Angelo BATIO

Warto posłuchać: "No Boundaries"

Michael Angelo Batio posiada wyjątkową umiejętność, której może mu pozazdrościć niejeden gitarzysta: potrafi grać na gitarze prawą ręką w taki sam sposób jak lewą. W efekcie muzyk nie musi kostkować... Swoje niesamowite pomysły artysta może realizować dzięki specjalnej, dwugryfowej gitarze firmy Dean. Instrument ten jest połączeniem dwóch gitar (w wersji prawo- i leworęcznej) złączonych ze sobą korpusami. Batio dawał lekcje gry takim gitarzystom, jak Mark Tremonti czy Tom Morello. Pierwszy z nich jest zresztą bliskim przyjacielem Batio, stąd też można czasem spotkać go występującego wraz z grupą Alter Bridge.

Fredrik THORDENDAL

Warto posłuchać: Meshuggah "Terminal Illusions"

Thordendal, siła napędowa zespołu Meshuggah, gustuje w gitarach siedmioi ośmiostrunowych. Słynie z oryginalnych riffów, które są niekonwencjonalne pod względem budowy rytmicznej (gra riff w metrum 5/4, podczas gdy pozostali muzycy konsekwentnie realizują partie w 4/4). Ostre zagrywki Thordendala to fundament muzyki zespołu Meshuggah, zresztą wystarczy posłuchać utworu "Terminal Illusions" (ok. 1’46")...

Buckethead

Warto posłuchać: "Jump Man"

Buckethead to pseudonim artystyczny gitarzysty Briana Carrolla. W latach 2000-2004 artysta występował w zespole Guns N’ Roses i właśnie to przysporzyło mu największej sławy, choć ma na swoim koncie ponad dwadzieścia albumów solowych. Buckethead wystąpił też gościnnie na płytach wielu znanych artystów i skomponował muzykę do kilku filmów. To artysta niezwykle płodny, którego twórczość można określić mianem niezwykle zróżnicowanej - próbował swoich sił w thrash metalu, funky i jazzie. Charakterystyczną cechą stylu Bucketheada jest częste, a przy tym umiejętne i pełne wyczucia użycie trytonów, dzięki którym jego zagrywki są zabarwione intrygującymi dysonansami.

Joe SATRIANI

Warto posłuchać: "Satch Boogie"

 

Drugi album artysty zatytułowany "Surfing With The Alien" sprzedał się w ogromnej liczbie egzemplarzy i rozpoczął erę gitary instrumentalnej. Wcześniej główną działalnością Satrianiego było udzielanie lekcji gry na gitarze - przekazywał swoją dogłębną wiedzę z dziedziny teorii muzyki i technik gry takim uczniom, jak Steve Vai, Kirk Hammett czy Rick Hunolt z Exodus. Satch był pomysłodawcą tras koncertowych G3 - pierwsza z nich odbyła się w 1996 roku. W projekcie tym brały do tej pory udział gwiazdy największego formatu, wśród których znaleźli się: John Petrucci, Paul Gilbert, Steve Vai, Eric Johnson i Yngwie Malmsteen.