Odkąd C.O.C. powołano do życia w roku 1984 w Karolinie Północnej, zespół przechodził przez wzloty, upadki, kolejne odrodzenia, ale jedno pozostawało niezmienne: chłopaki zdrowo kopali tyłki i nigdy nie brali jeńców. Spotykamy się z nimi, żeby pokazać Wam, jakiego sprzętu używają obecnie na koncertach…
Woody Weatherman i Pepper Keenan – gitarzyści Corrosion of Conformity – myślą dość podobnie, kiedy jeżdżą w dalekie, zamorskie trasy. Obawiając się zagubienia lub uszkodzenia ulubionych instrumentów, opierają się na „weekendowych” (jak sami mówią) elektrykach z LTD i ESP Custom Shop, którym w tych wojażach zagraża o wiele więcej niż agresywne granie. Jakkolwiek Keenan korzysta z większej ilości efektów w kostkach niż Weatherman, obaj traktują wzmacniacze, jako główne narzędzia do kształtowania barwy. W przypadku Weathermana jest to seria Mesa Boogie Rectifier. Keenan z kolei jest kompletnie zakochany w nieprodukowanym już Orange Thunderverb 50.
Ale to gitary dostają największy wycisk. Keenan zakłada w swoich owijaną strunę G, aby wzbogacić alikwoty przy mocnym kostkowaniu – używa też dużej, basowej kostki. Weatherman mówi z przekąsem: inni ‘atakują’ struny – my bijemy je tak mocno, że mięso odchodzi od kości.
RIG WOODY’EGO
ESP CUSTOM
„Mam te ESP od jakichś 20 lat. Zawsze lubiłem gitary w stylu SG – Angus Young i Tony Iommi nie mogą się mylić! Kiedyś używaliśmy Gibsonów – nadal mam kilka w domu – ale w pewnym momencie pojawiły się problemy i te stare gitary nie były w stanie utrzymać stroju przez sposób, w jaki się z nimi obchodziliśmy. Potrzebowaliśmy czegoś solidnego jak skała, najlepiej z gryfem przechodzącym przez korpus i firma ESP wyszła nam naprzeciw. Można je eksploatować jak konie pociągowe, a one dalej stroją.
W trasie mam ze sobą jednego customa i jednego zwykłego Vipera. ESP zrobił mi i Pepperowi po 3 wiosła w Custom Shopie. Przesłałem im swojego Gibsona SG z 1972 roku prosząc, aby zrobili coś w tym stylu, ale bardziej wytrzymałego. I tak się stało. Z tego co pamiętam, gitary są w całości z mahoniu. Pickupy to Seymour Duncan Invader pod mostkiem i Pearly Gates pod gryfem – gdziekolwiek potrzebuję jakiejś ciepłej barwy, włączam ten pickup. Mam tylko jeden potencjometr VOLUME i zero szajsu do regulacji tonów. Tylko przełącznik pickupów i jedna gałka. To wszystko.
Dawno temu, kiedy wyżywałem się na jednej ze swoich gitar, odłączyłem cienki kabelek idący do pota TONE. Brzmienie stało się jaśniejsze i lepsze. Więc kiedy robili mi customy, od razu zażądałem, aby była tam tylko jedna gałka VOLUME i nic więcej.”
MESA/BOOGIE TRIPLE RECTIFIER
„Używam starych Rectifierów, które dają ci zajebistą ilość gainu bez nadmiaru wysokiego pasma. Są w tym naprawdę dobre. Zazwyczaj gram na Dualach – na tym koncercie mam Triple, ale z grubsza rzecz biorąc, ukręcam na tym to samo brzmienie. Kiedy pracowali nad tym modelem, przysłali nam kilka prototypów na testy. To był 91 lub 92 rok. Chcieli naszej opinii więc im ją daliśmy. Potem Rectifiery były już wszędzie i ja też nie używałem od tamtego czasu niczego innego. W domu także gram na tym.
Wydaje mi się, że jakość tych starych egzemplarzy jest nieco inna. Dioda tu, dioda tam… Gram na lampach 6L6 – nigdy ich nie zmieniłem. Podobała mi się ich barwa, więc się z tym nie pieprzyłem. Lampy Rectifiera wyciągnąłem. Nigdy nie korzystałem z tej sekcji i taki zabieg polecił mi specjalista od wzmacniaczy, dzięki czemu nie generują problemów. Moją wybranką jest dioda krzemowa. Rectifier był ciepły, ale nie miał takiego typu crunch jakiego szukałem.”
ORANGE 4X12 CABINETS
„Uwielbiam moje paczki Orange na głośnikach Vintage 30. Nie używamy innych. Nawet kiedy mieliśmy Marshalle czy cokolwiek innego, to zawsze z Vintage 30. Paczki Orange są zajebiście grube brzmieniowo – brzmią soczyście i ciepło.”
JIM DUNLOP CRY BABY WAH
„Mam tu Cry Baby, ale w studio mogę użyć czegokolwiek, kto wie. Będziemy używać tego co akurat wpadnie nam w ręce. Wcześniej korzystaliśmy z wielu klasycznych gratów, Phase 90, stary flanger BOSS-a. To wah także jest standardowe, niemodyfikowane, prosto z półki. Nie pieprzę się z tym. Wierz lub nie, ale daje sobie świetnie radę z ilością gainu jaki stosujemy. Jedyne o co trzeba zadbać to dobre kable – jeśli je masz, wszystko będzie dobrze. Jeśli mam pod nogą zbyt wiele kostek to w końcu głupieję i nie wiem co jest włączone a co nie. Muszę mieć wszystko opisane w możliwie najprostszy sposób.”
RIG PEPPER’A
LTD DELUXE VIPER 1000
„Myśl o zabieraniu moich głównych instrumentów do samolotu była dość stresująca, więc ESP zrobiło nam kilka wioseł specjalnie na trasy koncertowe. Nazywamy je ‘weekendowymi’. Jedna z nich nosi ksywkę ‘Lexus’, ze względu na biały lakier i złoty osprzęt. Nie ma wśród tych gitar numeru 1 – wszystko zależy od tego, którą z nich poda mi akurat techniczny. Mam owijaną strunę ‘G’, szóstą strunę o grubości .054 i całość stroję do ‘D’. Kiedy uderzę akord ‘G’, gitara wrzeszczy: ‘RRRAAAANNGGGG!’ Nie ma lipy! Przystawki to Seymour Duncan model SH8 Invader. Są brutalne i o to właśnie chodzi. Szczena opada mi na glebę kiedy skręcam gałkę VOLUME, a brzmienie staje się czyste jak dzwon. Ten pickup nie jest po prostu brudny – on ma zajebiście wielki magnes. Mam też w domu inną sztukę, w której pod mostem siedzi P90, a przystawkę spod gryfu wywaliłem – to jest prawdziwa machina wojenna.
„Obaj dostaliśmy po 3 sztuki z ESP Custom Shop. Prawdziwa historia wyglądała tak, że jechaliśmy na trasę z Metalliką, duże stadiony, grając na tych gównianych SG. James Hetfield powiedział ‘Człowieku, te zabytki nie przetrwają tej rzeźni.’ i… zadzwonił do ESP.”
ORANGE THUNDERVERB 50
„Pogłos biorę z Thunderverb 50 i powiem ci, że jest to najbardziej zajebisty pogłos na tej planecie. Nie da się rozkręcić go dalej niż na ‘2’. Jeśli ustawisz ‘5’ lub ‘6’ brzmienie jest takie jakbyś stał na szczycie góry. Wyczailiśmy te wzmacniacze na targach NAMM w Kalifornii, na których byłem z Kirkiem Weinsteinem. Na ekspozycji Orange wypróbowaliśmy kilka z nich. Są bardzo funkcjonalne i można je nieźle rozkręcić. Jednocześnie nie są takie jak Marshalle, które mogą ci urwać łeb. Orange brzmią jak ręczna robota, jak klasa A, zajebiście gładkie piece. Próbowali mnie namówić na korzystanie z innych, ale się nie dałem.
Tajemnicą tej konstrukcji jest z pewnością gała SHAPE. Nie wiem co to kuźwa jest. Jedyne co mogę powiedzieć to, że kiedy przekręci się ją w jedną stronę, dostajemy ‘Master Of Puppets’, a kiedy w przeciwną, mamy sound a’la Tom Petty. Niestety przestali robić te wzmacniacze. Możesz sobie tylko wyobrazić jak na nich nawrzeszczałem. Lubię kiedy sprzęt brzmi prawdziwie. Chcę żeby w solówkach było wyraźnie słychać pieprzoną kostkę uderzającą w strunę. I takie są te wzmaki Orange: brzmią jak coś prawdziwego.”
JIM DUNLOP CRY BABY WAH - nr 1
„To jest Dunlop. Depczesz po nim, a on robi swoje.”
IBANEZ TS-808 TUBE SCREAMER - nr 2
„Rozkręcam po prostu LEVEL na godzinę 9, a DRIVE na godzinę 3. Efekt jest włączony non-stop, ale bez dużego przesteru, tylko podbicie sygnału.”
ELECTRO HARMONIX PITCH FORK POLYPHONIC PITCH SHIFTER - nr 3
„Ostatnio dodaję do miksu oktawę w dół. Gałka BLEND jest zajebiście dokładna. Możesz grać akordy i nic nie faluje, nie ma tych sztucznych artefaktów. Tak więc do ciężkich rzeczy dodaję nieco tej niższej oktawy a całość zaczyna brzmieć jeszcze potężniej.”
BOSS DD-3 DELAY - nr 4
„Miałem kiedyś delay TC Electronic, który kochałem, ale się kuźwa zepsuł.”
MXR PHASE 90 - nr 5
„To jest standardowy, prosty i tani efekt, ale całkowicie mi starcza.”
KEELEY 30MS AUTOMATIC DOUBLE TRACKER - nr 6
„To naprawdę fajny powielacz sygnału. Brzmi jak Cooper Time Cube. Używam go do solówek i efekt jest faktycznie taki, jakby grały dwie gitary. Można nawet nieco odstroić powielony sygnał. To zajebiste urządzenie.”