FENDER American Performer Stratocaster
Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna
American Performer to nowa seria gitar elektrycznych oraz basowych, która w katalogu Fendera zastępuje dotychczasową ‘American Special’ pozostając najtańszą spośród produkowanych w Stanach Zjednoczonych.
Zgodnie z tradycją wprowadzono kilka nowych rozwiązań technicznych, zmieniono wyposażenie oraz dodano nowe wykończenia. Seria ‘American Performer’ obejmuje następujące modele: American Performer Stratocaster (którego właśnie testujemy), American Performer Stratocaster HSS, American Performer Telecaster, American Performer Telecaster Hum, American Performer Jazzmaster oraz American Performer Mustang. Wśród gitar basowych dostępne są: American Performer Precision Bass, American Performer Jazz Bass i American Performer Mustang Bass.
BUDOWA
Olchowy korpus wykończono błyszczącym lakierem poliuretanowym w kolorze o wdzięcznej nazwie Penny. Klonowy gryf o profilu Modern C przykręcony czterema śrubami pokrywa warstwa przezroczystego lakieru poliuretanowego o satynowym połysku. Klonowa podstrunnica, również utrzymana w naturalnej kolorystyce, ma promień w rozmiarze 9,5 cala (241 mm) i mieści 22 progi w rozmiarze jumbo.
Duża główka w stylu lat 70. jest wyposażona w nowe klucze Fender ClassicGear, które łączą najlepsze cechy klasycznych kluczy typu Kluson ze współczesnymi przekładniami olejowymi Fendera. Kołki i wygląd motylków to nawiązanie do dawnych konstrukcji – końcówki odpowiednio przyciętych strun kotwiczy się w koncentrycznie usytuowanych otworach kołków. Olejowe przekładnie o stopniu 18:1 są zamontowane jedynie śrubami z przodu główki, z tyłu stabilizują je niewielkie trzpienie wchodzące w drewno. (Warto dodać, że niebawem będą one dostępne wśród akcesoriów Fendera). Za siodełkiem z syntetycznej kości w rozmiarze 42,8 mm zamontowano dwa dociski strun. Dla łatwiejszego odróżnienia nowej serii duże logo „Fender” ma obecnie srebrny środek i czarny kontur. Mostek tremolo jest nawiązaniem do wczesnych wersji Stratocastera – przykręcony do korpusu sześcioma śrubami, ma siodełka z giętej blachy stalowej.
Układ elektryczny zamontowany na trójwarstwowej płytce uległ modyfikacji w porównaniu z poprzednią serią, a jego sercem są nowe pickupy Yosemite z cewkami zabezpieczonymi szelakiem (zamiast wosku). Oprócz klasycznej kontroli brzmień w postaci pięciopozycyjnego przełącznika, potencjometru głośności i dwóch potencjometrów tonu, zastosowano dla przetwornika przy mostku filtr barwy z układem Greasebucket Tone Circuit, którego zadaniem jest utrzymanie stałego poziomu i klarowności niskich tonów przy redukcji górnego pasma. Ponadto ostatni potencjometr stanowi jednocześnie przełącznik typu push/pull, umożliwiający dodanie do aktualnej pozycji przełącznika przetwornika pod gryfem – przykładowo, w pozycji 1 przełącznika (singiel pod mostkiem) wyciągnięty potencjometr da nam konfigurację rodem z Telecastera (czyli dwa single – przy mostku i przy gryfie – równolegle). Analogicznie jeśli aktywujemy go w 2 pozycji przełącznika, usłyszymy wszystkie trzy single jednocześnie. Gniazdo wyjściowe zamontowano tradycyjnie w niklowanym uchwycie. Gitara jest fabrycznie wyposażona w struny Fender USA 250L (9-42) i pokrowiec Deluxe Gig Bag.
WRAŻENIA
„Penny” to nowy kolor w katalogu Fendera – w zależności od padającego na lakier typu „metalic” światła widać kolory takie jak przydymiony róż, łososiowy, czy nawet fiolet – trudno uchwycić to na zdjęciach, więc musicie uwierzyć na słowo, że wygląda to na żywo naprawdę dobrze. Pod względem estetycznym jedynym kontrowersyjnym elementem jest duża główka w stylu lat 70. odziedziczona po seriach Highway 1 oraz American Special – ma ona tylu zwolenników co przeciwników i jest to kwestia osobistych preferencji. Nie ukrywam, że osobiście wolę ten mniejszy design, choć w domu mam Strata z dużą główką z serii American Special tylko dlatego, że brzmi świetnie. Zobaczmy więc jak jest z nową serią…
Gitara ma przystawki Yosemite oparte na magnesach Alnico 5. W poprzedniej serii Fender wykorzystał swoje katalogowe ‘Texas Special’. Tym razem na pokładzie mamy przetworniki zaprojektowane specjalnie pod linię ‘American Performer’. Różnicę słychać od razu – zniknął ten mocno podkreślony środek znany z TS, a pasmo jest bardziej ‘klasyczne’ i zrównoważone. Single ‘Yosemite’ grają świetnie i dają wszystko to czego od Strata można oczekiwać. W pozycji 5 (gryf) mamy to responsywne, lekko przydymione brzmienie, znane z blues-rockowych riffów i solówek. Pozycja 4 to słynna fenderowska ‘szklaneczka’, lekko wycofany środek, dzwoniąca góra – barwa idealna do podkładów, ballad, itp. Pozycja 3, czyli singiel w środku to zwykle newralgiczne ustawienie – mnóstwo Stratów gra dobrze na singlu przy gryfie, ale prawdziwym testem jest środek właśnie. Yosemite przechodzi test z wyróżnieniem – singiel jest jak najbardziej użyteczny, nie kopie środkowym pasmem, ani nie jest kąśliwy w górze, choć ma wyraźnie podkreślony wyższy środek. Pozycja 2 to moje ulubione brzmienie do wszelkich riffów funky, ze względu na to charakterystyczne ‘kwaczące’ brzmienie i naturalną kompresję (podobnie jak w pozycji 4). Do pełni szczęścia brakuje nieco grubszych strun, które dodałyby barwie średnicy i wyrazistości, a przede wszystkim pozwoliły na mocniejszy atak. W pozycji 1 pickup ma wyczuwalnie niższy poziom wyjściowy niż pozostałe single – aby to zrekompensować trzeba go ustawić wyżej. W zasadzie mógłbym tu mieć pierwsze zastrzeżenie co do całego setu Yosemite – singiel pod mostkiem powinien być mocniejszy (osobiście założyłbym mu blaszkę – tzw. ‘base-plate’, który doda do barwy nieco ‘mięcha’. Podobne rozwiązania stosuje się w Telecasterach.)
Interesującą nowinką w tym Stracie jest możliwość dodania pickupu pod gryfem do dowolnej innej konfiguracji. Fender zrobił właściwie to co duża część gitarzystów, modyfikując swe gitary po zakupie – dodał tę opcję fabrycznie pod potem push-pull. Barwa jest naprawdę niezła i przypomina tę uzyskiwaną na Tele w 2 pozycji przełącznika, o szklanym, ale jednocześnie nieco nosowym charakterze – wspomniana odrobina „mięcha” pickupu pod mostkiem znacznie poprawiłaby sytuację. Wszystkie trzy single grające jednocześnie to jakby połączenie/zmiksowanie w jednym standardowych pozycji 2 i 4 Strata. W sumie dostajemy nie 5 a 7 użytecznych, dobrze brzmiących barw. Słychać, że nie jest to jedynie powierzchowny „upgrade”, a lutnicy w Coronie naprawdę przyłożyli się do zadania, projektując przystawki Yosemite i nowy układ elektryczny.
PODSUMOWANIE
Fender American Performer Stratocaster jest godnym następcą serii American Special (a wcześniej Highway One). Do zalet zaliczyłbym wygodny, nieprzesadzony w żadną stronę gryf, progi jumbo ułatwiające legato i podciąganie, a także nowinki, takie jak klucze ClassicGear i dodatkowy push-pull dający barwę a’la Tele. Gitara brzmi jak Strat, gra jak Strat, nie kosztuje majątku i dumnie nosi sygnatury ‘US... Corona California’.
Korpus: olcha
Gryf: klon
Podstrunnica: klon
Progi: 22 Jumbo
Mostek: 6-Saddle Vintage-Style Synchronized Tremolo
Klucze: Fender ClassicGear
Układ elektryczny: Yosemite Single-Coil Stratocaster × 3; przełącznik 5-pozycyjny; VOLUME, TONE 1 (neck, middle), TONE 2 Greasebucket Tone Circuit (bridge )- push/pull;
Wykończenie: Penny