FENDER American Original ‘50s Telecaster

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki FENDER
Testy
Marcin Komorowski
2018-06-04
FENDER - American Original ‘50s Telecaster

Fender Telecaster, którego historia wraz z wcześniejszymi odmianami – Esquier i Broadcaster sięga przełomu lat 40. i 50., był pierwszą masowo wytwarzaną gitarą elektryczną.

Esquier wprowadzony do produkcji w 1950 r. miał jeden przetwornik przy mostku a trójpozycyjny przełącznik służył do zmiany jego barw – w lewej pozycji dawał ciemną barwę (tak jak skręcony maksymalnie filtr), w środkowej ustawianą potencjometrem tonu, w prawej jasną (bez filtra). Co ciekawe, jego pierwsze egzemplarze nie miały pręta napinającego gryf. Broadcaster uzyskał grubszy korpus (1,75 cala zamiast 1,5 cala w Esquier), pręt i drugi przetwornik. Nazwę zmieniono na Telecaster po sprzeciwie firmy Gretsch, która wówczas produkowała zestaw perkusyjny o nazwie Broadkaster. Telecaster we współczesnej wersji American Original ‘50s przejął większość cech klasycznej konstrukcji, jednak zastosowano w nim również rozwiązania, które poprawiają komfort gry i eksploatację.

BUDOWA

Korpus wykończono półprzezroczystym błyszczącym lakierem nitrocelulozowym, przez który widać charakterystyczny rysunek słojów jesionu. Jednoczęściowy klonowy gryf przykręcono czterema śrubami przechodzącymi przez prostokątną niklowaną płytkę z tyłu korpusu. Szyjka ma błyszczące transparentne wykończenie. Podstrunnica uzyskała promień 9,5 cala – 241 mm to krzywizna, dzięki której podciąganie strun jest łatwiejsze i nie wymaga ustawienia tak wysokiej akcji jak we wczesnych gryfach Fendera z promieniem 7,5 cala. Szyjka ma profil typu 1952 U, który jest nieco spłaszczony przy krawędziach i w porównaniu z tradycyjnym C wydaje się pełniejszy. Z tyłu przez środek biegnie ciemna (najprawdopodobniej orzechowa) wklejka. Progi w ilości 21 w rozmiarze vintage tall oznaczono tradycyjnymi czarnymi kropkami. Siodełko główki o długości 42 mm wykonano z kości.

Główka z logotypem typu spaghetti mieści klucze Pure Vintage Single Line Fender Deluxe z eliptycznymi uchwytami. Kołki stabilizowane metalowymi podkładkami mają nacięcia i otwory do zaczepienia strun. Śruba do regulacji szyjki jest zamontowana od strony korpusu, przez co niewidoczna, a każda regulacja wymaga nie tylko poluzowania strun, ale też demontażu gryfu. Na osprzęt określany jako „vintage correct” składa się także mostek ze strunami przewleczonymi przez korpus i zaczepionymi z tyłu w metalowych tulejkach. Gięta blacha stanowiąca podstawę mostka jest jednocześnie elementem montażowym przetwornika. Trzy mosiężne siodełka mają profilowania ułatwiające ustawienie menzury, która w tym przypadku jest kompromisem dla par strun.

Układ elektryczny tworzą dwa przetworniki Pure Vintage ‘52 Single-Coil Tele – duży, ustawiony skośnie przy mostku i mniejszy w niklowanej obudowie przy gryfie. Ten ostatni jest przykręcony bezpośrednio do korpusu a mocujące go śruby zasłania czarna plastikowa płytka. Trójpozycyjny przełącznik przystawek, potencjometry głośności i barwy zamontowano na niklowanej płytce przykręconej do korpusu dwiema śrubami. Gniazdo wyjściowe jest umieszczone w boku w okrągłym uchwycie. Kołki do paska to również powrót do klasyki, czyli kielichowate zaczepy bez blokad. Fabryczny komplet strun to Fender Nickel-Plated Steel 10- 46, w komplecie jest futerał typu Vintage-Style Hardshell.

WRAŻENIA

Cokolwiek by napisać o takim klasyku jak Telecaster, zawsze będzie to w dużej mierze wyważanie otwartych drzwi. Ten instrument jest żywą legendą, choć oczywiście oprócz zagorzałych fanów jest też grono osób nie darzących go sympatią. Charakterystyczne brzmienie i ogromna ilość przebojów, które nagrali na nim giganci to jedno, jednak stara konstrukcja Leo Fendera, który sam nie był gitarzystą, nie jest pozbawiona mankamentów. Pierwszym jest fakt, że korpus nie ma anatomicznych podcięć jak Stratocaster, który pojawił się cztery lata później. Drugi to nieco zaburzone proporcje między masywnym korpusem a małą główką, trzeci – kształt płytki na korpusie, która nie wiadomo dlaczego z jednej strony jest ucięta prosto.

Również osprzęt „vintage correct” ma swoje plusy i minusy. Zaletą są kołki ułatwiające zakładanie strun – są znacznie wygodniejsze niż współczesne z otworem w poprzek. Docięte na odpowiednią długość struny wkłada się w środek i zagina w nacięciu, dzięki temu nie ma problemów z końcówkami strun, które w innych kluczach zawsze trochę odstają i nie są do końca bezpieczne. Na minus trzeba zaliczyć konieczność odkręcenia gryfu, by wyregulować jego krzywiznę śrubą po stronie korpusu. Także ustawienie menzury strun wiąże się z kolejnymi kompromisami – wspólne siodełka nie dają gwarancji idealnego strojenia, choć w praktyce nie jest to jakimś szczególnym problemem. Tych, którzy wcześniej nie mieli Tele zaskoczyć może blacha otaczająca mostek z trzech stron – we wczesnych egzemplarzach Telecastera na tym kołnierzu trzymała się niklowana puszka zakrywająca mostek i przetwornik, dziś jest to raczej zbędna rzecz.

Na plus należy zaliczyć solidny, męski profil gryfu – czuć jak pozytywnie wpływa ten grubszy nieco gryf na rezonans i sposób odzywania się instrumentu, choć dla przyzwyczajonych do cienkich szyjek może być zaskoczeniem. Progi narrow tall ułatwiają podciąganie strun, podobnie jak wspomniany wyżej profil podstrunnicy w rozmiarze 9,5 cala. Gitara generalnie jest wygodna, dobrze układa się zarówno na kolanie, jak na tułowiu podczas grania na stojąco. Korpus – jak na jesion – nie jest przesadnie ciężki, a całość prawidłowo wyważona.

Połączenie jesionu i klonu to właściwie gwarancja świetnego brzmienia – wyraźny atak, szerokie pasmo i selektywność dźwięku słychać już na sucho, bez podłączania do wzmacniacza. Przetworniki Pure Vintage ‘52 okazały się zestawem dającym trzy brzmienia Telecastera, które będąc osadzonymi w tradycji, nie budzą skojarzeń z antykwariatem, za to w pełni przystają do obecnych oczekiwań. Brzmienie jest ciepłe, a jednocześnie przenikliwe, dzięki czemu świetnie przebija się w zespole. Przy mostku mamy klasyczny, ostry twang, w pozycji środkowej wyważoną pasmowo barwę do gry rytmicznej z charakterystycznym dla Fendera dźwięcznym środkiem, przy gryfie cieplejsze, okrągłe, a jednocześnie dynamiczne brzmienie do solówek bluesowych. Gitara świetnie reaguje na dynamikę gry, w brzmieniach typu overdrve bardzo miękko wchodzi w przester. Po mocniejszym odkręceniu wzmacniacza łatwo uzyskać drive typowy dla takich wykonawców jak Rolling Stones czy Bruce Springsteen.

PODSUMOWANIE

Seria American Original to instrumenty, które z jednej strony dają lekcję o ważnych cechach konstrukcji historycznych modeli, z drugiej są przystosowane do współczesnych potrzeb. Przejawia się to przede wszystkim pod względem komfortu gry, czego przykładem jest świetnie zaprojektowany gryf nowego-starego Telecastera. Spędzając czas z tą gitarą wniosek jest jeden – ten klasycznie prosty instrument, mimo upływu blisko 70 lat od jego skonstruowania, w ogóle się nie starzeje i dziś tak samo jak 30, 40 czy 50 lat temu inspiruje brzmieniem, które świetnie sprawdza się w muzyce bluesowej, rockowej, country, a nawet jazzie czy chociażby poezji śpiewanej, nie wspominając o szeroko pojętej alternatywie, bo to sprawa oczywista.

www.fender.com

 

Konstrukcja: bolt-on
Menzura: 25,5” = 648 mm
Korpus: jesion
Gryf: klon
Podstrunnica: klon
Progi: 21 vintage tall
Klucze: Fender Deluxe
Mostek: Vintage Style Tele
Układ elektryczny: Pure Vintage ‘52 Single-Coil Tele × 2, przełącznik 3-pozycyjny, VOLUME, TONE
Wykończenie: Natural
Wynik testu
Wykonanie:
5.5
Brzmienie:
5.5
Jakość / Cena:
5
Wygoda:
5.5
Cena
7 829.00 zł
Artykuł pochodzi z
Nowe wydanie MagazynGitarzysta
Magazyn Gitarzysta
kwiecień 2018
Kup teraz