Live Pol’and’Rock Festival 2018
Gatunek: Rock i punk
Z delikatnym poślizgiem na sklepowych półkach pojawił się właśnie koncertowy album bośniackiego Dubioza Kolektiv, który został zarejestrowany przy okazji występu składu na Pol’and’Rock w 2018 roku.
Zespół uznawany za jeden z najlepszych koncertowych składów Europy Wschodniej rozpoczął festiwal na Dużej Scenie, a za sam występ ostatecznie zgarnął Złotego Bączka, czyli nagrodę przyznawaną przez publiczność dla najlepszego występu podczas Pol’and’Rock. Dwupłytowe wydanie zawiera CD oraz DVD, przy czym właśnie ten drugi format przynosi zdecydowanie więcej frajdy, bo w tym przypadku stara maksyma, że czego oczy nie widzą tego sercu nie żal, sprawdza się raczej średnio. By w pełni chłonąć sceniczne wyczyny Dubiozy, zespół trzeba widzieć.
Rozchodzi się przede wszystkim o nieustanną interakcję z widownią, która raz to lepiej, innym razem trochę słabiej wikła się w te wszystkie „polecenia” bośniackiego składu. Pytanie tylko, czy widz oglądający występ przed telewizorem rzeczywiście dobrze będzie się bawił przez parę minut obserwując, jak muzycy Dubiozy starają się przedzielić rozwydrzoną publiczność na połowy, które będą śpiewać inne partie. Zabawa dla uczestników wydarzenia pewnie przednia, dla obserwujących z boku, trochę mniej. Ogólnie w mojej opinii tego gadania i przeróżnych przerywników było w występie Dubiozy trochę za dużo, mocno spowalniały koncert i zupełnie niepotrzebnie rozładowywały napięcie, które akurat w przypadku występów powinno być stale na najwyższym poziomie.
Nie zmienia to jednak oczywistego faktu, że Dubioza Kolektiv to zespół idealnie skrojony na miarę Przystanku Woodstock i Pol’and’Rock. Zarówno stylistycznie, bo Bośniacy przeprowadzają udany mariaż gatunków wręcz archetypicznych dla festiwalów Jurka Owsiaka: reggae, ska, punk, rockową alternatywę, a nawet wątki metalowe. Ale również pod względem wizerunkowym, gdzie są scenicznie wręcz nadpobudliwi, kolorowi, pogodni i uśmiechnięci, czyli tacy w guście promowanych i lubianych przez Owsiaka klimatów. Poza tym od zespołu bije nieprawdopodobny profesjonalizm instrumentalny, bo mimo, że całkiem sporo tu muzycznego chaosu i rotacji gatunkami, to instrumentalna maszyneria radzi sobie z tymi wszystkim zmianami estety perfekcyjnie. Zresztą świetne wrażenie robią dopalane metalem reggae czy punk wikłający się w flirty ze ska, tym bardziej, że ta muzyka jest porządnie naładowana energią, którą rzeczywiście czuć ze sceny. Szczególne wrażenie robi saksofon Mario Ševaraca, ale i wokaliści (Almir Hasanbegović i Adis Zvekić) są niesamowicie zgrani i naelektryzowani swoją rolą wodzirejów.
Tradycyjnie dla wydawnictw z Woodstock i Pol’and’Rock całość jest świetnie nakręcona; montaż odpowiednio dynamiczny, a dźwięk klasowy. Mimo, że pewnie wielu artystów złapałoby się za głowę słysząc ze sceny by ściągać muzykę z sieci (Dubioza Kolektiv udostępniają swoje nagrania za darmo), a wyczulonych na niuansiki na pewno zdziwiło nawoływanie do spalenia blanta podczas występu, przy jednoczesnym krzyczeniu tego ze sceny, na której umieszczono spory baner sprzeciwiający się narkotykom, to jest tu wszystko czego można oczekiwać po porządnym wydawnictwie koncertowym.