#I'mNotAddicted
Gatunek: Rock i punk
Solowy projekt znakomitego multiinstrumentalisty, Rafała Żaka, wraca dla słuchaczy po raz czwarty. Tym, którzy do tej pory nie mogli poznać muzyki Ordinary Brainwash, uszykowano znakomity prezent, bowiem album "#I'mNotAddicted" można w wersji cyfrowej pobrać za darmo ze strony www.getaddicted.blue.
Rafał Żak karierę rozpoczął w krakowskim Lynx Music, które wydało jego "Disorder in My Head" (2009) oraz "Labeled Out Loud" (2010), ale jeszcze wcześniej debiutował na antenie Trójki w kultowej audycji Piotra Kaczkowskiego "Minimax". W roku 2012 ukazał się "ME 2.0", krążek już pod egidą Metal Mind Productions. Na kilka chwil o Ordinary Brainwash zrobiło się cicho, aż tu nagle Żak poprzez portal społecznościowy informuje, że jego najnowszy album udostępniony jest na licencji the Creative Commons, czyli zupełnie legalnie można go pobrać z internetu. Zastanawiające na ile było to działanie wymuszone przykładowo brakiem zainteresowania wydawców - byłoby to o tyle dziwne, że "#I'mNotAddicted" to bodaj najlepsza rzecz jaka ukazała się pod nazwą Ordinary Brainwash, a przy okazji również jeden z najciekawszych tegorocznych materiałów okołoprogresywnych (choć może lepiej art-rockowych) w naszym kraju, tym bardziej imponujący, gdy wspomnimy, że to koncept-album, nie pierwszy zresztą od Żaka.
Lirycznie - jeśli ktoś jeszcze nie zdążył się domyśleć po okładce - to właśnie portalom społecznościowym poświęcony jest "#I'mNotAddicted". Dostrzegam tu pewną niekonsekwencję w sposobie promocji albumu a zapatrywaniu się Żaka na sprawę internetowego życia, choć sporo tłumaczy też umieszczona na stronie projektu notka: "Use your social networking skills for something good at last". Zresztą wszystko to schodzi na dalszy plan w obliczu tak świetnego materiału muzycznego.
Brawurowych, wręcz spektakularnych momentów na godzinnym "#I'mNotAddicted" jest zatrzęsienie. Takie utwory jak "Disasterpiece" (boska solówka saksofonu!), piękne wokalnie "Selfie" czy absolutnie przejmujące "Forever20" (ciekawe ilu słuchaczy dostrzeże pewne wątki z "Hotel California") powinien poznać każdy miłośnik melancholijnego art-rocka. Właśnie, progresji jest tu mało, Rafał Żak nagrywając najbardziej dla siebie innowacyjny album, poszedł raczej w stronę pięknych, atmosferycznych melodii, delikatnej elektroniki i gęstych klawiszowych pasaży. W swoich muzycznych fascynacjach Ordinary Brainwash bez wątpienia dryfuje w pełne melancholii klimaty Porcupine Tree, no-man, solowego Wilsona sprzed "The Raven that Refused to Sing" czy Blackfield, ale również Lunatic Soul Mariusza Dudy. Są oczywiście też fragmenty cięższe brzmieniowo, jak upstrzone mocnymi riffami "0100Horsemen", "Everyone's a Scandal" czy ukryty pod sporo mówiącym tytułem "#HatersGonnaHate". Niesamowity klimat robią spajające album w całość klamry w postaci "Anon.i'm" i ambientowego "Analog Afterlife in a Digital World (Coda)".
Właściwie ciężko znaleźć jakiekolwiek minusy tego wydawnictwa, no może nie do końca przekonuje brzmienie cięższych gitar w niektórych momentach, są zbyt cyfrowe, a za mało w nich rockowego mięsa. Tylko, że owe mocniej metalowe fragmenty, to raczej gościnne występy na albumie spokojnym i melancholijnym, ale przy całej swej atmosferze absolutnie nie nudzącym. Piękne i nastrojowe melodie to olbrzymia wartość najnowszej odsłony Ordinary Brainwash. Aż chce się utopić w tej pełnej liryzmu, ale i nie trącącej tanim patosem muzyce. Gdyby tak próbować wartościować smutek, to ten z "#I'mNotAddicted" jest dojrzały, nie histeryczny, czy płaczliwy, ale na swój sposób wysublimowany i elegancki.
Rafał Żak jako polski Steven Wilson? Coś w tym jest, ale takie stwierdzanie niewątpliwie uprościłoby i spłaszczyło wydźwięk nowego materiału od Rafała. Nie widzę w tym dwudziestopięcioletnim chłopaku naśladowcy, ale wielkiego i dojrzałego artystę, który prócz tego, że ma coś do powiedzenia, to robi fantastyczną, przejmującą muzykę. "#I'mNotAddicted", najlepszy spośród wszystkich albumów sygnowanych nazwą Ordinary Brainwash, to bezsprzeczny dowód kompozytorskiego kunsztu Żaka, a również największe obok "Ego, Georgius" Jerzego Antczaka tegoroczne pozytywne zaskoczenie w polskim art-rocku. Nie gadać, ściągać, słucha i nie pozwolić Ordinary Brainwash popaść w niepamięć, bo aż trudno uwierzyć, że materiał takiego poziomu udostępniany jest za darmo.
Album do pobrania na stronie: www.getaddicted.blue
Grzegorz Bryk