Osada Vida to jeden z najciekawszych i zarazem najtrudniejszych w odbiorze współczesnych grup z kręgu muzyki progresywno rockowej w naszym kraju.
Wypracowali szalenie charakterystyczny styl, który ujawnia się nie tylko przy okazji muzyki (zawiłej, eleganckiej i inteligentnej), ale i samej strony wizualnej krążków - klimatycznej, dopracowanej, a przede wszystkim świetnie dopełniającej świat dźwięku tworzony przez rockowy kwartet.
Po trzech znakomitych płytach studyjnych przyszedł czas na album koncertowy, za którego produkcję zabrał się Metal Mind Production. Tradycyjnie wytwórnia zaprosiła zespół do Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego, gdzie przy skąpej liczebnie widowni powstał materiał koncertowy. Nie do końca przekonują mnie DVD ze stajni Metal Mind, występy są bowiem tendencyjne, wszystkie robione na jedno kopyto - takie quasi-koncerty, którym bliżej do swoistego materiału promującego kapelę, niż pełnoprawnej płytki koncertowej. Daleki jestem oczywiście od krytyki takiego rozwiązania, ba!, Metal Mind'owi należą się brawa, że jednak inwestują w promocję swoich podopiecznych - po prostu postuluję o lekkie ożywienie sztampowej już formy wydawnictw DVD z Teatru Śląskiego.
W przypadku "Where The Devils Live" rzecz jest o wiele ciekawsza niż chociażby koncertówki Believe, bo od samego początku czuć, że DVD ma charakter retrospektywno-promocyjny. Krążek wita nas świetną oprawą graficzną, gdzie na okładce odnaleźć można rekwizyty charakterystyczne dla wkładek do studyjnych osiągnięć zespołu (chmura zakrywająca twarz z "Three Seats Behind A Triangle", skrzydła z "The Body Parts Party" i wreszcie poduszka z "Uninvited Dreams"). Świetnie się to komponuje z umieszczonym w dodatkach wywiadem, gdzie grupa przekrojowo opowiada historię Osady Vida - momenty przełomowe, historie powstania płyt etc.
Również setlista nastawiona jest na ukazanie najbardziej reprezentatywnych dla zespołu utworów. Cztery z "The Body Parts Party" i "Uninvited Dreams", jeden z debiutanckiego "Three Seats Behind A Triangle" oraz niepublikowany wcześniej "Hard-Boiled Wonderland" to idealne przykłady unaoczniające charakterystyczny styl Osady Vida - łącznie niecałe osiemdziesiąt minut materiału. Wszystko to zagrane rzetelnie i z animuszem - nie sądzę by był to najlepszy występ formacji, ale nie trąci też nudą. Przyczepić można się tylko do wokalu Łukasza Lisaka, ale i to na siłę, z braku lepszych argumentów.
Jeśli zaś chodzi o samą realizację koncertu, to jest ona tylko poprawna, tak jak na wcześniejszych wydawnictwach DVD Metal Mind. Trochę za dużo udziwnień nic nie wnoszących w sceniczne wyczyny zespołu (początkowe przeplatanie ujęć kolorowych z czarno-białymi), za mało natomiast publiczności, która przez większą część koncertu jest po prostu niema. Miłym dodatkiem są wizualizacje w psychodelicznych partiach kompozycji oraz przebitki do scen z klasyków kina, które świetnie wkomponowały się w przestrzenną, w przeważającej części instrumentalną, muzykę kwartetu - dopatrzeć się można fragmentów etiudy Romana Polańskiego "Trzej ludzie z szafą" oraz chociażby klasycznego "Metropolis" Fritza Langa. Drobnostka, ale buduje klimat.
Rzecz jasna, bardzo dobrze się stało, że ta płyta powstała, bowiem w mojej opinii Osada Vida jest jednym z najlepiej rokujących polskich zespołów na scenie progresywnej, a "Where The Devils Live" to rewelacyjna reklama dla ludzi (również, a może przede wszystkim, spoza naszego kraju), którzy dopiero zamierzają zanurzyć się w niesamowity i trudny świat tworzony przez formację. Również starzy fani nie mają na co narzekać, bo dostają do ręki bardzo ładnie wydaną quasi-koncertówkę z zapisem całkiem udanego występu lubianej przez siebie grupy. Mnie to wydawnictwo przekonuje, mimo lekko skostniałem formy realizacji koncertów z Teatru Śląskiego.
Grzegorz Bryk