Sepultura

Quadra

Gatunek: Metal

Pozostałe recenzje wykonawcy Sepultura
Recenzje
Grzegorz Pindor
2020-02-13
Sepultura - Quadra Sepultura - Quadra
Nasza ocena:
8 /10

Od wielu lat nie było mi po drodze z brazylijską Sepulturą, i całkiem szczerze, gdyby nie thrash metalowy singiel „Isolation”, który promował „Quadra”, prawdopodobnie ten stan rzeczy nie uległby zmianie.

Wiem, wiem, „Machine Messiah” wszem i wobec uznano za jeden z najlepszych albumów za czasów Derricka Greena, ale dopiero piętnasty studyjny krążek przywrócił mi wiarę w ten zespół.

Krążek otwiera iście thrash/death metalowy „Isolation”, który na kilka tygodni przed oficjalną premierą zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Głównym sprawcą zamieszania był nie kto inny jak muskularny perkusista, ale gdyby nie TE riffy, prawdopodobnie ominąłby mnie jeden z lepszych metalowych albumów ostatnich miesięcy, który zwiastuje dobry rok dla tej muzyki. Zresztą, końcówka ubiegłej dekady dała tyle wspaniałych płyt, zwłaszcza od „starej gwardii”, że nie mam obaw o jakość licznych (głównie kwietniowych) premier. „Quadra” z kolei, podzielona na cztery części, muzycznie prezentuje prawdziwy kunszt współczesnego metalu, pełnego zwrotów akcji, dawno niesłyszanych brzmień i gotowości do walki o tegoroczne podium.

Grupa w końcu jasno postawiła sprawę – nie babrzemy się w crossoverowym sosie, punk i hardcore odrzucamy precz, a do głosu dopuszczamy klasyczne old schoolowe riffy i plemienne patenty („Capital Enslavement”), za które należy bić pokłony prawdziwemu tytanowi gry na perkusji w osobie Eloya Casagrande. Nowa „Sepa” ma w sobie wszystko czego potrzebowali fani. Jest wygar, momentami panowie grają nieco technicznej niż zwykli to robić przez ostatnie lata (doskonałe solo w „Means To An End”), a całość spaja mroczny klimat, który utrzymuje się przez całą długość płyty. Najlepiej dowodzi tego epickie „Guardians of Earth” cechujące się Mastodonowym sznytem i całkiem sprawnie wkomponowanym chórem. Grupa trzyma wyjątkowo równy poziom i śmiem twierdzić, że po tylu latach na rynku, jest to powód do niemałej dumy.

Jest coś jeszcze, dzisiejsza Sepultura jasno sprzeciwia się konformizmowi i celebruje kult jednostki. Myślmy samodzielnie, ale działajmy wspólnie. Wydawać by się mogło, że świat o tym zapomniał, a życiowych „prawd objawionych” trzeba szukać u metalowych muzyków. Jeśli następnym razem nadal będą podane w takiej formie – czemu nie?