FENDER Modern Player Jaguar
Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna
Instrumenty Fendera zazwyczaj dzieli się na dwie grupy: znane (takie jak Stratocaster, Telecaster, Precision Bass, Jazz Bass) i mniej znane (Mustang, Jaguar, Duo-Sonic, Musicmaster).
Ta druga grupa zazwyczaj określana jest jako entry-level - instrumenty "poziomu wejściowego" dla początkujących czy mniej zamożnych klientów. Chyba jednak nie należy patrzeć na nie wyłącznie przez pryzmat ekonomii, ponieważ każdy z nich posiada swoją własną specyfikę
W przypadku instrumentu, który trafił do naszej redakcji, trudno się jednak temu wrażeniu oprzeć, ponieważ jest to Fender wyprodukowany w... Chinach. Jesteśmy przyzwyczajeni do Fenderowskich gitar marki Squier produkowanych w Japonii, Korei, Chinach czy Indonezji, ale żeby chińska gitara miała logo "Fender"? No cóż, w ostatnich latach działanie twardych praw ekonomii i sukcesywnie polepszająca się jakość produktów z Dalekiego Wschodu sprawiły, że ten fakt musiał nastąpić.
Początki modelu Jaguar sięgają przełomu lat 50. i 60., czyli okresu, kiedy powstał Jazzmaster. Jaguar był produkowany w latach 1962-1975, wrócił na linie montażowe w 1999 roku. Najnowsza seria Modern Player, z której pochodzi przedstawiona gitara, podtrzymuje tradycję budowy instrumentów z nieco niższej półki cenowej, jednak atrakcyjnych pod względem brzmienia i wyposażenia.
Budowa
Zgodnie z nazwą Modern Player Jaguar nowy kociak wyróżnia się tym, że część jego elementów została zmieniona w stosunku do pierwowzoru tak, aby instrument był nie tylko oryginalny, ale przede wszystkim odpowiadał współczesnym oczekiwaniom. Korpus tworzą dwa kawałki mahoniu z estetycznie dobranym i równomiernym rysunkiem słojów. Jednak jak na drewno, które zasadniczo zalicza się do ciężkich, ten konkretny kawałek mahoniu jest zaskakująco lekki.
Wykończenie korpusu określa się jako open pore, czyli otwarte pory drewna. W istocie tak to wygląda - cienka warstwa satynowego lakieru poliestrowego nie wypełnia porów na tyle, by utworzyć jednolitą powierzchnię, jak ma to miejsce w przypadku lakierowania na wysoki połysk. Dokładnie analizując budowę instrumentu, zauważamy jeszcze jedną istotną cechę, którą przy pierwszym zetknięciu można pominąć, a mianowicie krótką menzurę wynoszącą zaledwie 24 cale (około 61 cm), czyli mniej niż w instrumentach typu LP. Klonowy gryf o profilu C z palisandrową podstrunnicą jest przymocowany do korpusu w sposób typowy dla Fendera, czyli czterema wkrętami zakotwiczonymi w chromowanej płytce. Szerokość podstrunnicy przy siodełku główki wynosi 43 mm, przy XII progu 51 mm. Grubość gryfu rośnie od 21 mm przy I progu do 23 przy XII. Gitara ma 22 progi w rozmiarze medium jumbo i promień łuku podstrunnicy wynoszący 9,5 cala.
Klucze, jak na gitarę z serii modern, są wyjątkowo nienowoczesne - to przekładnie nieolejowe typu vintage, podobnie jak mostek, do złudzenia przypominający konstrukcję Tune-o-matic jednego ze znanych producentów, w testowanej gitarze nazwany Adjusto-Matic i pod taką nazwą handlową zarejestrowany. Na układ elektryczny składają się dwa pojedyncze przetworniki typu soapbar MP-90, przełącznik 3-pozycyjny, wspólna regulacja głośności i barwy. Łódka do montażu gniazda została zapożyczona ze Stratocastera, a gałki na potencjometrach z modelu Jazz Bass. Ponieważ gitara nie ma płytki na froncie korpusu, dostęp do newralgicznych części układu elektrycznego uzyskujemy poprzez odkręcenie dwóch niewielkich płytek z tyłu - za przełącznikiem i za potencjometrami.
Wrażenia
Tym, co najbardziej przyciąga uwagę w pierwszym kontakcie z instrumentem, jest dość osobliwy korpus, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Zastosowanie mahoniu w Fenderze to pierwsza niespodzianka, druga to matowe wykończenie i wspomniane wyżej otwarte pory, co przekłada się na niezakłócony rezonans. Trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do jakości jego wykonania. Gitara pozbawiona jest płytki, a układ elektryczny został przymocowany bezpośrednio do korpusu, co w sposób niebagatelny wpłynęło również na zewnętrzną estetykę. To pierwszy Jaguar, który pod względem wizualnym naprawdę przypadł mi do gustu.
Gryf z tradycyjnym okrągłym profilem idzie bardziej w kierunku stylistyki vintage - warstwa błyszczącego lakieru jest dość gruba, a sam lakier koloryzuje klonowe drewno na żółto. Nabicie progów i wykończenie podstrunnicy to standard, który można porównać z droższymi Squierami i Fenderami budowanymi w Meksyku. Jedynie siodełko główki jest wykończone trochę niedbale z widocznymi kilkoma rysami. Struny są na przyzwoitej wysokości, dzięki czemu nie ma dużych problemów z ich dociskaniem i intonacją w pierwszych pozycjach, można jednak spróbować je minimalnie obniżyć. Regulacja menzury przebiega bez problemów - siodełka gładko przesuwają się w swoich prowadnicach, śruby nie stawiają oporu. Na stabilność stroju pozytywnie wpływa stały most i solidnie wykonane klucze, które jednak nieco odstają od standardu przekładni olejowych.
Gitara jest bardzo wygodna, co jest wynikiem dobrze wyprofilowanego lekkiego korpusu i krótkiej menzury, dzięki czemu struny przy tej samej wysokości dźwięku są mniej napięte. Gryf sprawia wrażenie uderzająco znajomego - taki profil i wykończenie można spotkać w wielu modelach Fendera. Generalnie, jak na tę klasę cenową, wszystko się zgadza, a jedynym minusem jest brak pokrowca na ten lekko niewymiarowy instrument.
Brzmienie
Tak jak w warstwie wizualno- -estetycznej korpus od razu przyciągnął uwagę, tak też instrument wybija się w sferze dźwiękowej. Bez podłączania gitary do wzmacniacza natychmiast zwracają uwagę dwie cechy: ciepły mahoniowy środek i zaskakująca wyrazistość dźwięku bez śladów zamulenia. Podłączenie gitary do wzmacniacza potwierdza to spostrzeżenie, a instrument jawi się jako brakujące ogniwo, czy może raczej pomost między dwoma antagonistycznymi specyfikami jasnego i dźwięcznego brzmienia gitar Fendera oraz okrągłości i pomruku modeli typu LP. Z jednej strony mamy Fenderowski gryf z Fenderowskim wykończeniem i sposobem mocowania, z drugiej mahoniowy korpus i stały most ze strunociągiem. Przetworniki MP-90 znajdują się gdzieś w połowie wspomnianej wyżej drogi. W testowanej gitarze znajdujemy specyficzną miksturę brzmienia singli i humbuckerów - definicja dźwięku bardziej singlowa, ciepło i specyficzna tłustość rodem z humbuckera.
Przetworniki przypominają klasyczne mydełka P-90, ale mają nieco mocniejszy sygnał - można je określić jako współczesną wersję hot. Poważnym atutem jest wyraźny, ale nie jazgotliwy środek pasma, który dobrze wpasowuje się w brzmienie zespołu. Dzięki temu instrument można wykorzystać do różnych, często skrajnie różnych specyfik. Łącząc ścieżki nagrane na Jaguarze z sekcją rytmiczną, zauważyłem, że całość daje się bez problemów miksować, co nie zawsze jest możliwe bez użycia korekcji. Ślady Jaguara, jak mawiają realizatorzy, natychmiast "siadły w miksie", nie tracąc wyrazistości i energii. Takie brzmienie i rezultaty w klasie cenowej rzędu 2.000 zł są znakomitym wynikiem. Gitara świetnie spisuje się na kanale czystym, jednak pełnię swoich możliwości pokazuje na umiarkowanym przesterze (typu overdrive lub crunch). Instrument jest czuły na dynamikę i artykulację w stopniu dobrym, czyli przekazuje środki wyrazu, jednocześnie lekko maskując pewne niedociągnięcia. Nie jest to też urządzenie bezlitośnie obdzierające ze złudzeń, ujawniające to, czego nie umiemy, a gitara, na której można przekazać emocje, zachowując pewną lekkość gry uwarunkowaną krótką menzurą. To też kolejny powód, by polecić ją muzykom z niewielkimi dłońmi czy krótkimi palcami oraz przedstawicielkom płci pięknej.
Podsumowanie
Jak cię widzą, tak cię słyszą - ponieważ słuchamy nie tylko uszami, ale w pewnym stopniu także oczami, ważne jest nie tylko to, z jakim instrumentem mamy do czynienia pod względem technicznym, ale też to, jak on wygląda i jakie posiada logo. Muzyk gra na gitarze, starając się wywołać w słuchaczu emocje. Na nieco innych emocjach gra "marka", co jest powszechnym zjawiskiem nie tylko w muzyce. Nasi Czytelnicy dobrze wiedzą, że sprzęt z określonym znakiem firmowym oddziałuje silniej niż podobny czy identyczny z innym znaczkiem lub napisem określającym kraj pochodzenia. Jest to w dużym stopniu uzasadnione, bo zazwyczaj marka idzie w parze z jakością i ceną.
Instrument, który miałem okazję bliżej poznać, swoim produkcyjnym pochodzeniem nie plami honoru firmy i zasługuje na zobowiązujące miano, jakim został opatrzony. Gdyby ta gitara została na takim samym poziomie zbudowana w innej części świata, zapewne kosztowałaby więcej, ale wtedy relacja jakości do ceny nie byłaby aż tak korzystna. Pod względem brzmienia nowy Jaguar jest znakomitym rozwiązaniem dla osób szukających instrumentu znajdującego się w połowie drogi między skrajnymi specyfikami brzmień i konstrukcji.
gryf: klon (jednoczęściowy)
podstrunnica: palisander
progi: 22 Medium Jumbo
menzura: 24" (61 cm)
układ elektryczny: 2xMP-90, przełącznik 3-pozycyjny,
potencjometry VOLUME i TONE
mostek: Adjusto-Matic + Anchored-Tailpiece
klucze: Vintage "F" Style
wykończenie: transparent black
Wojciech Wytrążek