ARIA PE-Royale
Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna
Za marką testowanej tu gitary - Aria - stoi Shiro Arai, potomek samurajów, pasjonat lutnictwa, honorowy prezes stowarzyszeń Japan Guitar Association oraz Central Japan Guitar Association, a przede wszystkim świetny gitarzysta (notabene nadal grający na tym instrumencie, i to pomimo 79 lat na karku)
Shiro założył firmę w roku 1956, produkując najpierw gitary klasyczne. Odniesiony sukces zachęcił japońskiego pasjonata do rozszerzenia asortymentu o rozmaite instrumenty akustyczne oraz elektryczne. Wkrótce Arie można było znaleźć w rękach takich muzyków, jak Neil Schon, Yngwie Malmsteen, John Taylor czy Cliff Burton. Obecnie siedziba firmy mieści się w mieście Nagoya, a gitary Aria eksportowane są do sześćdziesięciu pięciu krajów, w tym do Polski. Za sprawą warszawskiego dystrybutora - Mx music - mamy okazję przyjrzenia się gitarze elektrycznej Aria PE-Royale. Instrument zadebiutował w roku 2010 i jest członkiem rodziny Royale obejmującej także modele, takie jak: PE-Dark Melody, PE-Galaxy, PE-STD, PE-1500RI, PE-R80 i PE-Supra.
Oglądamy
Wystarczy pierwsze spojrzenie na testowany instrument o skali 24 i 3/4 cala, by stało się jasne, do jakiej konstrukcji nawiązuje (co ciekawe, sam Shiro Arai przyjaźnił się prywatnie z Lesem Paulem). Drugie spojrzenie wyjaśnia przydomek "royale" w nazwie - gitara rzeczywiście wykończona została po królewsku i prezentuje się bardzo elegancko (próbuję unikać słowa "dostojnie"). Mahoniowy korpus zwieńczony został klonową nakładką z klonu wzorzystego, a krawędź ozdobiona bindingiem: z boku kremowym, a od góry niezwykle kolorowym abalone.
Bazę dla strun stanowi masywny mostek SPT Bridge ze strunociągiem QH - oba elementy w kolorze złotym. Z korpusem i mostkiem kontrastują dwa czarne humbuckery oparte na magnesach AlNiCo oraz cztery potencjometry (dwa TONE i dwa VOLUME) - również w kolorze czarnym. Do przełączania przetworników służy typowy dla modelu LP klasyczny przełącznik 3-pozycyjny umieszczony w górnej części korpusu. Gniazdo wejściowe jack, w kolorze złotym, zamontowano na dolnej krawędzi gitary. Mahoniowy gryf połączony został z korpusem metodą set-in, a sam kształt połączenia to firmowy patent o nazwie HNJ, czyli Heel-less Neck Joint. Dzięki niemu lewa dłoń nie napotyka w najwyższych pozycjach na typowe dla LP kopyto. Na palisandrowej podstrunnicy nabito 22 progi, a funkcję znaczników pozycji pełnią ekskluzywne markery blokowe wykonane z masy perłowej i abalonu. Podstrunnica jest z obu stron wykończona bindingiem.
Główka odchylona jest od osi gryfu o 14 stopni, dzięki czemu na siodełku uzyskano optymalne napięcie strun. Zamknięte klucze zamontowane zostały w klasycznym układzie 3+3, a pomiędzy nimi umieszczono perłowy napis "Aria Pro II". Estetyczna przykrywka, dokręcona trzema śrubkami, maskuje slot pręta do regulacji krzywizny gryfu. Korpus testowanego egzemplarza wykończony został w kolorze Honey Burst, ale w serii dostępne są także wersje See-through Black oraz See-through Emerald Green.
Gramy
Manualnie Aria PE-Royale jest ucieleśnieniem pragnień wszystkich tych, których ciągnie w kierunku LP, a których odstrasza cegłowatość oryginalnej konstrukcji. Tutaj korpus jest zdecydowanie szczuplejszy, mostek ustawiony jest niżej (dzięki mniejszemu kątowi wklejenia gryfu), a połączenie szyjki z korpusem jest maksymalnie ergonomiczne (wspomniane wcześniej Heel-less Neck Joint). Gryf ma profil, który nazwałbym nowoczesnym "C", czyli niezbyt okrągły, nieco spłaszczony przy krawędziach. Jednym słowem: wygoda przez duże "W". W dodatku instrument przyjechał do testu idealnie ustawiony (akcja strun, menzura, wysokość przystawek itd.), ale to już zasługa firmy Mx music, która reguluje w swych sklepach wszystkie instrumenty, ku większej satysfakcji klientów. Podkreślam to specjalnie, bo na tle innych sklepów jest to postępowanie naprawdę godne pochwały.
Na sucho Aria gra wyraźnie podkreślonym środkiem, a struny o grubości 10-46 są dość sprężyste i pozytywnie oddają mocniejszy atak. Jak więc instrument ten zabrzmi po podłączeniu do gitarowego wzmacniacza? Środek obecny w grze na sucho nadal wysuwa się na plan pierwszy, ale dołączają do niego także skrajne pasma. Dół jest wyraźnie zakreślony i nie jest rozmyty. Ale szczególnie interesująca jest tutaj góra, która nie jest aż tak przytłumiona jak w innych tego typu konstrukcjach. Jest jej dość dużo, ale jest ładnie zaokrąglona. Dzięki temu bardziej satysfakcjonujące są wszelkiej maści barwy przesterowane. Z łatwością ustawić można lekki, bluesowy drive, na którym dobrze zabrzmią zarówno riffy, jak i solówki. Jednocześnie, przy większym poziomie gainu, przester zachowuje swą czytelność, akordy są dość gruboziarniste, a partie solowe wyraźnie osadzone w miksie. Można powiedzieć, że Aria PE-Royale daje w pełni satysfakcjonujące brzmienia w różnych stylistykach, począwszy od jazzu (po skręceniu potencjometrów TONE na czystym kanale), przez blues (po lekkim skręceniu VOLUME, którym wyczyścimy kanał drive), aż po metal (po odkręceniu VOLUME na maksimum i dodaniu mocniejszego gainu). Dokładnie takie, jakich oczekiwalibyśmy po gitarze typu LP, ale grawitujące bardziej w stronę barw nowoczesnych niż vintage. Jedyne, czego nie da się na Arii wykrzesać, to twangujące country - ale do tego są przecież inne instrumenty.
Podsumowanie
Patrząc jedynie na cenę, chciałoby się napisać, że jest to świetny instrument dla początkujących i średnio zaawansowanych. Ale to nie jest cała prawda. Muszę przyznać, że testowana Aria bardzo zaskoczyła mnie wykonaniem, którego absolutnie nie spodziewałem się po gitarze w zakresie cenowym poniżej 2.000 złotych - bardzo zgrabnie połączono tu estetykę z niewygórowaną ceną. Do "rachunku" dopisać można także wygodę gry i bardzo porządne brzmienia na fabrycznych przetwornikach. Aria PE-Royale z pewnością nie zawiedzie nawet zaawansowanych gitarzystów
korpus: mahoń
płyta wierzchnia: klon wzorzysty
gryf: mahoń
podstrunnica: palisander
progi: 22
menzura: 24,75" (628 mm)
mostek: SPTB ridge + QH, pozłacany
przetworniki: 2x humbucker PH SA (Alnico V)
potencjometry: 2x VOLUME, 2x T ONE
przełącznik: 3-pozycyjny
klucze: zamknięte olejowe
Krzysztof Inglik