CHARVEL Pro-Mod Relic San Dimas Style 1 HH FR PF
Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Z wibracjami superładowanego Stratocastera i kontrastującym, relikowym wykończeniem, model Charvel San Dimas Style 1 z lat 80. osiąga średni wiek.
W domu Fenderów gitar jest wiele. Poza oczywistymi instrumentami sygnowanymi przez Fender i Squier, znajdują się tu również marki „specjalistyczne”, takie jak Gretsch, Jackson, EVH i Charvel. Z wyjątkiem pierwszej, która jest wyraźną niszą, można by pomyśleć, że trzy ostatnie marki pokrywają się dość mocno: trzy bardzo szanowane nazwy, które wszystkie mają swoje korzenie w hard rocku i metalu. Niemniej jednak każda z nich musi walczyć o swoje miejsce, i wydaje się, że to miejsce jest dość jasno określone. Marka EVH jest bardzo wyraźnym odzwierciedleniem etosu Eddie’go Van Halena, który, jak się wydaje, kontynuuje to pod bacznym okiem Wolfganga Van Halena. Jackson zajmuje się bardziej współczesnym, cięższym końcem. A na koniec zostaje Charvel.
Dla tych, którzy nie wiedzą, Wayne Charvel rozpoczął swoją karierę jako lutnik w Fenderze, zanim założył własny warsztat, który oferował przeróbki i ulepszenia instrumentów Fender po wygaśnięciu gwarancji. Grover Jackson kupił markę pod koniec lat 70., a dzięki działalności OEM i później własnym instrumentom Charvel stał się liderem w trendzie hot-roddingu lat 80., oferując wypasioną, smukłą gitarę skierowaną do gitarzystów kochających riffy.
Nowością jest to, że ten San Dimas przeszedł taką samą obróbkę relic, jak seria Fender Road Worn oraz EVH Frankenstein Relic. Lakier to nitroceluloza, a gryf jest.
Pełne okrążenie: Fender przejął Jacksona, a więc i Charvela około 20 lat temu. I dobrze, że tak się stało. Ponieważ, choć Charvel eksperymentował z różnymi alternatywnymi projektami przez lata – takimi jak przypominający PRS Questar, lekko spiczasty kształt LS oraz inspirowany Jazzmasterem Skatecaster – to kształty SuperS i konfiguracje są tym, co naprawdę kojarzymy z klasycznymi Charvelami.
WRAŻENIA
Z zagrożeniem procesami sądowymi z głowy, możemy teraz korzystać z prawdziwych, Fender-aprobowanych maszyn do szarpania, które nie wyglądają, jakby były wzięte z innej bajki. Ostatnio doprowadziło to do powstania linii importowej Pro Mod, obejmującej projekty Charvela San Dimas i So-Cal w konfiguracjach Dinky, Style 1 i Style 2. Co prowadzi nas do naszej recenzowanej gitary.
Ten San Dimas jest rozpoznawalny dzięki korpusowi bez płyty ochronnej i bezpośrednio zamontowanym przetwornikom, a jego oznaczenie Style 1 odnosi się do faktu, że ta gitara ma korpus o podwójnym wycięciu w stylu Stratocastera (Style 2 ma kształt Telecastera). Choć Charvel może kojarzyć się z metalicznymi, podstawowymi kolorami wykończonymi błyszczącym lakierem, ta wersja San Dimas pokazuje nam coś nieco innego.
Istnieje wiele podobieństw między tym Charvelem a jego kuzynem EVH Frankenstein, ponieważ Charvel oferuje tę samą bazę Strat hot-rod, compound-radius ’board oraz cechy takie jak pokrętło regulacji pręta gryfu na końcu korpusu.
Produkcja w Meksyku, wykończenie relic przeszło obróbkę w tej samej fabryce, co seria Fender Road Worn, a oprócz pomarańczowego odcienia naszego modelu, ta gitara jest również dostępna w czerni i bieli z tym samym starzeniem.
Jednak nie daj się zwieść wyglądowi nawiązującemu do lat 80-tych, bo chociaż jest tu wiele tradycji – w tym kwadratowy heel w stylu Stratocastera, 22 progi, inkrustacje z gliny, Floyd Rose i klasyczna para pickupów Seymour Duncan JB/’59 – to znalazły się także nowoczesne elementy. W postaci progu o promieniu zmiennym od 305 mm do 406 mm (12- do 16-calowego), zaokrąglonych brzegów, profilu „speed neck” i pokrętła regulacji pręta wstrzymującego w końcówce korpusu.
San Dimas ma Floyd Rose 1000 Series vibrato, które jest doskonale zrównoważone i radzi sobie z ciężką eksploatacją. Możesz również podnieść wysokość dźwięku, jak i obniżyć ją.
W rzeczywistości wykończenie w kolorze Orange to raczej wyblakła czerwień, a satynowy gryf (wykończenie na bazie żelu urethanowego) pasuje do zużycia, z wieloma przyciemnionymi/fałszywie brudnymi plamami. Gitara została zbudowana nie tylko pod kątem szybkości, ale i komfortu, z cienkim profilem, który jest wyrozumiały dla naszej ręki trzymającej gryf podczas chwytania akordów barre, a także pozwala na swobodne bieganie po gryfie w celach solówkowych. Jest cienka, ale nie sprawia wrażenia niekomfortowej, jak to bywa w przypadku niektórych necków shredderów, a duże gięcia są wspierane przez coraz szerszy radius oraz wysoko wypolerowane progi. Tutaj zaczynamy dostrzegać pokrewieństwo między cechami rodzinnych instrumentów, a grywalność i wykończenie są bardzo zbliżone do EVH Frankenstein Relic, którego już kiedyś opisywaliśmy.
Kontrolery są minimalne, z pojedynczym pokrętłem głośności i przełącznikiem 3-pozycyjnym.
Ale nasz Charvel ma dodatkowy humbucker włączony fabrycznie. To para przetworników, którą widzieliśmy setki razy przez lata – i to z bardzo dobrego powodu. Przetwornik w pozycji mostka JB i w pozycji przy gryfie ’59 współpracują ze sobą bez zarzutu, z ’59 dającym punchowy przykład humbuckera przy gryfie: nieco wydrążony, ale nie za bardzo wycięty i, przynajmniej w tej wersji, na tyle lekki, aby zachować klarowność w niskich częstotliwościach.
Przełączając na mostek, JB daje nam zmianę w gainie i podbicie średnich częstotliwości. Jest wystarczająco duża różnica, by nasza czysta barwa stała się chrupiąca po prostu zmieniając wybór przetwornika, a środkowa pozycja, czasem niedoceniana, łączy obie barwy w sposób, który uważamy, że będzie często wykorzystywany. Jest to istotne, biorąc pod uwagę minimalistyczny jeden kontroler głośności.
Dostajemy klasyczne połączenie Seymour Duncan z tym neckposition ’59 i bridgeposition JB. Doskonale pełnią swoje role, ale chcielibyśmy mieć więcej kontroli lub nawet możliwość coil-splita.
Fajnie byłoby zobaczyć więcej opcji elektronicznych, na przykład opcję coil-splita. Niemniej jednak przetwornik jest czteroprzewodowy, więc tradycyjnie, jest to coś, co można dodać jako aftermarket.
WERDYKT
Nie możemy oprzeć się wrażeniu, że ten San Dimas Relic jest trochę zawieszony między dwoma erami. Z jednej strony jest to bardzo dobrze grająca i brzmiąca wzmocniona gitara w stylu Stratocastera. Jest tu dużo do pokochania – od wrażeń, dźwięków i reakcji po ogólną jakość. Jednak gdy spojrzymy na katalog Charvela, zobaczymy wiele modeli San Dimas Style 1 HH dostępnych w wersji „pristine”, ale z bardziej rozbudowaną elektroniką (kontroler tonów i push-pull coil-split). Niektórzy gitarzyści mogą również tęsknić za dodatkowymi dwoma progami, które umożliwiłyby stworzenie gryfu o dwóch oktawach (po to trzeba spojrzeć na ofertę Charvela z serii DK), a choć tradycyjne skłonności San Dimas są mocno stylizowane, bardziej współczesny konturowany heel byłby wisienką na torcie.
Ogólnie rzecz biorąc, to gitara rockowa typu double-cut, która nawiązuje do złotej ery gatunku, i robi to bardzo dobrze.
ZALETY I WADY
Zalety:
● Doskonała grywalność połączona z klasycznym wyglądem, znanymi tonami i nowoczesnymi akcentami
Wady:
● Model ma pewne ograniczenia pod względem funkcji
SPECYFIKACJA TECHNICZNA
Typ: Gitara elektryczna typu double-cut
Pochodzenie: Meksyk
Korpus: Olcha
Gryf: Wzmacniany grafitem klon, profil gryfu „speed neck”
Długość skali: 648 mm (25.5”)
Materiał/głośność: Floyd Rose locking nut/43 mm
Podstrunica: Pau ferro, kremowe inkrustacje z glinianych kropek, 305-406 mm (12-16”) compound radius
Progi: 22, jumbo
Hardware: Aged Floyd Rose 1000 Series vibrato, tuningi Charvela
Rozstaw strun: 52 mm
Elektronika: Seymour Duncan ’59 (przy gryfie) i JB (przy mostku) humbuckery, 3-pozycyjny przełącznik, master volume
Waga: 3.5 kg
Wykończenie: Pomarańczowe (w recenzji), Białe, Czarne – wykończenie nitrocelulozowe relic na korpusie, satynowy urethanowy finish na gryfie