B.C. RICH Kerry King Wartribe
Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna
Kerry King to urodzony w Los Angeles (1964) gitarzysta, założyciel i członek formacji Slayer.
Jest to jeden z najbardziej charakterystycznych i rozpoznawalnych gitarzystów sceny trashmetalowej. Zainteresowanych sylwetką tego muzyka odsyłam do lipcowego numeru "Gitarzysty", w którym znaleźć można obszerny wywiad z tym artystą.
BUDOWA
Swoim kształtem gitara B.C. Rich Wartribe jako żywo przypomina tolkienowski topór - diabolicznie wyglądająca główka oraz ostry jak brzytwa lśniąco czarny korpus zabarwiony krwistoczerwonym płomieniem. Jest to naprawdę wyjątkowa stylizacja, która jak ulał pasuje do najcięższych odmian heavy metalu. Powód, dla którego twarzą firmy wybrano Kerry’ego Kinga, wydaje się więc oczywisty - ostra gitara dla ostrego faceta.
Do budowy korpusu wykorzystano drewno lipy, natomiast szyjkę wykonano z klonu kanadyjskiego. Gryf z korpusem przymocowano w tradycyjny sposób, używając czterech śrub. W palisandrowej podstrunnicy umieszczono 24 progi typu jumbo. Do oznaczenia gryfu posłużyły kropki na bocznej, widocznej dla gitarzysty, części palisandru oraz perłowo inkrustowany trybal na 12 progu. W gitarze wykorzystano klucze B.C. Rich diecast w układzie 3+3. Całość uzupełnia klapka zabezpieczająca otwór do regulacji pręta wewnątrz gryfu, która umieszczona została na główce utrzymanej w tej samej kolorystyce co korpus.
W instrumencie przeznaczonym do dynamicznej gry nie mogło, rzecz jasna, zabraknąć mostka typu tremolo. Co ciekawe, producent zdecydował się odejść od schematu Floyd Rose na rzecz rzadziej spotykanej konstrukcji X-Trem 4300 firmy Kahler. Jest to bardzo ciekawe rozwiązanie, ponieważ montaż mostka odbywa się przy stosunkowo niewielkiej ingerencji w korpus instrumentu. Układ elektryczny jest maksymalnie uproszczony i tworzą go: dwa humbuckery B.C. Rich B.D.S.M., dwa potencjometry (głośność i barwa) oraz jeden 3-pozycyjny przełącznik przetworników.
WRAŻENIA
Pierwsze wrażenia wzrokowe są jak najbardziej pozytywne. Gitara B.C. Rich Wartribe prezentuje się okazale, a przy tym nie jest zbyt ciężka. Zawieszona na pasku dobrze dopasowuje się do ciała, a przedramię prawej ręki ma sporo miejsca na wygodne ułożenie. Lewa dłoń ma również dużo swobody, więc spacerowanie wzdłuż i wszerz gryfu przychodzi bez najmniejszego problemu. Pomimo tego, iż szyjka jest stosunkowo szeroka, to jednak wszystkie pozycje są łatwo dostępne. Szybkie solówki na ostatnich progach to czysta formalność, ponieważ wycięcia są na tyle głębokie, że podczas grania precyzyjnych fraz dłoń układa się na gryfie z dużym luzem.Na minus można by zaliczyć wykonanie oznaczenia 12 progu. W testowanym egzemplarzu zabrakło precyzji w dopasowaniu masy perłowej z podstrunnicą, w efekcie czego powstała ciemna obwódka z kleju.
BRZMIENIE
Podczas testowania gitary B.C. Rich Wartribe "na sucho" odniosłem wrażenie, że korpusowi brakuje naturalnego sustainu, a deska nieco beznamiętnie odpowiada na uderzane z różną siłą struny. Za to w szyjce wyraźnie daje się wyczuć pracę drewna. W efekcie struny grają dość cicho i wyraźnie brak im wybrzmienia z korpusu. Jednak nie należy się tym zbytnio przejmować, bo przecież gitarę stworzono nie do grania kołysanek. Dlatego też, po podłączeniu wzmacniacza, pierwszą czynnością, o której tu trzeba pamiętać, jest porządne rozkręcenie potencjometru głośności.
Kto liczy na cichutkie pitu-pitu w domu, może się zawieść - jeśli się nie podgłośni pieca, wówczas dwa humbuckery przenoszą nieco rozmazane brzmienia, które nie mają zbyt wiele wspólnego z odgłosami kombinatu metalurgicznego. Nieco ożywienia wnosi natomiast potencjometr barwy, lecz jest to raczej typowo techniczna regulacja wpływająca na jakość dźwięku tylko w niewielkim stopniu.
Magnesy B.D.S.M. (Broad Dynamic Sonically Matched) zaprojektowano w taki sposób, by wiernie odtwarzały jak najszerszy zakres częstotliwości. Producent zapewnia, że gdy połączy się je parami (przy mostku i gryfie), to za pomocą ich indywidualnych, wyjściowych cech mogą dać trwale zrównoważoną barwę. Na szczęście praktyka w tym przypadku potwierdziła tę deklarację - zarówno na czystym, jak i przesterowanym brzmieniu wszystkie pasma brzmią mocno, wyraźnie i - co równie ważne - żadne z trzech ustawień przełącznika nie jest przesadzone. Może tylko na czystym kanale troszkę za bardzo przeważają wysokie wartości, lecz mi to zbytnio nie przeszkadzało i muszę nawet przyznać, że bardzo spodobało mi się lekkie przesterowanie czystego brzmienia.
Na minimalnym crunchu gitara zachowywała się jak trzymany na krótkiej smyczy pit bull. Natomiast na przesterze, bez względu na pozycję magnesu, barwy są bardziej zharmonizowane. Tony niskie, średnie i wysokie dobrze ze sobą współgrają, dzięki czemu gitara brzmi naprawdę ciężko, metalowo i selektywnie. Różnice między kolejnymi pozycjami magnesów, choć niezbyt wielkie, to jednak są zauważalne.
Trzeba uczciwie przyznać, że pickupy są najmocniejszą stroną gitary B.C. Rich Wartribe. Jeśli możemy bez najmniejszego skrępowania pozwolić sobie na głośną grę, to w nagrodę czeka na nas szereg ciekawych barw. Każdy umiejętnie zagrany mocniejszy atak prawej ręki na strunę daje nam (na całej długości gryfu) soczysty sztuczny flażolet. Granie z jednoczesnym tłumieniem wywołuje uczucie tąpnięcia w jednej z syberyjskich kopalń, a opuszczanie i podnoszenie mostka to prawdziwy nalot kipiących napalmem dźwięków.
Na koniec zatrzymajmy się jeszcze na chwilę przy mostku Kahler X-Trem 4300. Jak już wspomniałem, zamocowanie tego modelu odbyło się techniką mało inwazyjną, ponieważ do jego zamocowania nie trzeba robić w korpusie wielkich dziur tylko po to, aby zainstalować sprężyny równoważące naciąg strun. W modelach opatentowanych przez Gary’ego Kahlera cały pomysł polega na udoskonaleniu tradycyjnych konstrukcji mostków, w których struny zaczepiane są na trzpieniach.
Dzięki zmodyfikowanemu rozwiązaniu wajchowanie w mostkach Kahlera jest łatwiejsze i bardziej subtelne aniżeli we Floyd Rose’ach, w których do poruszenia całego systemu trzeba użyć zdecydowanie większej siły. Wadą tego typu mostków jest jednak to, że podczas podciągania strun lewą ręką tracą one swój strój. Wystarczy jednak "zanurkować" dźwignią mostka w dół, by wszystkie struny powróciły do swoich wcześniejszych wartości. Gdyby jednak to nie pomogło, w pogotowiu czekają mikrostroiki. Przy intensywnym, rzekłbym nawet hardcore’owym używaniu wajchy, ubytek stroju był stosunkowo niewielki i mieścił się w normie. Pozytywnym zaskoczeniem okazała się prostota, z jaką można zablokować mostek. W takich hybrydowych modelach Kahlera jak ten, wystarczy tylko... dokręcić wystającą z tyłu obudowy małą, niepozorną śrubkę.
PODSUMOWANIE
Gitara B.C. Rich Wartribe posiada śmiały design i zdecydowanie przyciąga oko swoim oryginalnym kształtem. Wygoda gry również zasługuje na pochwałę. W gitarze tej mieści się sporo "metalu w metalu", i to naprawdę na wysokim poziomie. Mimo wymienionych niedociągnięć - które zresztą nie powinny dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę dość niską cenę instrumentu - Wartribe może być z pewnością dobrą propozycją dla początkującego gitarzysty zafascynowanego ostrzejszymi odmianami muzyki. Czuje się w niej naprawdę spory potencjał.
Arkadiusz Ślesicki