FENDER American Special Hardtail Stratocaster
Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna
Seria American Special weszła na rynek kilka lat temu i z miejsca stała się jedną z najpopularniejszych. Nic dziwnego - najtańszy Stratocaster jakiego można kupić z tagiem Made in USA, a do tego naprawdę porządnie zrobiony i wyposażony w przystawki Fender Texas Special - to brzmi jak recepta na sukces...
Autor testu: Krzysztof Inglik
Dlatego też kiedy zdarzyła się okazja przetestowania nowego modelu w tej serii, który szerszej publiczności zostanie zaprezentowany 22 stycznia na targach NAMM Show w Kalifornii, nie mogliśmy jej przegapić.
BUDOWA
Korpus tego Stratocastera wykonany jest z olchy - na początek dostępne będą dwie wersje wykończenia lakierem uretanowym na wysoki połysk: 3-Tone Sunburst oraz Black. Struny przechodzą przez korpus w tulejach - znamy to rozwiązanie z Telecasterów. Góra to standardowy mostek Fendera bez wajchy, z sześcioma siodełkami z giętej blachy, na których wybita jest nazwa firmy. Na czarnej maskownicy zamontowane zostały trzy przetworniki typu single-coil - jest to model Texas Special, a więc single nieco mocniejsze, nawinięte z większą ilością zwojów. Współpracuje z nimi typowy dla tej marki układ trzech potencjometrów - dwie gałki TONE oraz MASTER VOLUME - a także przełącznik pięciopozycyjny. Zarówno osłony pickupów, gałki potencjometrów jak i tip przełącznika są w kolorze czarnym. Zastosowane tu potencjometry TONE mają układ Greasebucket, dzięki podczas cofania górnego pasma, nie przybywa nam jednocześnie niskiego.
Klonowy gryf o profilu nowoczesnego "C" przykręcony jest do korpusu czterema śrubami i w odróżnieniu od kolejnego amerykańskiego modelu w linii - American Standard - nie ma tu mechanizmu Micro-Tilt, służącego do mikroregulacji kąta nachylenia gryfu względem korpusu. Klonowa podstrunnica o radiusie 241 milimetrów (9,5 cala) została uzbrojona w 22 progi rozmiaru Jumbo. Funkcję markerów pozycji pełnią czarne kropki. Siodełko przy główce wykonano z syntetycznej kości.
Sama główka to design rodem z lat siedemdziesiątych, kiedy to koncern CBS odszedł od oryginalnego projektu Leo Fendera, robiąc ją jakby nieco przerysowaną, większą i o bardziej "zamaszystych" krawędziach. Projekt ten podzielił gitarzystów jak świat szeroki i jedni go wielbią (ponoć większa masa główki poprawia wybrzmiewanie) - inni nienawidzą. Zamontowano na niej w jednym rzędzie sześć zamkniętych kluczy olejowych oraz dwa drzewka obniżające wysokość strun E1-B2 oraz G3-D4. Dostęp do pręta regulującego relief gryfu także umożliwiono od tej strony, więc szybkiej korekty dokonać można bez odkręcania gryfu lub maskownicy.
WRAŻENIA
Testowany American Special Hardtail Stratocaster jest zaskakująco lekki - to pierwsze wrażenie po wyjęciu gitary z dołączonego przez producenta pokrowca. Jak przystało na amerykański instrument, wykonanie, spasowanie i dbałość o detale stoi na wysokim poziomie - oglądałem instrument naprawdę wnikliwie i do niczego nie można się tu przyczepić. Gryf bardzo dobrze leży w ręku, a satynowo wykończona podstrunnica jest dla mnie osobiście dużym atutem (choć niektórzy gitarzyści preferują podstrunnice lakierowane, tak jak w wyższym modelu Am.Std.).
Pomimo główki nawiązującej do lat 70. radius podstrunnicy jest na szczęście współczesny, dzięki czemu można obniżyć struny i nie obawiać się, że będą wygasać przy podciąganiu. Jednocześnie jest on na tyle mały (bardziej okrągły niż np. w typowym instrumencie shreddera), że gra się tu wygodnie w każdym rejestrze i nie tylko solówki. Krawędzie podstrunnicy nie są ostre, a łagodnie wykończone - ma się wrażenie obcowania z dobrze rozegraną gitarą. Także grubsze progi tu zastosowane - Jumbo - pasują mi osobiście bardziej niż te z droższego modelu.
Po podłączeniu do wzmacniacza gitara daje wszystko to czego po rasowym Stracie można by się spodziewać. Jest bardzo dźwięczna i dość jasna - testowaliśmy kiedyś wersję American Special z mostkiem tremolo i słyszę tu wyraźną różnicę, choć trudno jest stwierdzić, czy dotyczy to wszystkich modeli Hardtail czy tylko tego, który dotarł do redakcji. Przetwornik przy gryfie daje dynamiczny sound, który sprawdzi się zarówno w riffach, jak i solówkach. Mógłby mieć trochę więcej dołu (słychać to na samym początku próbki audio, którą możecie pobrać z serwisu www.media.avt.pl lub posłuchać z płyty CD dołączonej dla prenumeratorów), ale jego śpiewność znakomicie to rekompensuje. Bardzo lubię tę pozycję Stratocastera okraszoną lekkim drive'm - jest to bardzo inspirujące (barwy lekko przesterowane zaczynają się od 0:47 próbki audio).
Zaskakująco dobrze brzmi czwarta pozycja przełącznika, czyli połączenie równoległe przystawek środkowej i gryfowej - jest ekspresyjna, szklista i dobrze sprawdza się we wszelkich partiach podkładowych (próbka od 0:21). Z kolei druga pozycja (pickupy środkowy i mostkowy) mogłaby mieć nieco więcej środka. Z pewnością pomoże tu wstawienie nieco grubszych strun - na przykład dziesiątek, zamiast dziewiątek, w które wyposażył instrument producent.
PODSUMOWANIE
Fender American Special Hardtail to bardzo dobra propozycja dla tych, którzy chcą mieć amerykańskiego Stratocastera za niemałe, ale rozsądne pieniądze. Solidna konstrukcja, rasowe przetworniki, blues-rockowe progi, dobre brzmienie - jednym słowem warto i ocena w tym teście będzie jednoznaczna: brać!
gryf: klon
podstrunnica: klon
skala: 9,5 cala
progi: 22 Jumbo
klucze: 6x Fender Standard Cast/Sealed
mostek: Fender 6-Saddle
Vintage-Style Synchronized Tremolo
przetworniki: 3x Fender Texas Special
potencjometry: MASTER VOLUME,
2x TONE
wykończenie: 3-Tone Sunburst
w zestawie: pokrowiec, ściereczka do
czyszczenia, klucze
kraj pochodzenia: USA