IBANEZ RG Iron Label
Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna
Seria RG Ibaneza już wiele lat temu wyznaczyła kierunek rozwoju nowoczesnych gitar elektrycznych i cały czas nie traci na popularności, czego dowodem są powstające coraz to nowe modele oparte na najbardziej charakterystycznej dla Ibaneza konstrukcji Roadstar Guitar.
Ostro wykończone rogi, głębokie wcięcia cutaway, cienkie, "szybkie" gryfy wspólnie z mocnymi humbuckerami, obustronnymi mostkami tremolo i nowoczesnym designem tworzyły idealne shredderskie wiosła, wybierane przez posiadających wirtuozerskie zapędy gitarzystów.
Ostatnia, przedstawiona w tym roku inkarnacja tej rodziny instrumentów to bezkompromisowa, na wskroś metalowa linia Iron label, stworzona z myślą o najcięższych odmianach muzyki. Smolista czerń, piekielnie mocne pickupy EMG oraz do wyboru wersje sześcio-, siedmio- i ośmiostrunowe mówią same za siebie. W naszym teście spotkało się trzech przedstawicieli wspomnianych przed chwilą wersji Ibaneza Iron Label.
Gitary wykorzystują korpusy z selekcjonowanego drewna lipowego, posiadające głębokie, czarne wykończenie lakierem o wysokim połysku i stylowy biały, binding, tworzące spójną całość doskonale korespondującą z ich muzycznym przeznaczeniem. Nowością są przykręcane, smukłe gryfy Nitro Wizard oraz odchudzony o potencjometr tonów układ elektryczny, w którym znalazł się przełącznik kill-switch, odpowiedzialny za manualne wywołanie charakterystycznego, przerywanego brzmienia "strobo", będącego jednym z ulubionych efektów m.in. Randy'ego Rhoadsa. Przyjrzyjmy się więc poszczególnym modelom Iron Label...
Ibanez RGIR20FE
Na początek weźmy do ręki klasyczną szóstkę. Oczywiście serii Iron Label klasyczną nazwać nie można, pomimo braku wodotrysków i zdobień wszystkie gitary mają w sobie coś, co nie pozwala przejść obok nich obojętnie. Może wydawać się, że Ibanez oferując te instrumenty w naprawdę atrakcyjnej cenie zrezygnował z podnoszących koszt elementów, jednak przy okazji raczej pomogło to pozbyć się odrzucającej i stosowanej często przez innych producentów dziwnej estetyki, nie pasującej do poważnych, metalowych gitar. Nie ma tu perłowych czaszek i nieco festyniarskiego abalonu - tylko proste, czarne jak smoła wykończenie, biały binding i czysta, pozbawiona markerów, palisandrowa podstrunnica.
Gitara prezentuje się znakomicie i patrząc na specyfikacje, na pewno nie zawiedzie żadnego miłośnika ciężkich klimatów. Wspomniany już we wstępie, smukły i wygodny gryf Wizard Nitro posiada satynowe, matowe wykończenie i sklejony jest z 2 kawałków klonu oraz centralnego paska bubingi. Wersja gitary posiadająca na końcu oznaczenie E wyposażona jest w stały mostek Gibraltar Standard, zwiększający sustain instrumentu. Miłośnicy wajchy i tremola mogą wybrać model z ruchomym mostkiem Edge-Zero II. Wspomnieć też można o sześciostrunowej wersji z białym wykończeniem korpusu i główki.
Sercem układu elektrycznego są tu humbuckery EMG 81 przy mostku oraz EMG 60 w pozycji pod gryfem, gwarantujące odpowiednio potężne brzmienie. To przecież zestaw pickupów wybierany przez samego Jamesa Hetfielda. Ibanez Iron Label RGIR20FE jak na nowoczesnego 'metalowca' przystało najlepiej odnajduje się przy brzmieniach z większym gainem, gdzie pedał distortion ma odkręcone gałki w prawo. Mostkowy EMG 81 pięknie wydobywa w riffach tłumione brzmienie typu palm-muting, a przy solówkach oferuje śpiewne, przebijające się i nasycone harmonicznymi barwy. Odwzorowanie niuansów i artykulacji stoi na bardzo wysokim poziomie. EMG pod gryfem to również muskularne, pełne barwy, łączące mocny gain z tłustym charakterem w górze pasma, który nie znika też po skręceniu gałki głośności.
To gitara do mocnego uderzenia, ale może zaskoczyć też lubiących klasyczne, blues-rockowe klimaty, chociaż rasowego brzmienia Gibsona się tu nie spodziewajmy. Z wszystkich testowanych modeli 6-strunowy Iron zdecydowanie najlepiej sprawdzi się przy barwach czystych. Brzmienie jest ciepłe, z wyraźnie zdefiniowanym środkiem i ciekawym charakterem. Aktywne pickupy wprowadzają tu lekką kompresję, jednak we wszystkich trzech pozycjach przełącznika barwy są klarowne i czyste, i na pewno znajdą zastosowanie nie tylko w metalu. Pokładowy przełącznik kill-switch to taki oryginalny bonus, będący raczej trickowym dodatkiem, chociaż niektórzy gitarzyści potrafią wykorzystać go w całkiem muzyczny sposób. Przy ruchomym mostku ten model zmienia się w zasadzie w mocny, rockowy instrument i jest idealnym przykładem nieprzeładowanej zbędnymi dodatkami, shredderskiej maszyny, pozwalającej wyrazić też własną, muzyczną osobowość.
Ibanez RGIR27E
Ibanez przeszedł niezwykle długą drogę by jak najlepiej dostosować siedmiostrunowe konstrukcje do często wirtuozerskich potrzeb gitarzystów. Należący do modelu RGIR27E gryf Nitro Wizard-7 składający się z 3 części klonu i bubingi zaskakuje wyjątkowo smukłym profilem. Podobnie jak w wersji sześciostrunowej mierzy 19 mm grubości przy pierwszym progu, co jest bardzo istotne przy szerszej podstrunnicy, wykonanej tu również z palisandru i zaopatrzonej w 24 progi Jumbo. Biegnący przez środek szyjki, grubszy pasek bubingi gwarantuje odpowiednią wytrzymałość i równoważy dodatkowe obciążenie najniższej, siódmej struny.
Ibanez będąc pionierem we wprowadzeniu do masowej produkcji serii firmowanych przez Steve'a Vaia gitar Universe, na zawsze już chyba pozostanie synonimem siedmiostrunówek, ale błędem byłoby traktowanie nowego modelu Iron Label jako budżetowego Universe'a. Obok znakomitej ergonomii gryfu i podstrunnicy, RGIR27E jest zupełnie innym rodzajem instrumentu, cechującym się też wyjątkową estetyką. Podobnie jak w reszcie rodziny, nie ma tu markerów na podstrunnicy - posiłkować się trzeba małymi kropkami na krawędzi otoczonej bindingiem podstrunnicy. Brzmienie wytwarzane przez parę aktywnych humbuckerów EMG 707, mających swą premierę w 2001 roku, jest też dużo cięższe i mocniejsze.
Nasz testowy model wyposażony jest w blokowany mostek tremolo Edge-Zero II-7, jednak w ofercie dostępny jest on też ze stałym mostkiem Gibraltar Standard-7. Iron Label RGIR27E uszyty specjalnie z myślą o metalowych gitarzystach lubujących się w obniżonych strojach, jak można było się spodziewać nie ma najmniejszych problemów z poruszaniem się w niższym rejestrze. Grane na siódmej strunie riffy są dynamiczne i klarowne, a pickupy EMG dostarczają odpowiedniej dawki agresji, nie pomijając nic z niuansów artykulacyjnych. W solówkach brzmienie jest nasycone i ma wyrazisty, dosyć ostry kontur, a miękka kompresja ułatwia wykonywanie całych przebiegów legatowych. Pickupy są dobrze zbalansowane, w pozycji gryfowej pojawia się więcej cieplejszego dołu, który ładnie równoważy wyraźną górę pasma. Brzmienia czyste wypadają równie inspirująco odzywając się czystą i wyrównaną barwą, idealną do rozłożonych akordów. Na pochwałę zasługuje też miękko działający mostek, który po wszelkich ekstremalnych operacjach typu 'dive bomb' wzorowo wraca do początkowej pozycji.
Ibanez RGIR28FE
Na deser została nam ósemka. Część gitarzystów twierdzi, że nie jest to już gitara, ale imponujący gryf i te osiem kluczy na główce zawsze robią spore wrażenie. O niskim brzmieniu poruszającym wnętrzności nie trzeba chyba wspominać. Nie ma wątpliwości, że 8-strunowy Iron Label jest najgroźniej prezentującym się instrumentem z całej trójki. Nie jest to też gitara dla każdego, ale wchodzący w skład tej bardzo ciekawej rodziny RGIR28FE oferuje potężne, niskie brzmienie w jednocześnie budżetowej cenie.
Powiększony, lipowy korpus dodaje masy i rezonansu, a okazały gryf Nitro Wizard II-8 składa się już z 5 kawałków drewna klonowego i orzecha, i dodatkowo wzmocniony jest tytanowymi prętami regulacyjnymi wykonanymi w technologii KTS. Podobnie jak mniejsze rodzeństwo mamy tu wykończenie czarnym lakierem, biały binding korpusu i palisandrową podstrunnicę z 24 progami, która nie posiada już biegnącego wokół ożyłkowania. Na tym różnice się nie kończą. Uwagę zwraca powiększona skala wynosząca 27" (686 mm) oraz asymetrycznie rozmieszczone klucze na główce w układzie 4+4. Na korpusie zamontowano stały mostek Gibraltar Standard-8. Odpowiednio przeszywające brzmienie zapewniają 2 humbuckery EMG 808 - aktywne konstrukcje o wysokim poziomie sygnału, zbudowane specjalnie dla takich 8-strunowych potworów.
Fabrycznie Ibanez RGIR28FE obniżony był jeszcze o pół tonu, gdzie najniższa, ósma struna to dźwięk F - to niemal oktawę niżej niż 6 struna w standardowym stroju. Zarówno uszy, jak i palce muszą chwilę przyzwyczaić się do tak niskich dźwięków oraz nieco większej podstrunnicy i korpusu. Okiełznanie ośmiu strun może tak naprawdę potrwać nawet kilka ładnych miesięcy. Przy takim ustawieniu niższe struny odpowiadają już inaczej na atak, definicja i wyrazistość brzmienia są nieco słabsze, gitara wymaga nie tylko innego podejścia, ale i bardziej precyzyjnych ustawień brzmienia wzmacniacza. Tam gdzie cierpi trochę artykulacja, 8-strunowy Iron Label przy pomocy pickupów EMG oferuje niezwykle mocne uderzenie i charakterystyczny, agresywny growl, przenoszący się na całe ciało grającego i słuchaczy. A o to przecież chodzi. Po rozkręceniu przesteru i głośności brzmienie naprawdę zwala z nóg, a w tym przedziale cenowym nie znajdziemy ósemki prezentującej podobne walory estetyczne i użytkowe. Pokładowy kill-switch doskonale uzupełnia możliwości instrumentu.
PODSUMOWANIE
Zaprezentowana na początku roku seria RG Iron Label była strzałem w dziesiątkę, o czym świadczy zainteresowanie poszczególnymi modelami gitar. Bardzo stylowy, jak ulał pasujący do ciężkiej muzyki design przyciąga zarówno początkujących, jak i bardziej doświadczonych gitarzystów, a za rasowe brzmienie i komfort gry nie trzeba też specjalnie nadwyrężać kieszeni. Ibanez określa nowe instrumenty najciężej brzmiącymi wiosłami, które pojawiły się dotychczas w ofercie, a dla zwolenników bardziej tradycyjnych konstrukcji japoński producent przygotował dwa modele Iron Label z serii S, posiadające czarne wykończenie Iron Pewter i zaopatrzone w pasywne przetworniki.
korpus: lipa
gryf: 3-częściowy Nitro Wizard II, klon
i bubinga, 5-częściowy NitroWizard
II-8, klon i orzech (RGIR28FE)
podstrunnica: palisander
progi: 24 Jumbo
menzura: 25,5" (648 mm), 27"
(686 mm) (RGIR28FE)
mostek: Gibraltar Standard (RGIR-
20FE), Edge-Zero II-7 (RGIR27E),
Gibraltar Standard-8 (RGIR28FE)
elektronika: 1 × VOLUME, 1 ×
Killswitch, przełącznik 3-pozycyjny,
EMG 81/EMG 60 (RGIR20FE), 2 ×
EMG 707 (RGIR27E), 2 × EMG 808
(RGIR28FE)
wykończenie: wysoki połysk w czarnym
kolorze, biały binding
Marcin Komorowski