IBANEZ S5470Q Prestige

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki IBANEZ
Testy
2013-05-15
IBANEZ - S5470Q Prestige

W styczniowym numerze Gitarzysty ukazał się test gitary Ibanez S570DXQM, która - jak się okazało - całkiem dobrze poradziła sobie jako uniwersalne wiosło ze szczególnym naciskiem na zastosowanie jej w grze solowej.

Tym razem na warsztat bierzemy wyższy model z serii S oznaczony symbolem S5470Q i mocno zobowiązującym dopiskiem "Prestige". Cena jest znacznie wyższa, a więc i wymagania odnośnie instrumentu siłą rzeczy muszą być większe…

Budowa


Testowany egzemplarz jest oznaczony symbolem RBB (Regal Brown Burst), co oznacza sunburst w wersji - jak to określił sam producent - królewskiej. Rzeczywiście trudno oprzeć się wrażeniu, że wykończenie korpusu nadaje gitarze dostojny, majestatyczny wygląd. Piękny wzór słoi na płycie wierzchniej idealnie komponuje się z przypalanymi brzegami korpusu o mocno zarysowanej krawędzi. Instrument wykończony jest estetycznym bindingiem, który doskonale harmonizuje z charakterystyczną dla gitar z serii S linią korpusu. Wszystkie elementy gitary są do siebie dobrze dopasowane, tak że nie tylko wygląda ona szlachetnie, ale całość sprawia wrażenie solidnej konstrukcji.

Gitara została wyposażona w gryf Super Wizard HP złożony z pięciu kawałków drewna, tzn. z trzech bloków z klonu przedzielonych dwoma cienkimi paskami orzecha (ang. walnut), które nadają gryfowi swoistą dostojność. Różnice pomiędzy gryfami Wizard III i Super Wizard HP nie są druzgocące, choć przyznam, że mniejsza krzywizna podstrunnicy (która została zwiększona o 30 mm do wartości 430 mm) jest już odczuwalna - moim zdaniem na plus, jest to jednak kwestia osobistych preferencji każdego gitarzysty. W porównaniu do S570DXQM testowany w tym miesiącu Ibanez może poszczycić się jeszcze cieńszym gryfem - aż o 2 milimetry. Różnica jest zauważalna, bowiem dzięki gryfowi o tak niewielkiej grubości nie można oprzeć się wrażeniu, że niektóre problematyczne dotąd zagrywki przychodzą z większą łatwością. Wszystkie te drobne zmiany w stosunku do poprzedniej S-ki sprawiają, że wygoda gry jest jeszcze lepsza.

Co się tyczy mostka ZR (Zero Resistance), to chyba nie ma sensu powtarzać tu wszystkich informacji, ponieważ parę zdań na jego temat znalazło się w Gitarzyście 1/2013 w teście Ibaneza S570DXQM. Dodam tylko, że w omawianej gitarze mostek działa po prostu perfekcyjnie - de facto jest to najlepszy mostek, jakiego miałem okazję używać. Bez żadnego wysiłku ramieniem mostka da się operować dwoma palcami prawej ręki, nie ma też mowy o problemach z powrotem konstrukcji do pozycji zerowej. Również zakres wychylenia robi wrażenie - po obniżeniu struny kładą się na progach, natomiast przy podnoszeniu wajchy mostek zaskakująco lekko pokonuje siłę naciągu strun i płynnie zwiększa wysokość dźwięku.

W porównaniu do mostka z gitary S570DXQM można tu znaleźć pewien z pozoru mało istotny szczegół, a mianowicie sposób mocowania ramienia tremolo. To niby drobiazg, jednak potrafiący bardzo ułatwić bądź utrudnić życie podczas częstego korzystania z wajchy. Tym razem regulacja oporu, z jakim obraca się ramię wokół osi zamocowania, jest zdecydowanie bardziej precyzyjna niż u poprzednika, a to za sprawą nakrętki służącej jako docisk trzpienia wajchy. Gitara posiada przetworniki w układzie H-S-H. Humbucker przy gryfie to HGD1 oparty na magnesie AlNiCo 5, natomiast pickup przy mostku to HGD2 z magnesem ceramicznym. Środkowy singiel to ST2 (Short Tracer 2), który, podobnie jak HGD1, zbudowany jest na bazie AlNiCo 5.

Wyposażenie


Na początek opakowanie, czyli coś, czego nie było w zestawie z poprzednią gitarą. Ibanez S5470Q jest dostarczany w eleganckim futerale z tworzywa sztucznego z miękką wyściółką, którego wnętrze ma doskonale dopasowane do kształtu gitary wycięcie. A zatem nie ma mowy o jakichkolwiek luzach, co z jednej strony jest oczywiście jak najbardziej godne pochwały, ponieważ pozwala dobrze zabezpieczyć gitarę w czasie transportu, jednak z drugiej strony sprawia, że przechowywanie instrumentu w futerale wraz z założonym paskiem może być nieco problematyczne.

W przeciwieństwie do testowanej w styczniu S-ki tym razem w zestawie otrzymujemy także poręczny zestaw kluczy do regulacji gitary w postaci jednego zintegrowanego narzędzia o nazwie Multi Tool Hex Wrench. Poza kompletem kluczy imbusowych i śrubokrętów zestaw ten uzupełniono o miarkę do kontroli akcji strun oraz klucz nasadowy do regulacji krzywizny gryfu.

Gramy


Gitara po wyjęciu z futerału była właściwie gotowa do gry i nie wymagała żadnych czynności regulacyjnych. Menzura i akcja strun (bardzo niska!) nie wymagały żadnych korekt. Również krzywizna gryfu i wysokość zamocowania przetworników nie budziły zastrzeżeń. Na sucho dźwięk jest wyrównany, gitara mocno rezonuje i długo wybrzmiewa. Przekonajmy się, jak sprawdzi się po podłączeniu do wzmacniacza. Sygnał z przetworników można określić jako mocny, a przy tym szeroki i bogaty w harmoniczne, co skłania do eksperymentów z mocniej nasyconymi brzmieniami.

W przypadku pickupu HGD2 (przy mostku) dźwięk jest wyrównany - nie jest skoncentrowany w jednym przedziale pasma i trudno oprzeć się wrażeniu, że wypełnia je niemal w całości. Nie ma potrzeby stosowania większej korekcji - po prostu w sygnale jest tyle dołu i niższego środka, iż można osiągnąć odpowiednie ciepło, a ponadto do głosu ładnie dochodzi wyższy środek i zarysowana góra - co prawda dosyć ostra, jednak nie jazgotliwa, a przy tym dająca się łatwo kontrolować za pomocą gałki TONE. Gra solówek i riffów na przetworniku przy mostku jest samą przyjemnością, dźwięk jest bardzo przejrzysty i klarowny, nie ma mowy o nieczytelnym dole. Humbucker przy gryfie oferuje ciemne brzmienie, idealne do spokojnej gry podkładowej lub nawet jazzu.

Gitara zwraca uwagę dużym wachlarzem możliwych do uzyskania brzmień, począwszy od ciepłych bluesowych czy wręcz jazzowych (tu prym wiedzie przetwornik przy gryfie), poprzez lekkie przestery charakteryzujące się ponadprzeciętną podatnością na zróżnicowaną dynamikę gry (królestwem tych dźwięków niepodzielnie rządzi przetwornik single-coil), aż do ostrych, choć wciąż masywnych brzmień (tu oczywiście dominuje humbucker przy mostku). Najwięcej możliwości pod względem artykulacyjnym daje singiel w pozycji środkowej, który urzeka swoją dynamiką i czułością na to, co zbiera ze strun. Niestety jest to okupione podatnością do brumów, choć na akceptowalnym dla pickupów typu single-coil poziomie.

Ze względu na swą dużą czułość singiel pomaga nie tylko wyeksponować to, co najlepsze w grze, ale także bezwzględnie eksponuje wszelkie błędy i niedokładności. Co prawda pod względem dynamiki humbuckerom też nie można nic zarzucić, jednak w ich przypadku mamy do czynienia z zupełnie inną charakterystyką. Dodatkowy singiel trudno traktować jako element mający jedynie wspomagać pracę jego dwóch większych braci (choć międzypozycje brzmią zawodowo). Jest to prawdziwy as w rękawie, który znacznie poszerza możliwości instrumentu. Po kilku próbach odnalezienia najlepszego brzmienia szybko okazało się, że przełącznik przetworników najczęściej zatrzymywał się w pozycji środkowej - ST2 jest tu zdecydowanie moim faworytem.

Podsumowanie


Porównanie dwóch instrumentów o podobnych nazwach, symbolach itd., a jednocześnie z różnych półek cenowych, jest bardzo ciekawe. Przede wszystkim można się zastanawiać, na ile zasadne jest wydawanie znacznie większej kwoty na gitarę z pozoru podobną niż na jej tańszy odpowiednik. W tym przypadku odpowiedź nie jest jednoznaczna, ponieważ wszystko zależy od tego, w jakim stopniu zależy nam na wygodzie, a w jakim na brzmieniu.

Tańszy Ibanez S jest doskonałą alternatywą dla droższego modelu dla średnio zaawansowanych gitarzystów, którzy poszukują wygodnego instrumentu, natomiast muzycy o większych aspiracjach, chcący wycisnąć z gitary jak najwięcej, z pewnością docenią pełniejsze brzmienie i nieco większą wygodę gry. Jeśli pod uwagę weźmiemy tylko mostek, to różnice pomiędzy obydwiema gitarami są marginalne. Największe rozbieżności będą dotyczyć progów, których wykończenie w S570DXQM pozostawiało pewien niedosyt.

Osobiście jestem zachwycony czułością na artykulację, zawodowym brzmieniem oraz nasyceniem sygnału wychodzącego z przetworników. Każdy z nich ma wyraźnie określone przeznaczenie, tworząc bogate spektrum możliwych do uzyskania brzmień - od ciepłych okołojazzowych tonów do drapieżnych brzmień z kręgu rocka i metalu. S5470Q to instrument uniwersalny, który bez trudu odnajduje się w wielu stylistykach. A cena? Cóż, jest wysoka, ale mimo to na tle innych dostępnych na rynku instrumentów o podobnych możliwościach jest to wciąż dosyć atrakcyjna oferta.


konstrukcja: bolt-on
korpus: mahoń
płyta wierzchnia: klon pikowany
gryf: klon, orzech (5-częściowy, Super Wizard HP)
skala: 25,5" (648 mm)
podstrunnica: palisander
promień podstrunnicy: 16,93" (430 mm)
progi: 24, Jumbo
szerokość gryfu: 43 mm (siodełko), 58 mm (próg 24)
grubość gryfu: 17 mm (próg 1), 19 mm (próg 12)
przetworniki: HGD1 (humbucker przy gryfie),
ST2 (single-coil w pozycji środkowej),
HGD2 (humbucker przy mostku)
regulatory: VOLUME, TONE
przełącznik: 5-pozycyjny
mostek: ZR (Zero Resistance)
osprzęt: czarny (Cosmo black)
kolor: Regal Brown Burst (RBB)
kraj pochodzenia: Japonia




Sławomir Sobczak

Wynik testu
Wykonanie:
6
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
5
Wygoda:
6
Posłuchaj Testowany sprzęt
Dystrybutor