FENDER American Vintage '58 Telecaster

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki FENDER
Testy
2013-04-19
FENDER - American Vintage '58 Telecaster

Wydawać by się mogło, że powstała ponad 6 dekad temu amerykańska firma przez kilkadziesiąt lat powiedziała już wszystko, jeśli chodzi o gitary elektryczne z logiem Fender na główce.

Wybór modeli spod znaku Strat i Tele jest ogromny, powstały najróżniejsze konfiguracje, reedycje i całkiem nowe serie, a mimo tego popularność instrumentów Leo Fendera nie słabnie, o czym świadczą coraz to nowe prezentacje kolejnych instrumentów.

Odnowiona seria American Vintage to dokładnie odwzorowane cechy starych instrumentów, wzbogacone nowymi elementami, przystosowującymi gitary do wymagań i oczekiwań muzyków. Rok 1958 był ważną dla Telecastera datą, ponieważ wtedy to zaczęły pojawiać się w gitarach smuklejsze gryfy oraz mostki ze stalowymi siodełkami i strunami przewlekanymi przez korpus. Do testu trafiła najnowsza odsłona '58 Tele z serii American Vintage, przynosząca świeży powiew vintageowego do szpiku kości modelu, który w latach 50. ubiegłego wieku wyznaczył kierunek rozwoju gitary elektrycznej. Wszystkie detale budowy były pieczołowicie sprawdzane i pomierzone na podstawie kilku oryginalnych Telecasterów oraz zaaplikowane do nowych modeli Vintage '58.

Budowa


Fender American Vintage '58 Telecaster posiada lekki korpus z jesionu, wykończony cienką warstwą błyszczącego lakieru nitrocelulozowego Flash Coat, spod którego widać delikatną fakturę jesionowego drewna. Jasny, kremowy kolor Aged White Blonde stylowo koresponduje z jednoczęściową, białą płytką maskującą oraz srebrnym kolorem osprzętu.

W gitarze, podobnie jak w oryginalnych konstrukcjach, zastosowano mostek typu vintage z trzema stalowymi, beczułkowymi siodełkami oraz strunami przechodzącymi przez korpus. Każde z siodełek obsługuje dwie struny, co skutkuje wspólną dla określonych par regulacją menzury, nieco ograniczającą możliwość precyzyjnego ustawienia intonacji. Dzięki 2 śrubkom w każdym siodełku mamy możliwość dosyć swobodnego ustawiania wysokości każdej struny. Na wykonany z giętej blachy mostek możemy założyć lśniącą, chromowaną osłonę, zasłaniającą jednocześnie jeden z przetworników.

American Vintage '58 Telecaster powraca do tego okresu, kiedy masywne, klonowe gryfy o profilu U zastąpione zostały przez bardziej komfortowe kształty typu D. Na klonowej podstrunnicy o okrągłym radiusie 7,25" (184 mm) nabito 21 progów Vintage, a cała szyjka polakierowana jest na wysoki połysk. Klasyczna główka posiada zamontowanych sześć bardzo precyzyjnie działających kluczy Fender Deluxe Vintage z naciętymi od góry kołkami. Dostęp do pręta regulującego krzywiznę mamy na końcu gryfu, od strony płytki maskującej. Szerokość siodełka główki wynosi 42 mm, a menzura instrumentu to 25,5" (648 mm).

Układ elektryczny tworzy standardowy dla Telecastera zestaw dwóch specjalnie nawijanych przetworników single-coil Vintage '58 Tele, z pickupem przy gryfie umieszczonym w metalowej, srebrnej puszce. Całość sterowana jest 3-pozycyjnym przełącznikiem oraz potencjometrami VOLUME i TONE. Oczywiście wszystko jest tu vintage, z rzucającą się w oczy, zamontowaną równolegle do strun, chromowaną płytką, w której odbijają się srebrne gałki potencjometrów oraz czarna, "kapeluszowa" nasadka przełącznika.

Fender American Vintage '58 dostarczany jest w jasnobrązowym, sztywnym futerale zaopatrzonym w kilka przydatnych dodatków w postaci skórzanego paska Vintage '58 Tele, przewodu instrumentalnego, szmatki do polerowania, wspomnianej osłony mostka, kluczy regulacyjnych, pełnej dokumentacji Vintage oraz firmowej naklejki Fendera.

Wrażenia


Po modelu rodem z 1958 roku można spodziewać się tylko mocnych wrażeń, odwołujących się bezpośrednio do nazwy serii. Oldskulowy duch dostrzegalny jest już na pierwszy rzut oka, a po wzięciu instrumentu do ręki od razu możemy poczuć stare, vintage'owe wibracje. Okrągły gryf nie należy do najmniejszych i może przez chwilę sprawiać wrażenie niewygodnego, podobne odczucia towarzyszą mocno zaokrąglonemu promieniowi podstrunnicy, na której z jednej strony naturalnie łatwo łapie się akordy, a z drugiej można mieć pewne problemy z wygasaniem dźwięków przy podciąganiu strun. Błyszczący lakier szyjki po pewnym czasie zbiera też pot i hamuje kciuk przy zmianie pozycji ręki, przyda się więc jakaś szmatka do przecierania tyłu gryfu.

Na początku można mieć problemy ze zmianą konfiguracji pickupów, z uwagi na nasadzony na przełącznik, sporej wielkości kapelusik, który niemal dotyka w jednej pozycji do gałki potencjometru głośności. Jak vintage, to vintage. Tu od razu na uwagę zasługuje komfortowa akcja strun, bardzo dobre strojenie oraz wzorowe wykończenie progów i wszystkich detali. Z całości nieco wybija się mostek, którego wystające elementy możemy poczuć podczas gry, jednak Telecastera trzeba na początku oswoić i trochę na nim pograć, tym bardziej, że przyzwyczajenia wymaga też kanciasty korpus pozbawiony wyprofilowania pod prawą rękę. Dosyć marudzenia, w rzeczywistości nie jest wcale tak ciężko, o czym świadczy cała masa gitarzystów z pasją grających na modelach Tele. Nie zapominając o tym co najważniejsze, czyli brzmieniu, przejdźmy do następnej, kluczowej części testu.

Brzmienie


Na sucho gitara jest bardzo dźwięczna i sprężysta. Aż przyjemnie jest uderzyć w struny, które oddają całą energię odpowiednim rezonansem korpusu. Zauważalny jest nieco mniejszy bas i trochę jaśniej brzmiące najgrubsze struny. Telacaster pod względem budowy kojarzy się z prostotą, nie inaczej jest też w przypadku układu elektrycznego. Dwa pickupy i teoretycznie 3 brzmienia. I za to te instrumenty są tak lubiane, bo najczęściej oferują 3 zupełnie różne barwy z bardzo konkretnym charakterem.

Nie inaczej jest w tym przypadku. Na kanale czystym umieszczony w puszcze przetwornik pod gryfem daje okrągłe i, w porównaniu do Strata, bardziej tłuste brzmienie, kojarzące się z klasyczną szklanką na lekkich sterydach. Pięknie odzywa się najwyższa góra przy mocniejszym uderzeniu w struny, dźwięk jest selektywny, nie kłuje w uszy i jednocześnie ładnie przebija się. Po włączeniu przesteru jest jeszcze lepiej. Bluesowe, rasowe brzmienie z pazurem i konkretnym, naturalnym charakterem w tle. Bardzo dobrze działa pokrętło głośności, którym możemy użytecznie zmniejszać poziom gainu, wydobywając bardziej czyste i drewniane brzmienie. Pozycja środkowa przełącznika to najbardziej charakterystyczny dla Telecastera, jasny i bardzo dynamiczny sound. Rewelacyjnie sprawdza się przy wszelkich, szczególnie funkowych, zagrywkach akordowych, nie mówiąc już o barwach typu country z wydatnym przy szarpnięciu twangiem. Te dwie pozycje wystarczą, by "sprzedać" dobrego Tele, a testowany American Vintage '58 Telecaster jest co najmniej dobry.

Jeśli miałbym się czegoś czepić to lekkiego niedoboru basu, ale środek i góra są tak dobre i czyste, że nie tęskniłem za większym dołem, który najczęściej jeszcze muli całość. Na koniec zostawiłem sobie singiel przy mostku. Wolę w tej pozycji humbucker, chociaż konstrukcje jednocewkowe oferują większy kontur i lepszą wyrazistość. Mostkowa barwa czysta to mocny środek i sporo góry, jednak pozostałe pozycje w zupełności pokrywają ten obszar brzmieniowy. Po włączeniu mocniejszego przesteru gitara odzywa się zaskakująco dobrze, z pełnym środkiem oraz bardzo dynamicznym palm-mutingiem. Brzmienie nie jest wcale zjadliwe, choć w górze ma lekko bzyczący charakter, który z drugiej strony pozwala na wydobycie pięknych harmonicznych. Pewną rekomendacją może być to, że przy zmianie podczas występu mojego kilkunastoletniego Strata na obecnego w naszym teście Telecastera American Vintage '58, co najmniej kilka głów obróciło się i zaczęło dużo bardziej wnikliwie przysłuchiwać się muzyce oraz przyglądać dopiero co zawieszonej na szyi gitarze.

Podsumowanie


American Vintage '58 Telecaster to bardzo udane wznowienie modelu z końca lat 50., oferujące przy nieco zmniejszonym komforcie bardzo dobrą jakość brzmienia i wykonania. Jak na instrument z wysokiej już półki przystało, odnaleźć można tu ducha vintage i konkretne, znane z wielu nagrań, rasowe barwy. Firma Fender kolejnym reprezentantem serii Vintage pokazuje, że nie tylko dobrze wie dokąd zmierza, ale też doskonale pamięta o swoich korzeniach.


korpus: jesion
gryf: klon, profil D
podstrunnica: klon
szerokość siodełka: 42 mm
progi: 21 Vintage
radius podstrunnicy: 184 mm (7,25")
skala: 648 mm (25,5")
klucze: Fender Deluxe Vintage
mostek: Original Vintage Style Tele
elektronika: 2 single American Vintage'58 Tele,
3-pozycyjny przełącznik,
potencjometry VOLUME i TONE,
wykończenie: cienki lakier o wysokim
połysku Fender Flash Coat w kolorze
Aged White Blonde
wyposażenie: sztywny futerał Deluxe
Vintage z kompletem akcesoriów
Vintage Tele




Piotr Szarna

Wynik testu
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
5
Wygoda:
4
Posłuchaj Testowany sprzęt