Testowany w tym miesiącu Behringer V-Amp 3 jest kolejną już wersją popularnej serii łączącej symulatory wzmacniaczy i kolumn gitarowych z procesorem efektów. W komplecie z urządzeniem otrzymujemy interfejs audio USB, a dzięki dołączonemu oprogramowaniu energyXT2.5 możemy rejestrować własne nagrania bezpośrednio na dysku komputera.
Zewnętrznie V-Amp 3 różni się od poprzednika kolorem wykończenia - nowy czerwony metalik przywołuje na myśl kultową "nerkę" firmy Line 6, jednak tutaj kształt urządzenia przypomina bardziej korpus gitary. Po lewej stronie przedniego panelu mamy umieszczone pokrętło wyboru symulacji wzmacniaczy - dla większej czytelności pogrupowane w sekcjach CLEAN, BLUES, METAL i ROCK. Znajdziemy tu również typowe dla wzmacniaczy potencjometry: VOLUME, BASS, MID, TREBLE oraz GAIN, a parametr PRESENCE, czyli najwyższe częstotliwości, regulowany jest przy jednoczesnym wciśnięciu przycisku TAP. Poziom ustawienia potencjometrów wskazywany jest za pomocą umieszczonych wokół nich czerwonych diod. Najniżej znajduje się dodatkowo analogowy potencjometr MASTER służący do regulacji ogólnego poziomu wyjściowego podawanego na wyjścia efektu. Centralnie umieszczony jest 2-znakowy wyświetlacz alfanumeryczny, nad którym znajduje się pięć przycisków służących do zmiany presetu z danego banku oraz wyboru dodatkowych funkcji w trybie edycji. Pod wyświetlaczem znajdziemy dwa przyciski zmiany banków oraz przyciski TAP i TUNER. Po prawej stronie możemy zobaczyć pokrętło wyboru efektów oraz potencjometry EFFECTS i REVERB służące do regulacji parametrów efektów oraz poziomu pogłosu. Również tu pozycje pokręteł wskazują czerwone diody. Na bocznej ściance do dyspozycji mamy: wejście gitarowe, wyjście słuchawkowe, dodatkowe stereofoniczne wejście AUX służące do podłączenia zewnętrznego źródła dźwięku (np. odtwarzacza MP3), wyjście liniowe stereo (L, R), złącza MIDI (IN, OUT/ THRU) oraz wejście dla opcjonalnego kontrolera nożnego. Przy złączach MIDI znajduje się również gniazdo podłączenia zewnętrznego zasilacza AC.
Dostarczany z V-Ampem interfejs audio USB Behringer UCA222 ze złączami analogowymi typu chinch (stereo IN, OUT), wyjściem słuchawkowym i monitorowym oraz z optycznym wyjściem cyfrowym S/PDIF - to bardzo użyteczny dodatek tworzący z oprogramowaniem energyXT2.5 całkiem niezłe, wielośladowe studio (oczywiście pracujące z komputerem PC).
MOŻLIWOŚCI
V-Amp 3 oferuje 125 fabrycznych presetów zgromadzonych w 25 bankach (po 5 w każdym). Zmiana programu odbywa się za pomocą przycisków A-E, a każde brzmienie możemy zmienić i zapisać w dowolnym miejscu, przytrzymując dłużej wybrany przycisk. Efekt posiada 32 symulacje wzmacniaczy - od znanych czystych klasyków Fendera czy Rolanda JC-120, przez wszelkiej maści mid-gain (Fender Deluxe, Vox, Marshall JTM czy Plexi ) aż do wielu starszych i nowszych konstrukcji typu high-gain (np. Mesa Boogie Rectifier, Engl Savage, Soldano SLO-100). Wzmacniacze mają domyślnie przyporządkowane symulacje kolumn, które oczywiście można zmienić według własnego uznania, wybierając z dostępnych 15 opcji - poczynając od pojedynczego 8-calowego głośnika, a kończąc na kilku paczkach 4×12". W trybie edycji możemy aktywować dodatkowo efekt DRIVE zwiększający gain każdego ze wzmacniaczy. Procesor efektów oferuje w zasadzie wszystkie potrzebne dla gitarzysty efekty. Mamy tu kompresor, auto-wah, phaser, chorus, flanger, tremolo, rotary, trzy rodzaje delaya oraz kilka najpotrzebniejszych kombinacji typu delay i efekt modulacyjny lub kompresor z chorusem. Można ustawiać maksymalnie trzy parametry, takie jak głębokość, nasycenie czy tempo danego efektu. Ponadto dostępne jest również 9 rodzajów pogłosów, różniących się długością wybrzmiewania i charakterem (Room, Spring i Ambience). Przycisk TAP ma tu kilka funkcji i umożliwia np. zmianę dodatkowego, trzeciego parametru efektu, prezencji, wyboru wzmacniacza czy ustawienia czułości wejściowej. Przy podłączeniu sterownika MIDI z pedałem ekspresji (idealny jest tu Behringer FCB 1010) możemy, poza przełączaniem programów, korzystać z efektu wah, pedału głośności czy też kontrolować parametry efektów w czasie rzeczywistym. Wbudowany tuner i bramka szumów uzupełniają bogate możliwości urządzenia. Funkcja PREAMP BYPASS zezwala na użycie V-Ampa jako stereofonicznego procesora efektów, np. ze wzmacniaczem lampowym.Do wyboru mamy pięć możliwości konfiguracji dostosowujących multiefekt do pracy w warunkach studyjnych bądź scenicznych. Pierwsze dwie S1 i S2 służą do podłączenia efektu bezpośrednio do urządzenia rejestrującego lub miksera. Tryb S1 to pełne stereo, a w trybie S2 wyjście lewe pozbawione jest wszystkich efektów (ale zawiera symulacje wzmacniaczy i kolumn), co umożliwia nagrywanie czystego sygnału i dołożenie efektów później przy jednoczesnym odsłuchu całego zaprogramowanego wcześniej brzmienia z prawego wyjścia. Pozostałe trzy tryby służą do gry scenicznej, a dodatkowo mamy tu możliwość ogólnej, 3-pasmowej korekcji w celu dostosowania brzmienia całego urządzenia do warunków live. W trybie L1 sygnał stereo z symulacjami i efektami podawany jest na oba wyjścia (podłączenie P.A.), tryb L2 to brzmienie bez symulacji głośników, gdzie możemy wpiąć się do końcówki mocy wzmacniacza gitarowego, a trzeci tryb jest połączeniem dwóch pierwszych - kanał lewy z symulacją głośników do P.A. i prawy do końcówki wzmacniacza bez symulacji. Warto wspomnieć, że mamy możliwość ustawienia czułości wejściowej przy pomocy wciśniętego przycisku TAP i potencjometru GAIN.
BRZMIENIE
Jak to bywa w urządzeniach tego typu, liczba kombinacji wzmacniaczy i ich parametrów w połączeniu z różnymi symulacjami kolumn jest ogromna. Sporo jest fabrycznych presetów brzmiących na starcie zaskakująco dobrze i, co ważne, nie są one przeładowane efektami. Zarejestrowane próbki były wybrane właśnie z fabrycznych ustawień przy niewielkich zmianach w korekcji, poziomie efektu lub GAINU wzmacniacza. Myślę, że nie ma sensu porównywanie konkretnych symulacji do oryginałów, bo kupujemy urządzenie, które ma zapewnić wybór szerokiej palety dobrej jakości brzmień, a nie ustawianie na siłę wiernego brzmienia Marshalla, Mesa Boogie czy Fendera. W przypadku V-Ampa podłączonego do miksera zdecydowanie łatwiej jest znaleźć mocniejsze brzmienia przesterowane - zarówno podkładowe, jak i solowe - niż brzmienia czyste lub o średnim poziomie gainu. Jest to zresztą cecha wspólna większości dostępnych na rynku symulacji - im mniejszy gain, tym bardziej odczuwalny jest brak dynamiki lub lekko metaliczne brzmienie w porównaniu do analogowych konstrukcji lampowych. Brzmienia czyste V-Ampa stoją mimo wszystko na wysokim poziomie, można ustawić bardzo ładne, czyste barwy z chorusem, a do grania dynamicznego podkładowego z pomocą przychodzi całkiem nieźle działający tu kompresor. Najtrudniej oczywiście jest ukręcić "przełamujące się" cleany, które będą miały przy mocniejszym uderzeniu lekki drive i miękką górę, a dół pozbawiony będzie tej metaliczności, choć muszę powiedzieć, że możliwości urządzenia są naprawdę spore i przy odpowiedniej dozie cierpliwości oraz czasu na pewno można zbliżyć się tu do tzw. lampowego charakteru. Zaskoczyły mnie nieźle brzmiące presety imitujące gitarę akustyczną. Jeśli chodzi o procesor efektów, do dyspozycji mamy trzy rodzaje delaya (na uwagę zasługuje tu echo - imitujący analogowy delay taśmowy), niezłe efekty modulacyjne, ciekawe auto-wah i całkiem dobrze działający kompresor. Moim zdaniem nieco słabsze są pogłosy, ale ten efekt, wbrew pozorom, często nie jest wystarczająco dobry nawet w sporo droższych urządzeniach.V-Ampa podłączyłem oczywiście do lampowej końcówki mocy i paczki, wyłączając symulacje kolumn głośnikowych. Co ciekawe, łatwiej było mi tu ustawić całkiem niezłe brzmienia czyste i nawet lekki crunch, niż mocne barwy przesterowane. Szczególnie odczuwalne było to na mocno rozkręconym wzmacniaczu, chociaż całkiem pomocny staje się tu dodatkowy, 3-pasmowy korektor. Mimo wszystko jakość symulacji wzmacniaczy jest całkiem niezła, a stosunkowo niewielka ilość czasu poświęcona na zabawę z urządzeniem daje mi pewność, że efekty dłuższego obcowania z V-Ampem dadzą więcej niż zadowalające rezultaty.
PODSUMOWANIE
Kolejna odsłona serii V-Amp to bardzo ciekawa propozycja dla gitarzystów, którzy za niewielkie pieniądze mogą posiadać naprawdę dobrze brzmiący multiefekt z symulacjami wzmacniaczy i kolumn, dostając w prezencie kartę muzyczną USB i wirtualne studio nagrań w postaci oprogramowania energyXT2.5. Same dwa ostatnie dodatki warte są chyba całej kwoty urządzenia. Kupując V-Amp 3 otrzymujemy dobrej klasy symulacje wzmacniaczy połączone z multiefektem, a jako bonus dostajemy gotową, przenośną platformę do nagrań wielośladowych na komputer.próbkowanie: 31,25kHz
programy: 125 fabrycznych zapisywalnych przez użytkownika
przyłącza: INPUT, OUTPUT (L, R), PHONES, AUX IN z regulacją głośności, MIDI (IN, OUT/ THRU), wyjście na opcjonalny footswitch
zasilanie: zasilacz AC (w zestawie)
wymiary: 260×180×78mm (D×S×W)
waga: 800g
wyposażenie: interfejs audio USB ze złączami stereo IN/OUT, wyjściem optycznym S/PDIF, wyjściem słuchawkowym i oddzielnym monitorowym, a także oprogramowanie do realizacji nagrań energyXT2.5
Piotr Szarna