WAVES iGTR

Rodzaj sprzętu: Efekty

Pozostałe testy marki WAVES
Testy
2009-06-24
WAVES - iGTR
Wyobraźcie sobie, że gdziekolwiek się wybierzecie, gdziekolwiek jesteście i bez względu na okoliczności - w Waszej kieszeni czeka osobisty procesor gitarowy.
Procesor gitarowy to urządzenie, do którego w każdej chwili możecie podpiąć słuchawki lub głośniki i grać, ćwiczyć, bawić się, mając do dyspozycji najbardziej potrzebne efekty i barwy. Czy to nie jest kuszące? Przyjrzymy się teraz produktowi iGTR firmy Waves, który kusi czymś jeszcze - niską ceną.

OGLĄDAMY


Urządzenie dostajemy w niezwykle estetycznie zaprojektowanym pudełku kryjącym również instrukcję, klips umożliwiający zaczepienie go do paska, przewód AUX o długości 50cm, cztery baterie i płytę CD z oprogramowaniem. Sam procesor iGTR mieści się w niewielkiej obudowie zbliżonej gabarytami do kasety magnetofonowej. Tył i boki wykonane są z materiału przypominającego w dotyku gumę. Trochę niepokojący jest błyszczący plastik na froncie, który po krótkim okresie użytkowania może zostać porysowany jak tafla lodowiska.

Na górnym boku obudowy znajduje się przełącznik ON/OFF oraz dwa wyjścia umożliwiające podłączenie słuchawek, głośników, wzmacniacza lub dowolnego urządzenia do nagrywania. Na dolnym boku umieszczono wejście na standardowy gitarowy jack, port zasilacza (iGTR można zasilać też bateriami) i wejście AUX (auxiliary) umożliwiające podłączenie zewnętrznego źródła sygnału (iPod, odtwarzacz MP3/CD itp.). Poziom sygnału tego wejścia regulowany jest pokrętłem AUX umiejscowionym na prawej krawędzi urządzenia. Tam też znajduje się potencjometr GUITAR, którym można dostosować głośność gitary.

Na froncie zamontowany został zestaw trzech przełączników i trzech potencjometrów, którymi można kontrolować barwę. Pierwszy blok od góry, Ambience, w którym możemy wybrać delay, chorus lub reverb i regulować intensywność efektu za pomocą pokrętła TWEAK. Drugi blok nazywa się Effects i zawiera efekty modulacyjne: wah, tremolo oraz phaser. Potencjometrem SPEED dobieramy ich szybkość. Ostatnia sekcja to Amplifier - możemy tu wybrać model Bright (jasny), Normal lub Warm (ciepły). Pokrętłem DRIVE zwiększamy poziom przesterowania - od lekkiego overdrive’u do distortion. Każdy z potencjometrów ustawiony może być w pozycji BYP, czyli bypass, co wycina dany blok z łańcucha efektów.

GRAMY


Po podłączeniu instrumentu ustawiam wszystkie pokrętła w pozycji BYP. Następnie lekko odkręcam DRIVE w sekcji wzmacniacza, z przełącznikiem ustawionym na Bright. Ujawnia się krótko ustawiona bramka szumów, która włącza się tu domyślnie i nie da się jej wyłączyć. Sygnał ma na początku odczuwalnie niższy poziom. Głośność taką jak przy bypassie uzyskuję dopiero w pozycji pokrętła tuż przed "godz. 11.00".

Jak na mój gust brzmienie na gitarze z przystawkami typu single-coil jest tu zbyt jasne. Dotyczy to zarówno barw czystych, jak i z rozkręconym drive’em. Trochę na plus zmienia się po podłączeniu gitary z humbuckerami. Brzmienie nadal jest jednak zbyt jasne, a przester cierpi na efekt "smażenia". Przypuszczam, że opcja ta przydatna może być w momencie podłączenia do iGTR wyjątkowo ciemno brzmiących instrumentów.

Po przełączeniu switcha w pozycję Normal czuję się, jakby ktoś przywrócił mi dopływ tlenu - wreszcie jest... normalnie. Gra się teraz dość przyjemnie na barwie czystej i na lżejszym overdrivie. Przy maksymalnym odkręceniu potencjometru DRIVE otrzymujemy skompresowane brzmienie distortion, na którym swobodnie można grać metalowe riffy i solówki. Jakkolwiek brzmienie, szczególnie w górnych rejestrach, jest nieco bzyczące, to ogólna jakość tego efektu jest zdecydowanie ponad średnią.

Trzeba jednak uważać, żeby nie przesadzić z gainem - wystarczające nasycenie przesteru na współczesnych humbuckerach można uzyskać już w okolicach "godz. 14.00". Zdecydowana poprawa brzmienia przesteru następuje po przełączeniu switcha w pozycję Warm. Przy tym ustawieniu, skręceniu pota DRIVE i przełączeniu gitary na przystawkę pod gryfem dostajemy barwę inspirującą do grania jazzowych akordów.
Zobaczmy teraz, jak poprawią "grywalność" iGTR-a pokładowe efekty.

W sekcji efektów modulacyjnych włączam opcję Wah. Jest to automatyczny filtr reagujący na dynamikę gry i otwierający efekt w górę, przy czym głębokość otwarcia można regulować pokrętłem SPEED. Uzyskane brzmienie jest naprawdę dobre. Można się przy nim zatrzymać na dłużej i pobawić się riffami funky. Tremolo to typowa sinusoida, której częstotliwość możemy regulować pokrętłem SPEED. Osobiście brakuje mi tu regulacji jej głębokości lub chociażby ustawienia fali prostokątnej, ale z pewnością jest to barwa, którą można do czegoś użyć.

Na przystawkach single-coil, SPEED w okolicach "godz. 11.00", DRIVE na "godz. 12.00" i po podbarwieniu całości chorusem otrzymujemy barwę zbliżoną do tej znanej z intro "Machine Gun" Hendriksa. Phaser również jest tu klasyczny. Częstotliwość sweepu można regulować potem SPEED. Przy ustawieniach od "godz. 15.00" w górę robi się kosmicznie. Przy maksymalnym rozkręceniu dostajemy barwę przypominającą ring-modulator.
Czas na sekcję Ambience, w której znajdziemy narzędzia do manipulacji... czasem. Delay to efekt typu ping-pong.

Po zagraniu nuty wyjściowej dostajemy około ośmiu gasnących odbić przeskakujących między kanałami lewym i prawym. Przy mocniejszym rozkręceniu gałki TWEAK otrzymujemy barwę idealną do grania padów z użyciem pokrętła VOLUME gitary. Przy niskich ustawieniach TWEAK mamy brzmienie przywodzące na myśl gitarzystów country. Brakuje mi jednak w tym delayu możliwości ustawienia parametrów.

Drugim efektem w tym bloku jest chorus, który mnie pozytywnie zaskoczył. Bardzo przyjemnie gra się na nim ballady i wszelkiej maści akordy na czystej barwie. Jak już wspominałem, można go też połączyć z efektem tremolo i uzyskać brzmienie w stylu Univibe. Z kolei reverb to typowy efekt, jaki znajdziemy w wielu wzmacniaczach gitarowych. Jego optymalne ustawienie leży gdzieś w okolicach "godz. 13.00" - wcześniej jest mało odczuwalny, później robi się "studnia". Jeśli mieliście wcześniej kontakt z jakimkolwiek pogłosem sprężynowym, to dalszy komentarz będzie zbyteczny.

PODSUMOWANIE


Mamy tu do czynienia z prostym urządzeniem, które ma fabrycznie prekonfigurowane ustawienia. W zasadzie kontrolować możemy tu jedynie intensywność efektu i włączyć jedynie trzy z nich naraz. Ale to właśnie te połączenia stanowią o największej sile iGTR-a. Chociażby wspomniana symulacja Univibe’a otrzymana z połączenia tremola i chorusu. Jakie ustawienia i połączenia są najlepsze i najbardziej inspirujące - to już musi sprawdzić empirycznie każdy z Was na własną rękę.

Jedyną rzeczą, jaką bym dodał do tego zestawu, byłyby specjalne, fabrycznie dobrane słuchawki. Podłączałem tu bowiem trzy różne pary (a także wieżę audio) i za każdym razem brzmienia były inne. Do kogo adresowane jest to urządzenie? Myślę, że przede wszystkim do gitarzystów początkujących i ewentualnie do dużo podróżujących średnio zaawansowanych (chociaż ci będą zapewne potrzebowali urządzenia o bardziej zaawansowanych funkcjach). Biorąc jednak pod uwagę mobilność urządzenia, możliwość podłączenia do niego playera z podkładami, a przede wszystkim niską cenę - jest to zdecydowanie propozycja godna uwagi.

Krzysztof Inglik

 

efekty: delay, chorus, reverb, wah, tremolo, phaser
symulacje wzmacniaczy: Warm, Normal, Bright
odstęp sygnał/szum: 77dB (wejście gitarowe), 88dB (AUX)
impedancja wejściowa przy 1kHz:
1MOhm (wejście gitarowe), 10kOhm (AUX)
THD przy -6dB: 0,1% (wejście gitarowe) i 0,051% (AUX)
czułość wejściowa: 0,48Vrms (wejście gitarowe)
i 1,5V (AUX) zasilanie: baterie 4×AAA lub zasilacz 6-12V/300mA DC
przyłącza: wejście gitarowe, wyjście AUX, wyjścia słuchawkowe (2)
wymiary: 106×68×21mm (W×S×G)
waga: 85g


   

Wynik testu
Funkcjonalność:
4
Wykonanie:
6
Brzmienie:
3
Jakość / Cena:
6
Posłuchaj Testowany sprzęt