TC ELECTRONIC T.C. Electronic ND-1 Nova Delay
Rodzaj sprzętu: Efekty
BUDOWA
Nova Delay, jak na rasowy efekt przystało, zostać umieszczony w dosyć solidnej, stalowej obudowie pokrytej estetyczną warstwą anodyzowanego aluminium (materiał ten, dwa razy twardszy od stali, wykorzystywany jest m.in. w przemyśle lotniczym). Na górnej bocznej ściance urządzenia umieszczono gniazda wejściowe (L+R), dwa wyjściowe (L+R) oraz jedno gniazdo zasilania 12V (zasilacz znajduje się w zestawie). ND-1 wyposażono w 4-cyfrowy, bardzo czytelny wyświetlacz (widoczny nawet na zadymionej i ciemnej scenie) informujący o czasie opóźnienia wyrażonym w milisekundach lub - jak kto woli - również w jednostkach BPM.
Regulatory edycyjne to kolejno: DELAY, FEEDBACK, COLOR, MOD LEVEL i MIX LEVEL. Do dyspozycji mamy także 5 włączników: MANUAL, PRESET (tryb działania efektu), MOD STYLE (Light, Medium i Heavy), TYPE (rodzaj efektu: delay line, dynamic, reverse, ping-pong, pan, slap-back), oraz SUBDIV (sposób powtórzeń).Całości dopełniają dwa switche: ON/OFF (pełniące także funkcję zmiany trybu Manual/ Preset) oraz TAP TEMPO (do rytmicznego nabijania nogą czasu opóźnień). Główny panel sterowania efektem zaprojektowano w taki sposób, aby gitarzysta w każdym momencie widział możliwie jak największą ilość informacji dotyczących rodzaju użytego efektu delay, wyboru modulacji i wartości czasu opóźnienia (1-2290ms). Tak więc dokładne opisanie funkcji poszczególnych regulatorów pozwala na bardzo łatwą i intuicyjną obsługę urządzenia bez konieczności wielogodzinnego studiowania instrukcji obsługi. Jeszcze jedna rzecz, która od razu rzuca się w oczy: pomimo na pozór prostej budowy, mamy tu do czynienia z naprawdę bardzo zaawansowaną edycją. Dodajmy do tego jeszcze możliwość zaprogramowania dziewięciu różnych ustawień (w trybie Preset), a stwierdzimy, że możliwości edycyjne tego urządzenia są wręcz imponujące. Dla porównania dodam, iż wspomniany wyżej Line 6 DL4 dysponuje trzema komórkami pamięci, a Boss DD-20 - czterema.
GRAMY
Na początek postanowiłem ukręcić brzmienie trochę w stylu The Edge’a z U2, ponieważ według zapewnień producenta ND-1 przy pomocy tego efektu można śmiało coś konkretnego na tym polu osiągnąć (Nova Delay oparty jest na legendarnym już, cyfrowym procesorze TC 2290 Dynamic Delay, którego jednym z najbardziej znanych na świecie użytkowników jest właśnie The Edge). Rezultat naprawdę mnie zadziwić - kilka ruchów gałkami i... oto mam, czego potrzebuję! Dzięki trzem zakresom modulacji z dodatkowo regulowanym poziomem (MOD LEVEL), grając na gitarze typu Strat, można łudząco zbliżyć się do oryginalnego brzmienia U2, które znamy z płyt "The Joshua Tree" czy wcześniejszej "The Unforgettable Fire" z rewelacyjnym "Pride" na czele.Do uzyskania są również przestrzenie typu Dominic Miller (gitarzysta znany m.in. ze stałej współpracy ze Stingiem) czy trochę w stylu Steve’a Rothery’ego (Marillion). Bardzo praktyczną stroną efektu jest wybór rytmizacji pożądanych odbić (sami decydujemy o tym, czy powtórzenia będą realizowane w formie równych wartości, czy też mają posiadać bardziej skomplikowaną fakturę rytmiczną) - do dyspozycji mamy powtórzenia na zasadzie zwykłych ćwierćnut, poprzez triolę ósemkową aż do figur łączonych. Przykładowo, chcąc uzyskać odbicia na ósemkę z kropką, nie musimy zastanawiać się nad nabiciem, wybieramy tylko odpowiedni tryb i nabijamy dwukrotnie tempo powtórzeń, naciskając nogą TAP TEMPO zgodnie z tempem utworu. Być może brzmi to trochę skomplikowanie, ale zapewniam, że w praktyce przy odrobinie wiedzy w temacie wartości rytmicznych polega to tylko i wyłącznie na kilku próbach - za to ich wyniki mogą być naprawdę zdumiewające.
Trzeba tu zaznaczyć, iż tak duży wybór konfiguracji rytmicznych nie jest możliwy przy użyciu np. trybu Reverse (widocznie producent uznać w tym przypadku ilość trzech rodzajów odbicia za w zupełność wystarczającą i... trudno się z tym nie zgodzić). Urządzenie fantastycznie brzmi w trybie stereo, nagrywając próbki brzmieniowe dostępne na płycie CD dołączonej do tego numeru "Gitarzysty", starałem się co nieco z tego uchwycić i w zasadzie każdy z sześciu typów efektów opóźniających w pełni zastruguje na uwagę. Efekt jest w stanie wydobyć z barwy instrumentu te elementy, na których zazwyczaj najbardziej nam zależy.
Zaawansowana edycja pozwala na dopracowanie brzmienia ND-1 w najdrobniejszych aspektach. Co ważne, potencjometr COLOR działa bardzo skutecznie, regulując barwę echa w zakresie, który często wymusza korektę położenia innych parametrów, gdyż od położenia minimalnego do maksymalnego (Tape - Digital) występują ogromne różnice w charakterze końcowym uzyskanego opóźnienia. Krótko mówiąc, im mocniej odkręcamy wspomniany regulator, tym bardziej barwa odbicia staje się szklista i punktowa, a to z kolei powoduje, że trzeba ją nieco przyciąć, gdyż przy zachowaniu tych samych wartości poziomu (LEVEL) i ilości powtórzeń (FEEDBACK) może się okazać, że jest jej znacznie więcej w sygnale wyjściowym, niż pierwotnie zakładaliśmy.
Kolejną godną podkreślenia zaletą jest fakt, iż efekt wybrzmiewa do końca i sygnał nie ulega natychmiastowemu ucięciu w przypadku przejścia efektu w tryb bypass w trakcie gry. I na koniec przysłowiowy "as z rękawa", którym jest pewna bardzo oryginalna funkcja: po wciśnięciu powyżej 2 sekund przycisku TAP TEMPO efekt przechodzi w tzw. tryb Audio Tapping, odczytujący tempo delaya wprost z... naszej ręki, czyli z rytmiki aktualnie granej przez nas partii (!). Funkcja bardzo oryginalna, jak i ciekawa - miałbym jednak obawy co do jej praktycznego zastosowania, choćby ze względu na wymaganą absolutną precyzję uderzeń w struny. Przy okazji tego testu muszę wspomnieć, że w pewnym momencie wywołało mój niepokój zawieszenie się włącznika głównego. Nie wyobrażam sobie bowiem tego typu zdarzenia na scenie w trakcie koncertu. W moim pojęciu, w urządzeniu tej klasy nie powinno dochodzić do tak prozaicznych sytuacji i pozostaje mi mieć nadzieję, że jest to przypadek odosobniony, dotyczący jedynie dostarczonego do testu egzemplarza.
PODSUMOWANIE
W zasadzie są tylko dwie rzeczy, których może nam zabraknąć do pełni szczęścia w trakcie użytkowania ND-1. Pierwsza - to niemożność podłączenia pedału ekspresji, natomiast druga - to brak możliwości nożnego przełączania poszczególnych presetów. Jednak w przypadku, kiedy nie jest nam potrzebne ani jedno, ani drugie, możemy cieszyć się naprawdę wspaniałym brzmieniem i uczynić z tego efektu niesamowite narzędzie do kreowania dźwięku.Najbardziej wybredni będą pewnie również narzekać na brak pokładowego rejestratora fraz (jako np. dodatkowego trybu pracy urządzenia), ale myślę, że stosunkowo niewysoka cena powinna zrekompensować te braki. Tak czy inaczej, Nova Delay jest na tyle inspirujący, że polecam osobisty z nim kontakt wszystkim planującym zakup efektu tego typu. Nova Delay ND-1 jest świetnie brzmiącym, zaawansowanym technologicznie i wysokiej klasy urządzeniem, z którego inspirację może czerpać tak naprawdę każdy z nas. A przecież o to właśnie w tym wszystkim chodzi.
gniazdo: jack 1/4" z automatycznym wykrywaniem wtyku mono;
impedancja wejściowa: 1MOhm;
przetwarzanie A/D: 24-bit, 128-krotne nadpróbkowanie;
dynamika: 105dB, 20Hz-20kHz; THD: < -92dB (0.0025 %) przy 1kHz;
pasmo przenoszenia: 20Hz-20kHz, +0/-0.1dB @ 48kHz;
przesłuch: < -95 dB, 20Hz-20kHz;
BLOK WYJŚCIOWY
gniazdo: jack 1/4", symetryczne; impedancja wyjściowa: 40Ohm;
dynamika: 105dB, 20Hz-20kHz;
przetwarzanie D/A: 24-bit, 128-krotne nadpróbkowanie;
THD: < -94 dB (0,002 %) przy 1kHz, +20dBu;
pasmo przenoszenia: 20Hz-20kHz, +0/-0,5dB @ 48kHz;
przesłuch: < -100 dB, 20Hz-20kHz;
wymiary: 125×125mm (S×W);
zasilanie: 100-240V AC, 50-60Hz, zasilacz (w komplecie);
pobór mocy: <5W