Z okazji premiery płyty "Dystopia", lider Megadeth, Dave Mustaine udzielił nam wywiadu, w którym m.in. zdradził kulisy powstawania 15. albumu w dyskografii oraz opowiedział o roli Kiko Loureiro w procesie twórczym.
![Logo](/i/images/7/9/6/aD02MA==_src_109796-margula_57.jpeg)
Co było Waszym głównym celem przy komponowaniu "Dystopii"?
![Logo](/i/images/7/9/5/aD02MA==_src_109795-megadeth_1_5.jpg)
Głównym celem było po prostu nagranie ciężkiego, thrashowego albumu z udziałem nowych członków zespołu, czyli Chrisa Adlera (perkusista) oraz Kiko Loureiro (gitarzysta). Kiko to wielki talent w świecie gitary. Zależało mi na tym, by jego wkład w album był możliwie jak największy.
![Logo](/i/images/7/9/6/aD02MA==_src_109796-margula_57.jpeg)
Z nowym albumem powracacie trochę do korzeni.
![Logo](/i/images/7/9/5/aD02MA==_src_109795-megadeth_1_5.jpg)
To prawda. Za sprawą "Dystopii" trochę cofnęliśmy się do korzeni thrash metalu. Właściwie nie wiem, co dokładnie ludzie mają na myśli, mówiąc, że z nowym albumem wracamy do korzeni. Moje muzyczne korzenie to na pewno Led Zeppelin, czy AC/DC. To zespoły, które najbardziej ukształtowały mnie jako muzyka.
![Logo](/i/images/7/9/6/aD02MA==_src_109796-margula_57.jpeg)
Jak Kiko Loureiro trafił do Megadeth?
![Logo](/i/images/7/9/5/aD02MA==_src_109795-megadeth_1_5.jpg)
Sporządziłem listę ponad 20 gitarzystów, których przesłuchałem. Kiedy usłyszałem Kiko, od razu wiedziałem, że jest odpowiednim gitarzystą dla Megadeth, po czym poinformowałem o tym fakcie Davida (David Ellefson, basista). David oczywiście wcześniej mi nie powiedział, że kiedyś grał z Kiko i doskonale wie, co potrafi (śmiech).
![Logo](/i/images/7/9/6/aD02MA==_src_109796-margula_57.jpeg)
Wraz z Kiko tworzysz gitarowy duet. Jak dogadujecie się w studio?
![Logo](/i/images/7/9/5/aD02MA==_src_109795-megadeth_1_5.jpg)
Rozumiemy się doskonale. Kiko to bardzo inteligentny gitarzysta, jest bardzo dobrym teoretykiem. Zna wiele rzeczy, o których nie miałem pojęcia, w końcu jestem samoukiem. Nauczyłem się od niego bardzo dużo. Czerpiemy przyjemność ze wspólnego grania muzyki.
![Logo](/i/images/7/9/6/aD02MA==_src_109796-margula_57.jpeg)
Opowiedz, jak powstał "Conquer or Die!", najbardziej nieprzewidywalny utwór na płycie.
![Logo](/i/images/7/9/5/aD02MA==_src_109795-megadeth_1_5.jpg)
Pomysł na ten utwór zrodził się zaraz po przesłuchaniu gry Kiko w moim domu. W pewnym momencie zadzwonił mi telefon, była to dość długa rozmowa. Kiko w międzyczasie sięgnął po gitarę akustyczną i zaczął grać. Byłem w szoku! Tamten pomysł musiał znaleźć się na płycie. Chcieliśmy skomponować utwór łączący wpływy "Spanish Fly" i "Eruption" Van Halen z popisowymi partiami gitary solowej. W ten sposób Kiko pokazał, jak bardzo wybitnym jest gitarzystą. Pierwotnie utwór instrumentalny miał nazywać się "Conquer", a druga część, która weszła na album jako "Lying in State", miała nazywać się "Or Die!". Ostatecznie instrumental nazwaliśmy "Conquer or Die!".
![Logo](/i/images/7/9/6/aD02MA==_src_109796-margula_57.jpeg)
A kto jest odpowiedzialny za partię pianina w "Poisonous Shadows"?
![Logo](/i/images/7/9/5/aD02MA==_src_109795-megadeth_1_5.jpg)
Kiko! Gdy wsłuchasz się w partię klawiszy w zakończeniu utworu, usłyszysz te same dźwięki, które zostały zagrane we wstępie na gitarze akustycznej. Poprosiłem Kiko, by zagrał zakończenie na pianinie, w ponurym nastroju, trochę nawiązującym do stylu gry Fryderyka Chopina.
![Logo](/i/images/7/9/6/aD02MA==_src_109796-margula_57.jpeg)
Z jakich wzmacniaczy i efektów korzystałeś w studio?
![Logo](/i/images/7/9/5/aD02MA==_src_109795-megadeth_1_5.jpg)
Korzystałem z dwóch headów. Moim głównym wzmacniaczem jest Marshall JVM 410 oraz Marshall 1959RR. W pedalboardzie znalazło się niewiele efektów, m.in. delay, chorus, phaser oraz flanger. Chciałem, by moje partie zabrzmiały po prostu prawdziwie.
![Logo](/i/images/7/9/6/aD02MA==_src_109796-margula_57.jpeg)
A co przyniosło Ci największą radość przy tworzeniu "Dystopii"?
![Logo](/i/images/7/9/5/aD02MA==_src_109795-megadeth_1_5.jpg)
Pokładałem spore nadzieje w "Dystopii". Największą radość przyniosło łączenie wszystkiego w jedną całość i obserwowanie, jak ten album powstawał. Każdy dzień w studio był dla mnie ważnym wydarzeniem, jakbym miał urodziny, dosłownie!
Rozmawiał: Wojciech Margula