Christian Peters (Samsara Blues Experiment)
O najnowszym albumie Samsara Blues Experiment "Waiting for the Flood" i paru innych kwestiach rozmawiamy z gitarzystą i wokalistą zespołu Christianem Petersem.
Jednym z czynników, które mogły mieć pewien wpływ na kształt nowego materiału, są fani Samsary. To w gruncie rzeczy dość dziwne i nieco... zwodnicze, bo generalnie gramy przede wszystkim dla siebie, nie pod gusta innych. Generalnie, "winę" przypisałbym sukcesowi, który odniósł "Long Distance Trip", za którym sam - szczerze mówiąc - nie szaleję. Moim zdaniem, wiele fragmentów "Revelation & Mystery" jest lepszych od całej debiutanckiej płyty razem wziętej, ale wielu fanów uznało ją za nasze najgorsze dokonanie. To smutne, a jednocześnie bardzo dziwne.
Dlatego w przypadku najnowszego krążka, jakby podświadomie - tak przynajmniej postrzegam to dziś - poszliśmy na pewien rodzaj kompromisu. "Waiting For The Flood" jest czymś pośrednim pomiędzy dwoma poprzednimi albumami Samsary. Powiedzmy, że to też był jeden z naszych eksperymentów (śmiech). Oczywiście uważam, że warto poświęcić czas i uwagę nowej płycie, jednak to drugi album SBE jest moim zdecydowanym faworytem, przede wszystkim za sprawą "Thirsty Moon". W mojej ocenie, to jeden z pięciu najlepszych kawałków, jakie powstały w ramach mojej muzycznej "kariery".
Wiesz, to trochę przytłaczające, mieć świadomość, że tak wielu słuchaczy na pierwszym miejscu stawia nasz debiut, ten album polubiło najbardziej, podczas gdy ani ja ani reszta chłopaków, czyli cały zespół nie jesteśmy przecież w stanie wciąż powtarzać jednej płyty, a tym bardziej atmosfery, która towarzyszyła powstaniu i jest charakterystyczna dla "Long Distance Trip". Życie ma przecież do zaoferowania znacznie więcej. Ostatnio sporo myślałem nad moją, dość pokręconą, pozycją w życiu jako muzyka. To mocno skomplikowane. Najpierw uszczęśliwiasz sporo osób jednym albumem, za chwilę kolejnym ich rozczarowujesz, potem być może znów ich uszczęśliwisz, a zaraz potem rozczarowujesz. To błędne koło! (śmiech)
Jeśli chodzi o mnie samego, jestem rzecz jasna trochę starszy, może odrobinę mądrzejszy niż za czasów debiutu, od którego minęło już całe pięć lat. Tak jak powiedziałem, sporo spraw zmieniło się w dość zasadniczy sposób. Jedna z nich to na przykład mój muzyczny gust, inna to zmiana otoczenia, poza tym zmieniły się różne życiowe okoliczności, które tak czy inaczej wpływają na muzykę, którą tworzyłem i tworzę. Poza tym, teraz znacznie więcej myślę o tym, co gram i o czym śpiewam. Tym razem dodatkową trudność sprawił mi fakt, że nigdy wcześniej podczas minionych 14 lat muzycznej kariery, nie napotkałem przy pracy nad jakimkolwiek materiałem aż tylu problemów i niepewnych sytuacji, co teraz. Dlatego wciąż nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, czy jestem w pełni zadowolony z ostatecznego rezultatu. Z drugiej strony, tak już mam, że wciąż czymś się zamartwiam (śmiech)
Rozmawiali: Małgorzata Napiórkowska-Kubicka i Szymon Kubicki
Wywiad w wersji oryginalnej:
One factor that may have had some impact on the new stuff could be the fans. It's a bit confusing I have to agree and of course we do not primarily play for somebody else but for ourselves. I mostly blame that to the on-going success of "Long Distance Trip". I do not really get "the craze" for it. In my opinion "Revelation & Mystery" had moments far beyond anything on the debut and still it's considered our "worst album" by way too many fans. A bit sad and weird actually.
So for the new album and somehow unconsciously - at least that's how I see it now - we probably came up with this sort of compromise. "Waiting For The Flood" may very well be something in between the two earlier albums. Let's say it was also an experiment ;-). I still find it worth while to listen to, but yes also the second album remains my distinct favorite, especially for "Thirsty Moon". I see this one among the five best songs of my "career".
You know it was and still is a bit "intimidating" to know that so many people liked our first album so much while I or we as a band as well can not always repeat one album, or the feelings we shared with "Long Distance Trip". Life has so much more to offer. I recently sort of medidate on the position that I have in my life as a musician. A bit tricky. Making so many people happy with one album, disappointing them with the next, maybe making them happy again, disappointing them, a vicious circle haha...
Speaking for myself, I of course grew a bit older and maybe even one inch wiser since the debut, which is now five years ago. As I said some things changed in elementary ways. One thing for instance is my musical taste, the other one may be a change of surrounding, the different settings for creating a piece as life affects me directly. And also I think much more about what I play and sing. This made a it really hard for me this time, actually I never had experienced so many troubles and uncertainties with any recording I did in the last 14 years of my career as a producing musician. Somehow I am still not sure if I am really completely satisfied with the final result. But I am also a "natural worrier" ;-).
Małgorzata Napiórkowska-Kubicka & Szymon Kubicki