Kolejny rozdział w historii żywieckiego Dig Up nadszedł wraz z odejściem pierwszego wokalisty grupy - Dominika, na rzec Ukraińca Ivana, na co dzień mieszkającego w Polsce.
Uspokajam jednak, zmiana za mikrofonem wyszła Dig Up na dobre, albowiem Ivan ma brutalniejszą barwę głosu - można by rzec, mniej "frontside’ową" niż Dominik, a "Krew za krew" to doskonały tego dowód. Trzy premierowe utwory stylistycznie nie odbiegają od klimatu ostatniego "Piekła na ziemi" - ostatniego longplaya zespołu. Novum są melodyjne, okazyjne solówki oraz, jak sądzę, niższy strój gitar.
Niestety, tradycyjnie nie rozumiem pisania tekstów po polsku, ale skoro nawet Hedfirst powraca do tego tematu, coś musi być na rzeczy. Czyżby hardcore/metal w ojczystym języku miał święcić tryumfy? Czyżby Dig Up miało być okrętem flagowym dla takiego grania?
Czas pokaże i miejmy nadzieję, że Dig Up nie dostarczy nam więcej własnych interpretacji The Beatles i innej "klasyki rocka" Zupełnie nie rozumiem wzięcia na warsztat "Hard Day’s Night" i choć ten kawałek dostał kopa w postaci hardcore’owego sznytu, nie jestem w stanie go słuchać.
Jak na materiał nagrany w domowych pieleszach z pomocą znajomego realizatora - Pawła Kurowskiego, "Krew za krew" brzmi po prostu solidnie, a umiejętnie dozowane "pierdolnięcie" z naciskiem na bezlitosnego "Tchórza" pozwala przyjąć ten materiał bez wstydu i zwrócić uwagę na miasto Żywiec.
Grzegorz "Chain" Pindor