Turbo

Greatest Hits (Forty Years After)

Gatunek: Metal

Pozostałe recenzje wykonawcy Turbo
Recenzje
Konrad Sebastian Morawski
2020-12-03
Turbo - Greatest Hits (Forty Years After) Turbo - Greatest Hits (Forty Years After)
Nasza ocena:
8 /10

Są kapele, które nie starzeją się mając nawet czterdzieści lat. Jedną z nich jest Turbo.

Legenda polskiego rocka i metalu świętuje właśnie okrągły jubileusz swojej działalności, którego uwiecznieniem jest album kompilacyjny zatytułowany „Greatest Hits (Forty Years After)”. Dwupłytowe wydawnictwo zawiera łącznie dwadzieścia siedem utworów, stąd też okazuje się dobrą okazją do przypomnienia największych przebojów Turbo. Tym bardziej, że wydawane na przestrzeni czterech dekad materiały zespołu naznaczone były zmianami. Turbo od zespołu rockowego potrafił subtelnie przejść do heavymetalowej jazdy instrumentalnej, aby w niektórych fragmentach kariery sięgnąć klimatów thrashmetalowych, ocierając się nawet o death metal. To kawał muzycznej historii, którą dobrze oddaje najnowsza kompilacja.

Ciekawe jest ułożenie utworów na obu płytach. Zarówno pierwsza, jak i druga stanowią jakby osobne historie w chronologicznej ewolucji Turbo w taki sposób, że na pierwszym krążku znajdziemy najdawniejsze studyjne nagrania kapeli („Fabryka keksów”, „Dorosłe dzieci”, „Pozorne życie”, „W sobie”), po ostatnie kompozycje grupy („Na skrzydłach nut”). Podobnie jest z drugim krążkiem – na wstępie dostajemy dawkę takich hitów z początku lat osiemdziesiątych XX wieku jak „Szalony Ikar” czy „Już nie z Tobą”, aby w finale zachwycać się wielkimi numerami z obecnego stulecia („Noc już woła”, „Może tylko płynie czas”). Te dwie równolegle brzmiące rzeczywistości Turbo odzwierciedlają wcześniej wspominaną ewolucję zespołu. Odsłuch płyty pierwszej, jak i płyty drugiej, kończy się poczuciem przebytej drogi po czterdziestu latach historii polskiego rocka i metalu.

W wydawnictwie rocznicowym nie zabrakło największych przebojów zespołu. Poza wspominanymi znajdziemy tu takie legendy jak „Jaki był ten dzień”, „Człowiek i Bóg”, obie części „Kawalerii Szatana”, „Bramy galaktyk” czy w mojej ocenie jedno z najlepszych nagrań Turbo z Tomkiem Struszczykiem na wokalu, czyli wciąż aktualny „Strażnik światła”. Pewnie znajdą się osoby, które będą narzekały, że zabrakło ich ulubionego utworu, ale to już jest brzemię tego typu wydawnictw. Oczywiście – w mojej tego typu wrażliwości – nie rozumiem dlaczego nie wybrzmiała tu „Kometa Halleya”, która jest największym kiedykolwiek nagranym utworem w polskim metalu, ale jako że Turbo jest jednym z moich narkotyków, to po kometę sięgam osobno, do czego też zachęcam wszystkich odbiorców „Greatest Hits (Forty Years After)”. Przesłuchajcie składankę, przypomnijcie sobie legendę, sięgnijcie głębiej do wszystkich jej nagrań.

Warto dodać, że album we wkładce został ozdobiony refleksjami Wojciecha Hoffmanna, Grzegorza Kupczyka, Bogusza Rutkiewicza i Tomasza Struszczyka, znalazły się tu również archiwalne zdjęcia, a także chronologiczny przegląd kolejnych albumów Turbo. Czy można więc prosić o coś więcej poza „Kometą Halleya”? Można by zaryzykować pytanie co by stało, gdyby muzycy Turbo nagrali premierową kompozycję ku tej zacnej okazji na dwa wokale z Kupczykiem i Struszczykiem? Pewnie byłoby grubo. Nie zmienia to jednak faktu, że „Greatest Hits (Forty Years After)” jest wydawnictwem ważnym, bo zbiera znakomite utwory polskiej legendy rocka i metalu do jednego albumu. To podróż w czasie i wcale niesymboliczny hołd dla tej jakże zasłużonej polskiej kapeli. Turbo jest wielkie, bo nawet po czterdziestu latach muzyka grupy okazuje się porywająca, ważna i potrzebna.