Płyta "The Blackening", czyli ostatnie dzieło zespołu Machine Head, jest niemal doskonałe. Potężna, ponad 60-minutowa dawka najwyższej klasy heavy metalu bez skrupułów powali na kolana każdego słuchacza. Energia i moc zawarta w tym kawałku plastiku jest wprost niewyobrażalna, praktycznie nie do opisania słowami, lecz mimo to warto podjąć to wyzwanie.
Krążek "The Blackening" otwiera jeden z najszybszych kawałków na płycie, "Clenching The Fists Of discent", który poprzedzony dość powolnym, dwuminutowym intrem, przeradza się w prawdziwą, nieokiełznaną bestię. Szybkie tempo, świetnie dopracowana gitara rytmiczna i oczywiście masa solówek to czynniki, obok których nie można przejść obojętnie. Dodatkowym "smaczkiem" jest również gościnny udział fanów w piosence, co stwarza piorunujący efekt. Dalsze utwory miażdżą równie bezkompromisowo co pierwszy. Zawrotne tempo towarzyszy praktycznie każdemu utworowi z wyjątkiem bardzo melodyjnego "Now I Lay Thee Down" i zamykającego płytę "A Farewell To Arms", które są zbudowano na wolniejszych lecz równie ciężkich riffach. Nie można także pominąć najmocniejszego kawałka na płycie, "Aesthetics Of Hate", który wyróżnia się na tle pozostałych siedmiu. Ładunek agresji, złości i nienawiści osiąga tu poziom krytyczny.
Płyta "The Blackening" pomimo dużego zróżnicowania materiału jest bardzo spójna. Takie kawałki jak "Halo" czy "Wolves" bardzo szybko zapadają w pamięć i w efekcie łatwo wzbudzają chęć na kolejne przesłuchania. Ponadto energia i power emanujące wprost z głośników powodują iż z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że płyta jest po prostu genialna. Jedyną rzeczą do której mógłbym się przyczepić to czas utworów, co dla których może stanowić barierę nie do przejścia, lecz biorąc pod uwagę masę zalet, jeden mały minus i tak nic nie zmienia. Szczególnie przy tak skomponowanej płycie. Klasyk - nic dodać, nic ująć.
Kuba Rózio