Djent dotarł w końcu nie tylko do Polski, ale również do innych bliskich nam krajów. Czesi dłubią w tym temacie, Słoweńcy też, a teraz czas na Słowaków.
Modern Day Babylon to grupa, która z pewnością doskonale poradziłaby sobie w Stanach, tym bardziej, że tam lubią instrumentalne granie. W tym wypadku, z dwoma wyjątkami, gdyż w alternatywnych wersjach "Currency" i "Differentiate" udziela się wcześniej mi nieznany, a teraz uwielbiany Brytyjczyk Maxi Curmov.
"Travelers" z pewnością przypadnie do gustu fanom ciężaru Vildharta, pięknych pasaży w stylu naszego Disperse (swoją drogą w "Lost in Dreams" solo gra Jakub Żytecki) oraz groove kojarzonego z materiałami Chimp Spannera. Generalnie, debiut Modern Day Babylon jest kwintesencją całego dorobku nowego progresywnego metalu i na całe szczęście, nie jest to tylko muzyka dla samych muzyków, tak jak w przypadku np. Serba Davida Maxima Micica. Najważniejsze, że "Travelers" to efekt kolektywnej pracy, a nie jednego człowieka, co słychać, gdyż mamy tutaj naprawdę szerokie spektrum wpływów, które składają się na niemal godzinę wymagającej muzyki. Zresztą, jeśli do współpracy zaprasza się, poza naszym talentem, również Chrisa Storeya (ex-All Shall Perish), absolutnego mistrza technicznych, mrocznych, solówek oraz jeszcze nieoszlifowany talent, Sergeya Golovina, słynącego z zamiłowania do Guthriego Govana i matematyki w metalu to o czymś to świadczy. Każdy z zaproszonych gości dał od siebie "to co najlepsze", z naciskiem na Storeya, którego od dawna nigdzie nie słyszeliśmy. Chłop zdecydowanie marnuje się bez dużej kapeli z którą mógłby grać, ale o tym może innym razem.
Znalazł się tu jeszcze jeden gość, którego udział nie jest szczególnie powalający, tym bardziej, że Matt Holland, bo o nim mowa, zaskakuje umiejętnościami - ale w death metalu. A tu proszę, blaściarz zrobił krótki remix jednego z fajniejszych pod względem rytmiki utworów na płycie. "Infinity" w nowej wersji bardziej przypomina iiquid drum n bass i ambient - więc wyobraźcie sobie moje zdziwienie. Nie ukrywam jednak, że taki "bonus" pokazuje jak bardzo otwarci na dźwięki są Słowacy.
Grzegorz "Chain" Pindor