The Aristocrats na dwóch koncertach w Polsce

Newsy
The Aristocrats na dwóch koncertach w Polsce

Już 15 i 16 marca 2014 r. na dwóch koncertach w Polsce wystąpi formacja The Aristocrats z Guthrie Govanem w składzie.

Trio wystąpi na dwóch koncertach w Polsce:
15 marca 2014 r. w warszawskiej Progresji (ul. Fort Wola 22)
16 marca 2014 r. w krakowskim klubie Lizard King (ul. Św. Tomasza 11A)

Bilety w cenie 90 zł można nabyć na stronie Ticketpro.pl oraz w obu klubach.

Organizatorem koncertów jest Kubicki Entertainment
www.kubickientertainment.pl

Magazyn Gitarzysta jest patronem medialnym koncertów.


Termin "supergrupa" został już odmieniony przez wszystkie przypadki w kręgach muzyki instrumentalnej i działa jako próba na spasowanie i opakowanie kilku wirtuozów i zlepienie z nich zespołu. Jednak od czasu do czasu znaczenie słowa "zespół" staje się wymiernym i rzeczywistym. Tak też jest w przypadku The Aristocrats, gitarzysta Guthrie Govan, basista Bryan Beller i perkusista Marco Minnemann z radością rozprawiają się ze stereotypem supergrupy, sprawiając przy tym wielką przyjemność publiczności i fanom na całym świecie katalizując nadprzyrodzoną chemię poszczególnych członków zespołu.

Guthrie Govan - bezsprzecznie, jedno z najgorętszych nazwisk muzyki gitarowej ostatnich lat. Jego solowy album "Erotic Cakes", wydany w 2006r., stał się już klasykiem gatunku, a jego doświadczenie koncertowe z takimi gigantami jak Asia/GPS, czy Steven Wilson uczyniły zeń najbardziej pożądanego edukatora prowadzącego kliniki na całym świecie. W lipcu 2011 r. pojawił się na okładce kultowego "Guitar Player", gdzie został okrzyknięty "Zbawcą Shreddu".
Bryan Beller, znany z występów z takimi tuzami jak Steve Vai, Joe Satriani, Mike Keneally, czy też jako członek formacji Dethklok. Jego solowe dokonania to 3 albumy oraz szkółka basowa na DVD. Bryan trafił też na okładkę nie mniej kultowego "Bass Player" w październiku 2012 r.
Marco Minnemann, uznany za jednego z najbardziej utalentowanych, innowacyjnych i uniwersalnych bębniarzy świata. Jego twarz znana jest z okładek większości najważniejszych perkusyjnych magazynów, a jego kariera zawiera występy m.in. z Andrew Belew, Stevenem Wilsonem, Joe Satrianim, Neną, czy metalowym Necrophagist. Być może jest mniej znany jako multiinstrumentalista, kompozytor i producent z blisko dwudziestoma albumami i DVD na koncie.

Przy bardzo dobrze rozwijających się karierach całej trójki, powstanie The Aristocrats było kwestią czystego przypadku. Na targach NAMM w Anaheim w Kalifornii w styczniu 2011 r. Panowie Beller i Minnemann mieli zagrać gościnny koncert w trio z gitarzystą, który w ostatniej chwili musiał zmienić plany. Jako ostatnia deska ratunku pojawił się Govan, którego Beller i Minnemann poznali dopiero na próbie w noc przed koncertem. Od razu wszystko zagrało, jak w sprawnym mechanizmie, instrumentalna fuzja stylów, znakomicie przyjęta przez publiczność. Jak wspomina Govan "chemia była tak niespotykana, ze zeszliśmy ze sceny i powiedzieliśmy od razu, że to koniecznie trzeba nagrać".


Nagrany w 2011 r. w zaledwie w osiem dni debiutancki album “The Aristocrats" natychmiast został okrzyknięty klasykiem przez wiodące światowe media muzyczne, co szybko znalazło odzwierciedlenie w dynamicznym pięciu się na szczyty list sprzedaży. The Aristocrats przeistoczyli się z zespołu pojedynczego koncertu w band, który kolejne 18 miesięcy spędził na trasie na obu Wybrzeżach USA, Wschodniej Kanady, Wielkiej Brytanii i niemal całej Europy, Izraela, Korei, Japonii i dalekowschodniej części Rosji.

Rok 2013 przyniósł z niecierpliwością oczekiwany przez fanów na całym świecie drugi studyjny album "Culture Clash". Tytuł jest luźnym nawiązaniem do sceny z filmu "Poważy Człowiek" braci Cohen oraz aluzją do proweniencji Artystów (Govan jest Brytyjczykiem, Beller - Amerykaninem, a Minnemann - Niemcem). Ponownie użyto tej samej, sprawdzonej już receptury, po trzy utwory każdego z muzyków, wzmocnione wspólnym, osiemnastomiesięcznym dojrzewaniem na trasie koncertowej. W rezultacie materiał okazał się bardziej agresywny, nieco awanturniczy, bardziej intensywny, dający jasno do zrozumienia, że trio nie zamierza spoczywać na laurach i odcinać kuponów od niespodziewanego sukcesu debiutanckiego albumu.