Interpretacja Tematu

Katarzyna Maliszewska
Interpretacja Tematu

Zanim przejdziesz do interpretacji, poznaj temat, który interpretujesz... Jak bowiem interpretować później coś, o czym nie mamy pojęcia?

Od tego, jakich słów używasz oraz w jaki sposób je dobierasz i łączysz w jedną całość, zależy nie tylko uzyskiwany w efekcie charakter Twoich wypowiedzi, ale przede wszystkim to, czy myśli, które chcesz przekazać, są zrozumiałe dla odbiorcy. Według mnie napisanie opowiadania, wiersza lub tekstu do piosenki mija się z celem w sytuacji, gdy nie wiadomo, jaki ma być jego temat. Jest to rzeczą niezwykle trudną czy raczej wręcz niemożliwą do wykonania.

Do tej pory poznaliśmy większość kolorów bluesowej palety, techniki ich łączenia w drobne dzieła sztuki, którym nadałabym od siebie na dzień dzisiejszy miano nieznanej bluesowej alei. Dlaczego nieznanej? Pozwolę sobie przytoczyć w tym miejscu słowa jednego z Czytelników magazynu (na co wyraził zgodę): "Czuję, że mimo znajomości pentatoniki na całym gryfie, wpadłem w jakieś błędne koło, z którego nie mogę wyjść, ilekroć próbuję stworzyć coś własnego i ciekawego, coś, co na swój sposób mnie porwie, urzeknie i będzie miało szczególny charakter. Jak mogę się nauczyć budowania ciekawszych wypowiedzi muzycznych?" (P.H.). Skala pentatoniczna, podobnie jak inne, stanowi jedynie materiał, z którego możemy korzystać, budując własne frazy muzyczne. Nie jest to jednak zbiór dźwięków, który ma wyznaczać ramy Twojej twórczości, hamować wyobraźnię muzyczną czy też ograniczać własne poszukiwania na gryfie. Ostatnio malowaliśmy muzyczną frazę, której tematem przewodnim był trójdźwięk akordu septymowego dominantowego A7. Temat ten, oparty na prymie, tercji wielkiej i septymie małej akordu A7, zinterpretowaliśmy. Użyliśmy do tego celu barw skali miksolidyjskiej oraz bluesowej, ograniczając je jednak do niezbędnego minimum. Jest to jeden ze sposobów budowania tematu i jego interpretacji. W tym miesiącu na problem "budowania ciekawszych wypowiedzi muzycznych" spojrzymy z innej strony. Zastanów się, o czym chcesz opowiedzieć oraz jakich słów potrzebujesz użyć, aby przekazać drugiej osobie istotę tego czegoś, co warte jest opowiedzenia. Popatrz na gryf i spróbuj wyobrazić sobie, że to pusta kartka, na której za chwilę naszkicujesz ramy muzycznego tematu. Jak się do tego zabrać?

 

Omówmy przykład 1. Jest to dwutaktowa fraza, która tak naprawdę powstała z układu trzech dźwięków - tych, które rozpoczynają pierwszy takt przykładu. Są to dźwięki C, C# (5p i 6p, struna G) i A (7p struna D). Nie zastanawiaj się w tej chwili, jaka to skala. Spójrz na gryf i zaobserwuj, co "namalowały" na nim te trzy dźwięki. Obraz ten "przenoszę" strunę dalej, rozpoczynając od dźwięku F# na 7 progu struny B (H). Co dalej? Postępując dokładnie w ten sam sposób od 8 progu struny E wiolinowej, maluję na gryfie trzy dźwięki. Dlaczego od 8 progu? Stwierdzam, że "w tym miejscu" brzmieniowo one pasują do poprzedniej frazy. Poza tym okazuje się, że to dźwięki rozpoczynające omawiany takt zagrane oktawę wyżej. Co to znaczy? Nazwij trzy ostatnie dźwięki pierwszego taktu. Porównaj z nazwami pierwszych trzech. I co się okazuje?

Przejdźmy dalej. W pierwszym takcie mamy więc krótką frazę, która powstała na bazie trzech dźwięków, a dokładnie mówiąc - tego, jak wyglądają. Drugi takt, to powtórzenie melodii z taktu pierwszego. Rozpoczynają go te same dźwięki, które zostają dalej powtórzone w stosunku do pierwszego taktu oktawę niżej. Rezultatem malowania układu trzech dźwięków rozpoczynających przykład 1 jest nieskomplikowana melodia, którą można potraktować jak temat nieistniejącego jeszcze utworu muzycznego czy też frazę, w oparciu o którą naszkicujesz swoje solo. Analiza przykładu 1 to próba zachęcenia do samodzielnych poszukiwań, szkicowania układu przypadkowych dźwięków, a przede wszystkim ich słuchania i łączenia na różne sposoby. Jest to również próba odpowiedzi na przytoczone powyżej pytanie jednego z Czytelników "Gitarzysty".

 

Grając w kółko frazę z przykładu 1, usłyszałam coś, co chciałam zagrać. Efekt ilustruje przykład 2. Po rozczytaniu wszystkich taktów tego przykładu nasuwa się parę wniosków. Po pierwsze, wyraźnie słychać "wpływ" przykładu przed chwilą omawianego. Po drugie, zastosowana jest zasada (niekoniecznie prawdziwa): "Jeśli układ kilku dźwięków (tutaj trzech) pasuje do siebie brzmieniowo z osobna w różnych obszarach gryfu, to powinien się on również sprawdzić w przypadku zagrania tych dźwięków równocześnie, jako dwudźwiękowy układ". Brzmi jak twierdzenie matematyczne? Przepraszam. Nie o to tu chodzi. Spójrz na 3 takt przykładu 2. Takt ten nie różniłby się niczym od pierwszego, gdyby nie zastosowane tu dwudźwięki. Zauważ, że są to połączone dźwięki układu pierwszych i kolejnych trzech nut tego taktu. Bardziej zaawansowani gitarzyści powiedzą, że oparto w tym momencie taktu melodię na interwałach zwanych trytonami (kwarta zwiększona) i na kwincie. I będą mieli rację. W tym odcinku chodzi mi jednak o wyłączenie myślenia typu "zagram to, gdyż to będzie pasowało, tak wynika z teorii muzyki", a włączenie percepcji oka i ucha (dokładnie w tej kolejności) do celu: "namaluję ten sam obraz tutaj, sprawdzę, jak to do siebie pasuje, po czym zagram to równocześnie i ocenię, czy jest w porządku, a na koniec zastanowię się, co gram". Idąc tym samym tropem, w takcie 5 omawianego przykładu zastosowano więcej dwudźwięków. Zauważ jednak, że wszystkie one są złożone z układu dźwięków, które ilustruje przykład otwierający ten odcinek warsztatów. Spróbuj zagrać po kolei takty: 1, 3 i 5. Przeanalizuj wzrokowo, co grasz. Co się zmienia w stosunku do frazy przedstawionej w pierwszym takcie? A jaki jest tego rezultat brzmieniowy?

W ostatnich taktach pojawiają się dźwięki skali, którą już poznaliśmy. Akord zamykający ów przykład również powinien być już rozpoznawalny. Celowo nie podaję nazw skal ani akordów. Sam spójrz i oceń wzrokowo, co takiego malujesz na gryfie.

W tytule odcinka zasugerowałam poniekąd kolejność działań mających na celu rozwijanie umiejętności budowania własnych solówek, czy w ogóle grania od siebie "ciekawszych wypowiedzi muzycznych". Nie jest ona oczywiście obowiązkowa. Moim zdaniem jednak, budowanie "na oko i ucho" dowolnych fraz muzycznych i ich dosłownie "malowanie" na gryfie oraz późniejsze wykorzystywanie ich w praktyce, da w tym temacie o wiele więcej, niż analityczne budowanie tematów na podstawie dźwięków określonych skal. Oczywiście to też jest sposób, którego nie neguję.

Kopiowanie układu dowolnych kilku dźwięków i przenoszenie w różne obszary gryfu może Cię czasem pozytywnie zaskoczyć i wręcz zachęcić do rozwijania wyobraźni muzycznej, a efektem tego może być Twoja fraza muzyczna, temat do rozwinięcia czy fundament utworu, którego dźwięki niespodziewanie usłyszysz i przełożysz na instrument, aby w kolejnym etapie - je zinterpretować.