FENDER Factory Special Blues Junior III

Rodzaj sprzętu: Wzmacniacz

Pozostałe testy marki FENDER
Testy
2012-03-19
FENDER - Factory Special Blues Junior III

Fender Musical Instrument Corporation - cóż można by napisać o tej słynnej firmie, o której wiemy już chyba wszystko, bez popadania w banały?

Oto marka powołana do życia w roku 1946 przez Leo Fendera, wizjonera i niespokojnego ducha branży gitarowej, który porzucił ją w roku 1965 na rzecz Columbia Broadcasting System, inkasując skromne trzynaście milionów dolarów i tworząc po drodze kilka innych kultowych dziś brandów, takich jak Music Man czy G&L.

Oto marka doprowadzona przez rzeczone CBS na skraj upadku, czego symbolem są marnej jakości instrumenty z końca lat 70. Oto również marka zmartwychwstała, odkupiona przez pracowników od wielkiego koncernu (dodajmy: sama marka Fender bez fabryki, maszyn, instrumentów, części czy zapasu drewna) i doprowadzona przez nich do dzisiejszej świetności. Genialny marketing odwołujący się do amerykańskich symboli związanych nierozerwalnie z drogą (np. Road Worn), jak również motoryzacją (np. Mustang czy Hot Rod). Tym drugim terminem nazywane są wszelkiej maści wehikuły podrasowane, zmodyfikowane czy usportowione. W tym kontekście dość jasno rysuje się idea stojąca za serią wzmacniaczy Hot Rod, w której mamy obecnie produkty, takie jak: Hot Rod DeVille 410 III, Hot Rod DeVille 212 III, Hot Rod Deluxe III, Hot Rod Deluxe 112 Enclosure, Pro Junior III, Hot Rod DeVille Reissue, Hot Rod Deluxe Reissue oraz Hot Rod Blues Junior III, który to będzie przedmiotem naszych badań w styczniowej odsłonie Arsenału Gitarzysty.

Factory Special?


Model Blues Junior wprowadzony został w roku 1995, czyli jeszcze przed przeniesieniem produkcji wzmacniaczy do Meksyku. Ze względu na jego popularność pozostaje w ofercie Fendera do dziś, przechodząc po drodze szereg usprawnień i modyfikacji. W roku 2010 zadebiutowała wersja Blues Junior III, należąca do serii Hot Rod. Od początku istnienia modelu na rynku pojawiały się limitowane edycje specjalne różniące się od oryginalnej wykończeniem, lampami lub głośnikami. Przykładem takiego produktu jest testowany Fender Factory Special Blues Junior III, który wyróżnia się pokryciem z brązowego i kremowego winylu. Przyjrzyjmy się zatem jego budowie.

Jest to jednokanałowy wzmacniacz typu combo o mocy 15 W. Całość waży nieco ponad czternaście kilogramów i mieści się w obudowie o wysokości 406 mm, szerokości 457 mm i głębokości 233 mm. Zamontowana na górze solidna rączka z logo Fendera nosi nazwę "Dog Bone". Od góry również mamy dostęp do panelu kontrolnego w kolorze czarnym. Idąc od lewej, znajdziemy na nim gniazdo INPUT, gałkę VOLUME, przełącznik FAT i trzy potencjometry korekcji: TREBLE, BASS, MIDDLE. Idąc dalej, natkniemy się na gałki MASTER oraz REVERB, Red Amp Jewel, czyli czerwoną lampkę sygnalizującą pracę wzmacniacza, i przełącznik ON/OFF. Kształt wszystkich gałek to tzw. chicken head. Z tyłu, pod specjalną osłoną, widzimy lampy Groove Tubes: trzy 12AX7 na przedwzmacniaczu i dwie EL84 na końcówce mocy. Combo wyposażono w dwunastocalowy głośnik Fender Special Design Lightning Bolt, wykonany dla FMIC przez Eminence. Na dnie obudowy zamontowano sprężynowy pogłos.

Gramy


Pierwsze nuty zagrane na Blues Juniorze III wystarczą, by z zamkniętymi oczami odgadnąć, z jakiej marki wzmacniaczem mamy do czynienia. Charakterystyczna fenderowska szklanka wydobywa się z głośnika na domyślnym ustawieniu korekcji (czyli potencjometry TREBLE, BASS i MIDDLE na godzinie dwunastej) oraz VOLUME na godzinie dziewiątej. Brzmienie jest w zasadzie czyste - w zasadzie, bo to oczywiście zależy od siły przetworników, z jaką poczęstujemy preamp wzmacniacza. Na moim Stratocasterze barwa przełamuje się w okolicach godziny dwunastej potencjometru VOLUME, przesterowując się mocniej w skrajnym zakresie.

Do tego dochodzi specjalny przełącznik FAT, który jest opcją niezwykle przydatną. Podbija on nieco środkowe pasmo oraz gain i można go potraktować jako załączany footswitchem booster (niestety przełącznika nożnego w komplecie nie ma). I tak, kiedy w okolicach godziny dziesiątej potencjometru VOLUME mamy brzmienie praktycznie czyste, to załączenie FAT da nam lekki drive. Jeśli mamy singla pod gryfem, a pod mostkiem mocniejszy pickup (humbucker), to przełącznikiem w gitarze można się przełączać z prawie czystego, lekkiego drive’a na crunch. Tak więc pomimo tego, że jest to combo jednokanałowe, manipulując gałką VOLUME oraz MASTER, czyli finalną głośnością, można ustawić cały szereg barw zarówno czystych, jak i przesterowanych.

Co ciekawe, w przeciwieństwie do wzmacniacza dwukanałowego, tutaj niezależnie od poziomu przesterowania zachowana jest owa szklistość górnego pasma. Dla szukających brzmień bluesrockowych będzie to zaleta, ale trzeba jasno powiedzieć, że nie jest to barwa uniwersalna - miłośnikom ciężkich brzmień będzie przeszkadzać jej "chrupotliwość". Ale pamiętajmy, jak nazywa się to combo - Blues Junior. Na pochwałę zasługuje wysterowanie potencjometrów korekcji, które nie są przegięte w żadną stronę i użyteczne barwy można odnaleźć w całym ich zakresie. Pokładowy pogłos jest typowy dla Fendera, czyli ustawiony na sztywno, dość głęboki i jasny, którego głośność to jedyny parametr, jakim możemy sterować. Samo jego brzmienie to już trademark tej kalifornijskiej marki, chociaż nie każdy go polubi. Tym bardziej doskwiera tu brak pętli efektów, do której można by było podpiąć swój ulubiony reverb lub inne kostki. Głośność tego wzmacniacza nie może się oczywiście równać lampowym headom podpiętym do full stacków. Jednakże wzmacniacz jest dość głośny i bez problemu można go użyć zarówno w domu czy studiu, jak i na próbie - o ile zapanujemy nad miłością do decybeli naszego perkusisty.

Podsumowanie


Każdy, kto wybierze tak spolaryzowaną konstrukcję jak Blues Junior III, w zasadzie będzie wiedział, czego się spodziewać. Fender, Fender i po trzykroć Fender - to combo jest kwintesencją kalifornijskiego brzmienia w pigułce. Szczególnie jeśli na wejście wepniemy Stratocastera. Niemniej elastyczność ustawień gainu zapewniana przez duet VOLUME-MASTER sprawia, że i Les Paul się tutaj odnajdzie. Wzmacniacz nie jest uniwersalny, ale w bluesrockowym uniwersum zapewni szeroką paletę rasowych barw.


konstrukcja: lampowa
moc: 15 W
lampy: 3x12AX7 (preamp), 2xEL84 (poweramp)
głośniki: 1x12", 8 Ohm, 50 W, Fender
Lightning Bolt by Eminence
kanały: 1
regulatory: REVERB, MASTER,
MIDDLE, BASS, TREBLE, VOLUME
przełączniki: ON/OFF, FAT
pokrycie: brązowe i kremowy winyl
waga: 14,06 kg
wymiary: 406x457x233 mm (SxWxG)




Krzysztof Inglik


Wynik testu
Wykonanie:
6
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
6
Wygoda:
4