IBANEZ MIMX65 i TBX30R

Rodzaj sprzętu: Wzmacniacz

Pozostałe testy marki IBANEZ
Testy
2009-03-10
IBANEZ - MIMX65 i TBX30R
Ibanez, japoński potentat rynku gitarowego, od dłuższego czasu rozwija swoją działalność w dziedzinie wzmacniaczy.
Po doświadczeniach z konstrukcjami tranzystorowymi zaprezentował na targach Winter NAMM Show 2007 w Anaheim (Kalifornia) swoje pierwsze wzmacniacze oparte na technologii modelowania. Od niedawna cyfrowa głowa MIMX150 oraz combo MIMX65 dostępne są w Polsce. Przekonajmy się, jak nowa konstrukcja wypada w porównaniu z niepozornym analogowym piecykiem TBX30R.

IBANEZ MIMX65

Jak przystało na wzmacniacz cyfrowy, MIMX65 oferuje szeroką gamę brzmień i efektów. Mamy do wyboru symulacje 11 modeli wzmacniaczy z obu stron Atlantyku od lat 60. do współczesnych. W trybie manualnym ustawiamy czułość, trzypasmową korekcję i głośność kanału. W trybie programów można w ten sposób zmieniać zapisane w pamięci brzmienia oraz zapisywać je w 10 komórkach pamięci (banki A i B po 5 komórek), zastępując ustawienia fabryczne. Oczywiście można do nich powrócić, stosując odpowiednią kombinację klawiszy. Numery programów oraz wszelkie inne parametry obserwujemy na wyświetlaczu alfanumerycznym na środku panelu.

Wzmacniacz wyposażono w 13 efektów: chorus, flanger, vibrato, step (z regulacją głębokości, szybkości i poziomu), delay, echo, reverb hall, reverb room (z regulacją czasu opóźnienia/ pogłosu, ilości powtórzeń/ barwy i poziomu efektu).

Efekty modulacyjne i przestrzenne ustawia się we wzmacniaczu, a do obsługi pozostałych (volume, ring modulator, auto resonance, wah-wah, pitch shift) potrzebny jest sterownik nożny IFC2, kupowany oddzielnie. Jest to jednocześnie przełącznik zaprogramowanych brzmień i pedał ekspresji podłączany dwoma kablami: skrętką z wtyczkami RJ-45 oraz trójżyłowym kablem z wtyczkami TRS (jack stereo). Niestety wzmacniacza nie można oszukać podłączając zwykły podwójny przełącznik - wszystko działa prawidłowo wyłącznie wtedy, gdy oba kable podłączone są do dedykowanego sterownika. Pedał ekspresji działa w dwóch trybach wybieranych małym przełącznikiem na boku obudowy: w trybie A działa normalnie, w trybie B skraj pozycji "pięta" wyłącza kontrolowany efekt. Przy większej wprawie i wyczuciu pedału tryb B może być przydatny, jednak, rozpoczynając grę z efektami wah-wah czy pitch, niespodziewane przeskoki brzmienia, a czasem wręcz ułamki sekund ciszy, mogą irytować, ponieważ w konstrukcji pedału nie zastosowano żadnego ogranicznika znanego z klasycznych kaczek, w których włączenie czy wyłączenie efektu wymaga mocnego przyciśnięcia pedału w skrajnej górnej pozycji. Efekty można łączyć w dowolne kombinacje i używać w jednej chwili maksymalnie trzech: modulatora, efektu uprzestrzenniającego oraz efektu kontrolowanego pedałem ekspresji.

Ciekawym rozwiązaniem jest zintegrowanie z blokiem efektów automatu perkusyjnego z 50 rytmami w przeróżnych stylistykach, np.: pop, blues, rock, metal, ballad, shuffle, latin, hip-hop. Słowem, każdy znajdzie coś dla siebie. Klawiszami wybieramy numer programu, pokrętłem ustawiamy głośność podkładu, a kilkakrotnie naciskając jeden z klawiszy TAP, wystukujemy tempo. To rozwiązanie jest o tyle wygodne, że wzmacniacz oblicza średnie tempo na podstawie kilku czy kilkunastu uderzeń, tak więc nie trzeba znać dokładnie tempa utworu, wystarczy je wystukać, natomiast ilość uderzeń na minutę pojawi się na wyświetlaczu. W ten sam sposób ustawia się czas opóźnienia i echa oraz szybkość efektów modulacyjnych. Wzmacniacz wyposażono w pokładowy tuner, jednak jego dokładność i szybkość świadczą o tym, że jest to funkcja do wykorzystania w sytuacji awaryjnej. Całość wieńczy globalna regulacja głośności i gniazdo słuchawkowe. Na tylnym panelu znajdziemy jedynie gniazdo zasilania, gniazda sterownika podłogowego oraz gniazdo do podłączenia odtwarzacza. Konstrukcja jest zamknięta, jedynie w górnej części tylnej ściany znajduje się szczelina pełniąca rolę otworu stratnego.

IBANEZ TBX30R

Choć na pierwszy rzut oka podobny do wyżej opisanego modelu, TBX30R to produkt z serii prostych wzmacniaczy analogowych o konstrukcji otwartej. Jedynie zastosowany w nim pogłos oparty jest na procesorze, a nie na tradycyjnej sprężynie, choć brzmieniem ją przypomina. Zarówno kanał czysty, jak i przesterowany posiadają oddzielne regulacje czułości oraz głośności. Korekcja jest wspólna dla obu kanałów, a przełączanie następuje przyciskiem na panelu lub przełącznikiem nożnym. Środkowe pasmo trzypasmowej korekcji wzbogacone jest o regulację częstotliwości, co bardzo znacznie poszerza możliwości kształtowania barwy wzmacniacza. Na przednim panelu znajdziemy również gniazdo przełącznika nożnego oraz wejście do podłączenia odtwarzacza.

BRZMIENIE

Oprócz wzornictwa i zewnętrznego wykończenia, testowane wzmacniacze istotnie różnią się od siebie. Mniejsze combo TBX30R to tradycyjna konstrukcja z otwartą obudową i obsługą uproszczoną do granic możliwości - jeden rzut oka na ustawiony pod dużym kątem, a dzięki temu dobrze widoczny panel, i już wiadomo, co do czego służy. Wzmacniacz MIMX65 wymaga krótkiej chwili zastanowienia, choć muszę przyznać, że obsługę większości opcji można przeprowadzić całkowicie intuicyjnie. Właściwie tylko dwie rzeczy zmusiły mnie, aby zajrzeć do instrukcji. Pierwsza - to sposób nabijania tempa automatu perkusyjnego i efektów za pomocą klawisza TAP, które przy pierwszym użyciu sprawiają znacznie więcej problemów niż w innych konstrukcjach. Okazało się jednak, że wystarczy nacisnąć klawisz więcej niż dwa czy trzy razy, by procesor obliczył średnie tempo. Druga rzecz, to wyżej wspomniane działanie pedału ekspresji, który w trybie B wyłącza efekt w skrajnej pozycji. Poza tymi drobiazgami wzmacniacz nie sprawiał problemów, a i kontroler podłogowy działał bez zastrzeżeń. Pedał ekspresji na szczęście nie kończy się na śródstopiu, jak w niektórych małych multiefektach, i nawet nosząc buty w rozmiarze 45, można się nim całkiem wygodnie posługiwać.

Nieco trudno porównywać wzmacniacze z różnych przedziałów cenowych i z różną technologią obróbki sygnału, jednak postaram się wymienić najważniejsze zalety i wady obu urządzeń, jakie zanotowałem podczas testu. MIMX65 za sprawą cyfrowego przedwzmacniacza oferuje ogromną paletę brzmień i efektów, automat perkusyjny i tuner. Czy jednak ilość idzie w parze z jakością? Od momentu uruchomienia wzmacniacz emituje sporo zakłóceń i charakterystycznych cyfrowych szumów, które wzmagają się przy przełączaniu i regulacji efektów, np. wybierając tryb działania kontrolera podłogowego, z każdym naciśnięciem przycisku funkcyjnego z głośnika wydobywają się przytłumione zakłócenia.

Fabrycznie zaprogramowane brzmienia należy chyba potraktować bardziej jako przykłady możliwości wzmacniacza niż brzmienia do codziennego użytku. Choć niektóre z nich są całkiem interesujące, to po dłuższej zabawie można samodzielnie uzyskać znacznie ciekawsze rezultaty. Combo jak na swoją moc jest dość głośne, jednak niektóre barwy fabryczne sprawiają wrażenie przytłumionych, jakby brakowało im przestrzeni. Co za tym idzie, wzmacniacz ma tendencję do gubienia szczegółów artykulacji. Również brzmienia próbek perkusyjnych przy mocniejszych przesterach zacierają się w przestrzeni dźwiękowej mimo głośniejszego ustawienia automatu.

Wzmacniacz TBX30R, mimo skromnego wyposażenia, ma dosyć spore możliwości kształtowania brzmienia dzięki oddzielnej regulacji czułości w obu kanałach i parametrycznej korekcji środka. Combo szybko odpowiada na atak, gra dynamicznie wyraźnym z lekko wyeksponowanym środkiem. Zaskakująco dobrze wypada dół pasma - przy 10-calowym głośniku chwilami można odnieść wrażenie, że gra przetwornik 12-calowy. Niestety żaden z prezentowanych wzmacniaczy nie ma pętli efektów. W przypadku cyfrowego ten fakt specjalnie nie dziwi, jednak w mniejszym piecyku brak procesora efektów ogranicza jego stosunkowo skromne możliwości.

PODSUMOWANIE

Combo MIMX65 to dość prosta w obsłudze i bogato wyposażona konstrukcja. Zróżnicowane symulacje wzmacniaczy, multiefekt i automat perkusyjny zapewniają nie tylko dobrą zabawę, ale dają również możliwość poznania rozmaitych brzmień i ćwiczenia z zachowaniem dyscypliny rytmicznej. Należy jednak uwzględnić fakt, że do ceny wzmacniacza trzeba doliczyć cenę dedykowanego kontrolera, bez którego jego funkcjonalność jest nieco mniejsza, i co w efekcie nie daje zaskakująco dobrego stosunku ceny do jakości. Z kolei tradycyjne combo TBX30R z dobrymi właściwościami brzmieniowymi i około trzy razy niższą ceną stanowi ciekawą propozycję w swojej klasie i świetnie sprawdzi się jako wzmacniacz do ćwiczeń w domu.

Wojciech Wytrążek

Ibanez MIMX65
moc:
65W; głośnik: 12"; gniazda: wejścia instrumentalne,
CD/MP3, wyjście słuchawkowe, dwa gniazda kontrolera (TRS + RJ-45);
przedwzmacniacz: cyfrowy; symulacje: 11 brzmień
z 3-pasmową korekcją; efekty: 13; pamięć: 10;
funkcje dodatkowe: tuner, automat perkusyjny z 50 rytmami;
wymiary: 500×450×255mm (S×W×G); masa: 16.8kg
Ibanez TBX30R
moc: 30W; głośnik: 10"; gniazda: wejścia instrumentalne, CD/MP3, wyjście słuchawkowe, gniazdo podwójnego przełącznika nożnego;
kanały: 2; korekcja: 3-pasmowa z parametrycznym środkiem; wymiary: 450×410×220mm (S×W×G); masa: 10.4kg


Wynik testu
Funkcjonalność:
5
Wykonanie:
6
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
4
Dystrybutor