FENDER Bassman 250/210

Rodzaj sprzętu: Wzmacniacz

Pozostałe testy marki FENDER
Testy
2006-03-01
FENDER - Bassman 250/210

Fender Bassman pojawił się na rynku już w 1951 roku, nieodłącznie towarzysząc prekursorskim modelom elektrycznych gitar basowych tej samej firmy. Podobnie jak one zyskał uznanie wśród basistów wszelkiej maści - od country, poprzez blues i jazz, aż do rocka

Kiedy zapoznawałem się z możliwościami urządzeń z kolejnej generacji Bassmana, w pierwszej kolejności urzekła mnie szczerząca się "nowa twarz" wzmacniaczy z tej serii. Wiadomo, że wygląd to nie wszystko, ale kiedy jeszcze przed włączeniem combo wzbudza we mnie respekt, to coś w tym musi być. Dlatego na początku należy się wielka pochwała dla designerów Fendera. Cała nowa seria Bassmanów (100, 150, 250/ 210, 250/115) prezentuje się bardzo nowocześnie, elegancko, a zarazem daje przedsmak drzemiącej w nich mocy.

Combo Fender Bassman 250/210 zapakowane zostało do solidnej, drewnianej skrzyni, obitej czarną wykładziną, zabezpieczonej dodatkowo plastikowymi narożnikami. Srebrny panel wzmacniacza i czarne, masywne potencjometry z pewnością wywołają uśmiech zadowolenia u niejednego basisty. Kolumnę głośnikową zabezpieczono z przodu pomalowaną na czarno metalową kratką (grillem), a po bokach zamontowano metalowe rączki sprężynowe z gumowymi wykończeniami, zapobiegającymi wyślizgnięciu się z dłoni. Rączek możemy użyć tylko w razie konieczności, ponieważ Fender pomyślał o kręgosłupach basistów i dołączył do zestawu solidne kółka, które możemy wyjąć po przetoczeniu comba na scenę lub do środka transportu. Szkoda tylko, że nie posiadają one hamulców, które poprawiłyby stabilność sprzętu.

Kiedy jednak zdecydujemy się na samodzielną próbę przeniesienia zestawu w tradycyjny sposób (za pomocą bocznych rączek i przytulając do brzucha grillowaną osłonę kolumny), spotka nas miłe zaskoczenie. Bassman 250/210, przy wysokości 53cm, szerokości 49cm i głębokości 43cm, waży 17,69kg. Przykładając do tego moc wzmacniacza, otrzymujemy ciekawą propozycję dla muzyków potrzebujących niedużych gabarytowo i łatwych w transporcie zestawów, pozwalających zaistnieć zarówno na małych, jak i na większych estradach.

WZMACNIACZ

Fender Bassman 250/210 w wersji combo wyposażony jest we wzmacniacz tranzystorowy o mocy 250W (4Ohm). W sekcji początkowej posiada włącznik, pozwalający szybko dostosować czułość monofonicznego wejścia (Jack 1/4") do sygnału otrzymanego z instrumentu. Rzecz to właściwie już standardowa, umożliwiająca współpracę z basami posiadającymi aktywne przetworniki lub aktywny układ regulacji oraz z basami z pasywnymi przetwornikami i potencjometrami.

Tutaj jednym przyciskiem redukujemy poziom sygnału wejściowego o -6dB i dalej potencjometrem przedwzmacniacza (nazwanym tu VOLUME) wzmacniamy sygnał wchodzący. Przy tej czynności do pomocy mamy dwie diody. Jedna wskazuje odpowiedni poziom sygnału po przedwzmacniaczu (PRE AMP SIGNAL), druga zaś alarmuje o jego przesterowaniu (CLIP).

Jeśli dokonaliśmy początkowego wzmocnienia, to możemy kręcić dalej. Kolejnym punktem na drodze sygnału jest wbudowany w Bassmana kompresor, który oferuje nam jedynie możliwość regulacji proporcji względem sygnału nie przetworzonego (2:1, 3:1, 4:1) - RATIO. Ale to niczego mu nie ujmuje, bo stały próg zadziałania, jaki posiada, doskonale sprawdza się w praktyce. Przy pierwszym użyciu gałki kompresora zastanawiałem się, czy na pewno jest ona sprawna. Dopiero po skupieniu się na prawej ręce podczas gry poczułem obecność kompresora pod palcami. Działa on bardzo subtelnie, nie wprowadzając zniekształceń, co oczywiście każdy odnotuje jako ogromny plus.

Na przednim panelu wzmacniacza, idąc dalej od strony lewej do prawej, mamy do dyspozycji potencjometr obsługujący dość ciekawą funkcję - ROOM BALANCE. Pozwala ona na dodatkowe dostosowanie charakterystyki brzmienia wzmacniacza do akustyki zastanej w danych warunkach zewnętrznych (scena, sala prób, klub itp.), dając mniej lub bardziej ostre, selektywne brzmienie lub też cieplejszą, ciemną barwę. Dzieje się tak poprzez dość mocne uwydatnienie wysokich częstotliwości lub też ich wytłumienie. Producent określa tę funkcję jako końcowy etap korekcji, dając nam do dyspozycji ustawienia nazwane skrajnie DEEP i BRIGHT oraz punkt "0" (FLAT). Mnie spodobały się ustawienia w pozycji DEEP, zarówno te skrajne, jak i bliższe punktowi "0", który jest doskonale wyczuwalny podczas regulacji.

W dziedzinie ingerencji w obróbkę brzmienia Bassman 250/210 oferuje jeszcze jedną (nie licząc korektora, o którym będzie mowa dalej) funkcję, przypisaną do gałki CONTOUR. Dzięki niej możemy podrasować brzmienie instrumentu poprzez wybór zakresu środkowego pasma, który ma zostać dość mocno podcięty. W ustawieniu MIN operujemy częstotliwością 400Hz, a w położeniu MAX - 700Hz. CONTOUR doskonale sprawdzi się podczas gry klangiem i slapem.

Po tych wszystkich dodatkach i ulepszaczach otrzymujemy także bardzo sprawny, semiparametryczny equalizer. Bassman 250/210 został wyposażony w czterozakresowy korektor, obsługujący następujące pasma: BASS (od 80Hz wzwyż), TREBLE (do 10kHz), LOW MID (150Hz-1,5kHz), HIGH MID (800Hz-4kHz). Potencjometry te również posiadają wyczuwalny punkt centralny i pozwalają na maksymalne podbicie/redukcję pasma o +/-15dB. Dodatkowo powyżej pokręteł LOW MID i HIGH MID znajdują się przypisane im bezpośrednio gałki (bez punktu centralnego), odpowiadające za dostrojenie interesującego nas pasma z zakresu środka. Przyznam szczerze, że jestem pod wrażeniem możliwości regulacji tej częstotliwości w Bassmanie. Testowałem go pod tym względem na próbie zespołu hard-rockowego (bas, dwóch gitarzystów, perkusja, wokal) i po małych korektach gitara basowa zawsze się przebijała, była czytelna, a do tego nie powodowała zagłuszania pozostałych instrumentów. Wzmocnienie wybieranych przeze mnie częstotliwości nie powodowało ogólnego zwiększenia ich głośności, dzięki czemu swobodnie można było dokonywać zmian w zakresie częstotliwości niskich lub wysokich.

Na przednim panelu wzmacniacza mamy jeszcze do dyspozycji gałkę odpowiedzialną za miks sygnału instrumentu z zewnętrznym efektem, podłączonym do wejść z tyłu - FX BLEND.

Obok umieszczono potencjometr regulujący poziom sygnału (LINE LEVEL), wychodzącego z gniazda XLR (LINE OUT). Dzięki niemu otrzymujemy pełną kontrolę nad poziomem sygnału, jaki podajemy na przykład realizatorowi w studiu albo na estradzie. Możemy również liczyć na szybką pomoc w przypadku pojawienia się niechcianych przydźwięków sieciowych - wyjście to wyposażone jest w przycisk GROUND LIFT, służący do ich redukcji. Dodatkowo naszą decyzją jest też to, czy wysyłany poprzez LINE OUT sygnał pochodzi sprzed naszej ingerencji w sekcji korekcji, czy też zawiera wszystkie zmiany, jakich dokonaliśmy przy pomocy omawianego już korektora. Możemy to osiągnąć przy użyciu przycisku PRE/POST. PRE oznacza wysyłkę sygnału z ominięciem korektora, a POST - z jego uwzględnieniem.

Wzmacniacz ma również wbudowaną bardzo przydatną funkcję - MUTE, obsługiwaną przy pomocy przycisku umiejscowionego w okolicy potencjometru MASTER. O jej włączeniu informuje nas jednokolorowa dioda. Taka sama dioda, CLIP PWR AMP, umieszczona z prawej strony pokrętła MASTER, ma za zadanie poinformować nas o zbyt dużym przesterowaniu wzmacniacza. Na samym końcu szeregu umieszczono podświetlany włącznik POWER.

Na tylnej ściance zamocowano dwa wyjścia głośnikowe Jack 1/4" TS oraz jedno gniazdo typu Speakon. Pozwalają one na przykład na równoległe podłączenie kolumny z głośnikiem 15", gdy stwierdzimy, że brakuje nam niskich częstotliwości. Taka konfiguracja zaspokoi nawet najbardziej wybrednych i wymagających, dając możliwość wykorzystania comba podczas większych koncertów. Odłączając kolumnę, będącą na wyposażeniu, możemy łączyć wzmacniacz z innymi głośnikowymi zestawami wysokotonowymi.

Bassman otrzymał też wyjście słuchawkowe Jack 1/4" TRS (PHONES), wyjście Jack 1/4" TS do wysłania sygnału ze wzmacniacza do elektronicznego stroika (TUNER OUT), a także wejście RCA (AUX IN), które możemy wykorzystać jako podłączenie automatu perkusyjnego lub odtwarzacza CD. Jedynym mankamentem wejścia AUX IN jest brak możliwości regulacji dostarczanego nim sygnału z poziomu wzmacniacza - podłączane przez nas urządzenie musi posiadać własną regulację.

Combo posiada jeszcze pętlę efektów (wyjście Jack 1/4" TS - SEND oraz wejście Jack 1/4" TS - RETURN), która współpracuje ze wspomnianym wcześniej potencjometrem FX BLEND, umieszczonym na frontowym panelu wzmacniacza.

ZESTAW GŁOŚNIKOWY

Fender zawsze dbał o dobór głośników do swoich zestawów. Tak jest i tutaj. Zestaw głośnikowy, będący na wyposażeniu comba, stanowią dwa głośniki 10" Fender Special Design Eminence USA PRO Speakers o mocy 125W każdy oraz wysokotonowy horn firmy Fostex z regulacją. Dzięki niedużym powierzchniom głośników zestaw brzmi dynamicznie. Jest szybki w reagowaniu na sygnał z gitary, a niskie częstotliwości, jakie przenosi, całkowicie mnie satysfakcjonują. Nawet przy dość mocnym rozkręceniu nie było śladu przesterowania ani zniekształceń.

Nieduże powierzchnie głośników oddają bardzo realne brzmienie, pracują bez zakłóceń, a klarowności całemu zestawowi dodaje jeszcze wspomniany już horn, który posiada regulację umieszczoną z tyłu wzmacniacza. Dzięki niej mamy prostą kontrolę nad obecnością wysokich tonów w brzmieniu zestawu głośnikowego. Driver zabezpieczony jest przed uszkodzeniem, wynikłym z otrzymania zbyt dużego poziomu sygnału, za pomocą bezpiecznika 2-amperowego, zamontowanego w obudowie pozwalającej na ewentualną szybką wymianę. Takie połączenie głośników i drivera, umieszczonych w przemyślanej obudowie, daje naprawdę bardzo dobrze brzmiące combo. Nawet jeśli postawimy je bezpośrednio na podłodze zamiast na podwyższeniu, będzie dla nas słyszalne i idealnie spełni swoją rolę w zespole.

PODSUMOWANIE

Bassman 250/210 to godne polecenia combo oferujące głośny, a momentami wręcz ostry zestaw. Bardzo funkcjonalny jest zestaw głośnikowy i jego konkretne brzmienie. Całość daje nam doskonały zestaw do gitary basowej, z możliwością rozbudowy, z imponującą liczbą wejść i wyjść, wolny od jakichkolwiek zakłóceń, wykonany z ogromną dbałością o każdy potencjometr, gniazdo czy włącznik. Przedni panel wzmacniacza jest jasny i czytelny, co ułatwi szybkie odnalezienie szukanego potencjometru nawet na przyciemnionej scenie. Dodatkowo wielkość i waga tego urządzenia nie odstraszą nas od jego transportu.

Maciej Lisowski
Technologia: tranzystorowa; Moc wyjściowa: 250W RMS (4Ohm);
Kolumna głośnikowa: 2×10" Fender Special Design Eminence USA PRO
(8Ohm) 125W + 1 Compression Driver High Frequency Horn Foster (8Ohm);
Wyjścia: słuchawkowe 1/4" TRS, TUNER OUT, Speakon, LINE OUT (XLR);
Wymiary: 53,34×48,89×43,80cm (W×S×G); Waga: 17,69kg


Wynik testu
Funkcjonalność:
6
Wykonanie:
6
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
6