YAMAHA THR10C, THR10X

Rodzaj sprzętu: Wzmacniacz

Pozostałe testy marki YAMAHA
Testy
2015-05-05
YAMAHA - THR10C, THR10X

Rodzina wzmacniaczy THR marki Yamaha doskonale odnajduje się w środowisku domowym, pozwalając swobodnie ćwiczyć z instrumentem i nagrywać własne pomysły. THR10C i THR10X to nowe propozycje producenta uzbrojone w poszerzoną paletę symulacji wzmacniaczy i dodatkowe efekty.

Koncepcja tzw. trzeciego wzmacniacza (leżąca u podstaw produktów z serii THR) zakłada, że każdy gitarzysta posiada już duży zestaw typu stack przeznaczony do gry na scenie, a także combo do gry w klubach. Choć idea ta jest dosyć optymistyczna, to okazuje się, że ów "trzeci wzmacniacz", czyli właśnie THR, z powodzeniem znajduje sobie miejsce na rynku. Warto dodać, że poza opisywanymi tu modelami 10C i 10X producent wprowadził także wersję 5A, która jest przeznaczona dla gitarzystów elektroakustycznych.

BUDOWA


Wzmacniacze zamknięto w gustownych obudowach o kształcie zaokrąglonego prostopadłościanu. Oba te urządzenia wywołują pozytywne wrażenia estetyczne za sprawą satynowego wykończenia o starannie dobranych kolorach. Wersja 10C jest w kolorze ciemnoniebieskim, natomiast 10X ma barwę wojskowej zieleni. Wprawdzie nadruki na panelu sterującym mogłyby być wykonane nieco grubszą czcionką, to jednak ogólne wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Pod stalowym panelem sterującym znajduje się plastikowy chassis, na którym zamontowano dwa miniaturowe głośniki o średnicy 8 cm. Płytka drukowana z podzespołami elektronicznymi została przytwierdzona do górnej płyty każdego z urządzeń.

Wzmacniacze są zasilane za pomocą zasilacza sieciowego dostarczającego napięcie 15 V lub ośmioma bateriami AA. Chociaż klapka chroniąca baterie przed dostępem do nich sprawia wrażenie solidnej, to wolelibyśmy znaleźć tu pewniejsze zamknięcie, choćby zrealizowane za pomocą śrubki mocującej. Po lewej stronie panelu sterującego znajdują się kontrolki LED sygnalizujące aktywną symulację wzmacniacza. Nie są to jednak wszystkie źródła światła, ponieważ za grillem kryją się jeszcze dwie diody, tym razem pomarańczowe, których zadaniem jest emulowanie obecności prawdziwych lamp. Efekt uzyskany dzięki tym LED-om jest całkiem ciekawy i sprawia, że wzmacniacze nabierają jeszcze większego uroku w stylu vintage. Pod względem regulacji mamy tu do dyspozycji standardowe potencjometry: GAIN, MASTER, BASS, MIDDLE, TREBLE oraz kilka gałek dodatkowych. Pierwsza z nich to AMP, która służy do wyboru jednej z symulacji wzmacniaczy. Za sekcją korekcji znajdziemy także gałki EFFECTS i DLY/REV służące do kontroli bloku efektów.

Po lewej stronie panelu znajduje się włącznik oraz pięć niewielkich przycisków służących do wyboru jednej z komórek pamięci przeznaczonych na zapisanie ustawień użytkownika. Do pamięci urządzenia trafiają informacje na temat aktualnej pozycji każdego z potencjometrów, co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem. Kolejna ciekawostka to przycisk TAP służący do nabijania tempa (istotne w przypadku linii opóźniających) oraz do aktywowania pokładowego tunera.

Całość uzupełniają niezależne regulatory poziomu sygnału wyjściowego OUTPUT: GUITAR oraz USB/AUX.

Wzmacniacze mają po jednym wejściu instrumentalnym INPUT, wejściu dodatkowym AUX służącym do podłączenia np. odtwarzacza MP3 lub CD, a także po jednym wyjściu słuchawkowym PHONES. Na panelu tylnym znajdziemy ponadto złącze USB oraz gniazdo zasilacza.

USB


Po podłączeniu każdego ze wzmacniaczy do komputera za pośrednictwem kabla USB (dołączony w zestawie) można uzyskać dostęp do kilku ukrytych opcji, jednak wcześniej należy zainstalować aplikację o nazwie THR Editor. Z jej poziomu uzyskujemy dostęp do normalnie niedostępnych efektów: bramki szumów oraz kompresora. Ponadto można głębiej wejść w parametry odpowiadające za pracę pogłosu oraz linii opóźniającej, jak również wyłączyć diody służące do symulowania poświaty lamp.

Kolejny miły dodatek to program Steinberg Cubase AI oraz możliwość pobrania aplikacji współpracującej ze wzmacniaczami THR, która jest dostępna dla iPhone’a.

BRZMIENIE


Wzmacniacze 10C i 10X brzmią szczególnie dobrze w zakresie niewielkich i średnich poziomów głośności, dając atrakcyjny, zachęcający do gry dźwięk. Ładnie zarysowany środek pasma daje duże pole do popisu podczas gry solowej, a przy tym pozwala dobrze wyeksponować partie gitary w miksie.

THR10C można określić jako wzmacniacz o wyraźnym zabarwieniu typu vintage z ciepłym, czystym brzmieniem oraz z zaokrąglonym przesterem nawiązującym swym charakterem do kanału przesterowanego wzmacniaczy lampowych. Nie jest to zniekształcenie znane z kostek overdrive, dlatego 10C to konstrukcja przede wszystkim dla miłośników miękkich tonów i spokojniejszej gry.

Po drugiej stronie bieguna znajduje się wzmacniacz THR10X. Jego domeną są nasycone przestery typu boutique z dużą zawartością harmonicznych. Bez problemu radzi sobie z uzyskaniem soundu znanego zarówno ze wzmacniaczy o typowo brytyjskim, jak i amerykańskim brzmieniu.

Ciekawie prezentuje się system odpowiadający za tworzenie panoramy stereo - Extended Stereo Imaging. Na początku może nieco dezorientować, ponieważ trudno zlokalizować źródło dźwięku. Można odnieść wrażenie, że gramy na zestawie dwóch paczek oddalonych od siebie o ok. 2 metry. Trzeba przyznać, że efekt stereo robi duże wrażenie, wydatnie zwiększając radość z gry. A wszystko to dzięki dwóm głośniczkom o średnicy 8 centymetrów każdy, czyli niewiele większymi niż typowe słuchawki…

Sekcja efektów zawiera starannie dobrane efekty, z których szczególnie przypadło nam do gustu echo taśmowe z modelu 10C. Przydałoby się dodać do tego inne brzmienia utrzymane w stylistyce vintage, takie jak symulację wirujących głośników Leslie czy Uni-Vibe. Z drugiej strony pokładowy chorus czy phaser brzmią całkiem dobrze. A wszystko to za sprawą zaawansowanej technologii opracowanej przez firmę Yamaha o nazwie Virtual Circuit Modelling, która zresztą jest z powodzeniem stosowana w cyfrowych mikserach z wyższej półki.

PODSUMOWANIE


Chociaż na rynku znajduje się duża liczba niewielkich wzmacniaczy z układami modelującymi, to tylko niewiele z nich może zmierzyć się z zaprezentowanymi tu konstrukcjami. I nie chodzi tu tylko o brzmienie, ale również o wygląd czy funkcjonalność. Do tego mamy tu realistycznie brzmiący układ tworzący panoramę stereo i wbudowane niewielkie głośniki. Można mieć jedynie zastrzeżenia do braku wyjścia symetrycznego, które przydałoby się w celu podłączenia wzmacniaczy do konsoli. Niemniej jednak nie są to wzmacniacze przeznaczone do profesjonalnego stosowania na scenie, lecz raczej do grania w domu. W tej roli spisują się znakomicie, pozwalając na pracę z atrakcyjnymi symulacjami wzmacniaczy i wygodną obsługę za pomocą komputera z dedykowaną aplikacją.

 

konstrukcja: cyfrowa/solid-state
moc: 10W (5W+5W) RMS
głośniki: 2x 8 cm
regulatory: AMP, GAIN, MASTER,
BASS, MIDDLE, TREBLE, EFFECT, DLY/REV,
OUTPUT GUITAR, OUTPUT USB/AUX
przyłącza: INPUT, PHONES, AUX, USB,
15V DC
symulacje wzmacniaczy 10C: Deluxe,
Class A, US Blues, Brit Blues, Mini,
Bass, ACO, Flat
symulacje wzmacniaczy 10X: Power I,
Power II, Brown I, Brown II, Southern Hi,
Clean, Bass, Flat
efekty: chorus, flanger, phaser, tremolo,
delay (10C: tape echo), delay/
reverb (10C: echo/reverb), spring
reverb, hall reverb
zasilanie: 8 baterii AA lub zasilacz 15 V
obudowa: stal, plastik
wymiary: 360x183,5x140 mm (SxWxG)
waga: 2,8 kg
wyposażenie: zasilacz 15 V, kabel
USB, instrukcja obsługi, DVD-ROM
(Cubase AI)
kraj produkcji: Chiny


Wynik testu
Funkcjonalność:
6
Wykonanie:
5
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
5