GIBSON Les Paul Studio '60s Tribute i SG Special '60s Tribute

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki GIBSON
Testy
2011-11-25
GIBSON - Les Paul Studio '60s Tribute i SG Special '60s Tribute

W tym miesiącu testujemy dwie gitary marki Gibson: Les Paul Studio '60s Tribute i SG Special '60s Tribute. Oba instrumenty dostarczono nam w wysokiej jakości pokrowcach, których klasę podkreśla użyty wewnątrz biały plusz.

Pierwsze wrażenie po ich rozpakowaniu jest pozytywne: gitary są znakomicie wyregulowane i gotowe do akcji. W kieszonce znajdujemy karteczkę z checklistą, na której odhaczone są poszczególne czynności, jakie wykonano, zanim instrumenty opuściły fabrykę, i rzeczywiście - nie ma się tu do czego przyczepić.

Les Paul Studio '60s Tribute


Korpus tej gitary to tradycyjnie już mahoń plus wyprofilowany klon na topie. W korpusie wycięte zostały specjalnie zaprojektowane komory rezonansowe, zmniejszające wagę gitary i poprawiające jej akustykę. Uzbrojono go w tradycyjny mostek Tune-o-matic, który zrewolucjonizował konstrukcje gitarowe w roku 1954. Przystawki zastosowane w tym modelu to Gibsony P-90 - single soap-bar (czyli "mydełka", nazwane tak przez wygląd) wprowadzone po raz pierwszy na rynek w roku 1946. Do ich okiełznania służy tradycyjny przełącznik 3-pozycyjny Switchcrafta oraz cztery potencjometry.

Przełącznik umożliwia wybranie przystawki pod gryfem, pod mostkiem lub obu naraz (kiedy ustawiony jest w pozycji środkowej). Wspomniane potencjometry to dwie gałki VOLUME (o oporności 300 kOhm) oraz dwie gałki TONE (o oporności 500kOhm). Mahoniowy gryf połączono z korpusem techniką Mortis & Tenon. Wycięto go techniką quarter-sawn - słoje idą wzdłuż gryfu, co pozytywnie wpływa na jego jakość, odporność na naprężenia i rezonans.

Niestety w dzisiejszych czasach jest to metoda rzadziej stosowana przez producentów gitar, ponieważ daje mniej gryfów z jednego kawałka drewna - widać Gibson nie zamierzał na tym elemencie oszczędzać. Profil gryfu (Slim Taper) to odchudzony kształt wprowadzony w latach 60., uważany przez wielu muzyków za najwygodniejszy, jaki Gibson kiedykolwiek wykonał (pierwsze Gibsony miały grube gryfy, które nadal mają swych zwolenników). Na palisandrowej podstrunnicy o 12-calowym radiusie nabito 22 progi medium jumbo.

Wyprofilowano je maszyną PLEK z niedostępną dla ludzkiej ręki precyzją. Tradycyjne, trapezowe markery są tutaj jedyną ozdobą - gryf nie ma bindingu. Główka Les Paula odchylona jest tradycyjnie o 17 stopni, dzięki czemu uniknięto utraty energii pomiędzy stroikami a siodełkiem, które wykonano z materiału o nazwie Corian (jest to akrylowy polimer stanowiący alternatywę dla kości). Zastosowane tu Klusonowskie klucze, wyposażone w perłowe skrzydełka i ozdobione napisem Gibson Deluxe, to absolutna klasyka - ich ratio wynosi 14:1. Testowany egzemplarz wykończony został satynowo, lakierem nitrocelulozowym, w kolorze Worn Ebony. Dostępne są także wersje Worn White, Worn Gold Top, Worn Honey Burst i Worn Cherry Burst.

Gibson SG Special '60s Tribute


W przeciwieństwie do Les Paula, który posiada klonowy top, tutaj mamy do czynienia z czysto mahoniowym korpusem. Na jego pokładzie znajdziemy dwa legendarne single Gibson P-90 oraz cztery potencjometry podpięte do 3-pozycyjnego przełącznika. Wspomniane potencjometry to oczywiście klasyczny układ Gibsona pozwalający na niezależną kontrolę barwy i głośności przystawek: dwie gałki VOLUME i dwie TONE.

Potencjometry VOLUME mają oporność 300 kOhm, czyli zbliżoną do tej stosowanej do przetworników typu single-coil. Gałki TONE mają oporność 500 kOhm, a więc stosowaną zwyczajowo w przypadku humbuckerów. Podobnie jak w opisywanym wyżej Les Paulu Studio '60s Tribute, zastosowane tu klasyczne "mydełka" oparto na magnesie AlNiCo V i nawinięto pokrytym enamelem drutem 42 AWG. Mostek to oczywiście Tune-o-matic.

Gryf wykonany został z jednego kawałka mahoniu, ciętego metodą quarter-sawn. Jego profil to wygodny Slim Taper o grubości 0,8 cala (ok. 20,3 mm) przy pierwszym progu i 0,875 cala (ok. 22,2 mm) przy progu dwunastym. Na palisandrowej podstrunnicy o radiusie 12 cali (ok. 305 mm) nabito 22 progi medium jumbo.

Całości dopełniają (podobnie jak w przypadku Les Paula) złote logo i nazwa modelu oraz przykrywka pręta regulacji gryfu w kształcie dzwonka. Do łączenia elementów gitary użyto kleju o nazwie Franklin Titebond 50 - to niezwykle silny specyfik, stosowany zwyczajowo przez firmę Gibson, zapewniający solidność i trwałość konstrukcji. Testowany egzemplarz wykończony został w klasycznym kolorze Worn Cherry, ale model SG Special '60s Tribute dostępny jest także w wersji Worn Ebony, Worn White i Worn Natural.

A w praktyce?


Gryf o profilu Slim Taper sam rwie się do grania. Jest przy tym przyjemnie, satynowo wykończony, a krawędzie podstrunnicy lekko zaokrąglone. Poza tym lakier został poddany lekkiemu dressingowi, co jest odzwierciedleniem słowa "worn" towarzyszącego nazwom dostępnych kolorów. Dzięki tym cechom nie czuje się, że w rękach leży fabrycznie nowy produkt, a dobrze znany i ograny na dziesiątkach koncertów instrument. Zastosowane tu przetworniki będą zaskoczeniem dla każdego, kto nie miał dotąd przyjemności wypróbować klasycznych "mydełek".

P-90 to przecież brzmieniowy mariaż humbuckerów i singli - ich nieślubne dziecko, chciałoby się rzec. Tak jak w humbuckerach, sygnał jest dość wysoki i łatwo nim przesterować lampowy wzmacniacz, ale jednocześnie dźwięk jest bardziej plastyczny, z jasno wypunktowanym atakiem, a mniejszym "puknięciem", tak jak w singlach. To skutek węższego pola magnetycznego - te przetworniki widzą po prostu krótszy odcinek struny.

Les Paul Studio '60s Tribute już na sucho brzmi bardziej akustycznie. Wydrążone komory rezonansowe odbierają mu nieco twardego środka. W porównaniu z nim SG Special '60s Tribute brzmi ciemniej i ma wyraźniej zarysowane środkowe pasmo. W obu modelach czysta barwa na pickupie pod gryfem zaskakuje połączeniem krystalicznej czystości z aksamitem w najwyższych częstotliwościach. Pomimo tego, że konstrukcyjnie P-90 to przystawki single-coil, góra jest tu zaokrąglona niczym w jazzowych minihumbuckerach. Po dodaniu drive'u przetworniki nabierają bluesowego charakteru.

Różnica uwypukla się także przy większym poziomie gainu kanału przesterowanego - Les Paul ma jakby więcej alikwotów, gra nowocześniej, a SG brzmi bardziej kremowo i oldskulowo.

Jeśli ktoś jest przyzwyczajony do humbuckerów, to z pewnością będzie czuł, że pickup pod mostkiem mógłby mieć minimalnie więcej cojones. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że te zamontowane pod mostkiem P-90 grawitują w stronę podrasowanego, mocnego Tele (chociaż barwa ma nieco gładszy środek i bardziej zaokrągloną górę). Oba testowane modele wciągają i inspirują do grania, a wrażenia z obcowania z nimi są wyłącznie pozytywne.

Kilka słów należy się elektryce. Przystawki bardzo ładnie współpracują z gałką VOLUME - można ustawić większy przester i zmniejszać jego nasycenie wyłącznie za pomocą potencjometru głośności. Muszę przyznać, że w Gibsonach zawsze podobały mi się te niezależne kontrolery dla każdego z przetworników. Otwiera to bowiem przed muzykiem szereg sonorystycznych możliwości, niespotykanych w innych konstrukcjach.

Możemy dowolnie ustawiać proporcje pomiędzy pickupem pod mostkiem i pod gryfem - na przykład mniejszy gain na riff grany w pozycji TREBLE i większy, pod solówkę, po przełączeniu na RHYTHM. Możemy też ustawić przełącznik w pozycji środkowej, a gałki VOLUME potraktować jak blender, dodając szczyptę pickupu spod mostka do przetwornika gryfowego, lub na odwrót.

Podsumowanie


Kiedy po dwóch tygodniach testów wspominam te dwie gitary, na myśl przychodzi mi jedno słowo: drewno. W morzu zalewających rynek plastikowych produktów te dwa Gibsony odczuwam jak bastion naturalności i tradycyjnych wartości, o których świat lutniczy zdaje się zapominać. Oparte na klasycznych konstrukcjach Les Paul Studio '60s Tribute i SG Special '60s Tribute to sama esencja tego, co lubimy w marce Gibson - bez zbędnych wodotrysków i estetycznych fanaberii. "Raw and Rockin'" - chciałoby się powtórzyć za producentem.

Nie są to oczywiście instrumenty uniwersalne, ale przecież często to, co uniwersalne, jest też nijakie. Testowane tu gitary mają mocno zarysowany charakter vintage i po chwili zaczynają smakować jak dobre, stare wino. Zupełnie szczerze polubiłem te dwa wiosła i uważam, że stosunek tego, co oferują, do ceny, którą trzeba za nie zapłacić, jest wprost niedorzeczny.

korpus: mahoń + klon (Les Paul), mahoń (SG)
gryf: mahoń
profil: 60's Slim Taper
podstrunnica: palisander
radius: 12"
siodełko: Corian
progi: 22, medium jumbo
klucze: Vintage Tuners
mostek: Nashville (Tune-o-matic)
przetworniki: Gibson P -90 (2)
regulatory: VOLUME (2), TONE (2)
przełącznik: 3-pozycyjny
wyposażenie: struny Gibson .010"-.046", pokrowiec




Krzysztof Inglik

Wynik testu
Wykonanie:
6
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
6
Wygoda:
6
Posłuchaj Testowany sprzęt
Posłuchaj Testowany sprzęt
Dystrybutor