EPIPHONE Slash LP Standard Plus Top
Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna
Epiphone Les Paul Standard Slash Signature to niedrogi instrument, łączący w sobie wszystkie najlepsze cechy Gibsona LP sygnowanego nazwiskiem Slasha.
Inaczej patrzymy na gitarę znanej firmy, o której wiemy, że jest limitowana i mają tylko niewielu ludzi na świecie. A gdy dodamy do tego jeszcze sygnaturę znanego gitarzysty, to wtedy z reguły okazuje się, że jest to gitara niestety bardzo droga. Tymczasem Slash, wspólnie z zespołem firmy Epiphone, postanowił skonstruować instrument, który zawierać będzie wszystkie najlepsze cechy sygnowanych przez niego gitar, ale kosztować będzie tyle, by stać na niego było gitarzystę ze szczuplejszym portfelem. Dlatego zaraz po premierze instrumentu zacząłem na niego polować i w końcu Epiphone Slash LP Standard Plus Top trafił w moje ręce.
BUDOWA
Testowany instrument jest młodszym bratem sygnowanego przez Slasha Gibsona LP. Kosztuje o połowę mniej, ale to nie znaczy, że został wykonany z materiałów o połowę tańszych.
Konstrukcja to klasyczny Les Paul - korpus zbudowany jest z jednego kawałka mahoniu, co przy tym przedziale cenowym nie jest zbyt często spotykane. Na klonową płytę wierzchnią nałożono dodatkowo fornir z najwyższej klasy klonu płomienistego, z charakterystycznymi paskami słojów. Dodatkiem uzupełniającym całość jest - typowy dla Les Paula - solidny, szeroki, kremowy binding.
Kolor to transparentny Dark Tobacco Sunburst z cieniami długo dopracowywanymi przez gitarzystę Gunsów i stylistów Epiphone. Jeśli chodzi o wagę, to cóż, nie jest to Epiphone Slash LP Standard Plus Top lekki, niemniej ma to swoje zalety - głównie brzmieniowe.
Mostek to klasyczna konstrukcja tune-o-matic ze strunociągiem Lock Tone, a układ elektryczny składa się z czterech potencjometrów z gałkami Amber, z oddzielną regulacją dla każdego przetwornika TONE i VOLUME, oraz typowego 3-pozycyjnego przełącznika uchylnego.
Największym atutem gitary są dwa humbuckery Seymour Duncan Alnico Pro II. Gryf, podobnie jak korpus, został wykonany z mahoniu. Na palisandrowej podstrunnicy zostały nabite 22 progi jumbo. Perłowe markery i kremowy binding to już klasyka designerska tej marki.
Gryf połączony jest z korpusem metodą set-in, czyli krótko mówiąc, jest wklejony. W tym przypadku mamy do czynienia z tak zwaną konstrukcją Long Tenon - długi wypust wchodzi w korpus pod "basenem" na przetwornik przy gryfie. Do gryfu doklejona jest główka ozdobiona charakterystycznym perłowym logo Epiphone i położonym na nakładce (zasłaniającej regulator gryfu) malutkim, ale cieszącym oko słowem: "Slash". Klucze to osobisty wybór artysty: Schaller Vintage w układzie 3+3. Siodełko szyjki wykonane jest bardzo starannie.
BRZMIENIE
Oczywiście trudno unikać porównań z oryginalnym Gibsonem Slasha. I tu spotyka nas miła niespodzianka - wklejany gryf oraz humbuckery to połączenie, którego skutkiem jest soczysty, bardzo rockowy sound.
Mahoniowy korpus i nieco grubsza budowa gryfu (jest to profil skonstruowany dla artysty) sprawiły, że gitara Epiphone Slash LP Standard Plus Top świetnie brzmi na sucho. Jednakże do profilu gryfu trzeba się trochę przyzwyczaić i użytkownicy cienkich gryfów będą potrzebowali tutaj nieco więcej czasu, zwłaszcza przy grze w wysokich pozycjach.
Gitara długo wybrzmiewa, najlepsze pod tym względem efekty uzyskałem pomiędzy ósmym a czternastym progiem. Po regulacji mostka okazuje się, że struny bardzo naturalnie wibrują, co pozwala uzyskać niesamowity wręcz sustain.
Przetwornik przy mostku oferuje wysoki sygnał wyjściowy i wyraźnie podkreślone pasmo niskiego środka, przez co świetnie nadaje się do muzyki hardrockowej. Przetwornik przy gryfie daje dźwięk bardziej selektywny i pozwala na dobrą artykulację. Brzmienie jest czyste, ale mniej jasne, pozbawione tzw. "szklanki". Zresztą nic dziwnego, gitara ma brzmieć głęboko, surowo, a w solówce ma się bez problemu przebić przez zespół. I to zadanie testowany instrument spełnia bez zarzutu.
Po uaktywnieniu obu przetworników otrzymamy rzeczywiście to, co nas interesuje: dźwięk jest typowy dla Slasha. Po odpowiednim ustawieniu gainu uzyskać można charakterystyczne brzmienie słyszane w takich utworach, jak choćby "Sweet Child Of Mine" czy w "Knockin’ On Heaven’s Door", a oto przecież właśnie chodzi. Po przykręceniu gałek TREBLE we wzmacniaczu oraz gitarze próbowałem uzyskać dźwięki charakterystyczne dla Zakka Wylde’a, i tutaj Epiphone lekko zawiódł. Oczywiście Zakk używa głównie aktywnych przetworników EMG, ale liczyłem na trochę większą uniwersalność Seymour Duncanów z magnesami Alnico II. Niemniej z gitarami sygnowanymi nazwiskiem znanego muzyka jest trochę tak, że można uzyskać na nich głównie brzmienie danego artysty i testowany instrument bez wątpienia spełnia nasze oczekiwania pod tym względem.
GADŻETERIA
Trudno się nie uśmiechnąć, widząc gadżety dołączone do gitary Epiphone Slash LP Standard Plus Top. Prawie pięciuset stronicowa i bogato ilustrowana biografia Slasha,oryginalny,ciężki i nabijany ćwiekami pas do gitary (jest tak ustawiony, że gitarę można trzymać tylko bardzo nisko, niemal przy kolanach) oraz 30 limitowanych i sygnowanych (niestety tylko w grubości używanej przez artystę) kostek. Dołączono również twardy case, choć może nie jest on najwyższej jakości, to jednak spełnia swoje zadanie. Świetnie prezentuje się za to certyfikat autentyczności podpisany przez Jima Rosenberga, szefa firmy Epiphone, oraz samego Slasha. Nie znajdziemy tu za to podstawowych narzędzi, w tym klucza do regulacji gryfu - widocznie producent uznał, że każdy posiada takowy w domu.
PODSUMOWANIE
Pomimo niewygórowanej ceny Epiphone Slash LP Standard Plus Top to zawodowe wiosło.
Można by się kłócić, czy gitara ma własny charakter (ja twierdzę, że tak), czy jest to po prostu zwykła kopia Gibsona sygnowanego przez Slasha. Założeniem producenta było dostarczenie gitarzystom modelu o jak najlepszych cechach, zbudowanego według specyfikacji amerykańskiego wirtuoza. Nie oszukujmy się, mamy doczynienia z instrumentem firmy, która od ponad 130 lat produkuje chordofony szarpane, a to zobowiązuje. Przy tej klasie cenowej na szczególną uwagę zasługuje solidna lutnicza robota. Jednak prawdziwą siłą instrumentu jest dobry sustain i znakomite, markowe pickupy.
Producentowi udało się stworzyć gitarę, z którą śmiało i bez kompleksów możemy jechać na wycieczkę do... Paradise City.
Tomasz Jakubowski
płyta wierzchnia: klon z fornirem z klonu płomienistego;
gryf: mahoń; podstrunnica: palisander, skala 24.75";
progi: 22 jumbo; klucze: Schaller Vintage;
mostek: tune-o-matic; regulatory: 2×VOLUME, 2×TONE; przetworniki: 2×Seymour Duncan Alnico Pro II;
przełącznik: 3-pozycyjny; wyposażenie: twardy futerał, sygnowany pasek, kostki, biografia Slasha, certyfikat autentyczności