PRS Torero SE

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki PRS
Testy
2010-09-08
PRS - Torero SE

Gitara PRS Torero SE już od momentu premiery wzbudziła ogromne zainteresowanie. Po raz pierwszy bowiem firma PRS przedstawiła instrument, w którym zastosowano szereg niespotykanych dotąd rozwiązań technologicznych.

Już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z instrumentem nowoczesnym - 24 progi, Floyd Rose, aktywne przetworniki EMG... Pierwszym niestandardowym rozwiązaniem jest budowa gitary - neck-thru-body. Zrezygnowano więc z klasycznego dla tej firmy rozwiązania polegającego na wklejeniu szyjki w korpus, zastępując je klonowym gryfem biegnącym przez całość, do którego doklejono mahoniowe skrzydła. Nakładka z klonu falistego i ciemnoczerwone transparentne wykończenie dodają gitarze elegancji. Biały binding dodatkowo ozdabia krawędzie korpusu wyprofilowanego w dobrze znanym kształcie double cutaway. Odpowiednie sfazowanie krawędzi w miejscu, gdzie ląduje przedramię, powoduje, że gitarę trzyma się bardzo wygodnie, tym bardziej że idealnie dobrano jej ciężar, który nie należy do najlżejszych, ale też nie łamie kręgosłupa. Z kolei świetne wyważenie nie powoduje podczas gry konieczności przytrzymywania szyjki, co zdarza się w wielu gitarach wyposażonych w ciężkie tremolo. Torero SE wyposażono w chromowany, ruchomy mostek Floyd Rose Oryginal. Ta wersja może nie grzeszy ergonomią (wysoko usytuowane mikrostroiki), ale jako jedna z nielicznych broni się dynamiczną pracą i strojnością. Układ elektroniki to wspomniany aktywny zestaw humbuckerów EMG-81 przy mostku i EMG-85 przy gryfie. Uzupełnieniem jest potencjometr głośności, tonu i 3-pozycyjny przełącznik wyboru przetworników. Całość zasilana jest baterią 9V, do której dostępu broni odkręcana płytka z tyłu korpusu. Pomimo że elektronika EMG znana jest ze swojej oszczędności poboru prądu, wydaje się, że lepszym pomysłem byłoby zamontowanie klapki baterii, którą da się szybko otworzyć bez poszukiwania śrubokręta.

Jednoczęściowy gryf płynnie przechodzi w korpus - zastosowanie konstrukcji neck-thru znacznie ułatwiło dostęp do najwyższych pozycji. Szyjka posiada bardzo uniwersalny profil wide thin, będący dobrym połączeniem cienkiego (ułatwiającego grę solową) i szerokiego (doskonałego do akordów). Podstrunnicę ożyłkowano podobnie jak korpus, a wygodny radius 12" ułatwia podciąganie przy jednocześnie niskiej akcji strun. Wykonana z czarnego jak smoła hebanu nie posiada żadnych ozdobnych markerów. Wyjątkowo starannie nabito 24 progi jumbo. Świetne wyrównanie i wypolerowanie pozwala ustawić drastycznie niską akcję strun. Główka o legendarnym już kształcie wyposażona jest w klucze w układzie 3+3 z wybitą sygnaturą PRS. Na uwagę zasługuje też siodełko szyjki w postaci blokady strun, które zostało idealnie zamontowane, pozwalając uzyskać odpowiednią wysokość strun nad pierwszym progiem. Skala instrumentu jest dość nietypowa dla firmy PRS, wynosi bowiem 25 1/2". Dzięki temu jednak nie będzie problemów z pełnym brzmieniem gitary po obniżeniu stroju. Razem z gitarą otrzymamy także gruby Gig Bag do transportu w kolorze... czerwonym. A co, niech nas widzą!

GRAMY


Ponieważ gitara nie należy do najlżejszych, obawiałem się, że niełatwo będzie wprawić ją w drgania. Sytuację teoretycznie komplikuje dodatkowo most tremolo - jak wiadomo, biorąc pod uwagę jego konstrukcję, wibracje strun przechodzą jedynie przez trzpienie wkręcone w korpus oraz sprężyny, a to często za mało, żeby ożywić kawał dechy. Do tego wszystkiego należy jeszcze dorzucić fakt, że fabrycznie zamontowane są struny o grubości .009-.042" i... nieszczęście gotowe. Jednak już po kilku dźwiękach zagranych na sucho okazało się, że jakimś dziwnym trafem gitara trzęsie się tak, jak powinna. Z pewnością duża w tym zasługa konstrukcji neck-thru, która doskonale przenosi drgania z korpusu na szyjkę. Generalnie brzmienie na sucho jest mocne, dynamiczne, z ładnym dołem, czystą górą i nieco wycofanym środkiem. Jednocześnie PRS Torero SE długo wybrzmiewa "z dechy".

Środowisko gitarowe od lat podzielone jest na dwa obozy: na zwolenników przetworników aktywnych i zwolenników przetworników pasywnych. Tym pierwszym zarzuca się często nienaturalność brzmienia, mniejszą dynamikę i swoistego rodzaju kompresję. Wystarczą jednak pierwsze dźwięki wydobyte z Torero SE, żeby przekonać się o nieprawdziwości tych poglądów. Zamontowane pickupy grają bardzo szerokim pasmem, przenosząc jednocześnie bardzo dużo brzmienia akustycznego gitary. Przy odpowiednim ustawieniu wzmacniacza można wręcz odnieść wrażenie, że dysponujemy pickupem piezo. Oferują przy tym powalającą dynamikę będącą w dużym stopniu zasługą krystalicznie czystej góry. Pomimo tego, że dobrze znam zastosowane pickupy, czyste brzmienie testowanego instrumentu w dużej mierze mnie pozytywnie zaskoczyło. Jasne, klarowne, czasami wręcz singlowe. Co ważne, przetworniki nie przesterowują czystego kanału wzmacniacza, nawet zamontowany pod mostkiem 81, który w tej konstrukcji stracił gdzieś swój nachalny środek, stając się bardziej zrównoważonym. Jeżeli spodziewacie się ciepłego, tłustego brzmienia pickupa przy gryfie, to czas rozglądnąć się za jakimś klasycznym Les Paulem. PRS Torero SE poraża bowiem sterylnością i surowością brzmienia, z mocnym dołem i ostrą górą. To typowy, szeroki sound żywcem wyjęty z heavymetalowych ballad. Odpalmy zatem mocniejsze brzmienia. Zdecydowanie crunche nie są domeną testowanej gitary. To instrument zaprojektowany dla dwóch sytuacji: totalnego czadu lub całkowitego spokoju, i żadne półśrodki nie wchodzą w grę. Brzmienia typu crunch brzmią po prostu nieprzekonująco (ostro i mało śpiewnie), z drugiej strony jednak duża dynamika i pazur mogą sprawić, że staną się one dla niektórych użyteczne. Brzmienia przesterowane to właściwie esencja Torero SE. EMG-81 to już klasyka gry solowej - długi sustain, śpiewne, ale jednocześnie przebijające się brzmienie. Doskonała dynamika i selektywność są rezultatem szerokiego pasma, w jakim pracują przetworniki. Nawet przy maksymalnie dużych przesterowaniach zachowany zostaje atak i artykulacja. Równie dynamicznie sprawuje się przetwornik przy gryfie - oferuje on pełne, choć nieco ostre, singlowe brzmienie. Zdecydowanie w zamontowanym zestawie EMG jest dużo więcej częstotliwości wysokich niż w tradycyjnych, pasywnych setach. Działa ona jednak ewidentnie na korzyść brzmienia instrumentu, powodując, że nawet zagrane z prędkością światła dźwięki wciąż brzmią selektywnie, pozwalając na w pełni kontrolowane akcentowanie. Torero SE oferuje zdecydowanie rockową paletę barw. Do wyboru mamy jednak naprawdę szeroki wachlarz brzmień, a nie tylko kruszące mury gainy.

Przyszedł czas na test systemu tremolo, który, jak wiadomo, zazwyczaj jest piętą achillesową wyposażonych w niego instrumentów. PRS Torero broni się jednak doskonale. Prawidłowe wyregulowanie mostka gwarantuje jego każdorazowy powrót do punktu zero, a tym samym utrzymanie stroju. Pomimo że jest to już dość wiekowa konstrukcja, wykonana jednocześnie nieco budżetowo, działa po prostu doskonale - a to jest najważniejsze. Na koniec warto wspomnieć o wygodzie gry. Prawidłowo ustawiona gitara potrafi nam się odwdzięczyć - niska akcja strun, szybki gryf i strojność w wysokich pozycjach - PRS Torero SE perfekcyjnie spełnia wszystkie te wymogi.

PODSUMOWANIE


Przez lata firma PRS kojarzona była właściwie tylko z jednym typem gitar, o których można było powiedzieć wszystko, tylko nie to, że są uniwersalne. Od jakiegoś czasu jednak koncepcja producenta uległa zmianie - jak grzyby po deszczu wyrastają nowe konstrukcje, skrajnie różne pod względem walorów brzmieniowych i przeznaczenia, lecz wciąż tak samo dobre pod względem wykonania. PRS ma chyba jeden z najbardziej dopracowanych w przemyśle muzycznym działów kontroli jakości - każdy instrument, z jakim się zetknąłem, był faktycznie wykonany wzorcowo. Torero SE to perfekcyjnie wykonany instrument, który na dodatek jest nie tylko funkcjonalny, ale także po prostu ładny. Nowa propozycja firmy PRS to doskonała alternatywa dla tych, którzy szukają nowoczesnej gitary z wydajnym mostkiem tremolo i nietuzinkową elektroniką wyglądającą nie tylko drapieżnie, ale i elegancko.

 

konstrukcja: neck-thru-body
korpus:
mahoń
płyta wierzchnia:
klon falisty
gryf:
klon
podstrunnica:
heban
progi:
24 jumbo
układ elektryczny:
przetworniki EMG-81 i EMG-85, przełącznik 3-pozycyjny, potencjometry VOLUME (1) i TONE (1)
klucze:
PRS, chromowane
mostek:
Floyd Rose Original


 

Krzysztof Błaś
Wynik testu
Wykonanie:
6
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
5
Wygoda:
6
Posłuchaj Testowany sprzęt
Dystrybutor