IBANEZ RGT6EX
Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna
Zadziwiają nas ludzie, po których nie spodziewamy się niczego nadzwyczajnego. Zaskakują nas też samochody, które wyglądają zupełnie normalnie...
...a w środku mają podrasowany silnik, klatkę i rajdowe zawieszenie. Z gitarami również tak bywa. Nowy Ibanez nie wygląda jak topór wojenny, ale ma dużo wspólnego z mieczem samuraja.
BUDOWA
Korpus gitary Ibanez RGT6EX w przeciwieństwie do większości gitar z serii RG, które buduje się głównie z lipy amerykańskiej - wykonano z mahoniu. Również budowa gryfu i jego mocowanie jest nieco inne. Gryf, którego typ jest określany przez producenta jako Wizard II, składa się z pięciu kawałków drewna klonowego i orzechowego ułożonych naprzemiennie.
Testowany instrument posiada konstrukcję typu neck-thru, co oznacza, że klocki, z których sklejono gryf, przechodzą w korpus i ciągną się przez całą długość instrumentu. Jedynie podstrunnica nie zaskakuje, ponieważ wykonana jest z palisandru i mieści 24 progi w rozmiarze jumbo.
Zarówno gryf, jak i główka - na której umieszczono zamknięte klucze olejowe - są ozdobione estetycznym bindingiem.
Mostek to dwustronny wibrator Edge III osadzony na dwóch śrubach i standardowo wyposażony w trzy sprężyny równoważące naciąg strun.
Układ elektryczny to jedne z najbardziej znanych przetworników aktywnych,f czyli flagowe modele EMG: 85 przy gryfie i 81 przy mostku. Całość zasila bateria 9V, ukryta pod jedną z czterech płytek maskujących z tyłu korpusu. Układ elektryczny uzupełnia przełącznik 3-pozycyjny, wspólne potencjometry głośności i barwy oraz gniazdo wyjściowe umieszczone z boku korpusu.
WRAŻENIA
W przypadku gitary Ibanez RGT6EX staranność wykonania i dbałość o szczegóły stoi na wysokim poziomie. Gładko wypolerowana podstrunnica, starannie nabite i oszlifowane na końcach progi oraz dokładne dopasowanie wszystkich elementów konstrukcyjnych - to standard, do którego zdążyliśmy się już przyzwyczaić w gitarach spod znaku Ibanez. Pod tym względem koreańskie pochodzenie instrumentu właściwie nic nie zmienia w stosunku do japońskich pierwowzorów. Tylko jakość osprzętu jest na nieco niższym poziomie niż w przypadku gitar z serii Prestige, produkowanych w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Gitara jest wygodna, dobrze wyprofilowana i prawidłowo wyważona. Spłaszczony profil gryfu sprawia, żelewa dłoń sama zaczyna się układać do gry z kciukiem ułożonym pośrodku gryfu, czyli podobnie jak ma to miejsce w przypadku gitary klasycznej. Zresztą jest to technika stosowana przez wielu wymiataczy, zawieszających swoje gitary dosyć wysoko. Na tej gitarze można grać w ten sposób nawet w najwyższych pozycjach, a to dzięki głębokim wycięciom i bardzo łagodnemu przejściu szyjki w korpus.
Wzorowa krzywizna gryfu pozwala na ustawienie niskiej akcji strun. Choć fabryczne struny nie są złej jakości, to założenie grubszego kompletu niewątpliwie poprawiłoby stabilność stroju. W tym przypadku o gryf raczej nie należy się martwić, ponieważ konstrukcja neck-thru cechuje się dużą sztywnością, którą poprawia jeszcze zgrubienie w miejscu, gdzie gryf przechodzi w główkę. Należy jednak zachować zdrowy rozsądek, pamiętając o zasadach dynamiki Newtona oraz o właściwościach fizycznych drewna, metalu i... ciała ludzkiego.
Jak wskazuje praktyka, komplety strun przekraczające kaliber .012-.052" z dużym prawdopodobieństwem prowadzą do uszkodzenia gitary lub kontuzji dłoni gitarzysty.
W czasie regulacji mostka małe kluczyki ampulowe miewają tendencje do przeskakiwania w śrubach i aby ich nie zniszczyć, trzeba tę czynność wykonywać uważnie i z dużym wyczuciem. Kontrowersyjne jest za to ramię wibratora, które po założeniu, a dokładniej wciśnięciu w mostek, posiada niewielki luz. Nawet wpuszczenie go głębiej w mostek poprzez regulację śruby w bloku mostka (po stronie sprężyn) nie rozwiązuje tego problemu. Jest to jednak właściwie jedyna niedogodność, jaką odnotowałem podczas testu.
Podłużne otwory w płytce maskującej sprężyny mostka pozwalają na ich wygodną regulację bez konieczności demontażu. Przy przykręcaniu płytek maskujących tył korpusu należy zwrócić uwagę na śruby, ponieważ płytka zakrywająca komorę baterii przykręcona jest blachowkrętami, a nie wkrętami do drewna.
BRZMIENIE
Szyjka biegnąca przez mahoniowy korpus zapewnia brzmienie, którego można się było spodziewać po sportowym Ibanezie. Akustycznie gitara Ibanez RGT6EX ma mocny dół, ciepły środek i nieco podciętą górę.
Jak na instrument z dwustronnym wibratorem gra dość głośno, z całkiem długim wybrzmieniem, choć oczywiście nie jest to Les Paul wyglądający jak RG.
Po podłączeniu do wzmacniacza aktywny układ elektryczny zmienia zasadniczo specyfikę brzmienia,poszerza pasmo i daje bardzo silny sygnał, którego opanowanie wymaga przyzwyczajenia i zupełnie innego wysterowania. Przykładowo: crunch, jaki możemy uzyskać na gitarze typu Stratocaster, w testowanej gitarze zamienia się w lead, co jest niewątpliwie najmocniejszą stroną tego instrumentu. Tu jednak pojawiają się pewne problemy, a mianowicie: struny basowe (szczególnie D4) w okolicach XII-XV pozycji dają stłumione, mało klarowne dźwięki. Poza tym dźwięki wybrzmiewają równo we wszystkich pozostałych pozycjach na wszystkich strunach.
Przetwornik przy gryfie daje ciemne, ciężkie, nawet nieco przytłaczające brzmienie. Sytuacja niewiele się zmienia po włączeniu obu przetworników, choć w tym przypadku pojawia się więcej góry. Przetwornik przy mostku daje znacznie ostrzejszą barwę - mocny dół znika, ustępując miejsca przenikliwemu środkowi i nieco jazgotliwej górze. Ma to oczywiście swoje zalety, ponieważ dzięki temu gitara od razu przebija się przez zgiełk ponuro brzmiącej kapeli. Generalnie barwy czyste nie są zbyt atrakcyjne.
Po wyłączeniu przesteru chce się go szybko włączyć ponownie, bo raczej nie jest to gitara do spokojnych dźwięków. Ale dla chcącego nic trudnego - po dłuższej walce z gałkami w gitarze i wzmacniaczu można nawet uzyskać brzmienie, które mieści się w szeroko pojmowanym kanonie jazzowym.
PODSUMOWANIE
Ibanez RGT6EX to interesujący instrument, który na przekór znanemu wyglądowi oferuje naprawdę nietuzinkowe brzmienie. Testowana gitara bez wątpienia zadowoli miłośników shredu, łącząc wysoki komfort gry z głęboką barwą i wyjątkowo silnym sygnałem przekładającym się na bardzo mocne przesterowanie wzmacniacza.
Specyficzne połączenie mahoniu, klonu i orzechu oraz gryf biegnący przez korpus zapewniają dużą wytrzymałość i bezproblemową eksploatację instrumentu, którego jedyną słabszą stroną są drobne niedoskonałości mostka. Jeśli ktoś nie używa wibratora, to ma do dyspozycji opcję egzemplarza ze stałym mostem (model RGT6EXFX), dzięki któremu dźwięk będzie jeszcze mocniejszy, a czas wybrzmiewania jeszcze dłuższy.
Wojciech Wytrążek
gryf: 5-częściowy Wizard II (klon, orzech); podstrunnica: palisander; układ elektryczny: aktywny, przetworniki EMG-85 (przy gryfie) i EMG-81 (przy mostku), przełącznik 3-pozycyjny, VOLUME, TONE;
wykończenie: wysoki połysk w kolorze czarnym metalizowanym (Iron Pewter Flat) mostek: Edge III; klucze: zamknięte olejowe