BLADE Custom Shop BCS-57 i BCS-62

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki BLADE
Testy
2009-11-25
BLADE - Custom Shop BCS-57 i BCS-62

Szwajcarska firma Blade wciąż zdobywa serca polskich gitarzystów, głównie za sprawą świetnego stosunku jakości do ceny w seriach takich, jak Texas czy Delta. Byliśmy jednak ciekawi, jak grają jej gitary z tak zwanej wyższej półki. Tym razem witamy więc w testach dwie zawodniczki prosto z Custom Shopu firmy Blade: BCS-57 i BCS-62.

TWÓRCA

Gary E. Levinson, założyciel firmy Blade, naprawiał gitary od roku 1964. Przez dwadzieścia lat przywracał do życia, reperował lub modyfikował najróżniejsze instrumenty. Wysłuchiwał też niezliczonych uwag, próśb i sugestii przychodzących do niego gitarzystów. Jakkolwiek ma na swoim koncie kilka uniwersyteckich dyplomów, to właśnie rzemiosło uprawiane w małym warsztacie wpłynęło na całe jego życie. W roku 1982 położył podwaliny pod firmę Blade, tworząc pierwsze prototypy wykorzystujące innowacyjne rozwiązania i technologie. Dokładnie 22 lata temu, w październiku 1987 roku, gitary Blade zadebiutowały na pokazie w Tokio. Debiut przypieczętowany został entuzjastycznym przyjęciem instrumentów na targach Musikmesse w roku 1988. Na początku lat 90. Blade była najlepiej sprzedającą się europejską marką. Dziś dystrybuuje się ją w ponad trzydziestu krajach, a oficjalnymi endorserami firmy jest ponad stu muzyków z całego świata - od słynnych wyjadaczy studyjnych w Nashville, poprzez zespoły z Chile aż po muzyków sesyjnych w Australii.

DZIEŁO

Testowane instrumenty Blade BCS-57 i BCS-62 pochodzą z Custom Shopu. To oznacza ręczne ich wykonywanie i dopieszczanie, a także użycie w procesie produkcyjnym najwyższej jakości materiałów, między innymi selekcjonowanego drewna i specjalnie nawijanych przetworników. Instrumenty zapakowane są w klasyczne futerały tweedowe, w których oprócz akcesoriów znajdziemy certyfikaty Blade Custom Shop. Obie gitary, jak łatwo się domyślić po symbolach, nawiązują do dwóch charakterystycznych momentów w historii Stratocastera.

BCS-57 to model wzorowany na konstrukcji z lat 50. Jego korpus wykonano z dwóch kawałków lekkiego jesionu i wykończono lakierem nitrocelulozowym. Gryf o profilu "C" zrobiony jest z jednego kawałka klonu i wykończony satynowo. Na podstrunnicy o promieniu 8,25" znajdziemy 22 progi medium o wymiarach 2,28/1,40mm (szer./ wys.). Warto wspomnieć, że progi te dostarczane są przez cenionego nowojorskiego producenta - firmę Jescar. Siodełko przy główce wyrzeźbione zostało z kości (co w dzisiejszych czasach wszędobylskiego plastiku jest rzadkością) i zabezpieczone olejowo. Klucze firmy Gotoh to konstrukcja vintage z charakterystycznym przecięciem pośrodku. Na jednowarstwowej płytce, wyłożonej od spodu aluminium, zamontowane są trzy przystawki typu single-coil Yuta Vintage oraz oryginalny przełącznik CRL i potencjometry CTS.

BCS-62 to model inspirowany konstrukcją z lat 60. Korpus tej gitary wykonany został z dwóch kawałków amerykańskiej olchy, a gryf z twardej odmiany klonu. Materiał użyty do wykonania podstrunnicy to tajemnicza new jacaranda, znana również jako madagaskarski palisander (gatunek Obydwa testowane instrumenty uzbrojono w przetworniki Yuta Vintage, które nie tylko podkreślają szlachetne brzmienie gitar, ale także dodają im uroku za sprawą swej kolorystyki. Ścieżki na CD Blade Custom Shop BCS-57 i BCS-62 GITARY ELEKTRYCZNE Test ceniony przez lutników za swe właściwości akustyczne podobnie jak brazylijski palisander - jacaranda). Na podstrunnicy o promieniu 8,25" nabito, podobnie jak w modelu BCS-57, 22 progi medium. Wspólnymi cechami z wcześniej opisywanym modelem są także: single Yuta Vintage, tradycyjny mostek ze stalowym blokiem, przełącznik CRL i potencjometry CTS.

Na koniec części opisowej zostawiłem specjalnie kilka ciekawych drobiazgów obrazujących maksymę Grega Levinsona: "Klasyczny design - nowe technologie". Po pierwsze, na główce obu gitar dostrzec możemy z pozoru standardowe drzewko przytrzymujące struny (ang. string-tree). W rzeczywistości przez całą główkę przechodzi śrubka wkręcona w pionową część z poprzeczką. Struny ciągną więc do góry, a ruchome drzewko, którego siłę docisku możemy płynnie regulować, w kierunku przeciwnym. Prosty, acz genialny pomysł. Po drugie, gryfy w Stratocasterach montowane są zwykle za pomocą blachy i czterech śrub, które razem z korpusem tworzą potężne kopyto. W gitarach Blade owo kopyto zostało znacznie złagodzone, a blachy "zatopione" w korpus. Trzecią ciekawostką jest blender-pot ukryty w ostatnim potencjometrze - dzięki niemu możemy miksować przystawki spod mostka i gryfu.

KONSUMPCJA

Przystępujemy do konsumpcji dzieła Grega E. Levinsona. Obie gitary prezentują się wyśmienicie. Już na starcie, tuż po wyjęciu z tweedowych kufrów, ma się poczucie obcowania z wysokiej klasy instrumentami, niemniej jednak o znajomej i oswojonej przez lata klasycznej konstrukcji. Powiem szczerze, że jakości wykonania mogłyby się od Levinsona uczyć inne firmy. Dopracowany jest tu każdy detal i nawet po dłuższej analizie nie można się doszukać żadnych mankamentów. Oba gryfy wyprofilowane są dość przyjemnie. Zdecydowanie czuć, że mamy coś w ręku, więc ich profilu nie określiłbym jako "sportowy". Jednakże łatwo się do nich przyzwyczaić i po chwili zapominamy o ich istnieniu, jak o dobrze dopasowanych rękawiczkach, skupiając się na grze. Przyczyną owego "skupienia na grze" jest również niezwykle szlachetne brzmienie. Już na sucho obie gitary grają dość głośno i stanowczo. Jeśli się wsłuchamy, to znajdziemy tu to puknięcie na wysokich nutach, tak charakterystyczne dla instrumentów z najwyższej półki. Na gryfie i korpusie mocno wyczuwalne są wibracje. Gitary najwyraźniej chcą grać, więc nie czekając dłużej, podłączam je do klasycznego lampowego wzmacniacza - najpierw Blade BCS-57, a potem Blade BCS-62.

Blade BCS-57 charakteryzuje się nieco twardszym brzmieniem z podkreślonym niższym środkiem pasma. Najniższe częstotliwości są delikatnie wycofane, aczkolwiek zwarte, skupione i niezwykle dynamiczne. Góra jest lekko zaokrąglona i nie jest nadmiernie podkreślona, czego obawiałem się, czytając specyfikację (klon + jesion). Z każdego singla uzyskamy to, czego można się spodziewać po rasowym Stratocasterze. Pod gryfem podatny na artykulację solowy sound, a pod mostkiem nieco twarde countrowe brzmienie. W połączeniu przetwornika mostkowego ze środkowym single nieźle "kwaczą". Natomiast para "gryf - środek" mogłaby trochę lepiej dzwonić. Brzmienie w czwartej pozycji przełącznika jest moim zdaniem nieco zbyt twarde. Chociaż trzeba przyznać, że świetnie wychodzi w tej pozycji slap. Przy mocniejszym szarpnięciu, kiedy struna obije się mocno o progi, wrażenie jest podobne do gry na basie.

Blade BCS-62 ma nieco łagodniejsze pasmo (wyraźnie czuć wycofany środek pasma). Nieco głębsze i bardziej aksamitne są też niskie częstotliwości. Góra mnie nieco zaskoczyła. Wbrew moim oczekiwaniom nie tylko nie było jej mniej niż w wersji BCS-57, lecz charakteryzowała się bardziej otwartym charakterem. Być może dlatego w czwartej pozycji przełącznika (przystawka gryfowa i środkowa) brzmienie jest bardziej miękkie i dzwoniące. Po włączeniu przesterowania wymienione cechy obu instrumentów nieco się zacierają, ale nadal są słyszalne. To taki niuans mogący zadecydować, który z nich wybierzemy. Obie gitary mogą się pochwalić niezwykłą sprężystością (odczuwaną subiektywnie przez grającego), takim specyficznym i bardzo pozytywnym sposobem reakcji na atak.

NA WYJŚCIU

W tym miejscu standardowo powinno się znaleźć podsumowanie. Co jednak powinno się napisać, kiedy wypada jedynie powtórzyć "ochy i achy", które znalazły się już w poprzedniej części testu. Niesamowicie kłopotliwą sprawą jest dostawać do testów tak dobre instrumenty. Wypadałoby przecież od czasu do czasu coś porządnie zjechać i wytknąć palcem. Ale niestety, nie tym razem. Gitary z Custom Shopu firmy Blade to po prostu kawał cholernie dobrej roboty, którą my, Europejczycy, możemy Amerykanom z dumą pokazać i pomachać im przy tym czerwoną flagą z białym krzyżem pośrodku.

korpus: jesion (BCS-57), olcha (BCS-62)
gryf: klon progi: 22 medium siodełko: kość profil gryfu: "C"
radius: 8 1/4" osprzęt: chromowany
mostek: vintage tremolo klucze: Gotoh Vintage Style
przetworniki: Yuta Vintage przełącznik: 5-pozycyjny
potencjometry: VOLUME, TONE, BLENDER
gniazdo: Switchcraft płytka: jednowarstwowa (BCS-57),
trójwarstwowa (BCS-62) wykończenie: 2-tone sunburst (BCS-57),
3-tone sunburst (BCS-62)


  

Krzysztof Inglik
Zdjęcia: Ivan Sitsko

Wynik testu
Wykonanie:
6
Brzmienie:
6
Jakość / Cena:
6
Wygoda:
6
Posłuchaj Testowany sprzęt
Posłuchaj Testowany sprzęt