IBANEZ MBM2

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki IBANEZ
Testy
2009-08-28
IBANEZ - MBM2
Firma Ibanez od lat kojarzona jest z czołówką gitarzystów z niemal każdego nurtu muzycznego. Jednak pomimo wyrobionej renomy producent w dalszym ciągu stara się na bieżąco współpracować z kolejnymi pokoleniami muzyków.
Ibanez wciąż wzbogaca swoją ofertę o coraz to nowsze sygnowane modele, dzięki czemu na rynku mamy nie tylko szeroki wybór instrumentów, ale przede wszystkim wiele z nich wyróżnia się oryginalnością, będącą wynikiem połączenia inwencji twórczej muzyka i doświadczenia lutniczego firmy. Taka synteza czasem nie przynosi oczekiwanych rezultatów, ale niekiedy sprzyja powstaniu modeli ponadczasowych, stających się wzorem dla kolejnych konstrukcji. Tym razem na warsztat weźmiemy nową sygnaturę Ibaneza: MBM2. Gitara ta powstała przy udziale Matta Bachanda znanego z zespołu Schadows Fall - zapowiada się więc poważna batalia miażdżących, niskich brzmień.

BUDOWA

MBM2 powstał na bazie znanego modelu Ibaneza RGA. Deska ma więc opływowy kształt i niezbyt wielką grubość. Dzięki temu uzyskano także optymalną wagę instrumentu, która w pierwszej chwili wydaje się wręcz podejrzana. Korpus posiada plastikowy elegancki binding, który doskonale komponuje się z czarnym lakierem uzupełnionym białą grafiką. Można powiedzieć, że MBM2 wygląda równie elegancko, co drapieżnie, i taki rezultat najprawdopodobniej chciano uzyskać. Do budowy użyto mahoniu, a ponieważ jego waga jest stosunkowo mała, można się będzie spodziewać dobrego przenoszenia nie tylko niskich częstotliwości, ale też wysokich, pozwalających zachować doskonałą artykulację.

W omawianym instrumencie zastosowano chromowany osprzęt, który świetnie komponuje się z ogólnym designem. Mostek to oryginalna konstrukcja Ibaneza - Gibraltar Standard. Składa się on z nieruchomej podstawy przykręconej do korpusu czterema wkrętami oraz siodełek pozwalających ustawić prawidłową menzurę oddzielnie dla każdej struny. Aby zwiększyć sustain, struny przechodzą przez korpus i zaczepione są w specjalnych tulejach. Układ elektryczny gitary to przede wszystkim światowe przetworniki EMG - odpowiednio model 60 przy szyjce i 81 przy mostku. Pickupy umieszczono w nisko profilowanych, metalowych ramkach. Uzupełnieniem jest potencjometr głośności oraz 3-pozycyjny przełącznik uchylny. Aktywna elektronika EMG zasilana jest oczywiście jedną baterią 9V, którą montuje się z tyłu korpusu pod specjalną klapką. Ewentualna wymiana przebiega więc szybko i nie wiąże się z koniecznością odkręcania żadnych śrubek. Połączenie gryfu z korpusem to tradycyjny system bolt-on, czyli cztery śruby. Dodatkowo zastosowano All Access Neck Joint System, co w praktyce oznacza umieszczenie każdej śruby w specjalnej tulei, pozbywając się tym samym metalowej płytki pogrubiającej miejsce łączenia gryfu.

Sam gryf wykonano z trzech warstw klonu (typ Wizard II). Na palisandrowej, ożyłkowanej (podobnie jak korpus) podstrunnicy nabito 24 progi jumbo. Zarówno ich wykończenie, jak i wypolerowanie jest wzorcowe. W celu lepszej orientacji podstrunnicę zaopatrzono w małe markery w kształcie kropek. Główka to klasyczny kształt Ibaneza ze srebrnym logo oraz inicjałem "SF" (Shadows Fall) na płytce chroniącej dostęp do pręta regulującego krzywiznę gryfu. Do nawijania strun służą tradycyjne chromowane stroiki o zamkniętej konstrukcji, zamontowane w układzie jednorzędowym.

Jedynym widocznym minusem testowanego instrumentu jest siodełko, które - choć wykonane starannie - jest plastikowe (wydaje się, że zastosowanie kompozytów grafitowych lub polimerowych powinno już stać się standardem...). Jak widać, MBM2 to instrument o nieskomplikowanej budowie i jednocześnie doskonale przemyślany pod względem użytkowym. Zarówno konstrukcja, jak i zastosowany układ elektroniki jednoznacznie sugerują przeznaczenie gitary i nie jest to bynajmniej jazz... Zobaczmy zatem, jak brzmi ten potwór.

GRAMY

Na wstępie warto zaznaczyć, że gitarzysta zespołu Shadows Fall stroi się o sekundę wielką w dół, czyli do dźwięku D. Żeby więc test był rzetelny, a brzmienie takie jak zaplanowano, gitarę MBM2 nastroiłem w ten sam sposób. Bez podłączenia do wzmacniacza gitara produkuje dość głośne dźwięki, co świadczy o sporym, pożądanym rezonansie własnym. Na początku wspomniałem, że mahoń, z którego zbudowano korpus, wydaje się podejrzanie lekki. Rzeczywiście słychać to w brzmieniu - pomimo niskiego stroju odczuć można lekkie braki w zakresie przenoszenia niskich częstotliwości. Dużo za to jest góry i dźwięcznego, okrągłego środka. Gitara gra przestrzennie, a poszczególne dźwięki charakteryzują się doskonałą selektywnością. Ponieważ jednak przeznaczeniem testowanego instrumentu nie jest gra akustyczna, zobaczmy, jak radzi sobie podpięty do wzmacniacza.

Zastosowany układ elektroniki jest bardzo prosty i właściwie ukierunkowany na osiągnięcie jednego brzmienia. Dwa humbuckery i przełącznik ich wyboru - żadnych switchy rozłączających cewki czy potencjometrów przeznaczonych nie wiadomo do czego. Z jednej strony może to zawężać możliwości brzmieniowe instrumentu (szczególnie w zakresie barw czystych), z drugiej jednak gwarantuje prostotę obsługi na scenie i własny charakter tego modelu. Zacznijmy od barw czystych. Zgodnie z oczekiwaniami przetwornik przy mostku (EMG-81) właściwie nie nadaje się do gry na cleanach. To dość charakterystyczne dla tego pickupu, który stworzony został raczej do gry solowej na przesterze. Barwa czysta jest w tym wypadku pozbawiona dynamiki, posiada zawężone pasmo, a silny sygnał wyjściowy powoduje przesterowanie wzmacniacza. Inaczej zachowuje się przetwornik neck (EMG-60). W tej pozycji gitara zachowuje się poprawnie, oferując mocne, ale zarazem ciepłe brzmienie. Pojawiły się też częstotliwości basu, których brak odczuwało się w brzmieniu akustycznym. Jak widać, elektronika została poprawnie dobrana do charakteru barwowego instrumentu i nie tyle uzupełnia końcowe brzmienie, co nie pozwala na jego wypaczenie przez podbicie niewłaściwych częstotliwości. Została jeszcze do wyboru środkowa pozycja przełącznika, w której łączy on obydwa przetworniki. Rezultatem jest zrównoważony, przestrzenny i nieco surowy sound, który świetnie sprawdzi się podczas gry akordowej.

Przejdźmy teraz do sedna sprawy, czyli barw przesterowanych. Pozycja przy mostku to chyba kwintesencja brzmienia tego instrumentu. Przetwornik EMG-81 przy mostku doskonale radzi sobie zarówno przy grze solowej, oferując powalający sustain, jak i podczas gry akordowej, dostarczając szybkiego ataku. Pomimo obniżonego stroju w dalszym ciągu mamy pełną selektywność granych dźwięków, a także brak jest często spotykanego w innych konstrukcjach "zamulenia" w dolnym paśmie częstotliwości. Przetwornik w pozycji neck przynosi pewne zaskoczenie - dość sporo góry kojarzącej się niemal z brzmieniem typowego singla. Świetny dynamiczny, iskrzący sound. W tej pozycji możemy z gitary wydobyć bez problemu wszystkie smaczki artykulacyjne, nawet przy mocnym przesterze. Warto też przy okazji obalić mit o mało dynamicznym, skompresowanym brzmieniu przetworników aktywnych. Wszystko zależy od konstrukcji samego pickupa, a w tym przypadku model EMG-60 bije zakresem dynamiki wiele uznanych, pasywnych konstrukcji. Nie sposób też nie zauważyć innej zalety zastosowania układu aktywnego - sygnał jest bardzo czysty, pozbawiony szumów i przydźwięków. Co najważniejsze jednak, niska oporność wyjściowa układu pozwala stosować długie przewody bez strat sygnału - zaleta, która w pełni objawia się dopiero na dużej scenie.

Ostatnia pozycja to połączenie obydwu przetworników. W tym przypadku nie uzyskujemy jakichś rewelacyjnych właściwości brzmieniowych i - jak w przypadku większości instrumentów z taką konfiguracją pickupów - dźwięk jest mało charakterystyczny. To zdecydowanie pozycja sprawdzająca się świetnie na barwach czystych, ale nie wnosząca niczego do brzmienia instrumentu po przesterowaniu.

Generalnie brzmienia przesterowane, oferowane przez Ibaneza MBM2, są naprawdę mocne, ale pozwalają jednocześnie zachować niuanse artykulacyjne podczas gry. To ważna cecha, zwłaszcza kiedy mamy do czynienia z obniżonym strojem przy zachowaniu standardowej menzury w instrumencie. Niezależnie jednak od rodzaju realizowanej barwy, jedna cecha testowanego instrumentu pozostaje niezmienna - grywalność. Gitara Ibanez MBM2 jest bardzo wygodna, a niska akcja strun nie utrudnia gry. Doskonały profil i szerokość gryfu, świetnie nabite i wykończone progi - dokładnie tych cech można było się spodziewać po instrumencie tak doświadczonej firmy, jaką jest Ibanez. Nie można także nie wspomnieć o wzorcowym stroju, który nie ulega zmianie nawet w najniższych pozycjach.

PODSUMOWANIE

Ibanez MBM2 to, jak wspomniałem na samym początku, prosta konstrukcja ukierunkowana na osiągnięcie konkretnego brzmienia. Jeśli ktoś szuka uniwersalnego, studyjnego wiosła, to nie tędy droga. Aktywna elektronika z mocnym poziomem wyjściowym, niski strój, stały mostek - taka konfiguracja już od początku określa mocno rockowy czy wręcz metalowy charakter brzmieniowy tego instrumentu. Pomijając "bajerancką" grafikę na korpusie, trzeba też przede wszystkim powiedzieć, że jest to gitara wykonana zawodowo. Żadnych niedoróbek lub kompromisów - po prostu uczciwa konstrukcja. Przyczepić się można jedynie do lekkiej wagi powodującej niedostateczne przenoszenie niskich częstotliwości przy grze akustycznej. Na szczęście układ elektroniki rekompensuje to zjawisko i po podłączeniu do wzmacniacza zyskujemy naprawdę potężną dawkę gitarowego czadu.

Krzysztof Błaś

konstrukcja: bolt-on
korpus: mahoń
gryf: klon, trzyczęściowy
podstrunnica: palisander
progi: 24 jumbo
układ elektryczny: EMG-81 (mostek),
EMG-60 (gryf), przełącznik 3-pozycyjny,
1×VOLUME
wykończenie: czarny lakier z białą grafiką


Wynik testu
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
5
Wygoda:
6
Posłuchaj Testowany sprzęt
Dystrybutor