EPIPHONE Björn Gelotte Les Paul Custom Outfit

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki EPIPHONE
Testy
2017-01-13
EPIPHONE - Björn Gelotte Les Paul Custom Outfit

Ulubionym instrumentem Björna Gelotte’a z grupy In Flames jest Gibson Les Paul uzbrojony w zestaw aktywnych pickupów marki EMG: 81 przy mostku i 85 przy gryfie.

Autor testu: Sławomir Sobczak

Nic dziwnego, że artysta w końcu doczekał się własnej sygnatury, za którą - co prawda - stoi Gibson, jednak nie bezpośrednio, bowiem instrument sygnowany nazwiskiem gitarzysty wyprodukowano pod szyldem firmy Epiphone (która należy do Gibsona)…

Oficjalna nazwa tego instrumentu nie należy do najkrótszych i przedstawia się następująco: Epiphone Ltd. Ed. Björn Gelotte Les Paul Custom Outfit. Testowana niedawno na tych łamach sygnatura Brenta Hindsa z grupy Mastodon również nie była oszczędna pod względem długości nazwy modelu (Ltd. Ed. Brent Hinds Flying- V Custom). Czy nowe wiosło z logo Epiphone’a będzie brzmieć równie efektownie, jak brzmi… jego nazwa? Sprawdźmy!

BUDOWA


Po wzięciu gitary do rąk od razu czuć, że mamy do czynienia z masywnym instrumentem, który został zaprojektowany do gry równie masywnych riffów i który musi sprostać ciężkim warunkom panującym na scenie. Z tego względu nie dziwi słowo Outfit w nazwie modelu. Wszystko wskazuje bowiem na to, że to prawdziwy sprzęt do ciężkich zadań (z ang. outfit oznacza nie tylko ubiór, ale również sprzęt, ekwipunek lub wyposażenie). Jak przystało na sygnaturę gitarzysty In Flames jest to masywna konstrukcja bazująca na sprawdzonym mahoniu. Zarówno korpus, jak i gryf zbudowano właśnie z tego gatunku drewna. Gitara sprawia wrażenie bardzo solidnej, na co składa się masywny korpus i gryf o znacznej grubości. Korpus został pokryty czarnym lakierem o wysokim połysku.

Pod względem wykończenia gitara prezentuje się wyjątkowo elegancko za sprawą pozłacanych elementów wyposażenia, jak choćby puszki pickupów, mostek, strunociąg, przełącznik przetworników, klucze oraz wszelkiego rodzaju wkręty (do mocowania płytki maskującej nakrętkę pręta napinającego gryf, płytkę ochronną pod przetwornikami itd.).

Krawędzie korpusu ozdobiono 5-warstwowym bindingiem złożonym z pasków w kolorach czarnym i kremowym. Chociaż wykonanie bindingu należy ocenić wysoko, to testowany egzemplarz gitary miał jednak w kilku miejscach delikatne niedoskonałości.

Gryf wklejono w korpus (jest to więc konstrukcja typu set-in) i uzupełniono hebanową podstrunnicą z 22 progami w rozmiarze "prawie jumbo" (medium/jumbo). Profil gryfu to klasyczny zaokrąglony ’59, a więc o dużej grubości. Na główce również znalazł się binding znany z korpusu, a także sześć pozłacanych kluczy Grover Rotomatics o przełożeniu 18:1. Z tyłu główki umieszczono naklejkę z napisem Hand-crafted in China, co sugeruje, iż gitara została wykonana ręcznie i pochodzi z Chin.

Sercem układu elektrycznego gitary są dwa humbuckery aktywne: EMG-81 przy mostku i EMG-85 pod gryfem. Obydwa pickupy pochodzą z serii Metalworks, a zamknięto je w efektownie wyglądających pozłacanych puszkach ładnie kontrastujących z czernią korpusu. Elektrykę uzupełnia 3-pozycyjny przełącznik przetworników oraz zestaw czterech potencjometrów: 2x VOLUME i 2x TONE. Pod przetwornikami zamontowano czarną 4-warstwową płytkę ochronną.

W zestawie z instrumentem otrzymujemy solidny, idealnie dopasowany do kształtu gitary futerał, zestaw dwóch zaczepów typu strap-lock do zamontowania na pasku, a także - jak przystało na instrument z serii limitowanej (Ltd. Ed., czyli Limited Edition) - certyfikat autentyczności podpisany przez Gelotte’a.

WRAŻENIA I BRZMIENIE


Gitara bez podłączenia do wzmacniacza świetnie rezonuje i daje długi, a przy tym wyrównany sustain. Dźwięk jest klarowny i dobrze zbalansowany. W dole pasma pojawia się odpowiedni zapas mocy, który daje dobrą podstawę do gry akordowej. Sprawdźmy, jak gitara zachowa się po włączeniu wzmacniacza. Oczywiście obecność dwóch aktywnych pickupów marki EMG nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z wiosłem przeznaczonym do cięższej muzy. Na kanale czystym gitara świetnie sprawdza się przy rozłożonych akordach. Doskonale brzmią popularne partie, często stosowane jako wstawki w metalu, tym bardziej że po zelektryfikowaniu gitary mocniej odzywają się najniższe częstotliwości. Basy nie noszą śladów jakiegokolwiek zamulenia, są dynamiczne i sprężyste.

Po załączeniu kanału przesterowanego gitara wyraźnie rozwija skrzydła, dając rasowy, nasycony sound o mocnej kompresji. Mocny gain w połączeniu z pickupem przy mostku skutkuje zwartym dołem z masywnym, pełnym środkiem. Gra na tłumionych strunach daje agresywny dźwięk, który odnajdzie się praktycznie w każdym rodzaju metalu. Tłuste brzmienie i długi sustain umożliwiają grę na pojedynczych strunach z mocą, która wydaje się być zarezerwowana jedynie dla powerchordów. Długie, lejące się dźwięki wprost same wychodzą spod palców.

Sygnatura Gelotte’a jest wprost stworzona dla zespołów, w których składzie znajduje się tylko jeden gitarzysta. Za sprawą jednego instrumentu można stworzyć ścianę dźwięku bez zbytniego ingerowania w ustawienia korekcji. Połączenie mahoniu z mocnymi pickupami EMG daje idealnie zbalansowany dźwięk, w którym nie brakuje zarówno masywnego basu, jak i dynamicznej góry. To sprawdzone rozwiązanie po raz kolejny pokazuje swoją siłę.

Gitarę docenią zarówno muzycy z kręgu metalu, jak i rockmani poszukujący mocnego, bogato nasyconego harmonicznymi brzmienia. Wiosło sprawdzi się też w przypadku zróżnicowanej artykulacyjnie gry, jednak wymaga to zdecydowanego zmniejszenia gainu.

Humbucker przy gryfie pozwala uzyskać bardziej śpiewne brzmienie, które dobrze odnajdzie się w spokojniejszych partiach solowych. Po zmniejszeniu gainu można ukręcić też przydatny w rocku atrakcyjny sound podkładowy. Krótko mówiąc, Epiphone Björn Gelotte to wydajne narzędzie zarówno do rocka, jak i metalu.

Co do wygody gry, to muszę ją ocenić wysoko, jednak z zastrzeżeniem, że testowany Les Paul to gitara dla osób, które lubią gryfy o profilu ’59. Z pewnością nie jest to rozwiązanie dla gitarzystów typowo wyścigowych, wybierających gitary ze spłaszczonymi gryfami, lecz dla fanów Gibsona, którzy są przyzwyczajeni do masywniejszych profili. Gryf doskonale leży w dłoni i daje poczucie obcowania z solidnym instrumentem. Poza tym w jakiś sposób profil ten skłania do gry klasycznych rockowych riffów i zagrywek.

PODSUMOWANIE


Epiphone Björn Gelotte Les Paul Custom Outfit to bardzo udana gitara, która ucieszy nie tylko miłośników grupy In Flames. Wiosło świetnie sprawdzi się w rocku i metalu, choć trzeba też zastrzec, że jest ono przeznaczone dla gitarzystów zdających sobie sprawę z ograniczeń konstrukcyjnych w postaci grubego gryfu. Każdy, kto połknął bakcyla gitary typu Les Paul, powinien od razu poczuć ten instrument, tym bardziej że bez problemu można z niego wykrzesać soczyste, rockowe lub metalowe brzmienie. Pod względem estetyki wykonania nie można tu wiele zarzucić - no, może tylko wspomniane niedokładności w wykończeniu bindingu. Z drugiej jednak strony miło było testować gitarę, której jedynymi mankamentami są tylko takie drobiazgi.

 

konstrukcja: set-in
korpus: mahoń
gryf: mahoń
profil gryfu: Custom ’59
podstrunnica: heban
progi: 22 medium jumbo
skala: 24,75" (628 mm)
promień podstrunnicy: 12" (305 mm)
klucze: Grover Rotomatics (przełożenie 18:1)
układ elektryczny: przetworniki EMG-85 Metalworks
(gryf) i EMG-81 Metalworks (mostek),
przełącznik 3-pozycyjny, potencjometry 2x VOLUME
i 2x TONE
mostek: Epiphone LockTone Tune-o-matic
osprzęt: pozłacany
wykończenie: czarne, na wysoki połysk
wyposażenie: futerał, zaczepy strap-lock
kraj produkcji: Chiny


Wynik testu
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
5
Wygoda:
5
Dystrybutor