SIlVERTONE Session Master Pro SSL 3
Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna
BUDOWA
Już na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że gitara - utrzymana w stylistyce vintage - wygląda ciekawie i sprawia wrażenie solidnej. Mahoniowy korpus, wzorowany na legendarnym instrumencie Les Paul, poddany został niewielkim modyfikacjom w stosunku do oryginału. Gitara ma nieco szerszą, łagodniejszą "talię" i inaczej wyprofilowane wycięcie po prawej stronie gryfu. Dzięki temu wygodnie gra się w pozycji siedzącej - korpus już tak nie uciska kolana, jak klasyczny Les Paul. Wzorzyste drewno korpusu okazuje się być naklejoną na drewno fotografią klonu falistego i grubo polakierowaną w stylu sunburst. Trudno się spodziewać w gitarze za 200 USD drewna spotykanego w Gibsonach po 2000 USD za sztukę. Jak traktować takie rozwiązanie? Jako oszustwo, czy zabieg upiększający? Jeśli oszustwo to na pewno bardziej wyrafinowane i przyjemniejsze dla oka niż malowane na czarno podstrunnice w gitarach klasycznych z niższej półki, gdzie po wytartych (pod wpływem grania) śladach możemy się dowiedzieć, jakich akordów najczęściej używał ich właściciel. Jeśli zabieg upiększający, to bardzo udany - na pierwszy rzut oka gitara wygląda pięknie. Inne firmy stosują podobne metody, naklejając cienki wzorzysty fornir maskujący, na nie zawsze atrakcyjne, drewno korpusu.
Mahoniowy gryf z palisandrową podstrunnicą jest bardzo starannie doklejony do korpusu. Gitara pod względem dopasowania poszczególnych elementów jest wykonana bardzo dokładnie, podobnie jeśli chodzi o lakier, którego na całym instrumencie jest dość dużo. Dzięki równemu położeniu warstw tworzy on gładką, lśniącą powłokę. Tył i boki pomalowano bardzo ciemnym, ale nieco przezroczystym lakierem. W sztucznym i słabym oświetleniu wygląda to jak zwykły czarny lakier, ale jeśli ustawimy gitarę w mocnym świetle, to okazuje się, że spod lakieru widać słoje drewna. Pewne zastrzeżenia wzbudzają drobne przeciągnięcia i niedociągnięcia bejcy na styku korpusu i podstrunnicy. Chromowane przystawki, mostek tune-o-matic i strunnik - to w swej formie klasyka gatunku, wyglądem niewiele odbiegająca od oryginalnego Gibsona. Elementy plastikowe, czyli siodełko główki, ramki przystawek, gniazdo, trójpozycyjny przełącznik, płytka chroniąca korpus przed zarysowaniem i listwa biegnąca dokoła korpusu i podstrunnicy - utrzymane są w kremowej tonacji.
Binding nie jest jednolity - w niektórych miejscach jaśniejszy w innych ciemniejszy. Te specyficzne przebarwienia urokliwie dodają gitarze lat i powagi. Trapezoidalne znaczniki progów wykonano z imitacji macicy perłowej i dokładnie osadzono w gładko wypolerowanej podstrunnicy. Bardzo pozytywny efekt wizualny dopełniają miodowo-złote, profilowane gałki potencjometrów głośności i barwy (dla każdego przetwornika) oraz wyraźnie opisany przełącznik. Dzięki temu struny gładko przesuwają się po nich przy podciąganiu i technice wibrato, a o jakimkolwiek chrobotaniu nie ma mowy. Całość bardzo pozytywnego efektu wizualnego dopełniają miodowo-złote, profilowane gałki potencjometrów głośności i barwy dla każdego przetwornika oraz wyraźnie opisany przełącznik. Niewielka główka, oprócz układu kluczy 3+3, nie ma praktycznie żadnego stylistycznego związku z klasycznym Gibsonem i jest znacznie bardziej bliska takim współczesnym gitarom, jak chociażby spod znaku PRS czy Peavey.
WRAŻENIA
Klucze, pręt napinający gryf i regulacja wysokości mostka działają bez zarzutu. Nie ma problemów ze strojeniem - zamknięte maszynki olejowe nie wymagają dużej siły, obracają się gładko i prawidłowo trzymają strój. Gorzej wypada regulacja menzury, gdyż śruby działają nierówno i opornie. Manualnie gitara jest, jak na swoją klasę, dosyć wygodna w grze. Skrócona menzura (24 3/4") pozwala na dość szybką grę, jednak gryf o klasycznym przekroju typu "C" stanowi pewien hamulec. Struny są szeroko rozstawione na siodełku główki, co jednocześnie jest wadą i zaletą. Szeroki rozstaw jest komfortowy szczególnie dla osób o grubszych palcach oraz dla muzyków, którzy grając wcześniej na gitarze klasycznej, rozpoczynają przygodę z gitarą elektryczną. W połączeniu z mocno zeszlifowanymi końcami progów struna E1 ma tendencje do ześlizgiwania się z gryfu przy szybkich legatach w niskich pozycjach. Jest to jednak niewielki problem, gdyż łatwo się do tego ustawienia przyzwyczaić lub - w ostateczności - wymienić siodełko. Zeszlifowanie końcówek progów znacznie poprawia komfort gry i gwarantuje bezpieczeństwo palców - po prostu nie ma możliwości, by w jakikolwiek sposób uszkodzić je o progi (np. przy glissandzie). Gitara jest dość miękka i prawidłowo gra "z deski". Masywny gryf zapewnia odpowiednią sztywność i długi czas wybrzmiewania, który na pewno byłby jeszcze dłuższy i pełniejszy, gdyby założyć struny dobrej klasy o nieco mocniejszym naciągu.
PODŁĄCZAMY
Wtyczka prawidłowo zaskakuje w gnieździe, a ono samo solidnie ją trzyma. Silvertone dobrze sprawdza się na czystej barwie, dając dość szeroką - jak na tego typu gitarę - paletę barw (od tłustych jazzowych do ostrych typu country). Szumy są znikome, przydźwięk dobrze wyeliminowany, a dynamika na dobrym poziomie. Po włączeniu przesterowania łatwo można uzyskać brzmienie mocno zbliżone do tego, które znane jest z riffu kompozycji "Money For Nothing" zespołu Dire Straits. Dźwięk w różnych pozycjach jest wyrównany i pełny. Dokładne ustawienie proporcji głośności strun umożliwiają śruby nabiegunników w obu pickupach. Sprawdzając poszczególne dźwięki, doświadczamy przyjemnego zaskoczenia - gitara nie ma lepszych czy gorszych miejsc na podstrunnicy i nie ucina dźwięku po podciągnięciu struny. W brzmieniu jest dość dużo ciepłego środka, lecz nieco pozbawionego selektywności. Przystawki dają sygnał o średnim poziomie, dzięki czemu Silvertone świetnie nadaje się do bluesa i łagodniejszych odmian rocka. Testowany egzemplarz sprawia wrażenie stworzonego do brzmień typu overdrive i właściwie na tym należałoby poprzestać, gdyż wzrost czułości wzmacniacza jest odwrotnie proporcjonalny do jakości brzmienia, czyli im większy przester, tym gorsze, bardziej płaskie i mniej czytelne brzmienie. Trudno na niej uzyskać twardy rasowy nasycony distortion, a zatem należy stwierdzić, że testowana gitara raczej nie nadaje się do cięższych klimatów.
Potencjometry pracują równo i bez trzasków, również przełącznik przetworników działa wzorowo i nie wydaje z siebie żadnych niepożądanych efektów. Pod względem elektrycznym najsłabszą stroną testowanej gitary są przetworniki, szczególnie ten przy gryfie. Ustawiając gitarę naprzeciw wzmacniacza z włączonym przesterowaniem z głośnika, natychmiast wydobywa się nieprzyjemny gwizd. Nie jest to w żadnym wypadku normalne sprzężenie zwrotne, ponieważ gitara gwiżdże nawet przy całkowicie stłumionych strunach i w odległości dwóch metrów od głośnika - nawet przy niewielkiej głośności. Zjawisko na pewno ma swe źródło w przetworniku, bo występuje na każdym wzmacniaczu. Znacznie zmniejsza się po włączeniu obu przystawek, a po przełączeniu na pickup przy mostku - znika zupełnie.
Problem gwizdów można rozwiązać na kilka sposobów. Pierwszy i najprostszy sposób - nie stawać z gitarą naprzeciw głośnika, drugi - stojąc naprzeciw, grać tylko na przystawce przy mostku, trzeci - prawidłowo zaekranować pickup (co jednak nie daje stuprocentowej gwarancji usunięcia gwizdów), czwarty - najbardziej kosztowny, ale i najlepszy - wymienić przetwornik. Byłoby to najrozsądniejsze wyjście, a dzięki temu otrzymalibyśmy dobrze brzmiący instrument, tym bardziej, że pod względem właściwości akustycznych gitara gra tak, jak powinna grać we wszystkich pozycjach.
PODSUMOWANIE
Silvertone SSL 3 to dość wygodna w grze, estetycznie i solidnie wykonana gitara. Stylistyka typu vintage świadczy o przeznaczeniu jej do klasycznych i tradycyjnych brzmień gitary elektrycznej, co także potwierdza sam instrument po podłączeniu go do wzmacniacza. Idealnie nadaje się do bluesa i klasycznego rocka. Mimo niskiej jakości pickupów oferuje dość szeroką paletę brzmień czystych i overdrive. Po wymianie przetworników może okazać się pełnowartościowym instrumentem, ponieważ fizycznie ma bardzo dobry rezonans i oferuje długi czas wybrzmiewania.
Śmiało można ją polecić - rozpoczynającym przygodę z gitarą - miłośnikom bluesa. Na pewno nie zniechęci do nauki, a nawet jeśli komuś po pewnym czasie zabraknie zapału do ćwiczenia, gitara swoim eleganckim wyglądem wciąż będzie cieszyć oko, a może nawet skłoni do ponownych prób, by nie być jedynie elementem zdobiącym wnętrze domu.
Wojciech Wytrążek
podstrunnica: palisander, 22 progi medium jumbo;
klucze: zamknięte olejowe; mostek: tune-o-matic;
układ elektryczny: dwa przetworniki humbucker z oddzielną regulacją
głośności i barwy, przełącznik trójpozycyjny;
wykończenie: vintage sunburst; kraj produkcji: Indonezja