IBANEZ Iron Label RGIT20FE
Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna
Powstała z myślą o metalowych, ciężkich klimatach rodzina Iron Label Ibaneza zaledwie po kilkunastu miesiącach zyskała bardzo dużą popularność i uznanie wśród gitarzystów. Bazujące na modelach serii RG i S gitary zostały dopracowane pod kątem mocnych, przesterowanych brzmień i wyposażone w klasowy osprzęt.
Autor testu: Piotr Szarna
Coraz częściej pojawiają się tu też gitary o nietuzinkowym wyglądzie, czego przykładem jest najnowszy RGIT20FE, ujmujący szafirowym wykończeniem, odsłaniającym efektowne łączenie kilku gatunków drewna w imponującej konstrukcji neck-through.
BUDOWA
Od razu wspomnijmy, że w ofercie dostępny jest też siedmiostrunowy bliźniak obecnego tu modelu, prezentujący się równie okazale co nasza testowana "szóstka". Gitara podsiada konstrukcję neck-thru, gdzie gryf stanowi środkową część korpusu, do której doklejono jesionowe w tym wypadku boczki. Efektowne, niebieskie, transparentne wykończenie o nazwie Sapphire Blue Flat ukazuje dokładnie wszystkie kawałki drewna, a satynowy lakier podkreśla jeszcze fakturę powierzchni. Główna część została sklejona z 7 kawałków klonu i orzecha, a składający się z tych samych elementów gryf otrzymał bardzo wygodny, nowy profil Nitro Wizard z komfortowym wyprofilowaniem przejścia neck-thru, zapewniającym bardzo dobry dostęp nawet do ostatniego progu.
Na hebanowej pozbawionej markerów podstrunnicy o radiusie 400 mm znalazły się 24 progi jumbo. Całość wieńczy wykończona w kolorze korpusu główka z sześcioma wysokiej klasy, blokowanymi kluczami Gotoh Magnum Lock. Stabilność stroju i odpowiednie przeniesienie wibracji strun na korpus zapewnia stały mostek Gibraltar Standard II, którego miękkie krawędzie oraz niski profil oferują bardzo dobry komfort gry dla prawej ręki. Struny przewlekane są tu od tyłu korpusu, o czym świadczy sześć zakończeń przechodzących pod mostkiem tulej, za którymi umieszczono komorę baterii 9 V zamykaną na plastikową klapkę.
Aktywny układ tworzą dwa przetworniki EMG - model 60 przy gryfie i 81 pod mostkiem, obsługiwane przez 3-pozycyjny przełącznik oraz pojedynczy potencjometr głośności. Stronę elektryczną uzupełnia jeszcze, będący już nieodłącznym elementem serii, przełącznik Killswitch, którym możemy kreować charakterystyczny, przerywany efekt ‚strobo’. Gitara posiada standardową menzurę 25,5" (648 mm) i dostarczana jest w kartonowym pudełku wraz z kluczykami regulacyjnymi oraz krótkim kablem jack-jack.
WRAŻENIA
Gitary już od pojawienia się na zdjęciach w sieci wzbudzały spore zainteresowanie. Tego typu głębokie, niebieskie wykończenie w połączeniu z ciekawą fakturą jesionu i widocznym łączeniem 7-częściowej, centralnej części korpusu musi się podobać. Po wzięciu do ręki efekt wzmacnia jeszcze satynowy lakier na gryfie i korpusie, a nieregularną strukturę jesionowej powierzchni możemy dokładnie poczuć pod palcami. Równie imponująco przedstawia się smukłe wyprofilowanie z tyłu w miejscu przejścia korpusu w gryf, zapewniające znakomity komfort przy grze na najwyższych progach.
Na wygodny profil gryfu połączony z niską akcją strun oraz nisko osadzonym mostkiem nie powinni narzekać nawet bardzo wymagający gitarowi wyjadacze. Oczywiście wszelkie detale jak wykończenie progów czy montaż elementów nie budzą żadnych zastrzeżeń. Na osłodę mamy jeszcze bardzo dobre, płynnie działające blokowane klucze Gotoha, pozostaje nam więc wpiąć gitarę do wzmacniacza.
BRZMIENIE
Najpierw jednak uderzamy w struny ‚na sucho’, by przekonać się o mocnym jak dzwon brzmieniu, bardzo dynamicznym, zwartym dole oraz długim, równym wybrzmieniu wszystkich strun. Jest to niewątpliwie zaletą monolitycznej konstrukcji neck-thru oraz hebanowej, wyostrzającej atak podstrunnicy. Brzmienie czyste, choć pozornie nie tak ważne w bardziej ‚metalowych’ gitarach ma tu okrągły i naturalny charakter. We wszystkich trzech pozycjach nie jest sterylne i od konstrukcji wykorzystujących pasywne pickupy różni je głównie nieco stłumiony przy mocniejszym ataku wyższy środek, przez co możemy mieć też wrażenie lekkiej kompresji.
Zaskakują barwy crunch, gdzie bez problemu możemy uzyskać naprawdę niezłe brzmienie blues- rockowe, które jest może trochę ostrzejsze w charakterze i nie tak plastyczne w dolnym paśmie, ale ładnie przenosi niuanse i reaguje na atak w struny. Pickupy EMG pokazują jednak swoją prawdziwą klasę przy mocniejszym gainie. Mostkowy EMG 81 przy dynamicznym, zwartym dole i mocnym, szybkim środku szafirowego RGIT20FE oferuje to co najlepsze przy agresywnych, szybkich riffach. Brzmienie jest tłuste i selektywne nawet przy mocnym odkręceniu gałki Gain wzmacniacza i ma zwarty, głęboki dół, który bardzo ładnie współpracuje z basem i mocną perkusją, a wyrazista i jednocześnie nie bzycząca góra nie pozwala zniknąć gitarze w całości. Słychać wyraźnie niuanse i ciekawy środek, przy jednoczesnym nasyceniu składowymi harmonicznymi. Całość jest na tyle dobrze dobrana, że bez problemu uzyskamy tu zarówno nowoczesne i bardziej miękkie rockowe soundy, jak i nu-metalowe brzmienie, choć w tym drugim przypadku idealnie sprawdzi się wspomniana na początku, siedmiostrunowa wersja.
Połączone oba pickupy oferują bardziej konturową, rasową odmianę przesteru ładnie sprawdzającą się przy graniu szerszych, otwartych akordów. Nie można zapominać o dodanym przełączniku Killswitch, którym możemy bawić się przerywanym efektem ‚strobo’. Przy długim wybrzmiewaniu instrumentu jest to naprawdę efektywne narzędzie. Równie dobrze gitara radzi sobie w solówkach. Mocny środek ocieplony jest przyjemnym i czytelnym basem, a ostrzejsza góra w żadnym wypadku nie wybija się zbyt mocno, ułatwiając zabawę sztucznymi harmonicznymi. Pojedyncze dźwięki nie sklejają się ze sobą przy szybszych przebiegach a długi sustain znakomicie ułatwia grę legato. Przełączenie się na gryfowy EMG 60 zapewnia bardziej okrągłą, śpiewna barwę, która dzięki ładnej prezencji przebija się nawet w gęstym podkładzie. Przy lekkim skręceniu gałki głośności w gitarze otrzymujemy też bardziej naturalny środek i lekko stonowaną górę, bardzo użyteczną przy spokojniejszych, balladowych klimatach.
PODSUMOWANIE
Pomimo iż seria Iron Label kierowana jest do miłośników ciężkich brzmień, testowany Ibanez RGIT20FE pokazuje, że potrafi poradzić sobie też w dużo szerszej stylistyce i może funkcjonować jako rasowy instrument w nowoczesnym rocku. Bardzo dobrze i dynamicznie brzmiąca całość poparta jest znakomitym wyglądem (co prawda nie wszyscy muszą kochać błękit, ale nas urzekł ten szafirowy odcień), komfortem gry i wysokiej klasy osprzętem. Gitarzystom, którym w duszy gra mocne, przesterowane brzmienie, i którzy chcą się wyróżnić swoim instrumentem na scenie (na próbie działa to podobnie) pozostaje tylko podjąć męską decyzję - sześć, czy siedem strun. W razie czego osobnicy z bardziej mrocznym wnętrzem mają do wyboru całą paletę innych, czarnych jak smoła gitar z rodziny Iron Label.
korpus: 7-częściowy klon/orzech,
jesionowe boczki
gryf: Nitro Wizard, 7-częściowy
klon/orzechJazzmaster Special
Humbucking.
podstrunnica: heban
skala: 25,5"/648mm
progi: 24 jumbo
klucze: Gotoh Magnum Lock
mostek: Gibraltar Standard II
przetworniki: EMG 60 i EMG 81
układ elektryczny: 3-pozycyjny przełącznik,
1 x VOLUME, Killswitch
wykończenie: Sapphire Blue Flat,
osprzęt Cosmo Black