PRS S2 Starla

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki PRS
Testy
2014-08-11
PRS - S2 Starla

Paul Reed Smith to amerykański producent znakomitych gitar elektrycznych działający od 1985 r. i rozsławiony dzięki takim muzykom jak chociażby Carlos Santana, Al Di Meola, Mike Oldfield, czy Mark Tremonti. PRS kilkakrotnie zdobył prestiżową nagrodę MIPA w kategorii najlepszej gitary elektrycznej...

Autor testu: Wojciech Wytrążek
Zdjęcia i audio Krzysztof Inglik

W ostatnich latach wytwórca rozszerzył ofertę na wyczekiwane modele klasy średniej, gitary basowe oraz wzmacniacze. Tym razem do naszej redakcji trafił model utrzymany w stylistyce retro z serii S2, obejmującej jeszcze cztery inne modele (Singlecut, Custom 22, Custom 24, Mira), pochodzący z fabryki w Stevensville w stanie Maryland.

BUDOWA


Starla S2 to model dość charakterystyczny, nie tylko ze względu na wibrator Bigsby, ale przede wszystkim kształt mahoniowego korpusu ze ściętymi krawędziami, podobnego do Singlecut. Wklejony weń na wysokości XVI progu gryf również wykonano z mahoniu. Palisandrowa podstrunnica mieści 22 progi średniego rozmiaru. Model S2 Starla (podobnie jak kilka innych w ofercie) jest produkowany z dwoma rodzajami znaczników progów - w opcji podstawowej są tradycyjne kropki, za dopłatą (490 PLN porównując ceny katalogowe) można zamówić wersję z inkrustacją w postaci lecących ptaków. Nie jest to jednak wersja z macicy perłowej znana z wysokich modeli PRS, a ptaki wykonane z takiego samego białego tworzywa, jak zwykłe okrągłe znaczniki.

Za stabilność stroju odpowiadają klucze olejowe z blokadami strun w formie śrub wkręcanych w tuleje od frontu główki. Mają one nacięcia, jednak dzięki chropowatej powierzchni na obwodzie można je również obsługiwać bez narzędzi. Z tyłu znajdujemy numer seryjny napisany ręcznie złotym markerem, niczym jak w droższych PRS-ach. Mostek to konstrukcja typu Tune-o-matic. Strunociąg jest zintegrowany z klasycznym wibratorem, który w pierwotnej postaci opracował w latach czterdziestych XX w. Paul A. Bigsby, wyprzedzając Leo Fendera z konstrukcją znaną od 1954 r. ze Stratocastera. Pierwszy wibrator - Vibrola - opracował w 1938 r. Doc Kaufmann. Niestety nie zapewniał on należytej stabilności stroju i dopiero mechanizm Bigsby okazał się przełomem.

Gitarę wyposażono w dwa humbuckery o nieco enigmatycznych oznaczeniach S2 Starla Treble i S2 Starla Bass. Pozostałe elementy układu elektrycznego zamontowanego na czarnej płytce to: trójpozycyjny przełącznik, potencjometr głośności, oraz wspólny potencjometr barwy, pod którego gałką kryje się również przełącznik wyłączający po jednej cewce w każdym z przetworników, co daje 6 podstawowych brzmień. Gniazdo wyjściowe usytuowano z boku korpusu, blisko regulacji tonu. Instrument wykończono błyszczącym lakierem. W komplecie dostajemy też ocieplany pokrowiec.

WRAŻENIA


Gitara jest dość ciężka, a jej wyważenie przywodzi na myśl klasycznego Gibsona LP. Korpus ciąży ku podłodze, także w pozycji siedzącej podnosi gryf do góry. Opukując korpus nie usłyszymy dźwięcznej góry, a "kamienny" zwarty, mahoniowy środek. Dostęp do wysokich pozycji jest bardzo komfortowy dzięki harmonijnemu sfrezowaniu góry korpusu w miejscu łączenia z gryfem o klasycznym profilu C.

Wibrator Bigsby to urządzenie wyjątkowe, choć w swej budowie bardzo proste. Dźwignia wibratora jest zaczepiona w odległości około 10 cm od mostka, dzięki temu po jej przekręceniu w dół w żaden sposób nie przeszkadza w grze - to ważne dla gitarzystów, którym przeszkadza wajcha wystająca bezpośrednio z mostka. Wibrator w połączeniu z blokowanymi kluczami oraz dopracowanym siodełkiem zapewnia wzorcową stabilność stroju, co nie jest tak oczywiste w przypadku konstrukcji typu Bigsby. Struny są zaczepione na obrotowym walcu stabilizowanym krótką grubą sprężyną, następnie przechodzą pod drugim walcem i trafiają na mostek. Dźwignię można odchylać w obie strony. Odstrojenie nie jest oczywiście tak głębokie jak w konstrukcji typu Floyd Rose, czy nawet mostku fenderowskim, jednak w zupełności wystarczające do podkreślenia otwartych akordów subtelnym wibratem.

BRZMIENIE


Już na sucho, bez podłączania do wzmacniacza słychać szlachetność brzmienia z przyjemnie podkreślonym środkiem pasma. Zastosowane w testowanej gitarze przetworniki pod względem barwy nieco odstają od kanonu PRS. Mimo, że kształt instrumentu może przywodzić na myśl konstrukcje typu LP, dźwiękowo gitara jest bliższa klasycznym konstrukcjom firm Gretsch czy Rickenbacker. Brzmienie czyste jest okrągłe i detaliczne. Przetwornik przy mostku w trybie humbuckera daje wyraźną barwę z iskrzącym środkiem i podciętym dołem. Przystawka przy gryfie oferuje energetycznie brzmiący dół, ciepły środek i ładnie zaakcentowaną górę - w sam raz do klimatów jazzowych i bluesowych. Przy umiarkowanym przesterowaniu pojawia się nieco więcej góry a środek pasma staje się bardziej agresywny. Gitara dobrze reaguje na zmiany artykulacji, jednak przy mocniejszym przesterze ma tendencję do kompresji ataku.

Z drugiej strony, odpowiedź na kontrolę głośności jest bardzo dobra - nie wyczuwa się istotnego zawężenia pasma, szczególnie w górze. Brzmienia w trybie pojedynczych cewek minimalnie przypominają Telecastera, choć są nieco bardziej stonowane, mniej kąśliwe. W środkowej pozycji uzyskujemy brzmienie, które trudno z czymkolwiek porównać. Co więcej, przy mocnym szarpnięciu palcami "strzał" jest podobny do uderzenia slapem na gitarze basowej. Sygnał singlowy jest słabszy, w barwie jest więcej góry, a mniej niskiego środka - co znakomicie sprawdza się w przesterach typu vintage. Warto zwrócić uwagę na rzecz z pozoru prozaiczną, a mianowicie działanie potencjometru głośności, który w tym przypadku pracuje bardzo liniowo, niczym dobry pedał głośności. Można dzięki temu wygodnie kontrolować stopień przesterowania, a dodając przełącznik push/pull, mamy kilka klasowych brzmień dostępnych z poziomu gitary bez przełączania efektów czy kanałów we wzmacniaczu. Dźwięki grane pojedynczo mają mocno zdefiniowany atak. Wybrzmienie podkreśla środek, dół jest delikatnie podcięty, przypominając dobre egzemplarze LP.

PODSUMOWANIE


PRS Starla S2 można określić jako gitarę, która gra tak, jak wygląda, czyli w stylistyce retro. Na pewno nie jest to wiosło do nu-metalu, ale selektywność przetworników i charakterystyka pasmowa poradzą sobie z dowolnym poziomem gainu. Różnorodność brzmień, które można uzyskać z tej gitary kwalifikuje ją do grania repertuaru od klasycznego rocka lat siedemdziesiątych, a może nawet rockabilly lat pięćdziesiątych, do współczesnych klimatów. Instrument może mile zaskoczyć miłośników konstrukcji typu LP, a jego zaletami są szlachetność i różnorodność brzmień, jakość wykonania, blokowane klucze i nierozstrajający gitary mostek Bigsby. Również cena - jak na tej jakości gitarę marki PRS - jest naprawdę korzystna.

konstrukcja: set In
menzura: 635 mm (25")
gryf: mahoń,
podstrunnica: palisander,
progi: 22
korpus: mahoń
układ elektryczny: Starla S2 Treble,
Starla S2 Bass, przełącznik 3-pozycyjny,
Volume, Tone + rozłączanie cewek
mostek: typu tune-o-matic + Bigsby B50 Vibrato
klucze: S2 blokowane
wykończenie: Vintage Cherry


Wynik testu
Funkcjonalność:
5
Wykonanie:
6
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
5
Posłuchaj Testowany sprzęt
Dystrybutor