IBANEZ S521 MOL
Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna
Seria S Ibaneza zawsze zwracała uwagę ultra-cienkim, efektownie profilowanym korpusem, który idealnie odnajdywał się w rękach zarówno bardziej klasycznych, blues-rockowych gitarzystów, jak i nie stroniących od wirtuozerskich zapędów shredderów.
Autor testu: Piotr Szarna
Smukłe, niezwykle lekkie i wygodne instrumenty z rodziny S od momentu pojawienia się w 1987 roku podbiły serca tysięcy gitarzystów, czarując ergonomią, brzmieniem i znakomitym designem, który ani o jotę nie zestarzał się przez ponad ćwierć wieku. W naszym teście pojawił się nowy, zaprezentowany na początku tego roku model S521, należący do tańszych instrumentów z półki S Standard i przyciągający wzrok olejowanym, mahoniowym korpusem.
BUDOWA
Ibanez S521 jest wyposażoną w stały mostek wersją modelu S520. Mamy tu mahoniowy, bardzo cienki i zwężający się przy krawędziach korpus wykończony olejowo w naturalnym kolorze. Nie jest to jeden kawałek drewna, widoczne są doklejone niewielkie kawałki mahoniu, ale całość sprawia znakomite wrażenie, zarówno wizualnie, jak i po dotknięciu smukłej, satynowej powierzchni. Na pokładzie znalazł się klasyczny, stały mostek wykończony, podobnie jak pozostałe metalowe elementy osprzętu, w kolorze Cosmo Black. Zaraz za mostkiem w tylnej części topu, na wysokości potencjometru głośności wydrążono otwór na gniazdo wejściowe.
Przykręcany 3-częściowy gryf Wizard III to konstrukcja klonowa wyposażona w palisandrową nakładkę o promieniu 400 mm, na której nabito 24 progi w rozmiarze jumbo. Małe markery w kształcie kropek umieszczono tu przy górnej krawędzi podstrunnicy. Na klasycznej, wykończonej czarnym, błyszczącym lakierem główce zamontowano w jednym rzędzie sześć zamkniętych kluczy olejowych, a dostępu do pręta napinającego chroni wygodnie otwierana, bez potrzeby odkręcania żadnych śrubek, plastikowa płytka.
Układ elektryczny tworzą sprawdzone już w wielu tańszych modelach humbuckery Ibanez Infinity - wykorzystujący ceramiczne magnesy model przy mostku oraz oparty na magnesach Alnico pickup montowany pod gryfem. Pięciopozycyjny przełącznik dzięki możliwości rozłączania cewek pozwala na ustawienie dodatkowych konfiguracji połączeń. Obok pełnych, szeregowych humbuckerów w skrajnych pozycjach możemy tu ustawić równolegle działające cewki przetwornika gryfowego w czwartej pozycji, oba humbuckery w środkowym położeniu przełącznika oraz wewnętrzne cewki obu pickupów w pozycji drugiej. Całość układu uzupełnia potencjometr głośności oraz tonów.
WRAŻENIA
Gitara po wzięciu do ręki zaskakuje naprawdę niewielką wagą, szczególnie że na pokładzie znajduje się sporo lżejszy od klasycznego Floyd Rose'a stały mostek. Trzymanie instrumentu dzięki olejowemu, matowemu wykończeniu wywołuje bardzo estetyczne odczucia, a cienki wyprofilowany korpus znakomicie dopasowuje się do ciała zarówno na pasku, jak i w pozycji siedzącej. Pomimo niskiej ceny nie ma się tu do czego przyczepić - progi są dobrze oszlifowane a równa, płaska nakładka pozwala na ustawienie niskiej akcji strun. Gryf Wizard III jest również bardzo dobrym kompromisem pomiędzy pełnymi, stratowymi kształtami a ultra-cienkimi i płaskimi szyjkami Ibaneza niektórych modeli RG. Dodatkowo wyprofilowanie łączenia z gryfem zapewnia znakomity dostęp do najwyższych progów. Estetom może przeszkadzać trochę widoczne na górnej krawędzi miejsce sklejenia kawałków drewna korpusu, jednak całość broni się tu w zasadzie z każdej strony, i to bez żadnej taryfy ulgowej związanej z niższą ceną. Jedynym mankamentem był nie kontaktujący czasem przełącznik w pierwszej pozycji, ale proste zastosowanie specjalnego środka w sprayu do smarowania styków (dostępny za kilka złotych) załatwiło sprawę.
BRZMIENIE
Zacznijmy od tego, że gitara naprawdę ładnie rezonuje i odzywa się z deski. Bas jest sprężysty i mocny a góra lekko stonowana, co jest na pewno efektem zastosowanego mahoniu. Po włączeniu kanału czystego we wzmacniaczu pickupy nie mają jakiejś powalającej dynamiki, jednak konfiguracja połączeń pozwala na ustawienie kilku bardzo ciekawych i mocno różniących się od siebie barw. Humbucker przy gryfie odzywa się mocnym i ciepłym środkiem, i chociaż góra nie jest tak plastyczna, znakomicie sprawdza się w okrągłych, lekko jazzujących brzmieniach. Pozycja czwarta to działające równolegle cewki, czyli klasyczna stratowa konfiguracja - tutaj można porównać ją do przysuniętych do siebie singli. Barwa jest już dużo jaśniejsza i ma lekko szklankowy charakter, choć oczywiście różni się od klasycznego Strata. Bardzo ładnie sprawdza się przy partiach podkładowych, które możemy uzupełnić bardziej agresywną i równie ciekawą barwą z pozycji drugiej przełącznika, gdzie działają wewnętrzne cewki pickupów. Obie opcje oferują naprawdę niezłe, klarowne barwy czyste, które standardowo nieczęsto spotykamy przy takiej konfiguracji.
Pozycja środkowa i dwa pełne humbuckery z czystym kanałem współpracuje już nieco słabiej - mniej klarowny i trochę za mocny środek na pewno sprawdza się przy włączeniu przesterowania. Przy średnim, blues-rockowym gainie ładnie odzywają się wspomniane 'międzypozycje' 2 i 4 przełącznika. Barwa dobrze reaguje na artykulację i dynamikę, przy mocniejszym ataku pojawia się też charakterystyczna, przełamująca się prezencja. Pełne humbuckery brzmią już ciemniej, ale za to odżywają przy załączeniu "właściwego", rockowego drive'u. Pickupy nie szumią i mają wysoki poziom wyjściowy, który idealnie sprawdza się przy mocnych przesterach.
Humbucker przy mostku oferuje rasową, nasyconą, rockową barwę o dynamicznym palm-mutingu i okrągłej górze - na pewno nie potrzebna jest tu żadna zmiana pickupów - w testowanym modelu S521 przetworniki Infinity bardzo dobrze współgrają z mahoniowym korpusem. Po przełączeniu na humbucker pod gryfem pojawia się lekki kontur, dzięki któremu brzmienie nie znika nawet przy mocnym ustawieniu gainu, barwa jest śpiewna i ładnie ciągnie przy graniu legato, choć ma już nieco mniej czytelny dół w porównaniu do humbuckera mostkowego. Niemniej oba przetworniki w połączeniu z dobrze dobranymi możliwościami konfiguracji przełącznika zapewniają moim zdaniem barwy, które z powodzeniem można wykorzystać nawet na profesjonalnej scenie.
PODSUMOWANIE
Najnowsza odsłona bardziej budżetowych instrumentów Ibaneza z serii S nie rozczarowuje w żadnym aspekcie, a wręcz zaskakuje estetyką wykonania, wygodą gry i naprawdę niezłym brzmieniem. Model S521 to komfortowa, rockowa maszyna, która przy odpowiednich ustawieniach poradzi sobie zarówno z szerokim wachlarzem barw czystych, jak i mocnymi, metalowymi klimatami, szczególnie że stały mostek pozwala nie obawiać się o stabilność stroju. Nie zapominajmy też o naturalnym, olejowym wykończeniu ładnie eksponującym delikatną fakturę mahoniowego korpusu. I podkreślam raz jeszcze - nie ma potrzeby wymiany pokładowych pickupów - humbuckery Infinity Ibaneza sprawują się tu nad wyraz dobrze.
korpus: mahoń
gryf: Wizard III, 3-częściowy klon
podstrunnica: palisander
radius: 400 mm
menzura: 25,5" (648 mm)
progi: 24 Jumbo
mostek: stały Ibanez
elektronika: przetwornik (gryf): INF
(Alnico), przetwornik (mostek): INF
(ceramiczny), przełącznik 3-pozycyjny,
VOLUME, TONE
kolor osprzętu: Cosmo Black
wykończenie: olejowe, naturalne
Mahogany Oil