IBANEZ AR325

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki IBANEZ
Testy
2014-03-05
IBANEZ - AR325

Lata 70. to okres rozkwitu i powstania kultowych modeli w historii Ibaneza. Japońskie kopie znanych modeli gitar innych producentów pochodzące z tamtych lat często przewyższały jakościowo oryginały, na których wzorowali się lutnicy z krainy Kwitnącej Wiśni.

Ambicje marki były jednak znacznie większe, a jednym z przykładów znakomitych instrumentów jest powstała pod koniec lat 70. seria Artist, reprezentująca pierwszy, klasyczny design Ibaneza.

Autorskie konstrukcje opatrzone symbolem AR są obecnie bardzo cenione zarówno wśród muzyków, jak i kolekcjonerów. Wraz z rosnącą popularnością nowoczesnych odmian typu Superstrat w 1992 roku wstrzymano produkcję serii, która wznowiona została 6 lat później, w wyniku czego powstało wiele nowych odmian instrumentów, jak modele AX, ARC, ART czy ARX. W 2013 roku do rodziny Artist dołączyły 2 nowe gitary - AR420 oraz AR325, będące reedycjami wczesnych modeli z początku lat 80., które oczywiście bazowały na klasowych pierwowzorach Ibaneza z końca lat 70. Obecny w naszym teście Ibanez AR325-DBS to prezentujący się bardzo dystyngowanie i wyposażony w nowe rozwiązania przedstawiciel tej artystycznej linii.

BUDOWA


Model AR325 reprezentuje jeden z najbardziej klasycznych designów Ibaneza, odwołujących się nieco do konstrukcji Gibsona - zgrabny, okrągły korpus z dwoma symetrycznymi wcięciami cutaway wykonany został z mahoniu, a na profilowanym lekko topie zastosowano nakładkę z wzorzystej odmiany bubingi, którą wykończono na wysoki połysk w ciemno-brązowym, przypalanym kolorze Dark Brown Sunburst. Zastosowano tu oczywiście dosyć cienki fornir, nie będący jednak żadną imitacją czy kalkomanią. Obecna seria produkowana jest w chińskich fabrykach Artcore Ibaneza i posiada nieco cieńsze, lżejsze korpusy w porównaniu do modeli z lat 70. i 80. W gitarze zamontowano klasyczny, sprawdzony mostek ART-1 ze strunociągiem Quik Change Classic, zapewniający długi sustain i łatwą wymianę strun. Wizualnie całość dopełnia kilkuwarstwowy, biały binding korpusu, ożyłkowanie gryfu oraz złoty kolor osprzętu.

Wklejany gryf to 3-częściowa, klonowa konstrukcja, zapewniająca bardzo dobrą sztywność i przeniesienie ataku. Zastosowano tu dosyć okrągły profil - szerokość i grubość przy pierwszym progu wynosi odpowiednio 43 i 20 mm - oraz krótszą menzurę 24,75" (628mm). Palisandrową nakładkę o promieniu 305 mm zaopatrzono w 22 progi medium oraz ozdobiono efektownymi, dużymi markerami złożonymi z białej masy perłowej i abalonu. Na główce, wyposażonej w dwa rzędy kluczy, obok loga firmy znalazła się oryginalna inkrustacja oraz wygodnie otwierana, bez potrzeby użycia narzędzi, osłona pręta regulacyjnego.

Nowe modele AR wyróżnia mocno rozbudowany układ elektryczny. Jego sercem są dwa humbuckery Super 58 Custom o magnesach Alnico i średnim poziomie wyjściowym, umieszczone w złotych, korespondujących wizualnie z całością puszkach. Zastosowano tu znakomity system Tri-sound, który poprzez dedykowane dla każdego przetwornika 3-pozycyjne mini-przełączniki pozwala na wybór pracy szeregowej, równoległej lub odłączenie jednej z cewek danego humbuckera. W połączeniu z 3-pozycyjnym przełącznikiem głównym i oddzielnymi dla każdego pickupu regulatorami głośności oraz tonów, wykorzystanie Tri-sound daje ogromną ilość możliwości ustawień brzmienia.

WRAŻENIA


Gitara wizualnie prezentuje się wyśmienicie. Oryginalna faktura nakładki z bubingi w połączeniu z głębokim, brązowym lakierem typu Sunburst, oraz szerokim bindingiem i złotym osprzętem robi znakomite wrażenie. Oczywiście nie można przejść obojętnie obok markerów na podstrunnicy, wykonanych z dwóch rodzajów masy perłowej. Uwagę zwracają też gustowne i bardzo komfortowe gałki potencjometrów Sure Grip III. Można powiedzieć, że to zbyt wiele, ale w rzeczywistości gitara wcale nie przytłacza wodotryskami. I każdy element jest tu bardzo dobrze wykończony - coraz bardziej odchodzące do lamusa opinie o słabszym, 'chińskim' wykonaniu nie mają tu zastosowania. Gitarzyści lubiący ekstrawaganckie wykończenia mogą wybrać niemal bliźniaczy model AR420, różniący się topem z klonu płomienistego w kolorze Violin Sunburst, posiadającym dodatkowo biegnący wokół binding z abalonu. Niska akcja strun w połączeniu z wygodnym gryfem i bardzo dobrym dostępem do najwyższych progów zapewnia wysoki komfort, jedynie podczas gry w pozycji stojącej gryf trochę przeważa korpus i gitara lekko "leci" do przodu - jednak po pewnym czasie można się do tego przyzwyczaić. Wyregulowany instrument dobrze stroi, na początku przy mocniejszych podciągnięciach intonacja nieco zmieniała się, ale po przesmarowaniu siodełka gryfu wszystko działało już bezproblemowo.

BRZMIENIE


Tradycyjnie uderzamy w struny na sucho. Gitara odzywa się bardzo czytelnie, struny wybrzmiewają równo i co ważne, oddają włożoną energię, dzięki czemu łatwo wykonuje się wszelkie legatowe przebiegi. Odczuwalny jest nieco mniejszy bas oraz bardziej stonowana góra, choć klonowy gryf dodaje też wyrazistości w środku pasma. Po włączeniu do wzmacniacza otwiera się przed nami cała kraina brzmieniowa. System Tri-sound działający przy każdym przetworniku wymaga poświęcenia sporej ilości czasu na poznanie poszczególnych połączeń. Opcja szeregowa to standardowa praca pełnego humbuckera, pojedyncza cewka też jest często spotykanym rozwiązaniem, jednak jeśli dodamy do tego równoległe połączenie cewek, łatwo jest się w tym wszystkim pogubić. Humbucker przy gryfie na czystym kanale oferuje pełne, okrągłe brzmienie, w którym słyszalny jest dobrze charakter instrumentu, będący połączeniem mocnego, 'gibsonowskiego' środka z nieco mniejszym dołem i powietrzem gitar typu hollow- -body. Dynamika poszczególnych nut jest bardzo dobra, a po włączeniu kanału przesterowanego doskonale słyszalne są nawet najdrobniejsze niuanse gry.

Granie legato jest tu prawdziwą przyjemnością. Przełączenie na pracę singla znacznie rozjaśnia barwę. Z jednej strony artykulacja jest jeszcze mocniej podkreślana, jednak wyraźnie słychać, szczególnie w przypadku bardziej czystych barw, sporą różnicę głośności w stosunku do pełnego humbuckera. W tej opcji brakowało mi też trochę niższego, cieplejszego środka. Przełączenie mini-switcha w górną pozycję aktywuje pracę równoległą - czyli cewki pracują jak dwa stratowe single przysunięte blisko siebie. Tu już brzmienie robi się bardzo przyjemne, z cieplejszym dołem i miękką, lekko szklankową górą. Przełączamy się na humbucker mostkowy. Przy szeregowym połączeniu oferuje on zrównoważone brzmienie z dynamicznym środkiem, a pojedyncza cewka odzywa się wyrazistym, szybkim brzmieniem w klimacie country. Praca równoległa to, podobnie jak w przypadku pozycji przy gryfie, bardzo ciekawe brzmienie, idealne do czystych, funkowych akordów. Humbucker znakomicie odnajduje się na kanale przesterowanym - bez problemu znajdziemy tu całą paletę klarownych, blues-rockowych barw o pięknie wybrzmiewających harmonicznych.

Przetworniki Super 58 to konstrukcje o charakterze vintage, nie ma co się więc nastawiać na super nowoczesne przestery z potężnym dołem, ale rasowe, klasyczne rockowe soundy w pełni to wynagradzają. Cała zabawa zaczyna się w środkowej pozycji przełącznika, ponieważ możemy ustawić tu aż 9 kombinacji połączeń. Od samych singli, czyli barwy zbliżonej do Telecastera, przez bardziej stratowe połączenia równolegle pracujących cewek (i ich jaśniejszych odmian po przełączeniu jednego z pickupów w tryb singla), po grające razem pełne humbuckery (i kombinacje humbuckera z singlem). Użytecznych brzmień jest cała masa, szczególnie przy mniejszych poziomach gainu słyszalne są spore różnice. Jedynym problemem jest znalezienie, a w zasadzie zdecydowanie się na konkretne, a w kilku przypadkach całkiem nowe, inspirujące brzmienia. Przy grze na scenie opanowanie ustawień i nie pstrykanie co chwila przełącznikami wymaga moim zdaniem co najmniej kilkunastu godzin poznawania nowych, bogatych możliwości gitary.

System Tri-sound Ibaneza jest genialnym rozwiązaniem, chociaż na początku ilość barw może zniechęcić co bardziej leniwych gitarzystów, jednak zapewniam, że każda następna godzina spędzona z modelem AR325 (bądź 420) odwdzięczy się kolejnymi, inspirujacymi barwami, których próżno szukać przy standardowych połączeniach pickupów.

PODSUMOWANIE


Ibanez AR325
kontynuuje spuściznę pierwszych, znakomitych konstrukcji Ibaneza, będąc klasowym reprezentantem oryginalnego, kultowego już modelu firmy z lat 70., łącząc niezwykle efektowny wygląd i styl z bardzo dobrym brzmieniem z okolic vintage. Gitara wspólnie z systemem Tri-sound oferuje całe spektrum barw, dzięki którym nie tylko odnajdzie się bez problemu w szerokim spektrum stylistycznym, od jazzu, przez blues, funk, fusion, po klasyczne odmiany rocka, ale pozwoli też wyczarować inspirujące i oryginalne brzmienia, nieosiągalne w większości instrumentów. Biorąc pod uwagę doskonały niemal stosunek jakości do ceny, pozostaje tylko cieszyć się, że żyjemy w czasach, które oferują gitarzystom takie możliwości wyboru.


konstrukcja: set-in
korpus: mahoń
top: bubinga
gryf: klon 3-częściowy
podstrunnica: palisander
markery: masa perłowa/abalon
progi: 22 medium
menzura: 24.75" (628 mm)
radius: 305 mm
mostek: ART-1 ze strunociągiem Quik Change Classic
klucze: zamknięte Die-cast
elektronika: 2 x Super 58 Custom, przełącznik 3-pozycyjny,
2 x Tri-sound, 2 x VOLUME, 2 x TONE
wykończenie: wysoki połysk w kolorze Dark Brown
Sunburst


Piotr Szarna

Wynik testu
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
6
Wygoda:
5
Posłuchaj Testowany sprzęt
Dystrybutor