TRAVELER GUITAR TB-4P
Rodzaj sprzętu: Gitara basowa
Traveler Guitar od czasu powołania marki w 1992 r. jest w czołówce producentów gitar o radykalnie zmniejszonych gabarytach, w większości z zachowaniem standardowej menzury…
Leon Cox zbudował pierwszą gitarę podróżną w swoim garażu ze znalezionych w nim kawałków drewna, które obrobił, połączył razem i zamontował komplet kluczy od gitary akustycznej. Jego żona była pielęgniarką a jej stetoskop zainspirował Leona do wykonania instrumentu, na którym można było grać na słuchawkach. Pomysł spodobał się kolegom i do konstruktora dołączyli Corey Oliver i Carey Nordstrand (człowiek stojący za marką Nordstrand Basses i Nordstrand Pickups). W dwie dekady udało się wyjść z garażu, Fordem Bronco wyładowanym instrumentami objechać sklepy z instrumentami w dwóch stanach, a następnie po sukcesie tych innowacyjnych instrumentów osiągnąć sukces, jakim niewątpliwie jest firma wytwarzająca 85 000 gitar elektrycznych, basowych i bezgłówkowych akustycznych sprzedawanych w 30 krajach.
BUDOWA
Gitara basowa pod względem transportu nie jest najwygodniejszym instrumentem, szczególnie gdy jest przewożona w dużym futerale. Na przekór rosnącym gabarytom samochodów, objętości ich bagażników są coraz mniejsze, więc jeśli chcemy wozić bas w przestrzeni ładunkowej, a nie na tylnej kanapie, to poza leciwymi kombiakami bez zabudowanych boków kufra, zostają praktycznie tylko vany i duże SUVy. Podróżna basówka ma 32-calową menzurę a całkowita długość instrumentu mieszczącego się w estetycznym pokrowcu, w którym jest sprzedawany, to zaledwie 90 cm (z kołkiem do paska dokładnie 90,5 cm), czyli około 8 cm mniej niż Stratocaster czy Les Paul i aż 28 cm mniej niż Jazz Bass czy Precision. Z radykalnie zmniejszonym korpusem Traveler jest lżejszy od przeciętnego basu o około 25% – testowany egzemplarz ważył 2745 g.
Korpus wykonany z olchy ma kształt nawiązujący do typu precision, jest jednak znacznie mniejszy, a w oczy rzucają się zamontowane w nim klucze. Gitara ma konstrukcję bolt-on – szyjkę stabilizują cztery wkręty przechodzące przez płytkę z nazwą modelu i numerem seryjnym. Końcówkę klonowego gryfu z podstrunnicą z czarnego orzecha mieszczącą 22 progi w rozmiarze jumbo wieńczy metalowy moduł służący do zakotwiczenia końcówek strun oraz śruby pręta do regulacji krzywizny gryfu. Powieszenie gitary na ścianie umożliwia przyczepiona do niego skórzana taśma. Fabryczny komplet strun to D'Addario EXL165 (45-105).
Gryf ma dość masywny, okrągły profil typu C – jego grubość przy I progu wynosi około 21,5 mm, przy XII progu – 22 mm. Szerokość podstrunnicy przy siodełku to 44 mm, przy ostatnim progu 62 mm. Za chromowanym mostkiem typu vintage zamontowano specjalne bloczki o średnicy około 22 mm, na których zawinięte struny są naciągnięte zgrabnymi kluczami z przekładniami olejowymi 14:1. Klucze zapożyczono z gitary elektrycznej bądź akustycznej i zamontowano na specjalnych poprzeczkach przykręconych od spodu korpusu. Niepożądanym rezonansom strun zapobiega podkładka z rzepa odzieżowego. Kołki do paska zamontowano z lewej strony koprusu.
Układ elektryczny tworzy dwucewkowy przetwornik typu split-coil w rozmiarze Mustang Bass i przedwzmacniacz zasilany baterią 9 V. Oprócz tradycyjnego wyjścia TS 1/4” zamontowanego w płytce, w boku korpusu na mniejszym, czarnym elemencie umieszczono dwa gniazdka TRS 1/8” – wejście AUX i wyjście słuchawkowe, dzięki którym można ćwiczyć na słuchawkach z podłączonym metronomem, odtwarzaczem, urządzeniem mobilnym. Sygnał wchodzący do wejścia AUX wychodzi nie tylko wyjściem słuchawkowym, ale też głównym do wzmacniacza – w obu przypadkach regulacja głośności działa tylko w stosunku do sygnału gitary. Przedwzmacniacz ma 4 brzmienia przełączane przyciskiem w potencjometrze TONE: CLEAN, BOOST, DRIVE, DISTORTION.
WRAŻENIA
Basówka mniejsza niż gitara elektryczna to rzecz niebywała – biorąc ją pierwszy raz w ręce ma się wrażenie, że mamy do czynienia z instrumentem dla dziecka. Okazuje się jednak, że niewielki korpus jest całkiem wygodny i dobrze układa się na brzuchu. Na przekór tej filigranowości, gryf pod względem profilu jest nie tylko pełnowymiarowy, ale wręcz masywny, za co odpowiada jego okrągły profil. Strojenie instrumentu mechanizmem w korpusie wymaga przyzwyczajenia – w pierwszej chwili lewa ręka może odruchowo wędrować w miejsce, gdzie zwykła być główka, a dostęp do kluczy jest ograniczony, co nie spodoba się osobom o grubych palcach. Przekładnie nieco ciężko – pamiętajmy, że są to klucze gitarowe naciągające struny gitary basowej – jednak stabilność stroju nie wzbudza zastrzeżeń.
Bas odzywa się sprężyście i nieco twardo, jak przystało na przetwornik typu split-coil, a ze względu na budowę ma też nieco inną specyfikę niż popularne modele. Cztery brzmienia różnią się dość znacznie głośnością – czyste jest najcichsze, BOOST – jak wskazuje nazwa – głośniejsze i pełniejsze, DRIVE przywodzi na myśl klasyczne wzmacniacze gitarowe, natomiast DISTORTION powala głośnością, ale niestety nie jakością, ponieważ jest to mocny fuzz, ale najprawdopodobniej ma być tak ekstremalny. Barwy czyste są jak najbardziej prawidłowe i użyteczne – dźwięk jest wyraźny, selektywny i przejrzysty. Przestery to bardziej ciekawostka, efekt do włączenia na chwilę, jednakże i to należy docenić.
Traveler TB-4P to pod względem mobilności spełnienie marzeń rzeszy muzyków – jest mały, lekki, ma wzmacniacz słuchawkowy i wygodny pokrowiec z kieszeniami – jadąc na urlop czy wakacje nie trzeba brać nic więcej. Do tego wpadając na jam session można wprawić w osłupienie kolegów, którzy widząc maleńki bas będą zaskoczeni jego „pełnowymiarowym” brzmieniem.
Korpus: olcha
Gryf: klon
Podstrunnica: czarny orzech
Progi: 22 jumbo
Mostek: standard + in body tuning system
Klucze: olejowe
Układ elektryczny: Duncan Designed MM-101, VOLUME, TONE, przełącznik brzmień, wyjście, AUX IN, PHONES
Wykończenie: Sunburst Gloss