FENDER Kingman ASCE

Pozostałe testy marki FENDER
Testy
2015-11-04
FENDER - Kingman ASCE

Pomimo tego, że historia gitar akustycznych produkowanych przez Fendera ma już ponad pół wieku, amerykańska marka kojarzy się przede wszystkim ze słynnymi elektrykami typu Strat i Tele. Jednak w ofercie kalifornijskiego giganta można znaleźć imponującą ilość akustyków, wśród których niewątpliwie wyróżnia się model Kingman, odwołujący się do oryginalnych gitar produkowanych przez Fendera w latach 60. ubiegłego wieku.

Autor testu: Piotr Szarna

Na początku lat 60. Leo Fender inspirowany folkowym trendem postanowił stworzyć własną linię gitar akustycznych. W tym celu zatrudnił niemieckiego lutnika Rogera Rossmeisla, jak mało kto znającego tradycyjną europejską sztukę budowy instrumentów. Owocem tego był m.in. model Kingman, w którym Rossmeisl połączył klasyczne korpusy akustyków z produkowanymi ówcześnie gryfami przeznaczonymi dla gitar elektrycznych. Kingman produkowany był w latach 1963-71 i po dekadach doczekał się kilku reedycji jak custom-shopowy Kingman Pro czy modele Kingman SCE z korpusami dreadnought i jumbo. Ostatnią odsłoną tej linii jest tegoroczny model Kingman ASCE, posiadający korpus wykonany w całości z litego drewna oraz wyróżniający się wykończoną w czarnym kolorze główką Stratocastera.

BUDOWA


Kingman ASCE prezentuje klasyczny styl vintage'owych instrumentów rodem z Południowej Kalifornii, z efektownie prezentującym się korpusem dreadnought z wycięciem cutaway wykończonym z obu stron 3-kolorową "przypalanką" Sunburst. Wzmacniany skalopowanym, przesuniętym do przodu krzyżowym ożebrowaniem top wykonano z litego drewna świerkowego a boki i tył z litego mahoniu. Obie krawędzie korpusu zdobi kremowy binding z dodatkowym ożyłkowaniem na płycie wierzchniej, a całość dopełnia elegancka rozeta z charakterystycznym okręgiem "szachownicy" oraz złoty, 3-warstwowy pickguard. Sporej wielkości palisandrowy mostek typu "Viking" posiada kompensowane siodełko z kości. Podobnie jak w oryginale, zastosowano tu klonowy gryf o okrągłym profilu typu C, zakończony wykończoną na wysoki połysk w czarnym kolorze, klasyczną główką Stratocastera z zamontowanymi w jednym rzędzie chromowanymi kluczami.

Szerokość szyjki przy siodełku wynosi zaledwie 41,3 mm a na otoczonej kremowym bindingiem i ozdobionej prostokątnymi, perłowymi markerami palisandrowej podstrunnicy nabito 20 progów. Dostęp do pręta regulującego krzywiznę gryfu mamy tu od strony otworu rezonansowego. Fender Kingman ASCE to model elektro-akustyczny, a za przeniesienie brzmienia odpowiada tu wysokiej klasy układ Fishman Presys z pickupem piezo i aktywnym preampem udostępniającym 3-pasmową korekcję, przełączanie fazy oraz wbudowany, precyzyjnie działający tuner. Produkowana w Chinach gitara posiada menzurę 25,3" (643 mm) i dostarczana jest w sztywnym, idealnie dopasowanym czarnym futerale z logo Fendera.

WRAŻENIA


Kingman ASCE po otwarciu futerału ujmuje głębokim wykończeniem Sunburst i złotym kolorem pickguardu. Gitara niewątpliwie zwraca na siebie uwagę a kształt lśniącej czarnym lakierem główki od razu mówi o marce instrumentu. Wszystko jest tu wykończone z dużą starannością a wąski gryf przypadnie na pewno do gustu wielbicielom klasycznych Stratów, choć jego profil jest zauważalnie bardziej okrągły. Wycięcie w korpusie pozwala na dostęp do najwyższych pozycji, dzięki czemu zagramy bez problemu partie solowe jak i wysoko brzmiące akordy. Fabrycznie Kingman wyposażony jest w struny Fender Dura-Tone 80/20 Bronze (12-52) i przy akcji ustawionej na średniej wysokości oferuje nieco mniejszy komfort niż w typowym elektryku, jednak wystarczy obniżyć nieco strunnik i ew. zmienić komplet na cieńszy, a od razu poczujemy się jak w domu.

Z drugiej strony jest to pełnoprawny akustyk, więc nie oczekujmy też wyścigowych ustawień. I tak jest lepiej niż w większości przypadków standardowego setupu gitar akustycznych. Co ważne Kingman stroi już od najniższych pozycji i nie ma problemu z intonacją również w wyższych partiach podstrunnicy. Na pochwałę zasługuje estetyczny, dopasowany futerał, który nie jest oczywistością przy gitarach z litym topem i bokami w tym pułapie cenowym.

BRZMIENIE


Lity świerk na topie oraz mahoniowe boki i tył przyczyniają się do głębokiego i donośnego brzmienia z pudła rezonansowego. Dźwięk jest ładnie zbalansowany z mocnym środkiem, przyjemną, dosyć miękką górą i zwartym basem. Korpus typu dreadnought zapewnia bardzo dobrą projekcję a lite drewno pozwala długo i równo wybrzmiewać akordom. Przy mocniejszym uderzeniu w struny w pierwszych pozycjach podstrunnicy słychać pełne akustyczne brzmienie o wyrazistym środku i dynamicznym dole pasma.

Gitara ma ten rodzaj naturalnej kompresji, pozwalającej na wyrównaną grę przy technice finger-picking czy solowych przebiegach, chociaż czuć, że najlepiej odnajduje się w otwartych, akordowych partiach oferując ładną separację dźwięków i klarowność.

Na pokładzie mamy dobrej klasy system Fishmana, który bez problemu radzi sobie z oddaniem naturalnej barwy instrumentu. Brzmienie nie jest tak głębokie i przy mocniejszym ataku słychać ostrzejszy charakter piezo, jednak wbudowany mikrofon zwiększyłby na pewno koszt całości, który w przypadku Kingmana jest bardzo dobrze skalkulowany, oczywiście z punktu widzenia kupującego. Niemniej barwa na wzmacniaczu jest bardzo przyjemna i jedyne zastrzeżenia można mieć do zarywanych mocniej strun basowych, które brzmią wtedy trochę metalicznie. Pokładowa korekcja działa bardzo sprawnie pozwalając po podcięciu środka na uzyskanie szklistych barw pokładowych o mocnym basie. Po lekkim okręceniu gałki MIDDLE z głośnika wydobywa się dynamiczny dźwięk z wyrazistym środkiem, nadającym charakteru w wyższych pozycjach.

Bardzo użyteczny jest też przełącznik zmiany fazy, dzięki któremu możemy nie tylko walczyć w razie potrzeby ze sprzężeniami, ale też szybko zmienić charakter barwy w inny sposób niż pozwala na to sama korekcja. Pełna detali góra radzi sobie z oddaniem niuansów artykulacyjnych a wygodny gryf w połączeniu z wycięciem cutaway zapewnia komfortową grę ponad 12 progiem, choć typowo solowi gitarzyści mogą narzekać czasem na mniejszą dynamikę pojedynczych dźwięków. Mocny, naturalny środek Kingmana pomaga przebić się podczas gry z zespołem, jednak przy mocnym ataku i nagłośnieniu przez preamp dźwięk robi się już trochę zbyt twardy - z drugiej strony trzeba przyznać, że system Fishmana w naprawdę niewielkim stopniu koloryzuje naturalne brzmienie z pudła.

PODSUMOWANIE


Fender Kingman ASCE bardzo udanie łączy solidne, wysokiej klasy akustyczne brzmienie z wygodą gry i oryginalnym designem, przywodzącym na myśl rasowe instrumenty vintage. Jednocześnie klasyczna główka Fendera wyróżnia gitarę z tłumu akustyków i w tej cenie, biorąc pod uwagę jeszcze solidny futerał, jest to bardzo dobra propozycja dla muzyków rozglądających się już za instrumentem z wyższej półki jakościowej i brzmieniowej.

 

konstrukcja: dreadnought cutaway
top: lity świerk
boki i tył: lity mahoń
gryf: klon, siodełko z kości, profil typu C
podstrunnica: palisander
progi: 20 medium
mostek: palisander z kompensowanym siodełkiem z kości
klucze: chromowane zamknięte
skala: 643 mm (25,3")
rozeta: Checkerboard
elektronika: Fishman Presys z 3-pasmową korekcją,
przełącznikiem fazy i tunerem
wykończenie: 3-kolorowy Sunburst, lakier uretanowy,
wysoki połysk korpusu i gryfu, biały binding korpusu i gryfu
struny: Fender Dura-Tone 80/20 Bronze (12-52)
wyposażenie: sztywny futerał


Wynik testu
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
6
Wygoda:
5