FENDER Stratacoustic Premier, Telecoustic Plus

Pozostałe testy marki FENDER
Testy
2014-10-06
FENDER - Stratacoustic Premier, Telecoustic Plus

Na początku tego roku Fender odnowił linię gitar elektroakustycznych, prezentując kilka nowych modeli przeznaczonych dla gitarzystów (elektro)akustycznych.

Autor testu: Sławomir Sobczak

Wśród wprowadzonych do sprzedaży instrumentów nie zabrakło przedstawicieli najbardziej klasycznych linii wzorniczych, czyli Stratocastera i Telecastera. Pierwszą z nich reprezentuje Stratacoustic Premier, a drugą - Fender Telecoustic Plus.

W katalogu Fendera można obecnie znaleźć trzy modele nawiązujące do Strata: Standard Stratacoustic, Stratacoustic Plus i testowany w tym miesiącu Stratacoustic Premier oraz trzy bazujące na konstrukcji Tele, czyli: Standard Telecoustic, testowany tutaj Telecoustic Plus i Telecoustic Premier. Do testów trafiły gitary w odmiennych wersjach wykończenia, z których pierwsza (Stratacoustic Premier) to klasyczny sunburst, natomiast druga (Telecoustic Plus) została pokryta warstwą zielonego lakieru typu metalik.

BUDOWA


Testowane gitary stanowią swoiste połączenie instrumentów elektrycznych i akustycznych. Na podkreślenie zasługuje fakt, że w obu przypadkach obecność pudła rezonansowego nie spowodowała znaczącego wzrostu rozmiarów w porównaniu do pierwowzorów, ponieważ zastosowano tu prefabrykowane profile wykonane z włókna szklanego, co zwiększyło sztywność całej konstrukcji przy zachowaniu niewielkiej wagi. Powierzchnia tych konstrukcji została pokryta fakturą przypominającą pęcherze powstałe w wyniku działania wysokiej temperatury stosowane czasem na korpusach gitar poddanych operacji postarzania.

Wyjątkowo atrakcyjnie prezentuje się wykończenie płyt wierzchnich oraz korespondujących z nim pod względem wzorniczym główek gryfów. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że zestawienie klasycznego stylu Strata lub Tele z pudłem rezonansowym (a konkretnie płyt bocznych i tylnej) wykonanym z włókna szklanego da tak dobre rezultaty. Estetycznie polakierowane płyty wierzchnie instrumentów zostały ładnie uzupełnione kontrastowym bindingiem z tworzywa sztucznego, który biegnie wzdłuż całej krawędzi płyty wierzchniej. W efekcie został tu zachowany autentyczny klimat klasycznych konstrukcji Fendera sprzed kilkudziesięciu lat.

Zauważyłem, że obie gitary są wyjątkowo fotogeniczne, z tym większą przyjemnością wykonałem im zdjęcia do bieżącego testu. Nieczęsto się zdarza, że gitary ustawiane przed obiektywem aparatu wyglądają od razu dobrze, niezależnie od tego, jak pada na nie światło. W klasycznych kształtach korpusów (o przepraszam, już nie korpusów, tylko pudeł rezonansowych) jest coś magicznego i nie bez powodu to właśnie one weszły do historii jako jedne z najbardziej klasycznych i harmonijnych. Gryfy każdej z gitar zostały wykonane z klonu i uzupełnione palisandrowymi podstrunnicami, na których nabito 21 progów. Wykończenie gryfu i progów stoi na przyzwoitym poziomie, jednak stopień wypolerowania tych ostatnich mógłby być lepszy. Gryfy zostały przykręcone do pudła rezonansowego, co bardziej przypomina rozwiązania stosowane w elektrykach, a nie w akustykach. Poza tym rozmiary gryfów są bliższe temu, co znamy z gitar elektrycznych. Pod otworem rezonansowym znajduje się nakrętka pręta napinającego gryf, widać tam też fragmenty ożebrowania typu X. Kompensowany strunnik umieszczono na palisandrowym mostku.

Integralnym składnikiem gitar jest zamontowany w nich układ elektryczny Fishman Isys III, który umożliwia regulację poziomu sygnału wyjściowego oraz 3-pasmową korekcję dźwięku. Ponadto do dyspozycji użytkownika oddano również pokładowy tuner oraz możliwość wyprowadzenia sygnału w postaci cyfrowej za pomocą przyłącza USB (w wersji mini-USB). Obecność gniazda USB jest bardzo przydatna, ponieważ dzięki niemu do rejestracji dźwięku gitar na komputerze, tablecie czy w smartfonie nie jest konieczne stosowanie interfejsu audio. Całość uzupełnia wbudowany tuner.

WRAŻENIA


Gitary odzywają się dosyć jasnym i wyrazistym tonem, a przy tym z dużą dynamiką i głośnością. Wprawdzie dół pasma nie jest najmocniejszą stroną tych gitar, ale za to ładnie przebija się środek dający sprężystą i dźwięczną podstawę zarówno do gry akordowej, jak i solowej. Środkowy zakres pasma jest obszarem, w którym obydwie gitary czują się najlepiej. Przy mocnym ataku kostką dźwięk staje się naprawdę głośny jak na niewielki rozmiar pudeł rezonansowych. Gitary brzmią w wyrównany sposób na całej długości gryfu, chociaż - z uwagi na wysoką akcję strun - gra w wyższych pozycjach nie jest tak komfortowa jak na początku gryfu. Warto dodać, że pomimo wysokiej akcji gitary stroją prawidłowo. Długość wybrzmiewania jest przyzwoita, a szczególnie w niższych pozycjach.

Choć omawiane tu gitary nie posiadają dechy, to grając na nich, czuje się ducha vintage konstrukcji Fendera sprzed lat. Trzeba tu jednak pamiętać, że to konstrukcje akustyczne i dlatego należy powstrzymać swoje zapędy do stosowania takich technik jak poprzeczne wibrato czy typowe podciąganie strun. Biorąc do rąk te gitary, na początku trudno się zdecydować, czy gramy na elektryku czy akustyku. Być może pewną rolę odgrywa tu kwestia przyzwyczajenia do tego, iż Strat i Tele to gitary elektryczne, dlatego - mając w ręku ich wersje elektroakustyczne - można nieświadomie oczekiwać, iż będą one reagować na grę jak elektryki. Do tego dochodzi obecność gryfów znanych z klasycznych Fenderów, co sprawia, że biorąc gitary do rąk, chciałoby się zagrać tak jak na Stratocasterze lub Telecasterze.

Pokładowy system elektryczny sprawuje się dobrze, sprawnie działa też korekcja. Na szczególną uwagę zasługuje możliwość wygodnego podłączenia do komputera za pośrednictwem USB, co jest niezwykle wygodnym rozwiązaniem.

PODSUMOWANIE


Zarówno przypalany Stratacoustic Premier, jak i zielony Telecoustic Plus pod względem wizualnym prezentują się wyjątkowo atrakcyjnie. Cieszy to, że projektując kolejne modele akustyczne nawiązujące do elektrycznych klasyków, producent zachował ich charakter. Atrakcyjne brzmienie, sprawnie działający układ elektryczny uzupełniony gniazdem USB oraz solidna konstrukcja - to niewątpliwie atuty prezentowanych w tym miesiącu gitar. Wygoda gry jest przyzwoita, chociaż akcja strun mogłaby być nieco niższa. Problem ten z pewnością da się rozwiązać, zmniejszając wysokość strunnika, jednak do tego potrzebne są pewne umiejętności, które mogą przerosnąć początkującego gitarzystę. Od nowej gitary można oczekiwać lepszego przygotowania do gry w tym względzie.

Obydwa instrumenty dobrze sprawdzą się jako akustyki dla gitarzystów grających przeważnie na gitarach elektrycznych, za czym przemawiają zastosowane w nich gryfy o klasycznym profilu typu C. Reasumując, są to ładne gitary, które dają dużo radości z gry, i to nie tylko w wymiarze akustycznym, ale również w kontekście użycia ich jako narzędzia do szybkiego i wyjątkowo wygodnego rejestrowania śladów za pomocą wyposażonego w złącze USB preampu Fishman Isys III.

płyta wierzchnia: laminat klon wzorzysty
(Stratacoustic Premier), laminat świerk (Telecoustic Plus)
płyty boczne i spodnia: włókno szklane
ożebrowanie: typu X
binding: biały
mostek: palisander
klucze: vintage
struny: Fender Dura-Tone 880L (.012-.052")
połączenie gryfu z korpusem: bolt-on
gryf: klon
profil gryfu: typu C
menzura: 25,5" (648 mm)
podstrunnica: palisander
progi: 21 vintage
siodełko: kość
szerokość siodełka: 42,9 mm
regulatory: VOLUME, BASS, MID, TREBLE
przyłącza: wyjście instrumentalne, USB
przedwzmacniacz: Fishman Isys III
System (z tunerem)


Wynik testu
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
5
Wygoda:
5