BOSS CH-1 Super Chorus, CE-5 Chorus Ensemble

Rodzaj sprzętu: Efekty

Pozostałe testy marki BOSS
Testy
2012-02-03
BOSS - CH-1 Super Chorus, CE-5 Chorus Ensemble

Jeśli w środowisku gitarzystów rzucimy hasło "chorus Bossa", możemy usłyszeć różne odzewy, ale utrzymane zazwyczaj w podobnym tonie: klasyka, vintage, lektura obowiązkowa itp.

Muzycy z większym stażem zapewne w tym miejscu będą mieli ochotę przewrócić kartkę i odpuścić sobie czytanie niniejszego tekstu, stwierdzając, że nie warto tracić czasu na odgrzewane kotlety. Jednak większość Czytelników naszego magazynu to ludzie młodzi, którzy chociażby ze względu na wiek mogą pewnych urządzeń jeszcze nie znać albo znając je pobieżnie, chcieliby poznać różnice pomiędzy dwoma flagowymi chorusami marki Boss.

Trochę historii...


Korzenie Bossowskiego efektu modulacyjnego typu chorus sięgają 1975 roku, kiedy to zastosowano go w dwugłośnikowym wzmacniaczu typu combo Roland JC-120 Jazz Chorus. Rok później Roland stworzył markę Boss specjalnie dla efektów, a CE-1 Chorus Ensemble był pierwszym modelem w formie urządzenia umieszczanego na podłodze. Miał wielkość blisko czterech współczesnych Bossów ustawionych w szeregu i opierał się na układzie scalonym BBD (Bucket Brigade Driver) produkowanym na licencji Philipsa przez japoński koncern Matsushita. Przez około trzy lata efekt zdobywał popularność głównie wśród muzyków grających na instrumentach klawiszowych, takich jak elektromechaniczne pianino czy organy.

Rewolucję w światku gitarowym rozpoczął w 1979 roku model CE-2 produkowany w kompaktowej obudowie, która do dziś jest znakiem rozpoznawczym Bossa. W 1982 roku powstał stereofoniczny chorus CE-3. Super Chorus CH-1 został wprowadzony na rynek w maju 1989 roku, a w listopadzie 1991 pojawił się Chorus Ensemble CE-5. W obu wykorzystano klasyczne płytki drukowane i analogowe układy opóźniające BBD (układy scalone MN3007 i MN3101). Egzemplarze z lat 90. łatwo poznać po niebieskiej lub różowej etykiecie umieszczonej na spodzie obudowy. Współczesne wersje obu efektów, produkowane od września 2001 roku, posiadają zmodyfikowaną architekturę wewnętrzną opartą na cyfrowych elementach opóźniających. Podzespoły montowane są na płytkach powierzchniowo, czyli - najprościej mówiąc - w taki sposób jak w komputerach, bez przewlekanych na drugą stronę nóżek kondensatorów, oporników itd.

Cechy wspólne


Cechą wspólną obu chorusów są niemal identyczne obudowy różniące się jedynie wykończeniem i rozmieszczeniem gniazd wyjściowych, a także pozycja potencjometrów i diod sygnalizujących załączenie oraz elektroniczne wyłączniki oparte na tranzystorach polowych (FET - Field Effect Transistor) zapewniające beztrzaskowe włączanie i wyłączanie urządzeń. Efekty można zasilać baterią 9 V albo zasilaczem. Do drugiej możliwości skłania pobór prądu rzędu 22 mA. Oba efekty mają po dwa wyjścia, dzięki czemu możemy wykorzystać je w trybie stereo. Nie jest to jednak stereofonia płytowo-radiowa, a stworzenie przestrzeni polegające na tym, że z jednego wyjścia efektu chorus wychodzi sygnał bez modulacji, a z drugiego sam sygnał przetworzony. Dopiero puszczenie ich jednocześnie przez dwie kolumny albo przynajmniej dwa głośniki w jednej kolumnie daje efekt brzmienia chóralnego. Warto o tym pamiętać przy nagrywaniu, by podczas miksowania ścieżek nie spotkała nas jakaś nieprzyjemna niespodzianka. W praktyce oba urządzenia są najczęściej używane w trybie mono, a ewentualną przestrzeń tworzy się za pomocą stereofonicznego echa lub pogłosu.

CH -1 Super Chorus


Efekt wyposażony jest w prosty układ regulacji - pokrętła, patrząc od prawej strony, odpowiadają kolejno za: głębokość modulacji (DEPTH), szybkość modulacji (RATE), barwę (EQ) oraz poziom efektu w stosunku do brzmienia podstawowego. Potencjometr barwy to prosty filtr obcinający górę pasma, działający w podobny sposób jak filtr w gitarze. Maksymalna szybkość modulacji CH-1 nie jest specjalnie imponująca - to okolice godziny 3:00 gałki RATE w modelu CE-5, który w krańcowej pozycji znacznie wyprzedza Super Chorus. Uzyskanie efektu przypominającego wirujące głośniki Leslie okazuje się w jego przypadku bardzo trudne, by nie powiedzieć niemożliwe.

Pod względem brzmienia CH-1 jest bardzo wyrazisty i jasny, ponieważ pasmo działania efektu sięga wyżej niż w modelu CE-5. W środkowych częstotliwościach gra też minimalnie ostrzej. To klasyczna konstrukcja używana przede wszystkim przez gitarzystów solowych, wśród których najbardziej znanym ambasadorem jest Yngwie Malmsteen. Bardzo często w swoim pedalboardzie umieszcza go również Marek Raduli, znany z dość częstych i niekiedy radykalnych zmian sprzętu. Czasem, nawet na krótko przed koncertem, zdarza mu się przebudować pół pedalboardu, jednak ten efekt od wielu lat ma zawsze pod ręką i bardzo często pod nogą, co chyba o czymś świadczy. W budowie zewnętrznej niewątpliwą zaletą są wyraźne linie wskazujące ustawienie pokręteł.

CE-5 Chorus Ensemble


Kiedy dostałem do testu dwa pachnące jeszcze fabryką chorusy, od razu wygrzebałem z szafki nieco przykurzony, nastoletni egzemplarz CE-5 z pierwszej serii, żeby sprawdzić, jak wypadnie on w konfrontacji ze współczesną drugą wersją. Jako posiadacz nadgryzionego zębem czasu egzemplarza spodziewałem się zauważalnej różnicy na korzyść tego własnego, a to na zasadzie: stare i w pełni analogowe, czyli dobre. Po porównaniu brzmień w tych samych ustawieniach resztki mojego sentymentu uleciały, a test obiektywnie wykazał, że nowy CE-5 ma nieco szersze pasmo przenoszenia i minimalnie lepszą dynamikę, za to produkuje nieco większe szumy i zakłócenia. Jak na zupełnie inną budowę wewnętrzną i zasadę działania, to to, co słyszymy z głośnika, jest uderzająco podobne. Tak jak zewnętrznie efekty różnią się praktycznie niezauważalnym detalem w postaci różnych kolorów etykiety na spodzie obudowy, tak różnica dźwiękowa jest również możliwa do zauważenia, ale dopiero przy wnikliwym badaniu. Grając z zespołem, nikt by się nie zorientował, że zmieniliśmy chorus.

CE-5 posiada bardziej zaawansowaną regulację brzmienia niż CH-1. Do dyspozycji mamy filtry sterowane dwoma potencjometrami umieszczonymi współosiowo (FILTER LOW/ FILTER HIGH). Dolne pokrętło odpowiada za pasmo niskie, górne - za wysokie. Działa to w ten sposób, że możemy z różnym nasileniem nałożyć efekt na dół lub górę pasma. Jeśli chcemy, aby chorus pracował pełnopasmowo, należy przekręcić oba potencjometry maksymalnie w prawo. Z kolei gdy dół się rozmywa, wystarczy skręcić potencjometr dolnego filtru - podstawa zyska czytelność, a efekt w górze pozostanie wyrazisty. Można też nałożyć chorus na wąskie pasmo środkowe, skręcając obie gałki w lewo. Chorus Ensemble jest brzmieniowo subtelniejszy i nieco bardziej stonowany niż CH-1. Uzyskiwany z jego pomocą dźwięk sprawia wrażenie większej sterylności i uporządkowania. Dzięki temu świetnie sprawdza się w grze podkładowej - wzbogaca brzmienie instrumentu, nie burząc porządku w zespole. Paradoksalnie jednak, dzięki podwójnemu filtrowi i większemu zakresowi szybkości modulacji, ma większe możliwości brzmieniowe. Przy odrobinie cierpliwości można uzyskać z jego pomocą dźwięki przypominające efekt tremolo lub rotary.

Podsumowanie


Prezentowane urządzenia należą do kanonu klasycznych i popularnych efektów ze średniej półki cenowej. W obu przypadkach mamy do czynienia z dokładnie zaprojektowanymi i solidnie wykonanymi urządzeniami, które bez problemów zniosą wieloletnią, intensywną eksploatację w różnych warunkach pracy i transportu. Oba oferują rozpoznawalne i cenione przez wielu muzyków brzmienie typowe dla stylistyki The Police czy wczesnego Lady Pank, choć prezentowanych modeli wtedy jeszcze nie było. To jednak potwierdza kontynuację linii stylistycznej Bossa. Jeśli zdecydujemy się na kupno efektu chorus, a wybór padnie na tego producenta, to pozostanie tylko pytanie, który model wybrać. W takim porównaniu nie ma zwycięzcy i przegranego - oba efekty są dobre, a niewielka różnica w ich cenach nie jest w tym względzie rozstrzygająca..


 impedancja wejściowa: 1 MOhm
impedancja wyjściowa: 10 kOhm lub wyższa (CH-1), 1 kOhm (CE-5)
regulatory: EFFECT LEVEL, EQ, RATE, DEPTH
pobór prądu: 22 mA (9 V)
wymiary: 73x129x59 mm (SxWxG)
waga: 400 g




Wojciech Wytrążek

Wynik testu
Funkcjonalność:
6
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
5
Posłuchaj Testowany sprzęt
Posłuchaj Testowany sprzęt
Dystrybutor