BOSS ST-2 Power Stack

Rodzaj sprzętu: Efekty

Pozostałe testy marki BOSS
Testy
2011-05-18
BOSS - ST-2 Power Stack

O firmie Boss napisano już chyba wszystko. Powołany do życia w 1973 roku oddział japońskiej korporacji Roland na stałe wpisał się w znany ludzkości muzyczny krajobraz.

Począwszy od wprowadzonego na rynek w roku 1976 efektu CE-1 Chorus Ensemble, Boss gościł w pedalboardach niezliczonej rzeszy gitarzystów i basistów. Efekty w charakterystycznych kolorowych obudowach brały udział w najsłynniejszych sesjach nagraniowych i najbardziej spektakularnych koncertach. Kostki te obejmują całe spektrum brzmień podzielonych na kategorie: overdrive/ distortion, modulacyjne, reverb/ delay, eq/ filtry, pitch shiftery i inne (loopery, bramki szumów itd.). Sama kategoria przesterów zawiera blisko trzydzieści modeli. Muszę w tym miejscu wspomnieć, że pierwszym moim efektem marki Boss był zakupiony na początku lat 90. DF-2 Super Feedbacker & Distortion. Niezwykłą jego cechą była możliwość uzyskania sprzężenia zwrotnego po przytrzymaniu pedału. Dawało to wrażenie gry na głośno rozkręconym gitarowym stacku. Tym razem trzymam w ręku kostkę o nazwie ST-2 Power Stack, która kontynuuje ideę symulacji rockowego stacka w nieco inny sposób.

Oglądamy


Efekt Boss ST-2 Power Stack ukryty jest w obudowie o kształcie doskonale znanym wszystkim gitarzystom - długość 129mm, szerokość 73mm, wysokość 59mm i waga 440g - to wręcz definicja kompaktu. Tradycyjnie już kostkę możemy zasilać ukrytą pod pedałem baterią lub zasilaczem AC z serii PSA (lub odpowiadającym mu parametrami). W czasie pracy efekt pobiera prąd o wartości około 36mA. Cztery potencjometry zamontowane zostały tradycyjnie we wgłębieniu chroniącym je przed uszkodzeniem podczas przełączania pedału nogą. Są to (od lewej): LEVEL, BASS, TREBLE i SOUND. Gałki głośności i dwustopniowej korekcji nie wymagają właściwie wyjaśnień. Potencjometr SOUND kontroluje nasycenie gainu i charakter przesterowania kostki, operując w zakresach od Crunch, poprzez Drive, aż do Ultra. Nazwa Power Stack nawiązuje do idei, jaka przyświecała powołaniu do życia tej konstrukcji - ma to być prawdziwy gitarowy stack niczym dżin zaklęty w małej kostce. Przekonajmy się więc, jak sprawa wygląda w praktyce.

Gramy


Pokrętła BASS i TREBLE ustawiam na godz. 12, a SOUND na minimum. Gałką LEVEL dostosowuję poziom efektu do naturalnej głośności czystego kanału wzmacniacza. Przy niskich ustawieniach pota SOUND brzmienie jest już lekko przesterowane - prawie czyste na single-coilach i lekko crunchowe na humbuckerach typu P.A.F. W okolicach godz. 9 znalazłem niezwykle przyjemną, lekko przesterowaną barwę, która idealnie współpracuje ze Stratocasterem. Efekt zaskakuje czułością na zmiany artykulacyjne i dynamikę. Nieco dalej, w okolicach "południa", dostajemy overdrive, który można by wykorzystać w klasycznych, rockowych riffach. Przesterowanie ma zdecydowany środek i dość grube ziarno. Rzeczywiście, gałka SOUND nie tylko dodaje gainu, ale zmienia charakter przesterowania, co odczuwalne jest szczególnie w środkowym paśmie. Tłumaczy to poniekąd brak potencjometru MIDDLE. Z drugiej strony uwzględnienie tego pasma i oddanie użytkownikowi do dyspozycji jego korekcji znacznie poszerzyłoby funkcjonalność kostki Power Stack. Powyżej godz. 14 wchodzimy na teren barw metalowych o nowoczesnym charakterze i coraz głębszej saturacji. Boss ST-2 zachowuje się tutaj bardziej jak preamp niż klasyczna kostka typu distortion. Przy maksymalnym rozkręceniu gałki SOUND mamy wrażenie gry na rozkręconym gitarowym stacku, który trudno jest okiełznać i łatwo sprowokować do sprzężeń. A przecież efekt podłączony jest do małego, jednogłośnikowego wzmacniacza typu combo.

Jeśli miałbym dokonać subiektywnego wyboru zakresu pracy tego urządzenia, to ustawiałbym potencjometr SOUND pomiędzy godz. 11 a 13. Uzyskiwane tu barwy typu heavy rock/ metal przekonują mnie najbardziej. W drugiej kolejności moją uwagę przyciągnął zakres od godz. 12 do 15. Jeśli obniżyć strój, chociażby ostatnią strunę o cały ton w dół do D, pod palce wchodzą momentalnie riffy grawitujące w kierunku Lamb Of God i temu podobnych klimatów. Przester jest tu zwarty, skupiony, z podkreślonym wyższym środkiem pasma, ale jednocześnie bardziej drobnoziarnisty niż w początkowym zakresie gałki SOUND. Jedyne, czego mi tu brakuje - jak już wspominałem - to dodatkowy pot MIDDLE, którym czasem ma się ochotę pokręcić nieco w prawo (przy lżejszych gainach) lub nieco w lewo (przy mocniejszych przesterach).

Podsumowanie


Jedno jest jasne: to nie jest typowy przester, jaki mogliśmy dotychczas znaleźć w katalogach firmy Boss. Charakter Power Stacka grawituje w kierunku urządzeń modelujących brzmienie wzmacniaczy osadzonych w różnych epokach. Uzyskamy tu więc cały wachlarz rasowych barw, poprzez które przeprowadzi nas nasz przewodnik - potencjometr SOUND. Od lekkiego, bluesowego crunchu, poprzez klasycznie rockowy ovedrive, aż po high-gainowe, przesycone plamy, które można by określić jako sheets of sound (zapożyczając ten termin od Johna Coltrane’a, któremu współczesna muzyka metalowa nawet się nie śniła). Boss ST-2 Power Stack robi to, co obiecuje jego nazwa - daje nam złudzenie gry na rockowym stacku 4×12", kiedy podpięci jesteśmy do małego piecyka w domowym zaciszu, nie prowokując przy tym sąsiadów do wezwania Straży Miejskiej.

Dźwięk jest potężny, osadzony w dole i nasycony alikwotami. Co więcej, pewna szklistość w górze próbuje nam wmówić, że drive nie pochodzi z kostki pod nogą, a z lampowego heada. Jednakże brak korekcji środkowego pasma (tak ważnego w każdym rodzaju przesterowania) oraz charakter narzucany przez gałkę SOUND w miarę jej rozkręcania odbiera kostce trochę funkcjonalności. W zależności od spojrzenia na tę sprawę pokrętło to może być główną zaletą lub wadą Power Stacka. Jeśli już bowiem mamy dobry piec lampowy, to być może w roli dopalacza do niego sprawdzą się lepiej efekty takie jak Blues Driver (BD-2) czy Overdrive (OD-3). Niemniej firmie Boss po raz kolejny udało się wprowadzić na rynek intrygujący produkt, który poszerza katalog dostępnych dla gitarzystów narzędzi. A przecież im więcej barw w palecie mamy do dyspozycji, tym bardziej niezwykłe obrazy muzyczne możemy tworzyć. Czego Wam życzę i zachęcam do spróbowania Bossa ST-2 na własnej skórze. Kto wie, może jest to właśnie ta kostka, której od dawna szukaliście?.

przyłącza: INPUT (1M?/-20dBu), OUTPUT A (1k?/-20dBu)
manipulatory: LEVEL, BASS, TREBLE, SOUND
zasilanie: AC 9V (PSA), bateria 9V
wymiary: 73×129×59mm (S×G×W)
waga: 400g (z baterią)


Krzysztof Inglik

Wynik testu
Funkcjonalność:
4
Wykonanie:
6
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
6
Posłuchaj Testowany sprzęt
Dystrybutor