IBANEZ Tube King TK999HT

Rodzaj sprzętu: Efekty

Pozostałe testy marki IBANEZ
Testy
2009-03-10
IBANEZ - Tube King TK999HT

Tube King to nowy produkt Ibaneza w segmencie efektów distortion, choć jeżeli ktoś interesuje się nowinkami na rynku gitarowym, to z pewnością przypomni sobie, że pozycja o nazwie Tube King TK999 już wcześniej pojawiła się w katalogu firmy.

Tube King TK999 była to kostka typu overdrive, natomiast efekt w najnowszej wersji TK999HT - to distortion przeznaczony dla gitarzystów, którzy chcą dodać do swojego nowoczesnego brzmienia solidnej porcji lampowego przesteru. W odróżnieniu od poprzedniej wersji Tube Kinga zawarta w obecnym układzie lampa 12AX7B pracuje pod wysokim napięciem. Tym samym uzyskany przester może zabrzmieć bardziej przekonująco. Rodzaj przesterowanej barwy gitarowej, jaką oferuje nowy Tube King, kojarzony jest z dzisiejszymi gatunkami rockowymi i mocniejszym graniem. Sprawdźmy zatem, jak to działa w praktyce.

WYGLĄD I BUDOWA

Po wyjęciu z kartonu efekt podłogowy prezentuje się wyśmienicie. Mocny karminowy kolor i oryginalny design sugerują od razu, że mamy do czynienia z zabawką, która może stać się kultową. Kostka, nie licząc wystających końcówek gniazd typu jack, ma wymiary 14,5×14,5cm. Do tego Tube King waży prawie półtora kilograma! Obudowa jest ciężka, solidna, podgumowana i estetycznie pomalowana.

U góry na samym środku umieszczono okienko z widoczną lampą 12AX7B, która po włączeniu urządzenia zaczyna się jarzyć, podświetlając logo Ibanez na szybce ochronnej. Na ściankach bocznych urządzenia, w okolicy lampy, znajdziemy odcinki z otworami wentylacyjnymi mającymi zapobiegać przegrzewaniu się sprzętu.

Po bokach efektu znajdują się gniazda sygnałowe IN i OUT oraz gniazdo do podłączenia zasilacza (AC-AC 12V 500mA, jest w zestawie razem z efektem). Od razu trzeba zaznaczyć, że zasilacz jest najsłabszym punktem zestawu. Najsłabszym, gdyż pomimo tego, iż jest on solidny, to w chwili, gdy nie posiadamy specjalnego zasilania w pedalboardzie, nie ma innej możliwości zasilania efektu niż ten mały, czarny potworek z krótkim kabelkiem i niepewną wtyczką...

UKŁAD REGULACJI

Panel przedni został zaplanowany prosto i konkretnie. Poziomo przez środek obudowy przebiega wgłębienie, w którym schowane są potencjometry kontroli barwy (LO, MID i HI), malutki przełącznik charakterystyki prezencji i gałka odpowiadająca za aktywację oraz poziom wysterowania pokładowej bramki szumów VOID.

Na górnej płycie, po obu stronach żarzącego się okienka z lampą, znajdziemy regulator przesteru DRIVE i potencjometr finalnego poziomu VOLUME. Na dole pod stylowym logo umieszczono przycisk uruchamiający bądź wyłączający "lampowego króla". O włączeniu efektu informuje nas czerwona dioda schowana w namalowanej koronie logo.

Efekt podłogowy pracuje tylko w dwóch położeniach - można go włączyć lub wyłączyć - i to wszystko. Nie sposób pogubić się w ustawieniach. Jak pokazuje praktyka, takie nieskomplikowane urządzenia sprawdzają się najlepiej. Przyznam, że zawsze też budzą największe zaufanie podczas testów.

DRIVE

Przester, jaki oferuje Tube King TK999HT, zawiera się w przedziale od lekkiego crunchu do distortion, i to niemal w typie hi-gain. W położeniu minimalnym pokrętła DRIVE uzyskujemy nieznaczne, ale od razu słyszalne podbarwienie dźwięku z lekkim przesterowaniem. W położeniu środkowym Tube King jest wytwórnią modnego, rockowego przesteru, a w ustawieniach po "godz. 12.00" zamienia się w fabrykę hi-gainu.Od razu zaznaczmy jednak, że zmasowanej ściany dźwięku w stylu Mesy DR z efektu nie wyciągniemy. Raczej będzie to mocny przester w stylu Marshalla.

Co ciekawe, tak jak to ma miejsce w przypadku wzmacniaczy lampowych, poziom osiągniętego przesterowania zależy w dużym stopniu od rodzaju pickupów, jakie mamy w gitarze. Przy przetwornikach mocniejszych efekt szybciej łapie zniekształcenie.

Przekonałem się na własnej skórze, że włączenie Tube Kinga w tor sygnałowy pomiędzy gitarą a wzmacniaczem i aktywacja urządzenia jest równoznaczne z automatycznym pojawieniem się uśmiechu na twarzy gitarzysty.

Celowo skierowałem gałkę DRIVE na pozycję zero i wyśrodkowałem wszystkie inne ustawienia, by sprawdzić, w jakim zakresie zaczyna działać przester, i co daje lampa w układzie. Wybaczcie kolokwialne sformułowanie, ale po włączeniu Tube Kinga... gęba mi się natychmiast roześmiała. Uzyskany dźwięk był niesamowicie pełny i rasowy. Właśnie czegoś takiego oczekuje 90 procent gitarzystów od urządzeń z lampą na pokładzie.

Sygnał z mojego Stratocastera dostał solidnej podstawy i ładnego środka, przy czym brzmienie nic nie straciło ze swojego charakteru. Nabrało za to rumieńców, typowych dla działania lampowej kompresji. Gdy uruchomimy Tube Kinga w powyższym ustawieniu, dźwięk zrobi się też śpiewny dzięki temu, że dochodzą do sygnału parzyste harmoniczne. Tak, po ustawieniu gałki DRIVE w pozycji minimalnej efekt wypada pierwszorzędnie! Gdybym wycinał bluesa z lekkim przesterowaniem, a nie posiadał dobrego lampowego wzmacniacza, to nie oddałbym już Tube Kinga z powrotem. A co dalej?

Ruch gałeczką DRIVE do góry wywołuje coraz większą ilość przesterowania. Przy "godz. 9.00" jest już go całkiem sporo. Do położenia na samym środku skali mamy przestery rockowe. Za połową skali zaczyna się świat przesteru metalowego. Ważne jest to, że poziom zniekształceń wzrasta w sposób idealnie liniowy od początku aż do końca skali. Każdy najmniejszy ruch i słyszymy coraz więcej drive’u. Zniekształcenie rośnie od lekkiej kompresji aż do prawie piekielnych klimatów.

KOREKCJA

Trzy pokrętła korekcji barwy to istotny element na pokładzie efektu. Regulacja dla każdego z trzech pasm dotyczy znacznego poziomu podbicia lub wycięcia zakresu. Choć nie udało mi się ustalić, w jakim dokładnie zakresie częstotliwości i poziomu decybeli działa korektor, to jedno jest pewne: efekty jego działania są wyborne. Korektor działa bardzo liniowo i do tego muzykalnie.

Za pomocą trzech gałeczek możemy w jednej chwili zmienić brzmienie o 180 stopni. Gdy odejmujemy basu, to naprawdę to słychać, podobnie jest przy podbiciu. Gdy wytniemy środek, słychać, że sygnał zanika. Lecz gdy pasmo środkowe ustawimy na maksimum, dźwięk robi się prawie nosowy. W takim ustawieniu - przy niskim poziomie drive’u i lekko odjętym basie - możemy się zbliżyć do charakterystycznego brzmienia gitary Marka Knopflera z Dire Straits. Osiągnięcie tego typu brzmienia nie jest wcale takie proste, jak mogłoby się wydawać. A tu proszę, Mark Knopfler na wyciągnięcie ręki. To samo dotyczy pasma wysokiego. Gałka HI kreuje zakres częstotliwości najwyższych w przedziale od zupełnego braku tonów wysokich do dużej ilości drobnego "piasku" w sygnale.

Przez mój pedalboard przewinęło się sporo kostek podłogowych, ale przyznaję, że dawno nie spotkałem się z tak sprawnie, kreatywnie i muzycznie działającą korekcją na pokładzie efektu distortion.

PREZENCJA I BRAMKA SZUMÓW

Brzmienie z kostki można dodatkowo formować, korzystając z przełącznika rodzaju prezencji (PRESENCE). Ustawienie charakterystyki polega na wyborze opcji HI lub LOW. W ustawieniu LOW brzmienie staje się ciemniejsze, skryte, masywne, przeznaczone do mrocznego grania. Pozycja HI to barwa jasna z dodaną górką w klimacie brzmienia brytyjskiego typu Marshall.

Ciekawym dodatkiem jest pokładowa bramka szumów ukryta pod gałką VOID. Jest to prezent dla gitarzystów grających metalowo, stosujących techniki tłumienia strun prawą ręką i grających rytmicznie na silnym przesterze. Po ustawieniu pokrętła VOID na pozycję ON aktywujemy bramkę szumów. Ruch pokrętłem w prawo zwiększa poziom tłumienia dźwięku, tym samym zmniejszamy sustain.

W położeniu maksymalnym dźwięk gaśnie w chwili odjęcia ręki od strun. Pokładowa bramka szumów to świetny dodatek nie tylko dla miłośników miażdżących, rytmicznych riffów. Przyda się każdemu, kto gra z dużą ilością przesteru pod maską, wyciszając gitarę chociażby w chwilach przerwy bez konieczności ciągłej kontroli poziomu VOLUME czy GAIN we wzmacniaczu.

WNIOSKI

Projektantów z firmy Ibanez z pewnością należy pochwalić. Ich długoletnia praktyka i ogromne doświadczenie pozwoliły dobrać świetną charakterystykę dla nowego Tube Kinga. Brzmienie efektu zawiera się w bardzo szerokim spektrum gitarowego hałasowania, ale nie wybiega w żadną stronę ani o centymetr za daleko. Korekcja działa więcej niż perfekcyjnie. Gdy chcemy brzmieć maksymalnie basowo, uzyskamy ten bas z efektu, ale w chwili, gdy miałoby go być za dużo, kończy się skala dla gałki LO. Tak samo z "piaskiem" tonów najwyższych, który jedni lubią, a inni nie cierpią. Jest go po prostu w sam raz, nawet gdy rozkręcimy tony wysokie do oporu.

Wierzcie mi, możliwość osiągnięcia różnych ciekawych brzmień przy pomocy tak niewielu regulatorów może Was naprawdę zaskoczyć. Słychać, że Tube King to produkt, który został brzmieniowo absolutnie dopieszczony. Efekt gra świetnie. Mamy tu lampowy dźwięk typowy dla układów zawierających lampę 12AX7B. Podobny rodzaj przesteru prezentuje na przykład efekt podłogowy Radial Plexitube czy wzmacniacze hybrydowe z serii Marshall AVT. Jednak wspomniane urządzenia, z którymi bezpośrednio porównałem Tube Kinga, nie zapewnią jednego, a mianowicie: tego ciepłego, bardzo interesującego, grubego brzmienia w ustawieniu gałki DRIVE w pozycji minimalnej. Cały dalszy zakres przesterowania też jest wart uwagi. Z tym efektem można zagrać nawet ciężki i mroczny metal, o ile ktoś preferuje mocne przestery w stylu lampowym i bez grubej, szorstkiej faktury.

TK999HT to nowoczesny przester, którym zdecydowanie warto się zainteresować. Chciałbym tu jeszcze raz podkreślić, że oprócz rockowych graczy i mocniejszych wymiataczy riffów, koniecznie powinni zwrócić na ten efekt uwagę bluesmani szukający efektu, który uszlachetni ich brzmienie. Nowy Tube King potrafi to zrobić tak dobrze, jak jego starszy kuzyn Tube Screamer, a może nawet i lepiej.

Tomasz Hajduk

regulatory: DRIVE, LEVEL, LO, MID, HI, VOID lampa: 12AX7B pobór mocy: 400mA wymiary: 202×202×59mm (S×W×G) waga: 1430g


Wynik testu
Funkcjonalność:
5
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
5
Posłuchaj Testowany sprzęt
Dystrybutor