TC ELECTRONIC El Mocambo Overdrive, Eyemaster Metal Distortion

Rodzaj sprzętu: Efekty

Pozostałe testy marki TC ELECTRONIC
Testy
2018-04-27
TC ELECTRONIC - El Mocambo Overdrive, Eyemaster Metal Distortion

Po serii 13 tańszych efektów zaprezentowanych w 2016 roku duński TC Electronic pod koniec zeszłego, 2017 roku przedstawił nową, atrakcyjną cenowo serię Analog Armada, skupiającą wyłącznie efekty analogowe o równie intrygujących nazwach jak wcześniejsze stompboxy.

Podczas pracy nad nimi konstruktorzy skupili się tylko na brzmieniu, które zapewniają analogowe układy, często odwołujące się do słynnych konstrukcji sprzed lat, jak chociażby słynny bucket-brigade. Linia Analog Armada obejmuje osiem efektów - El Mocambo (overdrive), Honey Pot (fuzz), Eyemaster (metal distortion), Choka (tremolo), Nether (octaver), Crescendo (auto swell), Iron Curtain (noise gate) oraz 3rd Dimension (chorus). W teście prezentujemy dwa stomboxy serii należące do grupy efektów odpowiedzialnych za przesterowanie – overdrive El Mocambo oraz distortion Eyemaster.

BUDOWA

Stombpoxy serii Analog Armada są identyczne jeśli chodzi o konstrukcję i wymiary, które wynoszą tu 58 x 74 x 132 mm. Całość jest nieco większa od klasycznych kostek TC, jednak efekty można zestawić ściśle ze sobą ściśle z uwagi na brak gniazd w tych miejscach. Obudowy wykonane są z dwóch kawałków giętej blachy aluminiowej – nielakierowanej, szlifowanej części dolnej zachodzącej na boki oraz zagiętego również na przednią i tylną ściankę frontu, który został wykończony w ciekawej, różniącej się dla każdego efektu kolorystyce. Wejście, wyjście i gniazdo zasilacza 9 V z przodu na górze umożliwiają zestawienie bokami większej ilości efektów w pedalboardzie. Po odkręceniu kilku śrubek i rozłączeniu obu części obudowy mamy dostęp do podłączenia wewnętrznej baterii 9V. Na spodzie znalazły się też gumowane i co ważne płaskie nóżki, dzięki czemu możemy obyć się też bez ich odrywania w przypadku mocowania na rzepy w pedalboardzie. Do aktywacji służy solidny bezklikowy, cicho pracujący przełącznik nożny obsługujący transparentny tryb True Bypass, a włączenie efektów sygnalizują czerwone diody na panelu.

EL MOCAMBO OVERDRIVE

El Mocambo zgodnie z nazwą na obudowie to efekt typu overdrive, a analogowa konstrukcja pozwala spodziewać się ciepłego brzmienia oddającego lampowy charakter wzmacniaczy vintage. Do dyspozycji mamy tu 3 klasyczne gałki DRIVE, LEVEL i TONE. Pierwsza odpowiada za ilość gainu, który rozpościera się od lekkiego przełamania do tłustego, blues-rockowego gainu. Druga to poziom sygnału na wyjściu, trzeci potencjometr TONE przy zmniejszaniu dodaje basu i zmniejsza górę, wraz ze zwiększaniem poziomu działa odwrotnie osłabiając niskie częstotliwości i zwiększając górę pasma. Symetryczne przesterowanie oferuje muzycznie brzmiącą saturację i ciepłe harmoniczne. El Mocambo porównać można do klasycznego Tubescreamera, tu jednak barwa znacznie mniej koloryzuje bazowy sound, zapewniając jednocześnie wyrazisty i ciepły środek, co jest bardzo istotne przy przebiciu się w całym zespole.

Przy małym gainie i gałce DRIVE w okolicach godziny 9:00 uzyskujemy okrągłe przełamanie i zmniejszone niższe częstotliwości, by w połowie skali cieszyć się bluesową barwą godną znacznie wyższej półki cenowej. Inżynierowie TC naprawdę postarali się i analogowa konstrukcja oferuje właśnie brzmienie często określane tym terminem. Zauważalny jest dynamiczny i plastyczny środek bardzo ładnie reagujący lekko zwiększoną kompresją przy mocniejszym uderzeniu. Gałka DRIVE w okolicach maksimum sprawdza się równie dobrze, sustain zwiększa się, blues-rockowa barwa jest tłusta i nasycona nie tracąc przy tym klarowności i oddania niuansów. A to nie koniec możliwości wykorzystania, bo El Mocambo wzorowo wypada przy dopaleniu kanału przesterowanego wzmacniacza, czyli ustawienia znacznie mniej na skali DRIVE i więcej LEVEL. Barwa zyskuje bardziej zwarty bas i śpiewny środek, który możemy też użytecznie zmieniać gałką TONE – tę opcję można wykorzystać zarówno do podbcia na solo, jak i uzyskania bardziej masywnego, rockowego przesteru.

EYEMASTER METAL DISTORTION

Eyemaster Metal Distortion to już nieco inna para kaloszy. Słowo Metal mówi o jego głównym przeznaczeniu, a tylko dwie gałki gwarantują ultra-szybką obsługę. Ma być prosto i skutecznie. Eyemaster przywołuje stare metalowe credo „głośno i brutalnie” i został specjalnie zaprojektowany pod kątem deathmetalowego brzmienia rodem ze Szwecji, wdzięcznie określanego „szwedzką piłą”. Dodajmy, że projekt powstał w niedalekiej przecież Danii. Z charakterem pedału idzie w parze przyciągające wzrok, czarne, a w zasadzie czarno-czerwone wykończenie panelu z czerwonymi literami nazwy efektu i opisu gałek. Te ostatnie to klasyczne regulatory GAIN i VOLUME. Inżynierowie TC zrezygnowali z regulacji tonów, uznając ją w tym wypadku za oznakę słabości. Charakter brzmienia i korekcja została ustalona na sztywno i przyporządkowana idealnemu, metalowemu soundowi. Dodatkowo producent zaleca ustawić wszystkie gałki (czyli wiele roboty nie będzie) w prawo i zanurzyć się w riffowej otchłani. Eyemaster nie jest transparentny i „nie siedzi dobrze w miksie”. On po prostu wypala w nim swoją diabelską ścieżkę. To wszystko chyba mówi, że nie mamy do czynienia z subtelnym overdrivem.

GAIN operuje tu w obszarze od mocnego do naprawdę mocnego. Po włączeniu przekonujemy się o bardzo nasyconym przesterze, który zwiększa jeszcze agresywność po przekręcaniu gałki w prawo, choć od pewnego momentu wyczuwalna jest kompresja, która przyda się przy solówkach. Barwa jest połączeniem zwartego, mocnego dołu i wyrazistej, ostrej góry, a pomiędzy nimi charakteru nadaje oryginalny środek. Jest on wycofany, jak przystało na metalową barwę ‘scooped’ ale poprzez pewien rodzaj nosowości na początku wydaje się też nieco dziwny. Dodatkowo spore zmiany wprowadza gałka LEVEL, która poza połową dodaje dynamicznego basu – tu już trzeba uważać, bo czysty kanał wzmacniacza (oczywiście już nieczysty) gra wtedy sporo głośniej. O ile na początku można mieć nieco mieszane odczucia, o tyle całość pokazuje atuty właśnie w miksie, czyli z sekcją albo głośnym backing trackiem, zapewniając zwarte, agresywne, deathmetalowe brzmienie riffowe doprawione skandynawskim klimatem. Po dodaniu gainu efekt całkiem nieźle radzi sobie też w soczystych solówkach, chociaż o miękkich barwach w stylu Satcha czy wczesnego Petrucciego możemy zapomnieć.

PODSUMOWANIE

Testowane dwa kolejne stompboxy z serii Analog Armada, prezentujące dwa różne światy przesterowania, świadczą swoją konstrukcją i brzmieniem o przemyślanej oraz dopracowanej konstrukcji analogowej linii TC Electronic. Biorąc pod uwagę niewygórowaną cenę, oba efekty, a szczególnie overdrive, oferują zdecydowanie więcej niż można by oczekiwać po jakby nie było budżetowej półce cenowej – naprawdę dobre, responsywne i analogowe w charakterze brzmienie.

www.soundtrade.pl

 

Regulatory: DRIVE, LEVEL, TONE (El Mocambo), GAIN, VOLUME (Eyemaster)
Przyłącza: INPUT, OUTPUT, 9 V DC 100 mA
Przełączanie: True Bypass
Wymiary: 58 x 74 x 132 mm
Waga: 0,5 kg
Wynik testu
Funkcjonalność:
5.5
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5.5
Jakość / Cena:
6
Cena
255.00 zł
Dystrybutor
Artykuł pochodzi z
Nowe wydanie MagazynGitarzysta
Magazyn Gitarzysta
luty 2018
Kup teraz